WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
kasia1518 współczuję samopoczucia
Pola też jest bardzo żywa. Nawet jak leży niby spokojnie to macha rączkami albo nogami.uspokaja się dopiero jak zaśnie. Chociaż w nocy przyjmuje takie pozy, że sama nie wiem, czy to można nazwać "uspokojeniem się"
U nas ostatnio było okropnie z jedzeniem. Nie była zupełnie zainteresowana, wyrzucała miski, wypluwała jedzenie, odwracała głowę. Dzisiaj się przełamałam i spróbowałam BLW. Sukces!wcinała marchewkę i cukinię aż miło. A rano zrobiłam jaglankę z owocami, a sama przy okazji jadłam bułkę. Skończyło się tak, że ja jadłam jaglankę a Pola bułę.
wrzucam fotki, nie cytujcie proszę, później usunę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 kwietnia 2019, 06:59
veritaserum, Izabelle, kuwejtonka, 86monia, kasia1518, Minns lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ola_g89 ale cudna Twoja Pola
Jeny to może i dla nas BLW byłoby lepsze, bo to co teraz się dzieje z jedzeniem to dramat. Cokolwiek nie dam to albo zje pół łyżeczki albo płacze. Czy całkiem papka czy w małych kawałeczkach czy zimne czy ciepłe - bez znaczenia.
ola_g89 lubi tę wiadomość
Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
kuwejtonka wrote:ola_g89 ale cudna Twoja Pola
Jeny to może i dla nas BLW byłoby lepsze, bo to co teraz się dzieje z jedzeniem to dramat. Cokolwiek nie dam to albo zje pół łyżeczki albo płacze. Czy całkiem papka czy w małych kawałeczkach czy zimne czy ciepłe - bez znaczenia.
kuwejtonka, JustynaG lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPrzeżyłam o 19 koszmar życia! Położyłam syna na macie i poleciałam do toalety, byłam 5 metrów dalej. W ciągu sekundy zaczął się płacz, wyszłam po max 3 minutach, synek chwilkę wcześniej się uspokoił A przynajmniej tak myślałam. Chciałam go odwrócić na plecy i wtedy podnieść A on był sztywny! Serce mi zamarlo. Był cały purpurowy, potrzasnelam nim i znowu zaplakal. W ciągu kolejnych minut znowu się rozluźnil i zaczął się śmiać. Telefon do męża i lekarza. Napadowe wstrzymanie oddechu. Może się powtarzać aż do 6 roku życia w sytuacji stresowej, przy bolu, jak się dziecko wystraszy. Myślę że nie mógł się odwrócić na plecy no na macie jakiś gorzej mu to wychodzi i często wpada w płacz. Nikomu tego nie życzę. Teraz mam taki ból w klatce że aż mnie rozrywa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 kwietnia 2019, 21:35
-
Camila nie wyobrażam sobie
zdarzało mi się mieć sytuacje zawałowe jak mały się mocno zakrztusił, horror jakiś. Dziecko sobie samo poradzi czy trzeba reagować?
Ola_g już pisałam, że Pola to ślicznotkaBruno też miał takie włoski, ale mu już raz machnęłam nożyczkami żeby do oczu nie leciały. Choć parę razy powstrzymać się nie mogłam i zrobiłam mu kucyczka
.
Mały od wczoraj nie chce jeść z grudkami, jajka nie, rozdrobnione warzywa widelcem nie (chciałam zrobić mu zupkę, ale jak usłyszał blender to ryk). Może też już spróbuję tych słupków.
ola_g89 lubi tę wiadomość
wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyTrzeba reagować. Już wiem że najlepiej jest dmuchnac dziecku kilka razy tuż pod samym noskiem, mówić spokojnie (ciekawe jakim cudem), przytulić, lekko potrzasnac. Po max minucie dziecko powinno znowu oddychać. Chyba już ho więcej samego nawet na chwilę nie zostawię, do tej pory co chwilę płacze, nawet teraz, byłam przerażona.
