Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Pom-pon wrote:No i super
ja też ostatnio miałam lepsze wyniki niż przed ciążą
Co do psiaka naszego to przygotowujemy go powoli, na pewno będzie mógł wszystko obadac, wchodzić do sypialni, a przed naszym powrotem że szpitala mąż przywiezie mu ciuszki i pieluchy do obwachania. Generalnie nie boje się agresji z zazdrości tylko jego smutku. Nigdy wcześniej nie byłam taka wrażliwa, to chyba hormonyi dziękuję za komplement, ja mam świra na jego punkcie i uważam że jest najpiękniejszy na swiecie.
Pom-pon, mam dokładnie tak samo jak Ty. Mamy 2 letniego berneńczyka (stąd też moja grafika) - moje oczko w głowie i też boję się, że będzie jej bardzo smutno, kiedy pojawi się dziecko. Ale będziemy robić wszystko, żeby przeszła to jak najbardziej łagodnie i nie czuła odrzucenia.Czytałam też, że na takie psie smutki zalecają jak najwięcej ruchu.
Pom-pon lubi tę wiadomość
Lena: 18.04 -> 205g / 08.05 -> 362g / 19.06 -> 966g / 15.07. -> 1595g / 24.07. -> 1803g / 12.08. -> 2260g / 22.08. -> 2700g / 04.09. -> 2850g / 19.09. -> 3442g
-
Pom-pon- trzymam kciuki za przyjęcie nowych lokatorów przez piaskowego synusia. Sami byliśmy w tej sytuacji jak mały się rodził i tez duży pies (znacznie większy od Twojego nawet bo dog argentyński). Skończyło się na tym ze młody może robić z psem co mu się żywnie podoba, kochają się nad życie. Pies obecnie mieszka u teściów ale uwielbia starszaka i to nie z jego powodu tam zamieszkał tylko ze względu na lepsze warunki (dom i obok pola, a my blok) no i ma towarzystwo rottweilera. Jak młody leżał w łóżeczku bo pierwsze miesiące mieszkaliśmy u teściów to stał i warowal pod łóżeczkiem i lizał przez szczebelki młodego po główce broniąc go przed dwoma psami teściów
Monkle- przepisu nie mam żadnego, ja to chyba mam w genach po rodzicach bo i w ciąży i bez ciąży morfologię mam cud miód, teraz to i tak jedna z niższych bo zazwyczaj mam 15 bez zadnej suplementacji:) a bez ciąży tez bierzesz leki na tarczyce swoją droga? Bo u mnie to typowo ciążowe
Zwichrowana- kochana zmartwilas mnieco to się stało? Jakieś zawroty głowy, czy coś innego? Te pogody kurczę nie pomagają
dobrze ze z maluchem wszystko w porządku niech bryka w brzuszku, a Ty kochana odpoczywaj i dużo dużo dużo pij!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2019, 16:47
-
zwichrowana wrote:Cześć kochane,
U mnie wczorajszy dzień skończył się tym, że w nocy trafiłam na IP, a oni wsadzili mnie do szpitala- leze na podologiimusiałam odwołać usg 3go trymestru, bo planują mnie tu trzymać do przyszłego tygodnia.
Najważniejsze, że z dzidziusiem wszystko dobrze- wazy już 1300 g, problem niezidentyfikowany jest ze mną i moja głowa
Zwichrowana - co tu się wydarzyło? Migreny, ciśnienie Ci skacze? Pisz nam więcej szybciutko.
Mama_zuzia - przed ciążą z synem zaczęłam brać, bo miałam 3, a do starań najlepiej poniżej dwóch, koło 1,5. Ale miałam odstawiony Letrox w połowie ciąży, bo organizm wpadł w nadczynność. Na koniec ustabilizowało mi się ok 1,5, po ciąży, w sumie do teraz to samo i bez leków. A teraz spada. Ruszyła ta moja tarczyca z kopyta po prostu 😊Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
Zwichrowana co sie stalo? Lub co sie dzieje, skoro chca Cie trzymac?
