WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
veritaserum wrote:U mnie też w dzień pije z 2 razy zazwyczaj do dwóch drzemek. I na noc. A w nocy ilości nieskończone ale bardziej pocycanie niż faktyczne jedzenie.
U mnie maz weźmie wolne dajemy sobie 5 dni wiem że najważniejsze to sie nie ugiąć jak będą dramaty w nocy. Będzie mąż do niej wstawał przez te dni. Oczywiście teoria jest taka a praktyka pokaże. Najważniejsze że jest plan. Gorzej jak to sie zbiegnie np z wychodzeniem czwórek bo wtedy może być dramat no a pierś to jedyne ukojenie. -
86monia wrote:Też mamy takie złote dziecko z czerwca 2018. Mój mąż mówi że jego kolega wali scieme ale ja myślę że takie jest. Odkąd ukończył 2 miesiace przesypia całe noce. Żadnych skoków, bóli zęba itp. rzekomo bawi się sam, w dzień śpi 3 godziny. No cóż....
86monia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWspółczuję Wam dziewczyny tego dylematu z odstawieniem od piersi. Ja więcej karmić nie będę, nie wyobrażam sobie całych dni uwiazania do kanapy, na sama myśl robi mi się nie dobrze. I co miałabym wtedy powiedzieć starszemu synkowi? Siedź cicho, sam się baw, mama nie ma dla Ciebie czasu. No nigdy w zyciu. Jedna depresja po porodzie mi wystarczy. Teraz w ogóle inaczej podchodzimy do tematu. Ale toteż dlatego, że wtedy nie mieliśmy żadnego doświadczenia, a teraz czujemy się pewnie przygotowując się na narodziny drugiego bobaska.
Hedgehog lubi tę wiadomość
-
A ja Wam dziewczyny gratuluje że się nie poddalyscie przy pierwszych trudach, walczylyscie i dalyście dzieciom to co uwazalyscie za najlepsze. 10 miesięcy to kawał czasu i mnóstwo dobroci dla dziecka. Justyna dla Ciebie to wogole order za organizacje i dyscypline. Bo ściąganie to raz, dwa karmienie, a jeszcze ciężkie noce do tego.
Ale najważniejsze żeby każda z nas była szczęśliwa i zadowolona z tego co robi
Bo mi akurat to niejakie poświęcenie nie przeszkadzalo a było wpisane w macierzyństwo.
P.s. też będziemy przechodzić stopniowo na mm tylko dla alergików.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2019, 11:29
JustynaG, Izabelle lubią tę wiadomość
Misia 09.2013
Misio 08.2018 -
nick nieaktualnyJa jestem dumna z tego że dałam radę. Bardzo. Generalnie u mnie w rodzinie jestem wyjątkiem , wszystkie dzieci butelkowe , przesypiające oczywiście noce. Szwagierki patrzą na mnie jak z kosmosu ale ja jestem dumna z siebie. Rodząc zakładałam że 3 miesiące kp to minimum, później 6 miesięcy. Mój mąż ostatnio powiedział mi że bardzo mnie podziwia , że dałam dziecku to co najwspanialsze. Dodało mi to skrZydel.
Ja nie wiem czy u nas uda sie przejść na mm, może jak nie będzie miała dostępu do piersi to wtedy chwyci.
Dla mnie Justyna jesteś niesamowita. KPI to podwójna robota !Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2019, 11:48
JustynaG, Izabelle, 100krotka30 lubią tę wiadomość
-
Tez jestem bardzo dumna, ze dalej cyckujemy.
na początku chciałam dotrwać do 3 miesięcy, później do pół roku. Później zakładałam max rok. A teraz? Teraz w ogóle nie myśle o odstawieniu. Zobaczymy, moze zmienię zdanie po powrocie do pracy.
Justyna, dla mnie jesteś wielka! Bratowa kpi przez 4 miesiące i widziałam, jaki to wysiłek i jaka organizacja. Wiec za ten czas, który Ty kpi OGROMNY szacun 💪❤️veritaserum, Izabelle, JustynaG, 100krotka30 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzięki dziewczyny za miłe słowa! Też jestem z siebie dumna, szczególnie, że na początku 3 m-ce to był szczyt marzeń a tu wychodzi na to, że minęło nam już 11 m-cy.
Chciałabym uniknąć podawania mm i w naturalny sposób zamienić mleko na posiłki stałe. Niestety, na ten moment wygląda to kiepsko. Litr mleka dziennie wypija a inne rzeczy smakuje ale się nimi nie najada.
Sama nie jestem gotowa na rezygnację z kpi. Widzę z jaką radością pije mleczko. Nie chcę też jej go zabierać, szczególnie gdy będzie szła do żłobka więc na ten moment nie wiem ile to jeszcze potrwa..
