X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne !!!! Wrzesień 2020 !!!!
Odpowiedz

!!!! Wrzesień 2020 !!!!

Oceń ten wątek:
  • Lililove Ekspertka
    Postów: 223 119

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 09:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    joana wrote:
    Katwie wspolczuje sytuacji 😳 dobrze, ze nie bylas sama w domu.. dzis juz lepiej??

    Ja wogole jestem zeschizowana troche co w ciazy można a co nie... w sensie jedzenia. Co tylko kupuje to czytam sklad i mysle czy dzidzia może..

    Też patrzę zwłaszcza na przyprawy.
    Skopiowalam z majówek
    Jakich popularnych ziół i przypraw należy unikać bądź je ograniczać? 

    Są to:
    Tymianek, rozmaryn, szałwia, jałowiec, aloes, dziurawiec, rabarbar, jemioła, chmiel, piołun, krwawnik, wrotycz, muszkatołowiec, żeń-szeń, mięta polna, cząber, anyżek, hibiskus, lukrecja, krwawnik pospolity, serdecznik pospolity, nać pietruszki, liście malin.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2020, 09:39

    joana lubi tę wiadomość

    w5wqjw4ztew8tr3m.png
    8p3ougpjn79q0i9u.png
  • Krokodylica Autorytet
    Postów: 11653 9784

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 09:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    katwie27 wrote:
    Lepiej , ale od rana mam słaby dzień. Zbiera i się chyba od rana na wymioty... A że dzisiaj miałam mega ochotę na śledzia i ja spełnilam to mogła być kulminacja:D leżę już w łóżku i boję się pomyśleć o wymiotowaniu bo to jest najgorsza rzecz na świecie. Zapomniałam wziąć luteine ale boję się 2stac i zejść na dół do łazienki. Co do acardu nie martw się. Ja brałam aspiryne cała ciążę z synem. Wszystko było w porządku.

    Katwie to sobie wykrakałaś. :)
    Mogło Cię też zesłabić z nerwów jak zobaczyłaś krew.

  • Lililove Ekspertka
    Postów: 223 119

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 09:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Totoro wrote:
    Katwie to samo mówili mi w szpitalu - że lepiej teraz zostać dłużej, niż później wrócić, w naszym przypadku - na oddział pediatryczny. Ale wiem np., że w innych szpitalach nie ma takiego rygoru co do naświetlania przy zoltaczce. Moja córka miała bilirubinę na poziomie 12, z takim wynikiem w innych szpitalach wypisują do domu, zalecają częste kp i tyle. W dodatku miałam bardzo ograniczany kontakt z nią, gdy była naświetlana. Dopiero po interwencji ordynatora pozwolono mi przychodzić regularnie na karmienia. Masakra, do tej pory mam traume.
    Też nie chciałabym zostać za długo w szpitalu. Z córcia byłam 8 dni bo miała zotlaczke.

    w5wqjw4ztew8tr3m.png
    8p3ougpjn79q0i9u.png
  • Lililove Ekspertka
    Postów: 223 119

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 09:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ounai wrote:
    Katwie, dobrze, że rodziców masz w domu. Spróbuj się bardziej oszczędzać :)

    Mój syn ciągle pyta czy będzie mógł iść ze mną do szpitala. Nie chce zostać z babcią ;) Też liczę na SN. Ja się boję cc. W końcu to operacja, wszystkie powłoki łącznie z mięśniami przecięte. Tylko mam nadzieję, że tym razem uda się bez nacinania.
    Też się bardzo boję cc. Ale bardziej tego bólu i osłabienia, żeby nie być niewydolnym do opoki na maluszkiem. Oby udało się SN.

    w5wqjw4ztew8tr3m.png
    8p3ougpjn79q0i9u.png
  • Krokodylica Autorytet
    Postów: 11653 9784

