Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dargol- nie, nie mam żadnego nakazu leżenia. Ale oszczędniejszy tryb życia już tak:)
Kumen- współczuje po stokroć. Ja miałam podobna sytuacje finansowa w pierwszej ciąży (bardzo mało wtedy zarabiałam i ZUS dodatkowo mnie orżnąl jak mógł) i na wiele rzeczy sobie nie mogłam pozwolić plus mieliśmy kiepska sytuacje finansowa ogólnie. Bardzo mi wtedy rodzice pomogli. Później obiecałam sobie ze choćby skaly stały będę niezależna finansowo tak żeby moc być spokojna (pierwsza ciąże wspominam złe właśnie przez te problemy z kasa bo to powodowało nerwy i kłótnie) i udało mi się to osiągnąć. Teraz wyprawkę robię praktycznie sama z własnej kasy, jakbym miała się mojego starego radzić to połowy rzeczy bym nie miała bo uważa pewnie ze niepotrzebne. Mam nadzieje ze Twój mąż pójdzie po rozum do głowy. Dużo ogłoszeń jest odnośnie używanych rZexzy w świetnym stanie- np. Łóżeczko, kołyska. Pokazuj mu ceny w sklepach i ceny tych używanych gdzieś z Waszej okolicy jak znajdziesz fajne ogłoszenie i po prostu pokazuj różnice- powiedz ze już niedługo Ty nie będziesz miała siły i albo Ci w tym pomoże i wspólnie wybierzecie, albo będzie musiał sam to ogarnąć w trzy dni jak będziesz z maluchem w szpitalu.
Kciuki dziewczyny za dzisiejsze wizyty! -
Co do nospy mój lekarz pozwala mi brać wtedy kiedy brzuch się stawia.
Co do tarczycy i leków to ja biorę letrox 75 i z nim chyba nie ma problemów
Co do wyprawki to ja się nie pytam męża, ja to informuje co trzeba kupić. Mamy wspólne konto i to są i moje i jego pieniedze a to, że w chwili obecnej on zarabia a ja wychowuje synka to cóż taki los. Wiedział z czym się je macierzyństwo
A jak ma jakieś obiekcje do danej rzeczy zawsze mu mówię nie ma problemu, oczytajsię w temaciei kup taniej dla mnie żaden problem
U nas jest problem, że on pracuje w Niemczech i jak tu wraca i idziemy na zakupy to wszystko dla niego meeega drogie i nie może patrzeć na ceny haha😂 -
Hej dziewczyny, szczerze bardzo mi przykro, że macie takie sytuacje i nie zazdroszę takich mężczyzn. Ja chyba bym długo nie wytrwała z takim mężczyzną. Mam o tyle szczęście, że cały czas od czasów studiów pracuje i jestem niezależna finansowo, co nie zmienia faktu, że mąż też pracuje a konto mamy wspólne i jak do tej pory dobrze sobie radzimy od początku w zasadzie bez pomocy rodziny. Co do wydatków na małą to wiadomo nie pytam o pozwolenie ale droższe wybieramy razem bo chce żeby mąż też uczestniczył w przygotowaniach. Może mamy też inna sytuację bo to pierwsze dzidzi po stracie, więc chyba trochę sobie odbijamy, jeśli w ogóle można tak powiedzieć. Kochane A mam pytanie czy któraś z Was decydowała się na pobranie krwi pępowinowej i przechowywanie jej w razie czego dla dziecka ? Mieliśmy ostatnio w szkole rodzenia o tym pogadankę i mąż się nakręcił a mi wydaje się to dość drogą usługa i niepewna ? Może któraś z Was ma jakieś doświadczenie ?
-
A mnie dalej w nocy mecza jakies chore, mega wyraziste sny i budze sie niewypoczeta i zestresowana 😣
Kumen wspolczuje, bo wiem jak to jest jak w chlopie nie ma zrozumienia.
U nas troche podobnie bylo przy drugim, bo on sobie wyobrazal, ze przeciez juz WSZYSTKO mamy po starszej. No tak tylko czy noworodek bedzie spal w tym samym lozku co starsza? Na tym samym materacu i tych samych przescieradlach? Bedzie jezdzila w tym samym foteliku w samochodzie (moze na kolanach u starszej?)?
