Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Vian zużyłam 1 paczkę tych dużych podkładów i przeszłam na zwykłe. To zależy od poziomu twojego krwawienia. Majtki miałam wielorazowe, takie elastyczne i w tych z kolei chodziłam z 10 dni, bo dla mnie były mega wygodne.
Ja staram się nie myśleć za dużo jak pogodzić opiekę nad dwójką dzieci. Wiadomo trochę rozmyślam, ale nie planuję scenariuszy, bo przez te 3 miesiące może się wiele zmienić. Moja mała będzie miała 2,5 roku i zostaje ze mną w domu. Jest bardzo do mnie przywiązana, ale wierzę, że jakoś to wszystko pogodzimy. Pytacie jak sobie radzimy z samopoczuciem jak trzeba się starszym zająć - po prostu trzeba i jakoś znajduje się siły. Będąc w pierwszej ciąży też pewnie bym się wyciągnęła w domu, ale niestety trzeba ogarnąć to i tamto, wyjść na spacer. Mój mąż jak jest o 20 to fajnie, a w sezonie to i 22-23 wraca i jakoś musimy to przetrwać. Co do odstawiania męża na boczny tor to też zależy od sytuacji. My byliśmy bardzo ze sobą zżyci, ciągle razem, pomagałam mu przy pracy jak miałam wolne, wspólne zainteresowania i pojawiło się dziecko, które wymagało bardzo dużo uwagi z mojej strony, u męża po 2 miesiącach zaczął się sezon, więc w domu praktycznie tylko spał, wracał opowiadał mi jak mu minął dzień i to czym ja wcześniej tak samo żyłam nagle przestało być ważne, bo ja padałam na nos po całym dniu karmienia, przewijania, spacerów, noszenia itp. i czasem nie miałam nawet sił i chęci na rozmowę. Z czasem wszystko się poprawiło, ale początek był trudny. Na pewno byłoby inaczej gdyby miał stałą pracę 8h, ale to może jeszcze się uda kiedyśCórka 02.2017 ❤️
Córka 11.09.2019 ❤️ -
K878, niestety mi się bardzo szybko rozeszły ze względu na moje własne mięśnie, które nie chciały zrobić miejsca. Teraz fizjo zdecydowała, że delikatnie spróbujemy pomóc i wydaje mi się, że rzeczywiście trochę trzyma górę. Z drugiej strony osteopata mówi, że przez taśmy, mam dodatkowy ból pleców.. bądź tu mądry:)
-
Ależ tu dzisiaj cisza, to przez upały? Ja mam dzisiaj najgorszy dzień jak dotąd, umieram. Siedzę bez ruchu i się pocę.
Na dodatek w nocy jakoś dziwnie chciałam jednocześnie podnieść nogę i ja unieść i złapał mnie mega ból w pachwinie, teraz chodzę kulawa bo boli mnie chyba więzadło.
A najgorszy jest mój chlop.
AmyLee, dzisiaj rozumiem Cie doskonale, mi się z moim też nawet nie chce gadać. Wrócił wczoraj po 5 dniach, bardziej wylewnie niż ze mną przywitał się z psem. Przyszło mi kilka paczek z rzeczami dla dzieci to skomentował tylko, że masakra ile tego jest i gdzie to będziemy trzymac, zero zainteresowania. Po czym siedzimy z moim rodzicami w salonie, a on chwilę pogadał a później spędził godzinę w telefonie, zero rozmowy z nami. Burak jeden.
A dzisiaj nagle mu się przypomniało, zagaduje i brzucha dotyka czym mnie w tym upale denerwuje potrójnie. Co za dziad, niech spada teraz.
Po południu mamy grilla na 20 osób, nie wiem jak tam wysiedze w tym upale a chciałabym, bo większości raczej już do porodu nie zobaczę.
Dobra, koniec narzekania.
W domu naprzeciwko jest dzisiaj ślub czy wesele i właśnie panowie z orkiestry grają Szła dzieweczka do laseczka i przybył Pan Młody:D myślałam że to już minęło.
Miłego dnia!
P.s. Klopsik,super mini brzuszek
-
Oj i mi sie nic nie chce przez te upaly. Dobrze ze od pon juz ciut chlodniej nadaja czlowiek odpocznie troche. Ja tez siedze i sie poce a jak cos robie to cieknie ze mnie jak bym pod prysznicem stala. Ciaza latem to jest mega meczaca.