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 09:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Totoro wrote:
    Nadrobiłam 💪 Co do lekarzy - ja pierwszą ciążę prowadziłam tylko prywatnie, raz pojawiłam się tylko u gina na nfz wysepic skierowanie na te początkowe badania. Teraz jestem bez pracy, więc dla przycięcia kosztów chodzę i prywatnie i na nfz. Nie lubię tego, ale, jak sam nieświadomy niczego lekarz na nfz mówi - po coś nam te składki odciagali, więc dlaczego miałabym za wszystko płacić ;) Udało mi się więc zrobić (dziś) część badań na nfz, jednak część zleconych przez mojego gina i tak musiałam zapłacić sobie sama stowke. Nie wyobrażam sobie niestety chodzić tylko na nfz. Już sam fakt, że mój gin jest cały czas pod telefonem i z każdą pierdołą mogę do niego dzwonić jest dla mojej chorej psychiki zbawienny 🙏 a już miałam w tej ciąży dwa ataki paniki, gdzie lekarz musiał mnie sprowadzać na ziemię 🙄 raz, gdy się okazało, że lykam sobie w najlepsze tran z Wit A (myślałam, że w momencie osiwieje) i drugi raz, gdy stwierdziłam, że jeden z moich wypryskow to chyba opryszczka, której nigdy wcześniej nie miałam.

    Co do samych starań, to może już pisałam, że o pierwszą córeczkę staraliśmy się kilka lat, z pomocą kilku ginekologow, kliniki leczenia niepłodności po drodze itd... A ostatecznie zaszłam zupełnie naturalnie, w najmniej oczekiwanym i najbardziej szalonym momencie (budowa, zmiana pracy, podjęcie studiów podyplomowych). Teraz z kolei mieliśmy poczekać ze staraniami aż dostanę umowę na pół etatu od nowego roku. Tymczasem cięcia budżetowe w placówce pokrzyzowaly plany i pracy nie dostałam. A była to jedyna opcja pracy, bo dogadana tak, żebym mogła pracować tylko popołudniami (nie mam z kim zostawiać córeczki, a żłobek u nas odpada). No to stwierdziliśmy, że skoro siedzę w najbliższym czasie jeszcze w domu to hop, działamy z drugim. Drugi cykl i zaskoczyło :D

    Z kolei odnosnie acardu - mój gin przepisuje do ok. 12 tc zastrzyki fraxiparyna, a dopiero po 12 tc przechodzę na acard. Tak było w pierwszej ciąży i tak samo teraz.

    Otóż to.
    Tyle lat płacę składki i przez obie ciąże nic z tego nie miałam.

  • Natikka123 Autorytet
    Postów: 1702 1103

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 10:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja to mysle teraz tylko by okazalo sie ze jest serducho i by donosic ciaze. Jakos mi obojętne jak urodze i ile bede lezec byle miec bobo.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2020, 10:39

    Akinom 59 lubi tę wiadomość

    09.2016 poronienie samoistne 7 tydzień
    09.2017 2630 g 48 cm szczęścia Amelka ❤
    10.2019 ciąża obumarla 8 tydzień lyzeczkowanie
    02.2020 ciąża obumarla 10 tydzien lyzeczkowanie

    Potwierdzone:
    Niedoczynność tarczycy
    Insulinoopornosc
    Niski progesteron
    Pai homo
    Mthfr herero
    MTHFR C 677 hetero
    24.08.2020 wizyta u genetyka

    Leki:
    Eutyrox 75
    Metformax 2x500
    Kwas foliowy allines
    Femibion 0
    D3 2000
    Selen
    Berberyna
  • pap86 Autorytet
    Postów: 3628 2667

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Akinom 59 wrote:
    A wiecie czym ja się martwię? Czy serduszko nadal bije,czy się nie zatrzyma za 2 miesiąca jak jednej z dziewczyn,urodziłam 6 dzieci tak tak! I nigdy aż tak się nie martwiłam, nigdy nie robiłam bet,nigdy nie sprawdzałam progesteronu jak teraz w tej ciąży ,ale miałam 2 poronienia i 3 ciążę biochemiczne , progesteron lubi mi spadać,więc sram w gacie
    Akinom (Monika 😜) ja tez mam schize.. czekam jeszcze tydzien do wizyty.. myslalam,ze bede spokijniejsza (bylam prawie przez tydzien od pozytywnego testu ale juz mi sie wlaczylo..) ale prawda jest taka - nie mamy wplywu na nic poki co. Pierwszy trymestr, w ogole pierwsze tygodnie są strasznie trudne psychicznie.. potem po uslyszeniu serduszka bedziemy schizowac do kolejnej wizyty itd. Ja juz mysle o detektorze serduszka za kilka tyg 😂