Dopiero cos do niego dotarlo jak w koncu bez konsultacji zamowilam lozeczko i FedEx (nienawidze calym sercem) zostawil pudlo w ulewie na niezadaszonym ganku, choc wiele innych lepszych miejsc jest naokolo domu i to spowodowalo zniszczenie w srodku. Wsciekla i zaszlochana wtedy do niego zadzwonilam do pracy i w koncu cos zrozumial. Mam nadzieje, ze u Was obejdzie sie bez skrajnych sytuacji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2019, 12:30
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Mama_Staszka wrote:Aanka, jak to strasznie brzmi, że pracuje w Niemczech i na zakupach w Polsce wszystko mu drogie. Powinno być odwrotnie, cholera. Polska rzeczywistość 😐
Niestety, ale to jest prawda -
Komunikacja24 wrote:Kochana może i po 5 rodzai z każdego to stanowczo za mało, przy poprzednich dzieciach miałam po minimum 10sztuk,ale wiesz ja nie mam co grymasić, z dnia na dzień zostałam bez pieniędzy. I tak mam te rzeczy które pisałam po 2 lub 3 sztuki tylko. Dziewczyny pomagają mi skompletować wszystko i jestem im bardzo wdzięczna, bez nich byłabym w czarnej dziurze. Myślę, że może uda mi się jeszcze dokupić w Pepco jakieś kilka sztuk body i półśpiochy, tam są bardzo tanie. Zobaczymy.. Ja się cieszę, z tego co mam i z tego co mi dziewczyny wysłał i wyślą.
jak coś wezmę adres od anki jest w grupie na FB i poinformuje cię kiedy paczka wyjdzie myślę że do końca lipca dam radę to przywieźć do domu od teściów
Victoria 10.11.2013r
Pola 08.11.2015r
27.01.2018 aniołek 5tc (*)
27.09.2018 aniołki 6tc(*)
Franuś 💙
-
Komunikacja czy doszła paczka od Anny W. ?
Kurczę na śledzeniu od 3 dni jest cały czas w Szczecinie i już zaczynam się wkurzac. W poniedziałek wyszła A dziś jest czwartek masakra..Aster4n, Komunikacja24 lubią tę wiadomość
-
Ojej, to ja nie powiem, bo mój mąż ma tyle samo radochy z kupowania tych wszystkich rzeczy, co ja. Owszem, ja nad tym sprawuje pieczę, mam listę, co potrzeba, ale każda rzecz jest przedyskutowana i przemyślana wspólnie. Kurcze, on na prawdę cieszy się z tego, że zostanie tatą, chce brać czynnie udział we wszystkim co dotyczy dziecka. Nie miałabym też serca go z tego wykluczyć, chociaż wiele rzeczy zrobiłbym najchętniej po swojemu 😅
Tym bardziej widzę, że jest mu przykro, gdy nasi rodzice o dziecko, o plany z nim związane wypytują tylko mnie a gdy ten probuje się udzielić, to i tak rodzice u mnie szukają potwierdzenia. Przecież to nasze dziecko, nie tylko moje.
Żyjemy w takim społeczeństwie, że ojciec, to ma być głową rodziny, która za główne zadanie ma zabezpieczyć rodzinę finansowo. Faceci są wykluczani z pewnych sytuacji, bo nie zrozumieją, nie wiedzą itd. Jasne, ale pozwólmu im na to, dajmy szansę, żeby zrozumieli. Koleżanka ma roczną córkę, która boi się własnego ojca. Nie ma siły, żeby Młoda została z tatą sam na sam, jeśli choćby kątem oka nie widziała matki... W tym przypadku, to koleżanka odcięła córkę od od taty, bo "on nie umie". Jak można do tego doprowadzić? 🙈
A to wszystko siedzi w głowie. Dostajemy takich Mężów w typie maczo, który to babskie sprawy zostawia babom, bo tak zostało im to wpojone. U mojego męża było tak, że ojciec wyjeżdżał do pracy a matka była na miejscu, więc w sprawie wychowywania dzieci, to ona miała tylko zdanie. Doszło do tego, że gdy wyjazdy ojca się skończyły, to w domu był zbędny. Jemu to było wygodne, matce nikt się nie wtrącał. Do tej pory chwalą sobie ten układ, bo jak już kiedyś wspomniałam teść, to samiec alfa.
A z perspektywy dzieci wygląda to tak, że szwagierka nie znosi własnego ojca a mąż panicznie boi się, że kiedyś sam tak bardzo może nie dogadywać się z własnymi dziećmi. -
U mnie w kwestii wyprawki mąż trochę kręci nosem, ale ostatecznie się nie wtrąca, nie licząc dużych zakupów typu wózek czy fotelik. W poprzedniej ciąży chciałam go wciągnąć w zakupy to jak oglądaliśmy przez neta to przysypiał. Więc teraz mu odpuściłam, wybieram sama, a on nie jest wybredny, wystarczy mu żeby dziecko miało co na tyłek założyć, więcej go nie interesuje.