-
Wybaczcie, że nie odniosę się do każdego z postów indywidualnie, ale też ostatnio jest mi coraz ciężej przez te upały, słabo mi się robi, duszno, no i jeszcze do tego nerwy związane z poniedziałkową operacją taty i moim testem glukozy. Mąż też nie pomaga, bo wolny dzień, a on najpierw na działce (no ok rusza budowa, musi porobić), ale odkąd przyszedł siedzi na fotelu z komórką. Mała też jakoś dziwnie się rusza, tak na dole, po lewej stronie, ale nie są to typowe kopniaki, ani obroty... wizyta dopiero 24.06., a ostatni raz widziałam ją na początku maja.
Co do tych wątpliwości ciążowych, to również je mam podobnie jak Wy. To moje pierwsze dziecko i czasami się zastanawiam jak to będzie. Wcześniej dużo jeździliśmy nad jeziora, jeździłam konno, fotografowałam, robiłam co chciałam... Oczywiście dookoła ludzie nie pomagają i np. moja mama wyznaje zasadę, że teraz to mogę już zapomnieć całkowicie o swoich przyjemnościach, a konia to w ogóle powinnam już teraz sprzedać, bo będę miała dziecko i mam być odpowiedzialna. Trochę mnie to przeraża wszystko, chociaż bardzo chciałam mieć dziecko i wiedziałam, że będą pewne ograniczenia. Nie chcę też całkiem z siebie zrezygnować, myślałam, że uda się to jakoś połączyć, zwłaszcza jak już córka będzie trochę większa... ale po tym straszeniu mojej mamy i teściowej mam już wątpliwości.
Eh wyżaliłam się chociaż trochę, jakiś taki ciężki dzień dzisiaj
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 15:38
Lena: 18.04 -> 205g / 08.05 -> 362g / 19.06 -> 966g / 15.07. -> 1595g / 24.07. -> 1803g / 12.08. -> 2260g / 22.08. -> 2700g / 04.09. -> 2850g / 19.09. -> 3442g
-
Pom-pon wrote:
W domu naprzeciwko jest dzisiaj ślub czy wesele i właśnie panowie z orkiestry grają Szła dzieweczka do laseczka i przybył Pan Młody:D myślałam że to już minęło.
Miłego dnia!
Pom-pon, my braliśmy w tamtym roku ślub i też mieliśmy pana z akordeonem, mąż z nim przyjechał w bryczce i później tak jechaliśmy do Kościoła i na saleChociaż wcześniej mi się wydawało, że to "obciach" i nie chciałam, to nawet bardzo fajnie wyszło
Lena: 18.04 -> 205g / 08.05 -> 362g / 19.06 -> 966g / 15.07. -> 1595g / 24.07. -> 1803g / 12.08. -> 2260g / 22.08. -> 2700g / 04.09. -> 2850g / 19.09. -> 3442g
-
Leksi- oczywistym jest że na pierwsze miesiące nawet lata życia dziecka trochę trzeba z siebie zrezygnować,ale ten czas tak bardzo szybko mija i już nigdy nie wraca! Więc nie warto sobie tego krzywdzić. To jest niepowtarzalny czas i w życiu mamy i dziecka i nie da się tego nigdy powtórzyć. Ale z czasem da się zacząć z powrotem realizować swoje pasje. My z mężem wróciliśmy do samotnych wyjazdów na narty,do weekendów czasem samotnych także da się tylko trzeba chcieć i zacisnąć żeby w pierwszym najtrudniejszym okresie. A co najważniejsze nie można rezygnować z męża i reakcji z nim! To jest absolutnie numer jeden ,mimo noworodka w domu. Jak na początku zaniedba się ta relacje mąż -zona to potem ciężko to odbudować. Dziecko kiedyś wyjdzie z domu usamodzielnienia się a mąż zostaje na całe życie i ważne żeby to było fajne wspólne życie a nie męczenie się!
Może powiecie że się wymadrzam,ale przeszliśmy dość poważny kryzys z mężem jak się Ola urodziła i wtedy na własnej skórze się przekonałam że nie można się fokusowac tylko na dziecko. Teraz to wiemy oboje z mężem i bardzo dbamy o małżeństwo,o relacje i dużo rozmawiamy o tym jak będziemy dbać jak się urodzi dzidziuś. Myślę że warto już teraz w ciąży o tym rozmawiać.cytrynówka lubi tę wiadomość
-
animka899 wrote:Leksi- oczywistym jest że na pierwsze miesiące nawet lata życia dziecka trochę trzeba z siebie zrezygnować,ale ten czas tak bardzo szybko mija i już nigdy nie wraca! Więc nie warto sobie tego krzywdzić. To jest niepowtarzalny czas i w życiu mamy i dziecka i nie da się tego nigdy powtórzyć. Ale z czasem da się zacząć z powrotem realizować swoje pasje. My z mężem wróciliśmy do samotnych wyjazdów na narty,do weekendów czasem samotnych także da się tylko trzeba chcieć i zacisnąć żeby w pierwszym najtrudniejszym okresie. A co najważniejsze nie można rezygnować z męża i reakcji z nim! To jest absolutnie numer jeden ,mimo noworodka w domu. Jak na początku zaniedba się ta relacje mąż -zona to potem ciężko to odbudować. Dziecko kiedyś wyjdzie z domu usamodzielnienia się a mąż zostaje na całe życie i ważne żeby to było fajne wspólne życie a nie męczenie się!
