WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie wiem co wystąpilo w to moje dziecko, ale już od tygodnia od kiedy zachorowała nie chce spać sama tylko z nami przesypia noce, i jak ja kładę do łóżeczka to ok pośpi 1godzine i później znowu płacz i jak ja tylko przytula to spokój i śpi, co to może być ząbków jak narazie nie widać, gorączki nie ma i raczej już lepiej się czuje czyżby to był skok, nie chce żeby też się przyzwyczaila bardzo , bo przez to ja się nie wysypiam bo mam ja koło siebie
-
nick nieaktualnyKatarzyna u nas jest to samo. Jak śpi sama to śpi bardzo źle i płacze na końcu a jak z nami to te 1,5h . Dzisiaj też płakała o 23 ale moje próby odłożenia jej do łóżeczka na nic, w końcu ja wzięłam do łóżka spala po 2 minutach... Nie wiem chyba taki etap . Też nie chce przyzwyczajać bo budzę się cała połamaną.
-
No to chyba taki etap , mam nadzieję ale pocieszylas mnie że bynajmniej nie jestem sama i że to normalne oby szybko minelo teraz się zastanawiam co zrobić , czy poprostu spróbować ja wziąć na ręce przyrulic i sprobowac odlozyc ale watpie zeby to cos dalo. Czy któraś z Was też taki3 coś ma??????
-
nick nieaktualnyMój też śpi ze mną ale łóżko duże to na swojej połowie.
Światowej klasy pediatrzy tj. mama, teściowa i przyjaciółka ogłosiły ze idą mu dwójki i już niebawem będąJedynki dolne ma biale kreski na dole więc jeszcze daleko.
KATARZYNACarm, Vlinder lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHahaha Monia rozbawilas mnie tym stwierdzeniem światowej klasy pediatrzy hahaha ale coś w tym jest
My śpimy we 3 na 140 cm szerokości więc jest ciężko , druga sprawa że natura mnie chojnie nie obdarzyła a Ania by non stop do piersi była przyklejona więc muszę się mocno nagimnaatykowac żeby było mi względnie wygodnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2019, 11:54
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyveritaserum wrote:Hahaha Monia rozbawilas mnie tym stwierdzeniem światowej klasy pediatrzy hahaha ale coś w tym jest
My śpimy we 3 na 140 cm szerokości więc jest ciężko , druga sprawa że natura mnie chojnie nie obdarzyła a Ania by non stop do piersi była przyklejona więc muszę się mocno nagimnaatykowac żeby było mi względnie wygodnie.
Ja wiem że jak będą szły zęby mojemu to będą dni pod tytułem nurofen, wiadro kawy i zatyczki do uszu. -
U nas ząbków nie widać. Wczoraj byliśmy u teściów, mały miał jakiś problem z zaśnięciem. Po 2 godzinach aktywności próbowałam go uspać, a ten nic no to go wzięłam jeszcze na pół godziny wymęczyć, potem znowu i masakra w sumie jeszcze go 1 godzinę próbowaliśmy usypiać. Już myślałam, że pojedziemy do domu ale w końcu padł. Po 23 pojechaliśmy i w domu w miarę szybko zasnął znowu. U nas noce lepsze, ale jeszcze nie to samo co przed regresem.
A dzisiaj byliśmy w końcu pierwszy raz na basenie. Woda ozonowana, szatnia rodzinna, ogólnie super. Mieliśmy w sumie pół basenu dla siebie. Małemu chyba to było obojętne czy jest w wodzie czy nie hehe, ale wszystko bacznie obserwował. W ogóle nie płakał i było całkiem przyjemnie
. Także co jakiś czas na pewno będziemy jeździć.
A oto mój pływak:
https://naforum.zapodaj.net/images/31ebb22c44b8.jpgCamilla13, ola_g89, veritaserum, kasia1518, susełek, kuwejtonka, Izabelle, Vlinder, 100krotka30 lubią tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyMinns wrote:U nas ząbków nie widać. Wczoraj byliśmy u teściów, mały miał jakiś problem z zaśnięciem. Po 2 godzinach aktywności próbowałam go uspać, a ten nic no to go wzięłam jeszcze na pół godziny wymęczyć, potem znowu i masakra w sumie jeszcze go 1 godzinę próbowaliśmy usypiać. Już myślałam, że pojedziemy do domu ale w końcu padł. Po 23 pojechaliśmy i w domu w miarę szybko zasnął znowu. U nas noce lepsze, ale jeszcze nie to samo co przed regresem.