    Szymonek jest z nami od 11.09 :) 3490gram, 57cm, 10pkt
    f2wl9vvjamwjvsgw.png
  • Patutka Autorytet
    Postów: 2903 1244

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 11:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, a macie detektor tętna?
    Będziecie korzystać w tej ciąży?

    2016 🩷

    2020 🩵

    Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️
  • pap86 Autorytet
    Postów: 3628 2667

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 12:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Patutka ja sobie chwalilam w pierwszej ciazy-bardzo mnie uspokajalo jak raz dziennie szukalam serduszka. Jak sie jest szczuplym to chyba juz w 9tc udawalo sie niektorym dziewczynom znalezc.

    Szymonek jest z nami od 11.09 :) 3490gram, 57cm, 10pkt
    f2wl9vvjamwjvsgw.png
  • Patutka Autorytet
    Postów: 2903 1244

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pap86 wrote:
    Patutka ja sobie chwalilam w pierwszej ciazy-bardzo mnie uspokajalo jak raz dziennie szukalam serduszka. Jak sie jest szczuplym to chyba juz w 9tc udawalo sie niektorym dziewczynom znalezc.
    Właśnie będę się zastanawiała nad kupnem, czy warto.

    Jak się czujesz w ogóle?

    2016 🩷

    2020 🩵

    Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️
  • pap86 Autorytet
    Postów: 3628 2667

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jak nie w ciazy :P w sensie bardzo dobrze. Jedynie mam odrzut od mięsa.ugotowalam sobie wczoraj gar kalafiorowej i wlasnie go koncze 😂 na mysle o smazeniu jakiegos miesa na obiad to mi niedobrze hehe. Piersi bola mnie tylko troszke przy dotyku ale tak to flaczki. Innych objawow nie mam. Zaczelam juz mierzyc sobie cisnienie bo w ciazy z synkiem pod koniec mialam nadcisnienie ciazowe :( poki co cisnienie moze byc ale puls to masakra.. zawsze mialam wysoki ok80-90 ale dzis w spoczynku 100mi pokazalo..

    Szymonek jest z nami od 11.09 :) 3490gram, 57cm, 10pkt
    f2wl9vvjamwjvsgw.png
  • edka85 Autorytet
    Postów: 5749 6719

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 13:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja leżałam z synem 5 dni z powodu żółtaczki (tzn.bilurbina na poziomie 12). Był naświetlany i generalnie bardzo polecam jednak skorzystać z tej opcji. Pamiętam, że kilka dni później mieliśmy kontrolę w przychodni przyszpitalnej. Była tam też dziewczyna, którą wypuszczono 2 dni po porodzie. Okazało się, że przez 5 dni bilurbina u jej dziecka tak poszła w górę, że musiała wrócić do szpitala na naświetlania. Dziecko już było w takim stanie, że tylko spało, nawet nie płakało, całe żółte...

