!!!! Wrzesień 2020 !!!!
-
WIADOMOŚĆ
-
To akcja serca płodu też ma wpływ na ryzyko?pap86 wrote:Bylam dzis na usg i tescie pappa. I powiem Wam,ze opadl mi entuzjazm choc staram sie byc dobrej mysli. Na usg wszystko dobrze, narzady, kosc nosowa, przeziernosc..wszystko cudnie. Tylko fhr za wysokie..
raz 175,potem 183 i tyle wpisal do wynikow. I przez ta tachykardie ryzyko skorygowane na trisomie 13 mam 1:337 i musze robic sanco czy co tam chce..
Nie wiedziałam tego. Pap nie martw się na pewno dzidziuś jest zdrowy.
Mikołaj 💗 07.09.2020
Adam 💗28.05.2023 -
ZE i ZP zawsze daje nieprawidłowości na usg na etapie 12 tc. U ciebie nic takiego nie ma. Natomiast podniesione tętno mogło wynikać ze stresu dziecka. U mnie raz na usg też było wyższe, a później już ok.
-
Edka wlasnie to mnie trzyma w kupie,ze na usg nie widac NIC NIEPOKOJACEGO.lekarz z certyfikatem, chwalony za dokladnosc wiec jak juz to sanco ogarne i wyjda mi dobre wyniki to bede zaraz za Tobą zle oceniac test pappa. Byc moze dzidzius troche sie stresowal a i ja dzis bylam zestresowana tym zamknieciem szkol(jestem naucxycielką a dodatkowo mam dzoecko w przedszkolu). Jesli chdzi o to,co napisalas ze ZP czy ZE pokazuje sie juz w usg w 12to gin mi tego nie mowil. Po pristu ze wzgledu na ryzyko posrednie 1:337 polecil zrobix badanie typu sanco. I sama za siebie trzymam kciuki,ze bedzie jak u ktosiowej-cudnie dobre wyniki. I jeszcze poznam plec!
Szymonek jest z nami od 11.09
3490gram, 57cm, 10pkt

-
pap86 wrote:Edka wlasnie to mnie trzyma w kupie,ze na usg nie widac NIC NIEPOKOJACEGO.lekarz z certyfikatem, chwalony za dokladnosc wiec jak juz to sanco ogarne i wyjda mi dobre wyniki to bede zaraz za Tobą zle oceniac test pappa. Byc moze dzidzius troche sie stresowal a i ja dzis bylam zestresowana tym zamknieciem szkol(jestem naucxycielką a dodatkowo mam dzoecko w przedszkolu). Jesli chdzi o to,co napisalas ze ZP czy ZE pokazuje sie juz w usg w 12to gin mi tego nie mowil. Po pristu ze wzgledu na ryzyko posrednie 1:337 polecil zrobix badanie typu sanco. I sama za siebie trzymam kciuki,ze bedzie jak u ktosiowej-cudnie dobre wyniki. I jeszcze poznam plec!

Ja też wierzę naprawdę że będzie wszystko dobrze. Musimy wszystkie walczyć z naszym stresem dla dobra tych bobasow. Trzymam kciukiMaluch - 14.09.2020
Starszak- 04.06.2017 -
Ptysio wrote:Ja też wierzę naprawdę że będzie wszystko dobrze. Musimy wszystkie walczyć z naszym stresem dla dobra tych bobasow. Trzymam kciuki
To dla dobra tych bobasow, dla obnizenia stresu i dobra portfela polecam wam przestac w koncu robic ta glupia Pappe. -
To chyba o mojego męża chodziło. Miał być 2 miesiące na stoczni, tzn statek miał stan na konserwacji i on razem z nim. Ale sytuacja ogólnie zmienia się dynamicznie. Na chwilę obecną stoczni i3 będzie, ale czeka to kilka portów Chińskich po drodze. Na szczęście prawdopodobnie mąż wróci conajmniej 14 dni po ostatnim chińskim porcie. Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku. Teraz jak ta panika jest w kraju to trochę się martwię. Dzisiaj męża chyba też trochę dopadło, ale on to bardziej pod kątem ekonomicznym. Kazał euro powymieniac i wypłacić pieniądze:DKotkaPsotka3 wrote:Ounai a twoj maz nie jest w chinach na statku???