Co do sytuacji finansowej to nie możemy narzekać, ALE (zawsze jest przecież jakieś ale) musieliśmy zmienić samochód, bo w poprzednim ledwo się w trójkę mieściliśmy na wyjazd, a to był mega duży wydatek. No i przez to żyjemy od jakichś dwóch miesięcy od 1 do 1, bo ciągle coś trzeba kupić, w sierpniu mamy plan odświeżyć pokój starszakowi. Więc dopiero jak się ustabilizuje sytuacja, pewnie we wrześniu/ październiku to zaczniemy trochę odkładać.
Co do krwi pępowinowej, my będziemy brać. Mamy przy pierwszym synu, chcemy i teraz. Może i na chwilę obecną nie jest to bardzo opłacalne, ale medycyna z roku na rok robi takie gigantyczne postępy, że nie chcę za kilka lat żałować że tego nie zrobiłam, a możliwość pobrania jest tylko raz. Oczywiście to kolejny koszt, ale trzeba jakoś przełknąć.
Komunikacja - właśnie m.in. do Ciebie skierowana była część, że jak się nie ma za co kupić wyprawki to się nie wyczaruje, jedzenie ważniejsze przecież.
Bardziej kierowałam swoją wypowiedź do pierworódek, którym może się wydawać, że takie maleństwo to nie ma się gdzie ubrudzić, bo tylko leży. Niestety nie :p albo kupa bokiem wyjdzie, albo się uleje, albo się siuśkami zaleje
A a propo brudzenia, to ja wolałam zmieniać ubranka po kupce niż po ulewaniu, bo wtedy to najczęściej i siebie musiałam przebierać.Ble, nie tęsknię za tym, chociaż wcale syn tak strasznie nie ulewał, ale już sam zapach przetrawionego mleka, sprawiał że mi było słabo :p
Komunikacja24 lubi tę wiadomość
Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
Jejku, straszne to jest co piszecie
U nas odpukać też sytuacja materialna jest w porządku, od początku jesteśmy sami sobie. Mimo to do póki nie postawimy domu jesteśmy zmuszeni mieszkać z teściami, bo nie chcieliśmy już pakować kasy w wynajem mieszkania, kiedy możemy wziąć kredyt na dom i go spłacać - on przynajmniej będzie nasz, a mieszkanie nie byłoby nigdy.
Wiadomo, mój też czasami ma zagrania typu "co znów kupowałas przez internet, że zniknęło nagle 200zl" 😆 bo konto też mamy wspólne. Ale bardziej to działa na zasadzie droczenia się niż pretensji
Mańka, myślę, że takie sytuacje to wina też trochę matki. Jeżeli osacza dziecko i nie pozwala na kontakt ojciec-dziecko to nie ma się co potem dziwić, że jest tylko mamusine później, kwestia przywiązania.Mańka lubi tę wiadomość
-
Manda21 - nie, nie mam nic jeszcze stwierdzonego (i oby tak zostało), tylko już tyle nade mną się zbiera ciemnych chmur na wskazanie na cc (nawet głupie żylaki w pochwie są..), że pytam kontrolnie. Nawet nie jestem jakoś bardzo oporna przeciw cc, tylko mam synka w domu i w szpitalu chciałabym spędzić możliwie najkrócej, bo umrę z tęsknoty chyba.
Kumen - dziękuję za wyczerpującą wypowiedź. Czyli u siebie nie spodziewam się przeciwskazania, skoro na echo czysto. Jak tata psychicznie i fizycznie się czuje?
Lenka, alex - co u Was?
Vian - jak ta praca o której mówiłaś? Wróciłaś już do jazd?Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
A ja trochę z innej beczki... możecie mi napisać jakieś tętno na badaniach usg maja wasze dzieciaczki??
Wiem, ze prawidłowe tętno to 120-160. Ja prawie na każdej wizycie miałam ok 145-160. A dziś dzidzia bardzo szalała przed gabinetem i na usg tez było widać jak podskakuje. Lekarz zbadał i powiedział ze wszystko ok. Ja zapytałam jakie dzidzia ma tętno to powiedział ze 180!! Ale ze przy podskokach takie może być i tyle.....wierze mu☺️, ale Was tez wole podpytać😉Miałyście taka sytuacje?? -
Monkle narazie zero odzewu. Na jazdy jestem umowiona na 24 lipca.
monkle, stayaway lubią tę wiadomość
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Dargol wrote:A ja trochę z innej beczki... możecie mi napisać jakieś tętno na badaniach usg maja wasze dzieciaczki??
