WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
O akcji porodowej też nie zamierzamy nikogo informowac, bedziemy tylko my: ja i mąż a po wszystkim mąż obdzwoni moją mamę (która pewnie by sie zamartwiala wczesniej na amen i by chciala przyjechac) i tesciów. Reszta później nawet po kilku dniach bo tez nie chce zeby mi sie ktos do szpitala przypałętał. Boje sie jak to bedzie w domu bo wsrod znajomych niektórzy dzieciaci a inni nie i moga sie zwalic w pierwszych dniach pielgrzymki, czego absolutnie nie chce. Pierwsze wizyty przewiduje po ok. 3-4tyg. i to max.parami oczywiscie o ile wszystko bedzie ok. Niby sie tak mówi, ze tylko przyjda obejrzec dziecko ale wypada kawe/herbate zrobić, dać coś do kawy, pogadac a wczesniej ogarnac jeszcze chałupę...
Izabelle, Vlinder lubią tę wiadomość
-
Ja też nie zamierzam informować rodziny, że się zaczęło. I nie wyobrażam sobie, żeby mieli do mnie do szpitala przychodzić. Jak leżałam na patologii ciazy to się bronilam rękami i nogami, ale przyszli w końcu- moja mama kilka razy, mój tata i brat raz, moja kuzynka raz. Mąż siostry chciał też przyjść, ale mąż go dowiódł od tego pomysłu. Kurde, ja w pizamie, zgieta z bólu i nie w sosie, a tu chcą, żeby z nimi rozmawiać... nie rozumiem tego. Jedna osoba to jeszcze rozumiem, ale kilka???
Jak wrócimy do domu to na pewno wpadna, ale jestem w tej komfortowej sytuacji, że nikt się po mnie nie spodziewa sprzatania/gotowania/czestowania i jak wpadają, to zwykle z jedzeniem i sami często coś zrobiąAle to też wiadomo, że najbliższa rodzina tylko.
Izabelle, Vlinder lubią tę wiadomość
Leon
-
nick nieaktualnyIzabelle wrote:U mnie wczoraj były skurcze,dziś jakby coś ze mnie wypływało,ale nie wody
Kilka skurczy też dziś poczułam,ale póki mogę na nich mówic,to jakos nie traktuję ich poważnie. U mnie już ciąża donoszona
Co ma być to będzie,czy teraz czy później. Wyjść musi
Izabelle lubi tę wiadomość
-
Izabelle wrote:U mnie wczoraj były skurcze,dziś jakby coś ze mnie wypływało,ale nie wody
Kilka skurczy też dziś poczułam,ale póki mogę na nich mówic,to jakos nie traktuję ich poważnie. U mnie już ciąża donoszona
Co ma być to będzie,czy teraz czy później. Wyjść musi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2018, 17:40
Izabelle lubi tę wiadomość
-
Co do odwiedzenia w szpitalu to tego boję się najbardziej. Ale nie o swoją rodzinkę, bo nie chcę żeby wpadali tylko o to że u pozostałych pacjętek będą przewidywać. Nie wyobrażam sobie przy gościach karmić, a jakoś trzeba to robić. Ja osobiście uważam, że poza ojcem dziecka nie powinno być odwiedzin.
Moi rodzice na pewno wpadną do domu drugiego dnia, bo tato przywiezie mi mamę do pomocy, bo narzeczony zaczyna nową pracę i nie będzie go w domu od rana do wieczora. Jego mama też pewnie wpadnie na chwilę i tyle. Więcej osób nie przewiduję przez 2 tygodnie.Vlinder lubi tę wiadomość
-
Ja też jestem na ochotnika cały czas zwarta i gotowa.
Jesli chodzi o odwiedziny to ja już też powiedziałam, że my musimy się oswoić z nową sytuacją tym bardziej, że mamy starszą córkę. W szpitalu tylko mąż, a w domu ewentualnie rodzice.
Córkę jak urodziłam to od razu mi się zwalali na głowę. Wyszłam w piątek a w sobotę już pełno ludzi. Ledwo siedziałam i musiałam na krześle, bo reszta wywalona na kanapie. Teraz już też ludzie w koło mają po dwójce dzieci a dziękuję za zarazki i bałagan po odwiedzinach.
Już tak bardzo chcę być w 4 w domu. Sex, spacer zaliczone, jeszcze prasowanie. A mała sobie siedzi dalej.