Ja sluchajcie -- kontynuujac tak po trosze temat mojego tescia -- musialam wczoraj przeniesc lozeczko mojej malej do naszej sypialni, zeby ugoscic tate mojego meza. Meza nie ma caly dzien dzisiaj i tamten nocowal. Po co? Dlaczego? Nie rozumiem tego. Ma do nas 30, w porywach 35 minut jazdy. Ja do pracy wychodze o 9:00, czy to naprawde taki problem po prostu przyjechac na 9:00? Tak czy siak pobudka o 8:00. Musialam cale przemeblowanie na jedna noc zrobic, bo on by sie nie wyspal z mala w pokoju. No ja tez sie nie wyspalam, bo ona ma bardzo lekki sen i w nocy wydaje rozne dzwieki, wiec ostatecznie to ja zeby malej nie obudzic cala noc nie wstalam do toalety i o 5:00 juz tak mnie mega bolal pecherz, ze myslalam, ze poleje po nogach jak tylko sie rusze/
A tak z innej beczki zaczelam wczoraj wieczorem czytac "Tatuazyste z Auschwitz" (czytal ktos?) i az jestem zaskoczona, ze mi sie nic strasznego w nocy nie snilo.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Leksi wrote:Pom-pon, mam dokładnie tak samo jak Ty. Mamy 2 letniego berneńczyka (stąd też moja grafika) - moje oczko w głowie i też boję się, że będzie jej bardzo smutno, kiedy pojawi się dziecko. Ale będziemy robić wszystko, żeby przeszła to jak najbardziej łagodnie i nie czuła odrzucenia.
Czytałam też, że na takie psie smutki zalecają jak najwięcej ruchu.
Co do ruchu to mój mąż jest od tego i Brunek ma naprawdę sporo.Mam nadzieję że będzie na to czas. Ja jestem od miziania i rozpieszczania, do mnie przylazi się polasic i też będę musiała znaleźć na to czas.
Mama Zuzia, Argentino są przepięknemyśleliśmy też o tej rasie, ale właśnie ze względu na wielkość ja odrzuciliśmy. A nikt się Ciebie nie pytał czy się nie boisz że Ci pies zagryzie dziecko?
bo ja już ostatnio od kompletnie obcej starszej Pani usłyszałam czy się nie boje w ciąży z takim psem, że to nieodpowiedzialne. Oczywiście zabrakło mi refleksu żeby odpowiedzieć że tylko czekam aż mi rozgryzie brzuch żeby zamordować dziecko. Ludzie są głupi.
Laurka,
Twój teść mistrz. Założę się że nawet mu przez myśl nie przeszło że to taki kłopot. Niektórzy są po prostu tacy że w ogóle się nie zastanawiają a robią. Współczuję. -
Pom pon- w ciąży to bym się tylko bała że ten pies za mocno pociągnie i się przewrócenia. Natomiast pies leżący obok noworodka a już lizacy go to nie dość że dla mnie to jest obrzydliwe to mega nieodpowiedzialne bo co jakby mu coś odwalilo i pogryzł dzidziusia?!
-
animka899 wrote:Pom pon- w ciąży to bym się tylko bała że ten pies za mocno pociągnie i się przewrócenia. Natomiast pies leżący obok noworodka a już lizacy go to nie dość że dla mnie to jest obrzydliwe to mega nieodpowiedzialne bo co jakby mu coś odwalilo i pogryzł dzidziusia?!
Akurat mój w szelkach nie ciągnie.
Ja zamierzam pozwalać na kontakt psa z dziećmi, ale oczywiście wszystko w mojej obecności.
Zdrowy psychicznie i fizycznie oraz przygotowany do przyjęcia nowego domownika pies, nie powinien zaatakować takiego malucha.
Co do obrzydliwości.. dla kogoś kto kocha psy nie są one obrzydliwe. Ja uważam, że każde dziecko powinno wychowywać się ze zwierzętami bo nic tak nie uczy empatii, wrażliwości i szacunku do mich.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2019, 18:21
Mama_Zuzia, klopsik, marchev, AnnaB., Mila, Karmazynova lubią tę wiadomość
-
Sami nie wiedzą- porobili badań całą masę. Myślą, że mogę mieć ten konflikt bo mam grupę z minusem, ale mąż tez ma minus. Oczywiście nie mam potwierdzenia- dali immunoglobuline.
W piątek mi "zamówili" neurologa.
Generalnie to cała akcja zaczęła się wczoraj na tej krzywej cukrowej a potem było tylko gorzej. O 2giej w nocy nie doszłam do toalety i mąż się wkurzył, spakował mnie i zawiózł na izbę, a oni zostawili mnie w szpitalu.
Jest tu tak gorąco, że aż ciężko pisze się na telefonieWiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2019, 18:22
synuś
28.12 (16dpo):HCG- 244,34 mUl/ml
31.12 (19dpo):HCG- 1136,46 mUl/ml
02.01 (21dpo):HCG- 2656,97 mUl/ml -
Pom-pon- w punkt 👌🏼
Odnośnie Twojego pytania- ludzie mimo ze był np na spacerze w kagańcu i na smyczy to nieraz mi mówili żebym z nim nie wychodziła na chodnik (nawet jak w ciąży nie byłam)
Odpowiadałam zawsze żeby sami siedzieli w domu i fruwali w powietrzuale teraz ogólnie społeczeństwo jest chamskie, uwielbiające się wtrącać w cudze życie i uwielbiające zwracać uwagę. Kiedyś tego nie było, teraz każdy najchętniej by Ci powiedział jak masz żyć w różnych sytuacjach życiowych, a znieczulica jaka panuje jest po prostu przerażająca. Martwi mnie to, ze moje dzieci będą żyły w takich czasach, kiedy człowiek człowiekowi wilkiem.