Wiem, ze prawidłowe tętno to 120-160. Ja prawie na każdej wizycie miałam ok 145-160. A dziś dzidzia bardzo szalała przed gabinetem i na usg tez było widać jak podskakuje. Lekarz zbadał i powiedział ze wszystko ok. Ja zapytałam jakie dzidzia ma tętno to powiedział ze 180!! Ale ze przy podskokach takie może być i tyle.....wierze mu☺️, ale Was tez wole podpytać😉Miałyście taka sytuacje??
Mój cudak też ma ciągle wysokie koło 160, na wizycie mial prawie 170 za moment już niecałe 150. Lekarz mi tłumaczył, że o nieprawidłowościach mówimy od 180 i wyżej, ale to w przypadku kiedy tętno jest cały czas takie wysokie tj. kilka pomiarów z przerwami i ciągle tak wysoko. Ale jak się rusza intensywnie jak u nas, to wiadomo, że będzie miał wyżej i jest ok
A i przypominało mi się a propo krwinek białych: wg mojego lekarza norma jest do 15, wiele kobiet w ciąży ma od początku na poziomie 11-12, więc ja z tymi 10,8 mogę się schować.
Więc się chowamDargol lubi tę wiadomość
Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
Manka Ty naprawde powinnas swojego chlopa ozlocic i w ramki oprawic!
Monkle rozbawila mnie wzmianka o przysypianiu Twojego meza przy internetowych zakupach dla dzidzi hahahaha
Sytuacja, gdzie roczne dziecko boi sie taty tez mnie przeraza i smuci. Aczkolwiek poczytajcie blogi ojcow. Kiedys czytalam jak facet wyznal, ze mimo ze byl od poczatku zaangazowany w zycie swojego malenstwa i dla ludzi postronnych to wygladalo na ideal, to on tak naprawde poczul, ze kocha swoje dziecko po ponad roku. Bo mezczyzni wiez lepiej nawiazuja i potrafia zbudowac z dzieckiem relacje jak juz jest bardziej mobilne i kontaktowe, bo oni sa stworzeni do akcji i nawiazuja relacje przez wspolne dzialanie (wspolne kopanie pilki, budowanie czegos).
Moje corki mialy tate od samego poczatku, a to dlatego, ze nas zycie postawilo w takiej sytuacji, ze musielismy sie zajmowac dziecmi pracujac na zmiane (w przeciwnych godzinach). Takze tata nie jest (i oby nigdy nie byl) obcy. Jego to troche wykancza, bo jakby nie bylo dziala na takich samych (lub prawie) obrotach co ja-mama. A to sie rzadko zdarza. Ale ciagle chce wierzyc, ze w przyszlosci bedzie wdzieczny, ze mial ten czas z dziecmi, wowczas, gdy beda one wiecznie poza domem.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Mańka wrote:Ojej, to ja nie powiem, bo mój mąż ma tyle samo radochy z kupowania tych wszystkich rzeczy, co ja. Owszem, ja nad tym sprawuje pieczę, mam listę, co potrzeba, ale każda rzecz jest przedyskutowana i przemyślana wspólnie. Kurcze, on na prawdę cieszy się z tego, że zostanie tatą, chce brać czynnie udział we wszystkim co dotyczy dziecka. Nie miałabym też serca go z tego wykluczyć, chociaż wiele rzeczy zrobiłbym najchętniej po swojemu 😅
Tym bardziej widzę, że jest mu przykro, gdy nasi rodzice o dziecko, o plany z nim związane wypytują tylko mnie a gdy ten probuje się udzielić, to i tak rodzice u mnie szukają potwierdzenia. Przecież to nasze dziecko, nie tylko moje.