W przypadku drugiego dziecka podejmę walkę o kp. Myślę, że od razu po wyjściu ze szpitala zaproszę CDL by popatrzyła, oceniła, pomogła. Tak, żebym nie musiała dawać butelki. Nie uważam by fakt posiadania drugiego dziecka był dyskwalifikacją do kp.
Tak szczerze, podczas kp - można ze starszakiem więcej porobić niż podczas kolek. Bo gdy tulisz zapłakanego noworodka to naprawdę trudno się skupić na czymś innym.
Myślę, że wiele jest w naszej głowie.
Dlatego też Camilla, nie zakładaj, że będziesz miała depresję poporodową! Zdaję sobie sprawę, że jak pojawi się drugi maluch to będzie to hardcore. Ale może tym razem depresja Cię ominie.100krotka30 lubi tę wiadomość
-
Ja przy drugim planuje KP ( zresztą przy pierwszym też chciałam ale niestety dziecko tracilo tętno za każdym razem bo za duży wysiłek - A później już się bałam w domu nie mając sprzętu który weryfikuje tętno dziecka) . Myślałam że na KPI piciągne dłużej niż 6tyg , no ale pokarm zanikl mimo różnych suplementów pobudzających laktacje i ściągania co 2h/3h- potem już byłam zmęczona dlatego Justyna jesteś wielka - tyle czasu kpi to po prostu mega podziw. Wiem ile to wymaga czasu... ściąganie 30min , wyparzanie laktatora i butelek- także człowiek jest wykończony i mam nadzieję że przy drugiej córce uda mi się KP, jak nie to planuje KPI ile się da .
JustynaG, 100krotka30 lubią tę wiadomość
kasia1518
-
Kasiu, pomyśl sobie, że tak miało być.
Ty jesteś w 28tc a ja ostatnią miesiączkę miałam w 2017 roku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2019, 18:28
kasia1518 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJustynaG wrote:Dzięki dziewczyny za miłe słowa! Też jestem z siebie dumna, szczególnie, że na początku 3 m-ce to był szczyt marzeń a tu wychodzi na to, że minęło nam już 11 m-cy.
Chciałabym uniknąć podawania mm i w naturalny sposób zamienić mleko na posiłki stałe. Niestety, na ten moment wygląda to kiepsko. Litr mleka dziennie wypija a inne rzeczy smakuje ale się nimi nie najada.
Sama nie jestem gotowa na rezygnację z kpi. Widzę z jaką radością pije mleczko. Nie chcę też jej go zabierać, szczególnie gdy będzie szła do żłobka więc na ten moment nie wiem ile to jeszcze potrwa..
W przypadku drugiego dziecka podejmę walkę o kp. Myślę, że od razu po wyjściu ze szpitala zaproszę CDL by popatrzyła, oceniła, pomogła. Tak, żebym nie musiała dawać butelki. Nie uważam by fakt posiadania drugiego dziecka był dyskwalifikacją do kp.
Tak szczerze, podczas kp - można ze starszakiem więcej porobić niż podczas kolek. Bo gdy tulisz zapłakanego noworodka to naprawdę trudno się skupić na czymś innym.
Myślę, że wiele jest w naszej głowie.
Dlatego też Camilla, nie zakładaj, że będziesz miała depresję poporodową! Zdaję sobie sprawę, że jak pojawi się drugi maluch to będzie to hardcore. Ale może tym razem depresja Cię ominie.kasia1518, Hedgehog lubią tę wiadomość
-
Camilla, absolutnie nikt Ciebie nie ocenia! To, czy kp czy mm to nasza decyzja zależna od wielu czynników. Nikt nie ma prawa tego oceniac. Dla mnie wielki szacun dla Ciebie, ze poradziłas sobie z depresja i ogarniasz bycie mama wymagającego maleństwa jednocześnie będąc w ciąży! Naprawde!
jeśli mój komentarz Ciebie zabolał to bardzo przepraszam, ale nie chciałam nikogo urazić. A prawda jest taka, ze każda mama jest superbohaterka
-
Ja bardzo chciałam karmić oboje,z pierwszym nie wyszło dokładnie z takich powodów ,które nie pozwoliły karmić tym z nas,które mają pierwsze dziecko.
Przy drugim miałam w du... wredne położne w szpitalu. Tym razem miałam w głowie wszystkie dobre informacje,rady i wiadomości o kp. Wykorzystałam do maksimum pobyt w szpitalu na rozwinięcie kp i zaraz miałam umówioną położną z kursem laktacyjnym. Przygotowałam siebie i rodzinę na to,psychicznie zaakceptowałam ból i świadomość,że trochę na tym cycu powisi. Mi tez hormony wariowały,był baby blues. Ale karmię 11 miesięcy i jest to fajne,po uregulowaniu laktacji to mega wygodne i miłe. Polecam,zawsze warto spróbować,ale bez ciśnienia i stresu. Bo żadna z nas nic nie musi,a mm jest na wyciągnięcie ręki
Camilla kochana,to Ty jesteś super mamą,bo chcesz dla dziecka jak najlepiejBo chcesz spokoju w rodzinie i dla siebie. Dziecko i tak Cię kocha najbardziej na świecie,niezależnie jak je karmisz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2019, 21:00
Mari92 lubi tę wiadomość
-
Camilla, w żadnym wypadku moim celem nie było ocenianie Cię czy tym bardziej krytyka.