Zwichrowana- dobrze ze mąż zabrał Cię na izbę. Trzymam za Was mocno kciuki żeby wszystko się uspokoiło :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2019, 18:26
Pom-pon lubi tę wiadomość
-
Co do zeszlonocnego malego przemeblowania dla goscia - ja rozumiem gdyby z jakiegos waznego powodu mialby u nas nocowac kilka dni (np. byl taki pomysl po tym jak tesc wyszedl tydzien temu ze szpitala i byl slaby), ale zeby na jedna noc to naprawde... Mozna to bylo inaczej zorganizowac, ale ludzie sa jacy sa...
Co do zwierzat i naszych czteronoznych pupilow, to ja jestem kotowa nie psowa. Sama nie mialam zwierzat, a maz mial starego labradora i cudownego rudego kota. Kot jest nadal z nami i dziewczynki go kochaja, ale ja juz sie nim tak nie zajmuje jak wowczas gdy dzieci nie mielismy. Dzieci sa na pierwszym miejscu i np. teraz mimo ze stosujemy rozne specyfiki a kot nadal znosi kleszcze do domu, to nie pozwalam mu wchodzic na fotele, kanape i lozka, bo jakis tydzien temu wyciagalam starszej corce malenkiego kleszcza z policzka! Musial byc gdzies na dywanie, bo nikt na dworze nie byl a ona bawila sie na podlodze. Nie pozwalam jej kota juz calowac ani twarza dotykac jego futra.
A psy. Potrafia byc terytorialne i zazdrosne. Tutaj byla lokalna historia rok czy dwa lata temu jak mloda para posiadajaca psa (pamietam z artykulu jakiej rasy, ale nie wspomne, zeby nie bylo osobnej dyskusji) polozyla noworodka w swoim lozku i ten pies wskoczyl i zagryzl to malenstwo. Czy spal na lozku wlascicieli przed pojawieniem sie dzidziusia? Nie wiem, ale jest to prawdopodobne. Mozna miec najlagodniejszego, najsympatyczniejszego czworonoga, ale to jest zawsze ZWIERZE i pewnych zachowan i reakcji sie nie przewidzi. Moim zdaniem zawsze lepiej podejsc z doza nieufnosci.
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
animka899 wrote:Zwichrowana- jejku mam nadzieję że to nic poważnego i szybko opanują sytuację:*
Pom-pon- no ja mam zle doświadczenia więc od psów z daleka się trzymam.i swoje dziecko też. To tylko zwierzę i nie ufam po prostu.
Ja nikogo nie zmuszam i oczywiście podkreślam że dziecko nigdy sam na sam z psem. Ale większość tragedii o których się słyszy tylko znając jak zawsze część sytuacji, nie musiałaby się zdarzyć gdyby ludzie byli odpowiedzialni. Tylko w niewielkim procencie takich sytuacji to zwierzę było np. chore fizycznie lub psychicznie.
Człowiek to najbardziej agresywna rasa.
Co do Twoich przykrych doświadczeń, rozumiem lek wynikający z pogryzienia, ale też nie warto swoich strachów przenosić automatycznie na dziecko, bo to zostanie z nim na zawsze.
U mnie w domu zawsze były zwierzęta, od chomików przez psy po papugi. Tylko kota nie mieliśmy nigdy i może stąd ja z kolei nie jestem kociara. I jestem tacie za to bardzo wdzięczna -
Na mnie psy sie rzucaja bo czuja, ze sie ich boje. Zwlaszcza duze. A zaczelo sie odkad mnie pogryzl owczarek. Pozniej druhi sie na mnie rzucil jak jechalam na rowerze. Na szczescie mial kaganiec.
Psy uuwielbialam do tego momentu. Teraz sie mniej boje bo siostra ma malutkiego pieska, jednak dalej jak widze duze to przechodze na 2 srrone ulicy.
Ja jak mialam.swojego psiaka kundla 14 lat to moglam z nia zrobic doslownie wszystko. Nawet w najglubszej zabawie nie zrobila mi krzywdy. Ani jak ja oddzielalam przy innych psach.