Żyjemy w takim społeczeństwie, że ojciec, to ma być głową rodziny, która za główne zadanie ma zabezpieczyć rodzinę finansowo. Faceci są wykluczani z pewnych sytuacji, bo nie zrozumieją, nie wiedzą itd. Jasne, ale pozwólmu im na to, dajmy szansę, żeby zrozumieli. Koleżanka ma roczną córkę, która boi się własnego ojca. Nie ma siły, żeby Młoda została z tatą sam na sam, jeśli choćby kątem oka nie widziała matki... W tym przypadku, to koleżanka odcięła córkę od od taty, bo "on nie umie". Jak można do tego doprowadzić? 🙈
A to wszystko siedzi w głowie. Dostajemy takich Mężów w typie maczo, który to babskie sprawy zostawia babom, bo tak zostało im to wpojone. U mojego męża było tak, że ojciec wyjeżdżał do pracy a matka była na miejscu, więc w sprawie wychowywania dzieci, to ona miała tylko zdanie. Doszło do tego, że gdy wyjazdy ojca się skończyły, to w domu był zbędny. Jemu to było wygodne, matce nikt się nie wtrącał. Do tej pory chwalą sobie ten układ, bo jak już kiedyś wspomniałam teść, to samiec alfa.
A z perspektywy dzieci wygląda to tak, że szwagierka nie znosi własnego ojca a mąż panicznie boi się, że kiedyś sam tak bardzo może nie dogadywać się z własnymi dziećmi.
Straszne to co piszesz o tej dziewczynce. Jak matka może być tak zaborcza i skrzywdzić własne dziecko? Ja nie uznaję innego podziału ról jak po równo. Na pewno mój mąż będzie zaanngazowany w wychowanie dzieci jak ja.
Chociaż powiem Wam, że wyprawkę ledwo ogarnia. Był w szoku ilu rzeczy potrzebujemyale już dotarło i ostatnio mi podziękował że sobie tak super poradziłam z zakupami i dzięki mnie jesteśmy prawie gotowi
to było po wizycie jak dr wspomniała że jak wytrzymamy jeszcze 6 tygodni to będzie spoko. Dotarło wtedy że poród już blisko. Na M spoczywa obowiązek zakupu fotelików i już się tym zajmuje na szczęście. Nigdy też nie komentuje ile wydałam, akceptuję że to potrzebne i już.
Co do nospy to biorę dwa razy dziennie. Kontrowersje dotyczą wpływu tego leku na napięcie mięśniowe u dzieci. Ja mam to w głowie, ale szczerze mówiąc wolę rehabilitować dzieci niż je stracić z powodu przedwczesnego porodu.
Któraś z Was pytała o tętno, moi mają zwykle około 150 i lekarze mówią że ok.
Ja mam dzisiaj słabszy dzień. Rano miałam dziwne zjawisko, ból jakby mi wzgórek łonowy chciał pęknąć na pół.Ale przeszło samo. Teraz po półgodzinnym spacerze brzuch spięty. Moczę się w magnezie i leżę, mam nadzieję że przejdzie i jutro wrócę do normalności
Miłego dnia! -
Laurka- moim zdaniem to jest super! I brawa dla Twojego męża
dziewczynki też kiedyś będą się mega cieszyły, że miały dobre relacje z tatą.
Jestem właśnie u mamy, która jest cukrzykiem i dostała dziś nowy glukometr
Jakby któraś chciała sprzedamy stary w zestawie:
Sprzedamy za 50zl cały zestaw. Normalnie same paski kosztują koło 50zl za 50szt, a tu ich jest prawie 100. Może brakować kilku sztuk, jeśli by któraś chciała mogę dokładnie przeliczyć -
Cześć dziewczyny, dawno się nie odzywałam, ale strasznie intensywny okres u mnie. Bardzo wiele spraw spadło na moją głowę, ale na szczęście póki co (odpukać) samopoczucie pozwala mi na ich załatwianie.
Mój dzidziuś na cotygodniowych pomiarach tętna w szkole rodzenia ma ok 140-150. Raz miał ok. 165, ale położna mówiła, że to całkowicie normalne, szczególnie w okresie aktywności bobasa. Mówiła, że zdecydowanie gorzej jest w drugą stronę, gdyby tętno było za niskie to wtedy trzeba od razu reagować.
A co do wyprawki, to ja oprócz "gabarytowych" rzeczy też wszystko kupiłam praktycznie sama. Mąż ogląda i oczywiście akceptuje, niestety czas mu nie pozwala na większe zaangażowanie. Na weekend w końcu musi znaleźć czas skręcić komodę, abyśmy zaczęli prać i prasować. W kwestii finansów to tak jak większość z Was - traktujemy się bardzo partnersko, jesteśmy małżeństwem i wspólnie wszystko dzielimy (nieważne, na które konto są większe wpływy). Nie wyobrażam sobie innego układu.
Wyczekujemy na 6.09.19 r.))