    A co do zmartwień - o wcale wam nie przejdzie po 12 tc. Później zaczną się schizy, czy przypadkiem dziś dziecko nie miało słabszych ruchów. A prawdę mówiąc, to naprawdę szkoda czasu na martwienie. Bo nawet jak cała ciąża przebiega książkowo, to na etapie porodu może coś pójść nie tak. Jest tu na forum ogromny dział "poród martwego dziecka". I niewiele brakowałoby i sama bym tam dołączyła. Moja ciąża w 2018 była idealna, bezobjawowa, syn rozwijał się super. w 38+5 dostałam skurczy, o 7 rano stawiłam się do szpitala, podłączyli ktg. Było ok, po 3 godzinach pełne rozwarcie i zaczynamy akcję. Trwała nie więcej niż 2 h (zgodnie z procedurą). I w momencie przejścia małego przez kanał doszło prawdopodobnie do zaciśnięcia się pętli na pępowinie. Zrobił się skrzep, który przerwał małemu dostęp do tlenu. Z jednej strony był jeszcze "w środku" i nie mógł przez to złapać oddechu płucami. A z drugiej - z krwi pępowinowej nie miał dalszej możliwości czerpania składników. Gdy w końcu wyszedł, nie oddychał, nie ruszał się, był siny, jego serce ledwo biło. Jeszcze minuta, dwie i byłby koniec. Szybko podjęto akcję ratowniczą, podano tlen, załapał i zaczął sam oddychać. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, bo mały - mimo niedotlenienia - jest okazem zdrowia. Każdy jak na niego patrzy, to nie wierzy, że urodził się z 1 pkt apgar. Lekarze mówią, że to medyczny cud. Myslę, że to wszystko dzięki mojej mamie, która w czasie porodu gorąco się modliła o szczęśliwe rozwiązanie. Tym razem też ją poproszę, żeby trwała w modlitwie, gdy tylko zacznę rodzić.

    4️⃣Córka 06.2023
    3️⃣Synek 04.2022
    2️⃣Córka 08.2020
    1️⃣Synek 09.2018
    "Potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu" Ps 22,31
  • Kas_ia Autorytet
    Postów: 475 410

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 13:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Edka, współczuję...Ale cud, że wszystko skończyło się dobrze. W mojej rodzinie jest przypadek dziecka z 1pkt. Było tak źle, że lekarz (ogółem cham i debil) zapytał się matki tego dziecka, czy dac jej już środki na zakończenie laktakcji, bo dziecko na pewno umrze.... na szczęście mimo porodu w 26tc wszystko jest ok, a dziewczynka jak na przedszkolaka jest mega inteligentna.

    Dziewczyny, prawda jest taka, że rodzicielstwo to wieczne zmartwienia przeplatane z pięknymi momentami. Ja staram się nie myśleć w ten sposób i nie panikuje, wiem, że cokolwiek się stanie będę musiała to przejść, mam męża i córkę, muszę być silna. 💪

    edka85 lubi tę wiadomość

    w5wqdf9hk9ndsnvc.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6531 2673

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Edka85 współczuję przeżyć :( u mnie też w trakcie porodu pojawiły się komplikacje. Zaczęło się od odejścia wód przed północą. Potem skurcze coraz silniejsze, a tu nad ranem rozwarcie aż na opuszek palca🙄 ostatecznie, już pomijając cały przebieg, urodziłam 12.15 w południe. W trakcie porodu mała chyba zaklinowala się barkiem. Główkę już było widać, ale nie mogła wyjść. Lekarz mi ją wypchnal. Ja popekalam w środku, mała była niedotleniona, miała złamany obojczyk i krwiaka na nerce :/ ostatecznie wszystko skończyło się dobrze na szczęście.

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6531 2673

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do detektora tętna to nie kupowałam w pierwszej ciąży i teraz chyba też nie będę. Za to poważnie myślę nad zakupem monitora oddechu dla malucha. Jakoś tak sama się różnymi historiami nakrecilam, że zastanawiam się jak przeżyłam bez niego przy córce 🤔 i chusta. Bez chusty ani rusz tym razem :D

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • Krokodylica Autorytet
    Postów: 11653 9784

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 14:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Edka85 wzruszyłam się.
    Cieszę się że z synkiem wszystko dobrze.
    Na pewno modlitwa mamy bardzo pomogła.