-
Nadrobiłam 💪 ale tu ostatnio dużo dobrych wiadomości, bardzo się cieszę i gratuluję szczęśliwych wizyt

Ja wizytę miałam w poniedziałek, pierwszy raz aż tak się stresowałam z powodu mojej krótkiej szyjki, na szczęście okazało się, że magnez + oszczędzanie się przyniosło pożądany efekt
Szyjka jest w porządku, ma 3cm
Mam dalej na siebie uważać, ale już bez stresu. Zapytałam już na spokojnie ile w takim razie miała moja szyjka na poprzedniej wizycie - 1,5 cm 🙈 dobrze, że wtedy zapomniałam spytać bo chyba bym umarła do kolejnej wizyty 🙈
Co do koronawirusa to jeszcze kilka dni temu byłam spokojna, ale niestety już zaczęłam panikowac. W sumie nie sama choroba mnie tak przeraża, bo w większości przypadków młodzi ludzie (w tym dotychczas przebadane ciężarne) przechodzą chorobę dość gładko, ale sam fakt, że każdy z pitwerdznaym wynikiem ląduje w szpitalu. Nie wyobrażam sobie leżeć 2 tyg czy więcej w szpitalu i zostawić córeczkę na tak długo
jeszcze teraz kiedy ma taki ciężki okres
no naprawdę chyba nic mnie tak nie stresuje
Koleżanka po przeszczepie czyli z grupy o wysokim ryzyku dzwoniła dziś do sanepidu - w naszej okolicy kilka osób czeka na wyniki testów, jest pod kwarantanna. Pani powiedziała, że wszyscy z obniżoną odpornością, małe dzieci, kobiety w ciąży, mają unikać skupisk ludzi, w tym sklepów itd, na spacery tylko w ustronne, bezludne miejsca itd, na zakupy oddelegować innego domownika, który potem ma się porządnie wyszorować, żeby zminimalizować ryzyko. No i zero spotkań, odwiedzin itd. No i tym sposobem chyba na jakiś czas zrezygnujemy że spotkań rodzinnych, bo co z tego, że my się pilnujemy, mąż pracuje zdalnie itd, jak nasi rodzice normalnie pracują, mają kontakt z masą ludzi... Moja mama bywa w przychodni często, że względu na chorą babcię... Chyba wolimy przeczekać trochę. Widomo, że to nie jest żadna gwarancja zdrowia, ale zawsze jakieś zmniejszenie ryzyka...
Przykro tylko, bo za 2 tyg córeczka ma urodziny
chyba spędzimy je sami, a imprezę przesuniemy jak zrobi się bezpieczniej... Byłoby na niej z nami 12 osób..
Tutaj do poczytania, mnie trochę pokrzepiło: http://www.doktorekradzi.pl/dziecko-i-kobieta-w-ciazy-a-koronawirus/
Ale tak czy siak wolałabym nie złapać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2020, 01:23


-
Hej.
Ja staram się ograniczać wyjścia do sklepu, zakupy robi mąż. No ale wieczorem przychodzi moja mama pomóc przy dzieciach a tak jak Totoro piszesz, ona chodzi do pracy, sklepów po zakupy spożywcze itd. Więc mam nadzieję że nie złapiemy w ten sposób wirusa.
Koszmar z tym wirusem. A co gorsza to się dopiero tak naprawdę zaczyna.
Obyśmy przetrwali bezpiecznie.
Też sobie nie wyobrażam rozłąki z dziećmi na 2 tygodnie. -
Dzień dobry dziewczyny:) Tak sobie dzisiaj pomyślałam że w tej całej sprawie z koronawirusem to trzeba się cieszyć, że nasze dzieci zostają w domu już w naszym drugim trymestrze/końcówce pierwszego. Rzyganie się kończy, energia wraca.
Wczoraj i ja wpadłam w jakaś panikę. Długo z mężem pisaliśmy, wysyłam mu zdjęcia półek na sklepach. Trochę się pierwszy raz zaczęłam martwić o siebie A raczej o ciążę no i o synka. Zwalszcza że w nocy jakoś tak zaczęłam kaszlc i nosem ciagac... Nawet ni przyszło do głowy czy nie iść do ginekologa za dwa tygodnie sprawdzić wszystko. Poza tym ten brak zlecane w aptekach mnie zmartwil. Mi.elkarz zawsze na styk wypisuje. A tu nie dość że jest ciężko znaleźć lek to jeszcze nie wiadomo co się będzie działo jeżeli chodzi o koronawirusa. Tata obiecał mi załatwić receptę u swojego lekarza. Będę szukać clwxanw do czasu mojej wizyty, tak żeby mieć zapas w razie odowlanej wizyty lub końca świata:P -
To i tak sie cieszcie ze dopiero teraz sie zaczynacie denerwowac. Ja ta sprawa zyje od poczatku stycznia. Nawet kupillam sobie melise bo czasem zasnac nie moglam. Codziennie sprawdzalismy statystyki i wiadomosci. Dlatego dla nas bylo jasne, ze tak to bedzie tutaj wygladac. Jak slyszrlismy te bzdety w tv ze to jak grypa , ze grypa gorsza to tylko mi cisnienie skakalo. Albo jak widzielismy jak w ogole bezproblemowo przylatywaly samoloty z chin do Niemiec (a Pekin niedawno zablokowal wjazd jakichkolwiek Wlochow!). Tesciow musielismy bardzo dlugo przekonywac, ze bedzie powaznie (a tesciowa ma ms i ona tej choroby nie przezyje) i zeby odwolali swoj urlop we wloszech (to im juz na pocuatku lutego radzilismy).