Ps mój suwaczek mnie dobija.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2018, 17:56
KATARZYNACarm, Izabelle, Vlinder lubią tę wiadomość
-
U nas w szpitalu położna powiedziała, żeby rodzinie powiedzieć, że nie ma wizyt - tylko ojciec dziecka. Po pierwsze my musimy na spokojnie dojść do siebie, a po drugie to jest niekomfortowe dla innych mam. W praktyce może być różnie, ale ja powiedziałam mężowi, że info o dzidzi dopiero po porodzie i w szpitalu nie chcę odwiedzin.
Chciałabym żeby moja mama do mnie przyjechała na ok tydzień, pomogłaby mi chociaż obiady gotować. Na początek. A odwiedziny na spokojnie będziemy potem planować. Na pewno nie będę wokół nikogo skakać, też zależy jak się będę czuła.
A zamierzacie mówić gościom żeby myli ręce jak przyjdą?monika_86, Vlinder lubią tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyPo pierwszym porodzie odwiedziło mnie mnóstwo ludzi w szpitalu, ale byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa, bo to były święta Bożego Narodzenia i bardzo mi było orzykro, że nie mogłam być z rodziną. No ale byłam sama w sali też, tak to bym nie pozwoliła na takie odwiedziny.
Teraz była koleżanka na chwilę dosłownie i moja siotra-bo mąż nie mógł przyjechać, noni sama ją o to poprosiłam, bo chciałam się wykąpać i trochę rzeczy mi przywiozła.
W domu to wpadli moi rodzice z zakupami dla nas, mama mi nawet naczynia pozmywala, myślała, że jestem w tak fatalnym stanie jak po pierwszym raziea tu psikus, bo ja baaaardzo na chodzie, siedzę bez problemu, sprzątam, gotuje itd. A dziś odwiedził nas mój brat, ale też wpadli tylko z prezentem dla małego, mąż im pokazał budowę i zabrał się i pojechali. Także u nas to nikt na gościny nie przyjeżdża
wszyscy wiedzą, że jak chcą to mogą wpadać i w tygodniu ale nie mają co liczyć na kawusie, ciasteczka itd.
Vlinder lubi tę wiadomość
-
Ja wprost powiem chodźcie umyć rece zanim zobaczycie mała. Przy pierworodnej się trochę krępowałam ale teraz nie mam zamiaru, w końcu chodzi o zdrowie dziecka.
monika_86, Amy333, Av, Camilla13, Vlinder, Wesoła89 lubią tę wiadomość
-
Mi się w ciąży bardzo tolerancja na kilka osób z rodziny i póki co nie chciałabym ich odwiedzin w pierwszych dniach, a szczególnie w szpitalu. Dlatego nawet nie mówię na kiedy mam cesarkę, a jak zacznie się dopytywanie to podam termin porodu...
Chciałabym trochę dojść do siebie zanim zacznie się nalot.
Co do mycia rąk mam nadzieję, że będą na tyle rozgarnięci, że nie trzeba będzie przypominać...A jak nie to pewnie powiem, albo sama przy nich pójdę umyć ręce.
Bardziej się boje, że wszyscy będą małą chcieli brać na ręce. Chyba muszę kupić rożek usztywniany.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2018, 18:45
Vlinder lubi tę wiadomość
-
Pewnie, ja tez mam zamiar zwrócić uwagę na mycie rąk. Nie ma co sie szczypać i krępować. Glupio to może być gościom, że nie zaskoczyli, a nie nam, ze zwracamy uwagę
Camilla13, Natalia1984, p_tt, Vlinder lubią tę wiadomość
-
aLunia wrote:Ja też jestem na ochotnika cały czas zwarta i gotowa.
Jesli chodzi o odwiedziny to ja już też powiedziałam, że my musimy się oswoić z nową sytuacją tym bardziej, że mamy starszą córkę. W szpitalu tylko mąż, a w domu ewentualnie rodzice.
Córkę jak urodziłam to od razu mi się zwalali na głowę. Wyszłam w piątek a w sobotę już pełno ludzi. Ledwo siedziałam i musiałam na krześle, bo reszta wywalona na kanapie. Teraz już też ludzie w koło mają po dwójce dzieci a dziękuję za zarazki i bałagan po odwiedzinach.
Już tak bardzo chcę być w 4 w domu. Sex, spacer zaliczone, jeszcze prasowanie. A mała sobie siedzi dalej.
Ps mój suwaczek mnie dobija.