  • katwie27 Autorytet
    Postów: 1043 828

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 14:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zazdroszczę kobietom, które nigdy nie miały negatywnych doświadczeń związanych z ciąża. Wlas ie z mężem rozmawialiśmy że dla innych ciąża znaczy stan który się nie zmieni az do porodu , a dla nas to jest niepewność co dalej, czy się uda. Ja w pierwsza ciążę zaszłam kiedy byłam młoda. Miałam 17 lat i z moim mężem wtedy się już spotykaliśmy. Nie udało się, być może lepiej dla nas jak na ten czas, ale wtedy nikt ie potraktował tego poważnie, tzn nikt się nie zastanawiał dlaczego, nikt się nie smucil. Ciężko to było dla mnie przeżycie bo byłam z tym sama. W drugą ciążę zaszłam w 2015 r. Planowaliśmy to. Od początku trafiłam na złych lekarzy. Pierwszy powiedział mi, że mam dwuroza macie i mogę nie donosic ciąży. Płakałam, bałam się, do czasu aż moja kuzynka mi powiedziała że jej tak powiedział i mowi tak każdej pacjentce... Poszłam więc do innego lekarza, powiedziałam o podejrzeniu poprzedniego lekarza na co ten "wiem u kogo Pani była i na 90procent wiem że dwuroznej macicy pani nie ma i to mówię bez badania". Lekarz był miky, fajny, ale zawiódł mnie bardzo. Zawiodłam się na ni, bo kiedy w okolicach 9 tygod ia ciąży obudziłam się z piersiami jak flaki od razu powiedziałam do męża zw coś jest nie tak. Porobilam na własną rękę badania i wysłałam je lekarzowi. Wysmiał mnie i uznał za histeryczne. Na szczęście potworzyłam bete z wynikiem której poszłam już do trzeciego lekarza tylko po potwierdzenie mojej diagnozy. W trzecią ciąża zaszłam w 2016 r. Udało że i mamy synka. Od początku przeżywałam. Wymiotow nie było, piersi normalne więc chodziłam co 2 tygodnie na usg, ciągle byłam w strachu. Mówiłam sobie że byle do 10 tygodnia , później do 12, później do 14... dopiero po 26 tygod iu trochę odetchnelam. Miałam leki i nadzieję że się uda. I udało się, mamy swój cud w domu. W 2018 r. Zaszłam znowu w ciąże. To była dla nas niespodzianka. Dostałam od razu leki, snulam plany na przyszłość. Widziałam serduszko , było super. Ale w 10 tygodniu poszłam na usg i serduszko przestało bic. To był cios, bo pokazało mi że leki nie pomogły tym razem... Jak mieć nadzieję że będzie dobrze, jak wierzyć skoro leki nie pomagają... Teraz staraliśmy się z mężem od początku 2019 r. z przerwą od maja do września bo mąż wyjechał na statek. Od września starania i tensywne bo mieliśmy czas do grudnia. W grudniu poszłam do lekarza po pomoc bo pojawił się dodatkowo problem z zajściem w ciąże. Dostałam zastrzyk ovitrelle i pomogło. Mam leki, słyszałam serduszko ale wciąż się boję. Dodatkowo pierwszy raz poszłam na zwolnienie i czuje się jak na świeczniku. Dla wszystkich w pracy ciąża to stan pewny, dla mnie każdy dzień to walka. Teraz powtarzamy z mężem "żeby jeszcze te 2-3tygidnie wytrwać ". I jak się uda to będziemy tak powtarzać znowu do 3 trymestru... Ale powiem wam że pierwszy raz poczułam że chyba pomogloby mi spotkanie z psychologiem. Bo wiem że ciąża to naprawdę dla mojej psychiki ciężko czas. Chciałabym się też przygotować do drugiego dziecka. Po porodzie syna miałam depresję. Nie czułam się szczęśliwa. Szczęście odzyskała w okolicach jego 2 urodzin. To był ciężki czas dla mnie zwalszcza że mąż wyjechał na statek gdy synek miał 3,5 miesiąca i wrócił gdy ten miał 8 miesięcy. A my wtedy mieszkaliśmy sami i powiem wam że łatwo nie było... Musiałam się wygadać:)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2020, 14:18

    Kasia
    d7fd0b1459f6d2c1b2ab33a2c8bad5e1.png
    Kalendarz ciąży BellyBestFriend