-
Nie dziwię się, to musiało być straszne. U nas się nie zapowietrza jakoś, ale i tak jak mocno się rozryczy to czasem mu chuchnę dla spokoju, nie chcę czekać na ostateczność.
Kiedyś prowadziłam auto i mąż z tyłu z małym siedział, Brunek się nagle zakrztusił i ucichł i pytam męża czy ok, czy oddycha, ten sprawdza, mówi do niego i chyba zero reakcji bo tak nerwowo patrzy czy nie zjeżdżam już gdzieś. Ostro zahamowałam, lecę do tyłu, potrząsnęłam nim w fotelika a o nic, potrząsnęłam później ten dalej zero reakcji, rozpięłam pasy już go brałam a ten delikatnie się poruszył. Po prostu był tak zmęczony (przed podróżą długo nie spał), że spał jak suseł, ale pamiętam cała się trzęsłam i prawie poryczałam po wszystkim. Tak mówię do męża, że już całe życie będę się trzęsła o niego i jak kolejne dzieci przyjdą to już w ogóle osiwieje. Pocieszył mnie, że potem strach dzieli się przez ilość dzieci haha ja myślę, że to jednak suma.
wrzesień 2018 - synek -
nick nieaktualnyBoże Camilla współczuję. Najważniejsze że wszystko dobrze ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
U nas jazda bez trzymanki. Nie spala od 23-24 i teraz ma kolejną przerwę od 3. Mąż śpi w salonie bo nie mam serca go budzić w końcu do roboty rano wstaje też. Ja jakoś będę musiała dać radę. Masakra. Juz pomysłów na nią nie mam.
Ja valco kupiłam w sklepie we Wrocławiu tylko z dostawą do domu. W zasadzie cena jest wszędzie taka sama. Monia dała ostatnio namiar na sklep a Czechach ale jak przeliczyłam to wyszło nieznacznie taniej więc nie chciało mi się w to bawić. -
Camilla,straszne,szczerze współczuję przeżyć. Oby się więcej nie powtórzyło.
Ja mam wrażenie,ze dzieci nie mają pojęcia,ze dostają w słupkach jedzeniegdyby położyć np plastikową słomkę,to tez weźmie do buzi. Potem,jak już wie,ze siada w krzesełku to pewnie tak,z resztą kto to wie....
-
nick nieaktualny
-
Minns wrote:U nas noc beznadziejna, od północy mały budził się co godzina, popłakiwał, ciągle się wiercił. Obudził się z płaczem i musiałam go ponosić żeby się uspokoił.
Obstawiam bolący brzuszek, albo może przeżywał tą ośmiornicę... -
Camilla współczuję sytuacji , aż nie do pomyślenia że takie coś moze się przydarzyć, aż strach , ale najważniejsze że opanowałas sytuację,
U nas znowu kolejna noc nie przespana, Natalia tylko marudzi ...
Ja jednak znowu jelitowki się nabawilam niestety te wymioty i wymioty A dzisiaj biegunka, mąż jedzie do polskiego sklepu żeby kupić stoperan jeżeli znowu nie przejdzie to w poniedziałek pójdę do lekarza.
Moja Natalka nie lubi jeść chlebka , jak tylko wejdzie jej okruszek to odrazu odruch wymiotny 🙄 jakieś rady jak przekonać dziecko do większych kawałków? -
veritaserum wrote:U nas ząbek idzie ! Jeszcze go nie widać ale czuć pod palcem ostry jak brzytwa. Chyba zielone kupy i te noce się wyjaśniły.
-
nick nieaktualnyNie było nic. Wcale się też nie slinila na potęgę. Raczej jak zwykle. Jedynie te zielone pierdy przez 3 dni ostatnie no i marudzenie mega. Wczoraj w zasadzie się obudziła po drzemce i już jęczała. I cały czas ma palucha w buzi. A noc dzisiaj to tragedia. Ale włożyłam jej rano palca w buzię i wyczuwam ostra jedynkę na dole. Za bardzo nie widzę ale czuć konkretnie
Hedgehog, ola_g89 lubią tę wiadomość