A dzisiaj byliśmy w końcu pierwszy raz na basenie. Woda ozonowana, szatnia rodzinna, ogólnie super. Mieliśmy w sumie pół basenu dla siebie. Małemu chyba to było obojętne czy jest w wodzie czy nie hehe, ale wszystko bacznie obserwował. W ogóle nie płakał i było całkiem przyjemnie
. Także co jakiś czas na pewno będziemy jeździć.
A oto mój pływak:
https://naforum.zapodaj.net/images/31ebb22c44b8.jpg
Śliczny. My też byliśmy już i też młodego wszystko interesowało oprócz wody.Minns lubi tę wiadomość
-
Ja jestem na etapie marzeń o tym żeby młoda ze mną zasypiała w łóżku. Nocne pobudki nadal trwają 2-3h... nie pomaga cycek, głaskanie, nasze łóżko. Trzeba bujać i to cały czas. Właściwie ja muszę, bo u męża się wydziera.
Złapałam mega dola ostatnio. Młoda nie śpi w dzień, nie śpi w nocy, moje zmęczenie osiąga level max, w nocy czasami aż się boje samej siebie. Klnę, podnoszę głos i boje się, ze coś jej zrobię z tych nerwów. Jeśli ten stan utrzyma się dłużej to pójdę do psychoterapeuty. Boje się, ze to początek depresji poporodowej.
Dodatkowo, przez tydzień przytyla 50g. Jedzenie jest okrutne. Rzuca się przy cycku. Je 5 minut max, a później wszystko ja rozprasza. Nie wiem, czy moja przygoda z kp się kończy czy o co chodzi... Z mężem tez kicha. W ogóle nie gadamy. Potrzebuje bliskości, ciepła i uwagi. W ogóle nie jestem już żona, jestem tylko matka. Spełniam potrzeby wszystkich, a nikt niestety nie dba o moje. Musiałam się wyżalić.
Minns - Brunek jest do schrupania!
Minns, kasia1518 lubią tę wiadomość
-
ola_g89 wrote:Ja jestem na etapie marzeń o tym żeby młoda ze mną zasypiała w łóżku. Nocne pobudki nadal trwają 2-3h... nie pomaga cycek, głaskanie, nasze łóżko. Trzeba bujać i to cały czas. Właściwie ja muszę, bo u męża się wydziera.
Złapałam mega dola ostatnio. Młoda nie śpi w dzień, nie śpi w nocy, moje zmęczenie osiąga level max, w nocy czasami aż się boje samej siebie. Klnę, podnoszę głos i boje się, ze coś jej zrobię z tych nerwów. Jeśli ten stan utrzyma się dłużej to pójdę do psychoterapeuty. Boje się, ze to początek depresji poporodowej.
Dodatkowo, przez tydzień przytyla 50g. Jedzenie jest okrutne. Rzuca się przy cycku. Je 5 minut max, a później wszystko ja rozprasza. Nie wiem, czy moja przygoda z kp się kończy czy o co chodzi... Z mężem tez kicha. W ogóle nie gadamy. Potrzebuje bliskości, ciepła i uwagi. W ogóle nie jestem już żona, jestem tylko matka. Spełniam potrzeby wszystkich, a nikt niestety nie dba o moje. Musiałam się wyżalić.
Minns - Brunek jest do schrupania!
Mojego tez rozprasza wszystko wokół przy jedzeniu i musi byc cisza. Myślę ze to taki cięższy okres z tym jedzeniem i spaniem i niedługo wszystko wróci do normy.wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyOla ja myślę że to taki czas ale jak czujesz że potrzebujesz pomocy specjalisty to nie ma co zwlekać.
Moja Ania jeszcze niedawno zasypiała sama w łóżeczku , później przy jedzeniu a teraz musi mieć pierś w buzi i jeszcze dodatkowo trzeba ją bujać. Ogólnie cały dzień ostatnio musi być zabawiana bo wiecznie marudzi. Też czekam aż to minie. -
nick nieaktualnyola_g89 wrote:Ja jestem na etapie marzeń o tym żeby młoda ze mną zasypiała w łóżku. Nocne pobudki nadal trwają 2-3h... nie pomaga cycek, głaskanie, nasze łóżko. Trzeba bujać i to cały czas. Właściwie ja muszę, bo u męża się wydziera.