Ja trzymam ze Ciebie kciuki zeby juz nadszedł ten dzień jak najszybciej bo też by mnie dobijal raczej jak bym na niego patrzyłas A tam że jestem szczęśliwa mama , a moja mała siedzi w brzuszku sobie . Ale już czuje że jest bardzo blisko Twojego porodu , wkoncu kiedyś musi się zacząć -
My nikogo nie informowalismy, akcja zaskoczyła nawet nas. Zdazylam tylko do meza napisac, ze odeszly mi wody, przyjechal do szpitala i za chwilę bylo cc. Dopiero na nastepny dzien wysłaliśmy mmsa ze zdjeciem corki do rodziny. Również nie chcialam odwiedzin, ale moi rodzice nie mogli sie powstrzymać i przyszli na 20minut. Potem przez caly tydzień nikt mnie nie odwiedzaln tylko maz siedzial ze mna praktycznie od rana do wieczora. Byłyśmy we 3 na sali i każda byla z mężem cały dzien. Juz byliśmy tak przyzwyczajeni do swojego towarzystwa, ze nie bylo zadnej krepacji i nie mialam problemu przy ich mezach sciagac pokarm laktatorem. Wszystkie miałyśmy kryzysy bo lezalysmy bez dzieci, wszystkie miałyśmy wcześniaki.
Teraz do domu wpada najblizsza rodzina, ale doslownie na 10minut,nikt nie bierze małej na rece, przynosza jedzenie. Juz nie nadazam z jedzeniem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2018, 18:54
-
Jak i po pierwszym porodzie, tak i teraz do szpitala przyjdą tylko najbliźsi. Nie ma co się szczypać i ja zaznaczyłam,że zapraszam z dziećmi w odwiedziny w domu, po pierwszym szczepieniu. I jest to zalecenie lekarza. Zadziałało
Znajomi będą wpadać na chwilę. Teściową poprosiłam o opiekę nad synem jak będę rodzić i w szpitalu. Potem wolelibyśmy już zostać samiVlinder lubi tę wiadomość
-
A co z Justyna???? Ktos cos wie?
Ja obawiam sie ze po porodzie wybuchne przy wizycie tesciow... niestety poziom kultury taki ze butow nie potrafia sciagnac jak przyjada... tesciowa jest ze wsi i wiekszosc stereotypow o ludziach ze wsi sie sprawdzaona nie myje rak zanim wezmie dziecko... ale to nic.. potrafi wlozyc takie paluchy malemu dziecku do buzi i szukac zebow...
Ja ostatnio mam na nia alergie... nie moge ani jej sluchac ani na nia patrzec.. -
KATARZYNACarm wrote:Ja trzymam ze Ciebie kciuki zeby juz nadszedł ten dzień jak najszybciej bo też by mnie dobijal raczej jak bym na niego patrzyłas A tam że jestem szczęśliwa mama , a moja mała siedzi w brzuszku sobie . Ale już czuje że jest bardzo blisko Twojego porodu , wkoncu kiedyś musi się zacząć
Podziękuję po wszystkim, ale bardzo mi miło :*
KATARZYNACarm lubi tę wiadomość
-
Kas_ia wrote:A co z Justyna???? Ktos cos wie?
Ja obawiam sie ze po porodzie wybuchne przy wizycie tesciow... niestety poziom kultury taki ze butow nie potrafia sciagnac jak przyjada... tesciowa jest ze wsi i wiekszosc stereotypow o ludziach ze wsi sie sprawdzaona nie myje rak zanim wezmie dziecko... ale to nic.. potrafi wlozyc takie paluchy malemu dziecku do buzi i szukac zebow...
Ja ostatnio mam na nia alergie... nie moge ani jej sluchac ani na nia patrzec..
Leon
-
nick nieaktualnyKochane Justyna urodziła. Wszystko okej. Nie chciałam pisać ale skoro pytacie to sobie pozwolę
Poród miała jak na pierworódke błyskawiczny. W nocy pojechała do szpitala a już przed 11 tuliła córeczkę
Na pewno więcej napisze jak się ogarnieWiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2018, 19:59
Paulinda, 86Monia, KATARZYNACarm, GuBo, ola_g89, Camilla13, Natalia1984, Izabelle, Vlinder, Av, Amy333 lubią tę wiadomość
-
Alunia trzymam kciuki żeby pełnia na Ciebie zadziałała
Ja jestem na tyle zżyta z moimi rodzicami, ze nie wyobrażam sobie żeby dać im znać dopiero po porodzie. Wiem, ze uszanują sytuacje i nie będą od razu biegać do szpitala i do domu. A nawet jeśli, to wiem, ze będą wsparciem, a nie ciężaremteściowie mogą być gorsi, bo to pierwsza wnuczka, wiec mogą oszaleć, ale na pewno będą chociaż pytać, czy kogą wpaść. Resztę osób zobaczymy, kiedy zaprosimy. Wszystko zależy od naszego samopoczucia i od tego, jaka będzie malutka