  • Ounai Autorytet
    Postów: 14215 20637

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 15:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 listopada 2020, 19:59

    Patutka lubi tę wiadomość

    age.png

    age.png
  • Totoro Autorytet
    Postów: 6531 2673

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 15:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Katwie współczuję strasznie :( Ja nie mam takiej historii, ale starania o córeczkę zajęły nam kilka lat, ba, wg naszych wyników badań to niemożliwe, że się udało. Tym bardziej cały pierwszy trymestr zylam tylko od wizyty do wizyty, bo skoro jakimś cudem się udało, co nie było możliwe to pewnie coś będzie nie tak, może jakiś wadliwy plemniki itd., może po pratu nagle szczęście się zakończy... Tak więc w jakimś stopniu na pewno rozumiem Twoje obawy :(

    Dlatego nie cierpię takiego lekcewazacego podejścia do kobiet w ciąży, ich ostrożności, czy tego, że szybko idą na L4... Pamiętam jak moja kumpela z ówczesnym chłopakiem byli u nas jakoś niedługo po tym jak się dowiedziałam, że jestem w pierwszej ciąży. Ona wiedziała, bo znamy się od dziecka i powiedziałam jej zaraz po naszych rodzicach. Narzekalam, że nie mogę w niczym pomoc, jeśli chodzi o budowę naszego domu itd, bo wszyscy nie nos, nie dźwigaj, nie schylaj się... ... A on tak przesmiewczo, że bez przesady, że jego mama była w ciąży, miała już jedno dziecko i wszystko normalnie robiła itd. Strasznie mnie to dotknęło, od razu sobie pomyślałam, że bardzo łatwo rzucać takie teksty nie znając sytuacji, będąc osobą trzecią i jeszcze facetem...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2020, 15:56

    klz99vvjothg6ijw.png
    l22n9vvjii1r51bs.png
  • Patutka Autorytet
    Postów: 2903 1244

    Wysłany: 18 stycznia 2020, 15:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ounai wrote:
    Nie i nie będę kupować. Tak szczerze mówiąc jak chodzę do pracy to nawet nie mam kiedy panikowac, bo tak szybko mija mi godzina za godziną i dzień za dniem.
    Tyle co pozytywny test wysikałam w 11dpo a tu już za kilka dni 3 miesiąc ciąży zaczynam.
    Ja byłam jeszcze dzisiaj sprawdzić betę i właśnie czytałam coś o tym detektorze i zastanawiam się czy faktycznie jest godny polecenia.


    2016 🩷

    2020 🩵

    Kwiecień 2025- kim jesteś kropeczko? ♥️
‹‹ 36 37 38 39 40 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Ciąża bliźniacza – wszystko co musimy o niej wiedzieć

Ciąża bliźniacza to rodzaj ciąży wielopłodowej, podczas której w macicy kobiety rozwijają się jednocześnie dwa płody. Ciąże bliźniacze stanowią około 1,25% wszystkich ciąż, czyli średnio jeden na sto porodów kończy się przyjściem na świat nie jednego, a dwójki dzieci. Współcześnie coraz więcej ciąż to właśnie ciąże bliźniacze. Przeczytaj i dowiedz się m.in. jak powstaje ciąża bliźniacza, jakie są jej rodzaje i jakie może powodować ryzyka. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Wysoki testosteron u kobiet - przyczyny, objawy, leczenie

Jakie mogą być przyczyny podwyższonego testosteronu w kobiecym organizmie? Jakie są najczęstsze objawy wysokiego testosteronu u kobiet? Jak wygląda diagnoza i leczenie? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Masturbacja - 9 najczęstszych pytań o samozaspokojenie!

Masturbacja to jeden z największych tematów tabu - dlaczego tak się dzieje? Czy kobiety się masturbują? Czy masturbacja w związku jest normalna? Kiedy masturbacja może być niebezpieczna, a kiedy może przynosić korzyści? 

CZYTAJ WIĘCEJ