Złapałam mega dola ostatnio. Młoda nie śpi w dzień, nie śpi w nocy, moje zmęczenie osiąga level max, w nocy czasami aż się boje samej siebie. Klnę, podnoszę głos i boje się, ze coś jej zrobię z tych nerwów. Jeśli ten stan utrzyma się dłużej to pójdę do psychoterapeuty. Boje się, ze to początek depresji poporodowej.
Dodatkowo, przez tydzień przytyla 50g. Jedzenie jest okrutne. Rzuca się przy cycku. Je 5 minut max, a później wszystko ja rozprasza. Nie wiem, czy moja przygoda z kp się kończy czy o co chodzi... Z mężem tez kicha. W ogóle nie gadamy. Potrzebuje bliskości, ciepła i uwagi. W ogóle nie jestem już żona, jestem tylko matka. Spełniam potrzeby wszystkich, a nikt niestety nie dba o moje. Musiałam się wyżalić.
Minns - Brunek jest do schrupania!
Jak wiesz moje dziecko nie śpi od urodzenia. Przechodziłam różne etapy naprawdę było słabo. Teraz mój organizm już nauczył się nie spać. Też jestem głównie matką. Na pewno nie kochanką haha.Przy jedzeniu też rozproszony na maksa. Nieraz chciałam rozszarpac dziecko, wyjść i nie wrócić. Znajome doradzily mi zobojetniec i wyłączyć emocje. I tak zrobiłam i jest lepiej. Zmęczona jestem bardzo ale już prawie 5 miesięcy minęło a po roku będzie lepiej na pewno hehe -
ola_g89 wrote:Ja jestem na etapie marzeń o tym żeby młoda ze mną zasypiała w łóżku. Nocne pobudki nadal trwają 2-3h... nie pomaga cycek, głaskanie, nasze łóżko. Trzeba bujać i to cały czas. Właściwie ja muszę, bo u męża się wydziera.
Złapałam mega dola ostatnio. Młoda nie śpi w dzień, nie śpi w nocy, moje zmęczenie osiąga level max, w nocy czasami aż się boje samej siebie. Klnę, podnoszę głos i boje się, ze coś jej zrobię z tych nerwów. Jeśli ten stan utrzyma się dłużej to pójdę do psychoterapeuty. Boje się, ze to początek depresji poporodowej.
Dodatkowo, przez tydzień przytyla 50g. Jedzenie jest okrutne. Rzuca się przy cycku. Je 5 minut max, a później wszystko ja rozprasza. Nie wiem, czy moja przygoda z kp się kończy czy o co chodzi... Z mężem tez kicha. W ogóle nie gadamy. Potrzebuje bliskości, ciepła i uwagi. W ogóle nie jestem już żona, jestem tylko matka. Spełniam potrzeby wszystkich, a nikt niestety nie dba o moje. Musiałam się wyżalić.
Minns - Brunek jest do schrupania!
Ola doskonale Cię rozumiem- też przez to niedawno przechodziłam- mieliśmy z mężem kryzys prawie miesiąc- tylko o dziecku rozmawialiśmy, ten żeby się wyspac szedł do drugiego pokoju , a ja byłam ze wszystkim sama - na szczęście to już za nami . Pomogła duża awantura ( oczywiście ja wybuchła ze wszystkimi swoimi "ale" , a potem byla spokojna rozmowa, która oczyscila wszystko. Po tym mąż bardziej się we wszystko zaangażował i nie czuje się tylko matka (Bo też tak miałam ) ale również kobietą. Także może warto spróbować porozmawiać?kasia1518
-
Wspolczuje. My mamy zlote dziecko jeśli chodzi o sen, śpi ciagiem 8-9śpi godzin juz od 5miesiecy, a pamietam jaka byłam nerwowa jak na początku gdy wróciliśmy ze szpitala do domu sie w nocy budzila i trzeba było ja przez godzine nosic bo płakała. Byłam wtedy zła, niewyspana. A teraz śpię jakby dziecka nie było. W ogóle jest tala grzeczna. Dzisiajz skrecalismy szafe i łóżko z ikei, wiec mało czasu jej poświęcalismy, a ona sobie lezala i sama sie bawila na macie, w bujaczku, robiła sobie drzemki. Właściwie w ogóle nie płacze, chyba że cos ja zaboli jak np. za bardzo wygnie głowę przy obrotach to wtedy nas woła płaczem żeby jej pomóc.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2019, 18:48
ola_g89, Vlinder lubią tę wiadomość