Mnie tez bardzo stresuje wizja szpitala. Bo jak oboje tam trafimy to co z dziecmi??? I jak nas beda widziec w maskach i lekarzy w tych kombinezonach, zakaz wizyt, to trauma do konca zycia chyba.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2020, 07:51
-
A ja zaczynam się poważnie bać tego wirusa. Szwagierka 34tc się ze mnie śmieje, no łatwo jej mówić, bo jej w razie "w" mogą porród wywołać albo zrobić cesarkę, a ja?
Ciężarna z racji swojego stanu ma obniżoną odporność więc nie wiadomo jak to zniesie - gdybym przeczytała jakiś rzetelny wywiad z info o jakiejś konkretnej ciężarnej jak to przeszła i czy są z dzieckiem zdrowi to może bym się uspokoiła.
Ounai, w każdym związku są zgrzyty. Teraz na dodatek ten wirus i stres, do tego ciąża, u Ciebie teściowa - to wszystko tłumaczy.
pap, podwyższona akcja serca u maluszka może być spowodowana tym że się zdenerwował, by ruchliwy itp. To tak jak u dorosłych, przebiegniesz maraton to serce wali jak oszalałe, a jak spisz to równomiernie, u płodów jest to samo, akcja serca zmienia im się wiele razy w ciągu dnia. Nasz maluszek miał na poprzedniej wizycie 125/min, teraz wariował i 165/min.
Kotka, z tym akurat się zgadzam - pappa nie jest wiarygodna. -
Ja mialam grype w piereszej ciazy, slbo cos grypopodobnego, w kazdym razie goraczka i bole miesni. Maz sie bardziej meczyl niz ja.
Moj chce wziac teraz dwa tyg urlopu i ma nadzieje ze potem zamkna jego prace z powodu wirusa.
Totoro - z tymi urodzinami to smitne. Moj syn ma pod koniec kwietnia i tez nie wiem co z tego bedzie.
W ogole to mielismy w planie jechac na Sardynie na miesiac w czerwcu ale czuje ze marne szanse 😟Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2020, 08:07
-
Na razie będzie się to rozkręcać. Jak zrobi się gorąco, to liczba chorych powinna spadać. My rodzimy po wakacjach, więc jest szansa, że to się uspokoi. Teraz zakazy odwiedzin w szpitalach, na porodówkach. W sklepach wariactwo, ale w stolicy niczego nie brakuje.
Katwie, nie wiem po co mąż kazał ci wybrać kasę. Trzymanie pieniędzy w domu nic nie da w przypadku kwarantanny. To właśnie wtedy można spokojnie zrobić przelewy online za rachunki, coś zamówić. -
nick nieaktualnyTeż zaczynam się bać. Niestety w dużym mieście mam wrażenie, ze jest jeszcze gorzej, sklepy naprawdę pustoszeją, z jednej strony się cieszę, ze zamknęli szkoły i przedszkola, ale tez nie wiem, jak to bedzie z energicznym 3 latkiem w domu tyle czasu przy ciąży 🙈
Nie wszystkie przypadki trafiają do szpitala, we Wrocławiu jest małżeństwo, ktore ma potwierdzonego koronawirusa i kwarantannę w domu, więc chyba jak jest się w dobrym stanie to nie ma konieczności przebywania w szpitalu, jesli to kogos ma pocieszyć... -
My też chcieliśmy za 2 tygodnie wyprawić urodziny syna, na 10 osób, no ale nie wiem co z tym fantem teraz zrobić...
Jestem ciekawa czy teściowa teraz wpadnie na durny pomysł przyjechania do nas na najbliższe 2 tygodnie, bo jej szkołę zamknęli, ale "na szczęście" musi się opiekować swoją matką, więc może nas ominie to potencjalne zagrożenie.
Wczoraj szukałam w sklepach jakiegoś płynu dezynfekującego do rąk, to mi jedna pani powiedziała, że w pierwszej kolejności idą do szpitala i dlatego w sklepach nie ma.