Wiem, ze trzeba uwazac, ale tez to od rodzica zalezy na ile zaufa swojemu psu
Osobiscie chcialabym psa, ale wlasnie duzego zeby przestac sie bac, tylko warunkow nie mamy.Pom-pon lubi tę wiadomość
-
Vian, czytam tu regularnie co tam u Was, jesteś dzielna i naprawdę radzisz sobie z tą trudną sytuacją!
Czy któraś z Was ma już jakieś poważniejsze problemy ze spojenjem łonowym? Ja od 23 tc straszne. Wstawanie, przewracanie się z boku na bok, chodzenie... Koszmarny ból. Nie mogę znaleźć w Łodzi nikogo, kto robi usg... Kurcze już nie wiem, co z tym dalej. A moja ginekolog nie jest zbyt pomocna. Zaczyna mnie to powoli dołować
-
Hej wszystkim.. znowu słabo się odzywam, ale ja już nie wyrabiam na te upały.. jest mi tak ciężko z brzuchem
A co będzie potem. Już nie wiem jak sobie radzić
Przepraszam, że nie odniosę się do wszystkich, ale brak mi sił totalnie..
-
Karola9316 wrote:Axie ja się męczę z tym bólem chyba od 13 tygodnia. Lekarz nie widzi w tym nic niepokojącego. Też się martwiłam, bo naczytalam się o rozchodzacym spojeniu
Mój lekarz stwierdził właśnie, że wszystko wskazuje na to, że się rozchodzi. Ból naprawdę koszmarny... W przyszłym tygodniu jeszcze zobaczę, co mi lekarz powie, co dalej, bo zupełnie nie mogę znaleźć nikogo kto zrobi takie usg
-
Melduje się po wizycie
Wyniki książkowe, szyjka długa i trzyma, mam zalecone trzy razy dziennie magnez na twardnienie brzucha. Leży uparcie główka do góry dupka na dole, ale ma jeszcze czas na obrócenie się. Idzie z wymiarami dokladnie w 50centylu idealnie do wieku ciąży (u tej lekarki zawsze jest idealnie a drugiemu prowadzącemu zawsze się więcej zmierzy i tam jest do przodu, ale trzymam się jej pomiarów bo robi je baaardzo dokładnie). Wazy 1170g, wszystkie przepływy i inne w porządku.
Gdyby coś mnie niepokoiło to mam dzwonić, a póki co odpoczywać, odpoczywać i jeszcze raz odpoczywać
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6ae557978622.jpg
Axie- ja miałam bardzo duże problemy ze spojeniem w poprzedniej ciąży do tego stopnia ze ledwo chodziłam- miałam wtedy usg i wyszło na granicy ale w normie- powiedzieli ze jak poród nie będzie postępował albo będzie dla mnie wyjątkowo bolesny to wtedy będą robić cesarkę z tego względu. Ja podejrzewam ze wtedy to była kwestia u mnie bardzo dużej wagi bo ucisk był duży. Współczuje bo to straszny bólmonkle, Pom-pon, miczitanka, Kumen, Ula_Lbn, Leksi, aannkka, pola0909, Ann.., magda.g85, AnnaB., Karmazynova, palma, Cyntia lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny! Ja również czytam wasze posty od jakiegoś czasu i dzisiaj postanowiłam że się włączę do dyskusji. Ja również termin według usg mam na 20.09.jak dwie inne uczestniczki swoją drogą dziewczyny czy wasze brzuszki też są efektem sylwetrowego szaleństwa? Hihi u mnie będzie synek
wymarzony synek mamusi Maksymilian
czytałam że też macie psiorki ja również mam twoarzyszke mojej ciąży suczke owczarka niemieckiego długowłosego i też zastanawiam się jak to będzie kiedy mały przyjdzie już na świat... W prawdzie moja sunia jest psiaczkiem szkoleniowym (ukonczylysmy wspólnie wiele etapów posłuszeństwa i obrony) ale zawsze jakaś tam obawa jest... Chociaz to ona pierwsza wyczuła że jestem w ciąży... Jeszcze przed zrobieniem testu kładła mi się na brzuchol i pomurkiwala
możecie mi nie wierzyć ale tak właśnie było a teraz... Nie opuszcza mnie na krok... Z trybu bardzo aktywnego przestawila się bez problemu na tryb jeden spacer dziennie +koczowanie po ogrodzie ale tylko wtedy kiedy ja również się w nim znajduje... Jeśli ja wybiorę kanapę ona bez problemu spędzi dzień na kanapie razem ze mną... No i co jest najsłodsze to lize mój brzuszek jak tylko ma okazję hihi więc jestem dobrej myśli i mam nadzieję że zazdrości wielkiej nie będzie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 czerwca 2019, 21:39
Ula_Lbn, Pom-pon, Aster4n, Leksi, monkle, Laurka, AnnaB., Karmazynova lubią tę wiadomość