Może powiecie że się wymadrzam,ale przeszliśmy dość poważny kryzys z mężem jak się Ola urodziła i wtedy na własnej skórze się przekonałam że nie można się fokusowac tylko na dziecko. Teraz to wiemy oboje z mężem i bardzo dbamy o małżeństwo,o relacje i dużo rozmawiamy o tym jak będziemy dbać jak się urodzi dzidziuś. Myślę że warto już teraz w ciąży o tym rozmawiać.
animka899, dokładnie we wszystkim się z Toba zgadzam. Wiadomo, że w tych pierwszych miesiącach, czy latach to dziecko jest najważniejsze i jemu poświęca się maksymalnie czas, siebie, czy zainteresowania. Ale tak jak piszesz, nie można się fokusowac tylko na dziecko, tak w 100%, a np. tego oczekuje ode mnie moja mama. I mnie trochę to przeraża, bo wiem, że jeśli zrobię coś dla siebie lub właśnie dla zadbania o relacje z mężem (bez szkody dla dziecka oczywiście), to zaraz będzie gadanie, obrażanie się itp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 16:04
Lena: 18.04 -> 205g / 08.05 -> 362g / 19.06 -> 966g / 15.07. -> 1595g / 24.07. -> 1803g / 12.08. -> 2260g / 22.08. -> 2700g / 04.09. -> 2850g / 19.09. -> 3442g
-
Leksi, nie daj sobie wejść na głowę
jesteśmy już dużymi dziewczynkami i same potrafimy kierować swoim życiem, rodzice to muszą zrozumieć. Jeżeli mama się będzie obrażała- olej to. Kocha Cię, jesteś jej córką więc jej przejdzie. A Ty masz robić tak żebyś była szczęśliwa ze swoją rodziną! Ja przeżyłam właśnie bardzo dużo podobnych sytuacji na początku naszego związku... teraz się już nauczyłam jak sobie z tym radzić. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji jak kiedyś- ja byłam stawiana między młotem a kowadłem, a dokładnie między moim mężem, a moją mamą.
Leksi lubi tę wiadomość
-
Leksi, za przeproszeniem, olej mame i jej gadanie. Ona juz swoje decyzje podjela i swoje dzieci wychowala.
Animka madrze mowisz, tylko szkoda, ze to nie zawsze sie udaje. Ja zawsze myslalam, ze tak wlasnie bedzie u mnie, bo zalezalo mi na silnyn zwiazku a instynktu macierzynskiego silnego nie mialam (w sensie o dzieciach nie marzylam). Natomiast zycie pisze rozne historie i wyszlo jak wyszlo. Dla mnie dzieci sa #1, bo maz od lat ma nasza relacje w nosie i skupia sie glownie na wlasnym hobby i wlasnych ambicjach. Takze on jest zasadniczo w relacji z samym soba.
No i nie ma gwarancji zadnej, ze maz bedzie na cale zycie, wiec mam nadzieje, ze moje dzieci utrzymaja ze mna kontakt nawet po wyfrunieciu z gniazda i beda pomagac na stare lata.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 16:36
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Laurka- no gwarancji nie ma ale my z mężem mamy założenie że małżeństwo jest na całe życie i każdego dnia modlimy się wspólnie żeby żadnemu z nas nie odwalilo nigdy. Zwłaszcza ja jestem w uczulona bo mojemu ojcu odwalilo po 24 latach małżeństwa......
-
To macie bardzo dobre i madre podejscie, ktore na pewno zaowocuje.