Bardziej chodziło mi o to, że dla mnie to nie jest argument, żeby nie karmić piersią.
Przy czym tak naprawdę z takich decyzji nikomu nie musimy się tłumaczyć przecież
Sama znasz siebie najlepiej. I wiesz co jest najlepsze dla Ciebie i Twojej rodziny.
Nie lubię też argumentu, że kiedyś to tak robili i żyjemy. ten argument często używają nasi rodzice i nas denerwują bo np. chcą prowadzić za rączki nasze dzieci bo kiedyś tak robili i przecież żyjemy. Bo chcą dosalać potrawy albo podawać słodycze.
Ale zgodzę się z jednym, robimy z siebie super bohaterki. I mamy prawo! I Ty też masz prawo robić z siebie bohaterkę. Bo każda dobra mama (a zakładam, że wszystkie na tym forum to mamy troszczące się o swoje dzieci) jest bohaterką dla swojego dziecka, jest dla niego całym światem, ukojeniem, wsparciem i ostoją. Tak! Jesteśmy bohaterkami. Bez względu na to czy karmimy piersią czy butelką. Tak szczerze? Które dziecko będzie o tym pamiętać? Jesteśmy bohaterkami bo każda z nas URODZIŁA (nie ma znaczenia czy sn czy cc), każda z nas codziennie jest MAMĄ. Każdego dnia troszczymy się o te nasze małe istoty, które wcale już nie są takie małe.
Na początku mojej macierzyńskiej drogi... chciałam iść w zgodzie z wytycznymi WHO, zaleceniami itp A teraz stwierdzam, że wytyczne to jedno a życie to drugie. Trzeba działać w zgodzie ze sobą i własną intuicją. Zalecenia tak szybko się zmieniają, że nie ma sensu rwać sobie włosów z głowy bo coś robimy inaczej niż ktoś tam powiedział. Ważne byśmy same czuły się z tym wszystkim dobrze.
-
Powiem tak. Ja myślałam że karmienie piersią to rodzę dziecko,daje cyca,mleko leci. Nie byłam przygotowana na zastoje, odciąganie, wklęsłe brodawki itp. przyznaje że był to dla mnie koszmar i przyznam się że dwie informacje: że muszę wrócić do leków oraz że moje piersi dużo mleka by nie dały bo coś tam mi lekarz na USG piersi mówił przyniosły mi ulgę. Komentarze sąsiadek itp czemu nie karmię itp zlewałam totalnie. Nagonka na kp jest dość silna to prawda i wpędza się kobiety w kompleksy jak nie karmią piersią.
Hedgehog lubi tę wiadomość
-
I jeszcze tak podsumowując,
to, że cieszę się, że urodziłam SN nie oznacza, że krytykuję poród CC
to, że cieszę się, że karmię własnym mlekiem nie oznacza, że krytykuję MM
to, że chciałabym mieć 2 dzieci nie oznacza, że krytykuję kobiety nie chcące mieć dzieci bądź chcące mieć rodziny wielodzietne
to, że chciałabym wrócić do pracy po roku nie oznacza, że krytykuję kobiety które wrócić nie chcą
to, że wybieram żłobek do opieki nad dzieckiem nie oznacza, że krytykuję kogoś kto wybiera nianię lub babcię.
I można by tak mnożyć i mnożyć -
Monia, macierzyństwo jest dużo trudniejsze niż się wydaje. Na każdym etapie, pojawiają się ludzie, którzy "wiedzą lepiej" i podważają nasze decyzje. Dlatego czasami trzeba jednym uchem wpuścić a drugim "dobre rady" wypuścić. I przede wszystkim - nie tłumaczyć się. Bo po co? To nasza sprawa jak wychowujemy własne dziecko. I sąsiadkom nic do tego. Najpierw się bulwersują, że nie karmisz a potem, że "wywalasz cyce" :d Nie dogodzisz.
EDIT. Wiem też, że sama jestem pro kp i jeśli mogę to promuję takie podejście. Mogę wspomagać swoją wiedzą i doświadczeniem w kpi. Jeśli któraś chciałaby wielopieluchować to też postaram się pomóc. Nie oznacza to jednak, że krytykuję mm czy jednorazowki. I jedno i drugie jest dla ludzi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2019, 22:03