Mi nawet nie chodzi o to, ze komus moze odwalic. Sa rozne scenariusze. Nie wiem ile oboje macie lat, ale mojemu mezowi to teraz juz blizej 50-tki i jest nalogowym palaczem od ponad 30 lat. Takze ten...08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
stayaway wrote:Leksi, nie daj sobie wejść na głowę
jesteśmy już dużymi dziewczynkami i same potrafimy kierować swoim życiem, rodzice to muszą zrozumieć. Jeżeli mama się będzie obrażała- olej to. Kocha Cię, jesteś jej córką więc jej przejdzie. A Ty masz robić tak żebyś była szczęśliwa ze swoją rodziną! Ja przeżyłam właśnie bardzo dużo podobnych sytuacji na początku naszego związku... teraz się już nauczyłam jak sobie z tym radzić. Nie wyobrażam sobie takich sytuacji jak kiedyś- ja byłam stawiana między młotem a kowadłem, a dokładnie między moim mężem, a moją mamą.
stayaway, my im dłużej się z mężem znamy (7 lat ogólnie i prawie rok po ślubie) tym moi rodzice bardziej stawiają mnie między młotem, a kowadłem. Dużo rzeczy im się nie podoba, cały czas jakieś komentarze, lekkie wyśmiewanie, nawet wybór projektu domu skrytykowaliAle to cały długi temat, nie będę tutaj wątku obciążać. Tak jak i Ty muszę nauczyć się z tym jakoś radzić
animka899, ja też mam urodziny we wrześniu
Laurka, ale fajnie Wam się te daty ułożyły
Lena: 18.04 -> 205g / 08.05 -> 362g / 19.06 -> 966g / 15.07. -> 1595g / 24.07. -> 1803g / 12.08. -> 2260g / 22.08. -> 2700g / 04.09. -> 2850g / 19.09. -> 3442g
-
Leksi nie spodziewalismy sie tego w ogole, bo termin mialam wowczas na 19. sierpnia. Ale ciaza musiala byc rozwiazana.
Teraz mam nadzieje mala posiedzi dluzej. Nikt w rodzinie nie ma urodzin we wrzesniu, wiec sie ciesze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 18:14
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Mam tak samo na imię, jak moja mama (ma-sa-kra). Urodziny natomiast mam z początkiem października, więc mam nadzieję, że Córa pozostanie przy swoim wrześniu. To byłoby ciężkie kombo 😁
Tymczasem mąż zaciera rączki, bo nie musiałby pamiętać o moich urodzinach. Już nawet znalazł idealny tort:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/406d5a515d78.jpg
Dla mnie wersja z prosecco🥂Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 19:00
Ula_Lbn, cytrynówka lubią tę wiadomość
-
Leksi wrote:Wybaczcie, że nie odniosę się do każdego z postów indywidualnie, ale też ostatnio jest mi coraz ciężej przez te upały, słabo mi się robi, duszno, no i jeszcze do tego nerwy związane z poniedziałkową operacją taty i moim testem glukozy. Mąż też nie pomaga, bo wolny dzień, a on najpierw na działce (no ok rusza budowa, musi porobić), ale odkąd przyszedł siedzi na fotelu z komórką. Mała też jakoś dziwnie się rusza, tak na dole, po lewej stronie, ale nie są to typowe kopniaki, ani obroty... wizyta dopiero 24.06., a ostatni raz widziałam ją na początku maja.
Co do tych wątpliwości ciążowych, to również je mam podobnie jak Wy. To moje pierwsze dziecko i czasami się zastanawiam jak to będzie. Wcześniej dużo jeździliśmy nad jeziora, jeździłam konno, fotografowałam, robiłam co chciałam... Oczywiście dookoła ludzie nie pomagają i np. moja mama wyznaje zasadę, że teraz to mogę już zapomnieć całkowicie o swoich przyjemnościach, a konia to w ogóle powinnam już teraz sprzedać, bo będę miała dziecko i mam być odpowiedzialna. Trochę mnie to przeraża wszystko, chociaż bardzo chciałam mieć dziecko i wiedziałam, że będą pewne ograniczenia. Nie chcę też całkiem z siebie zrezygnować, myślałam, że uda się to jakoś połączyć, zwłaszcza jak już córka będzie trochę większa... ale po tym straszeniu mojej mamy i teściowej mam już wątpliwości.
Eh wyżaliłam się chociaż trochę, jakiś taki ciężki dzień dzisiaj
Odpowiedzialność nie ma nic wspólnego z posiadaniem konia- ja sprzedałam dwa lata temu bo nie miałam czasu i pieniędzy. Do tej pory rycze jak patrzę na zdjęcia. Wiem, że ma dobrze, ale byłyśmy razem 12 lat i mam teraz cholerną pustkę w sercu, nie mogę znaleźć drugiej takiej pasji. mam wrażenie, że już nigdy nie będę tak szczęśliwa jak byłam samorealizując się w tym świecie. Oczywiście dziecko jest czymś nieporównywalnym, ale jeśli nie MUSISZ - nie rób tego !
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2019, 19:32
synuś
28.12 (16dpo):HCG- 244,34 mUl/ml
31.12 (19dpo):HCG- 1136,46 mUl/ml
02.01 (21dpo):HCG- 2656,97 mUl/ml