WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Av wrote:Ja też głównie myślę o wadach genetycznych - zaczęłam się zastanawiać, czy zamiast Nifty nie zrobić po prostu amniopunkcji. Porozmawiam o tym z lekarką, do której się zapisałam.
Dla mnie drugi miesiąc ciąży był najgorszym miesiącem w moim życiu, nie boję się tego powiedziećWiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 15:44
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnyDawno nie pisałam, ale po prostu nie nadążam z czytaniem wpisów;) podczytuje podczytuje i teraz:
w ogromnym skrócie 2 tygodnie temu widzialam serduszko dziecka i miało 2 cm w 8 tygodniu. do tej pory chodzilam prywatnie, ale jak zaczelam liczyc koszty Pappy usg genetyczne etc to zrobilam wszystko, żeby sie przeniesc na NFZ. i tak juz sporo wydalam, same badania z krwi ponad 200 zl, to jakies szalenstwo.
tym sposobem przejmuje mnie patologia ciazy w Bielanskim (mam nadcisnienie) we wtorek pierwsza wizyta i mam dostac wszystkie skierowania na badania.
sampopoczucie nadal koszmar, oproc mdlosci i wymiotow doszlo przeziebienie. KILL ME.
-
nick nieaktualnya to jeszcze w ramach anegdoty dodam ze w Bielanskim jak mnie kwalifikowali do poradni, zrobil mi usg slynny prof Dębski - w 9 tygodniu i przez brzuch. bylam w szoku bo bylam pewna, ze przez powloki brzuszne widac cokolwiek tak od 12 tc
musi miec niezly sprzęt, bo to usg jest mega wyraźne.
Rucola, Vlinder lubią tę wiadomość
-
Witajcie!
Pozwólcie, że również odniosę się do dyskusji o badaniach bety. W poprzedniej ciąży ich nie robiłam, żyłam w błogiej nieświadomości, a nie robiłam, gdyż wówczas na wynik badania w naszym laboratorium oczekiwało sie 10 dni... Teraz betę wykonałam i jak pisałam - 3 dni po wizycie serduszkowej, dowiedziałam się, że beta wynosi 400... Po kilku minutach pani dostrzegła pomyłkę i powiedziała, że beta wynosi ponad 88 tysięcy i ok, potwierdzam, wyrzut adrenaliny był taki, że rozbolał mnie brzuch. A teraz do rzeczy: badanie wykonałam na wyraźne wskazanie lekarza i nie powtórzyłam po 48 h, gdyż stwierdziłam, że zbyt wiele stresu mnie to kosztowało. Nigdy jednak nie będę krytykować kogoś, kto wykonuje betę nawet dla własnego spokoju. W poprzedniej ciąży zdarzało się, że dla takiego spokoju miałam usg co tydzień i nie oznaczało to, że wariuję. Wiem po wielu przejściach, że głupotą ludzką jet ufać bezgranicznie lekarzom. Może wiele z Was mnie skrytykuje, ale ja już w życiu doświadczyłam wielu takich pomyłek: podczas wizyty kwalifikującej do operacji anestezjolog u syna stwierdził białaczkę na podstawie wyników morfologii. Czekając na wizytę u hematologa (na cito!) przeżyliśmy najgorszy tydzień w naszym zyciu. I okazało się, że po prostu się pomylił. I powie mi ktoś kiedyś, że należy ufać lekarzowi, bo oni się uczą... Od wielu, wielu lat borykam się z wielkimi torbielami, chciano mi usuwać wszystko, więc mam też prawo uważać na tą ciążę wyjątkowo, tak jak wiele z Nas tutaj, które mają pewne przejścia... I nie rozumiem podejścia typu: ok, co ma być to będzie, po co ganiacie na badania. Wybaczcie, nie zrozumie tego nikt, kto w życiu nie doświadczył poważnych problemów zdrowotnych. Są kobiety o mniejszej i większej wrażliwości. Jeśli sprawdzenie czegoś w badaniu uspokaja, to sądzę, że jest to indywidualna decyzja, a krytyka nie powinna mieć tu miejsca. Przepraszam za wywód...Rucola, JustynaG lubią tę wiadomość
-
Ja też ganiałam poprzednio na usg i gdyby nie mój upór (bolał mnie bardzo brzuch i sztywniał na środku(, straciłabym ciążę. Gdy się uparłam, powiedziałam, że boli i lekarz mnie zbadał, natychmiast zostawił w szpitalu. Szyjka była zbyt miękka, groziło poronieniem. Podano leki i udało się utrzymać ciążę. Tak więc prawdą jest, że natura wie co robi, ale po to natura wyposażyła matkę w instynkt, by czasem z niego skorzystała, a nie tłumaczyła się prawami biologii.
Rucola, JustynaG lubią tę wiadomość
-
natalinka wrote:Witajcie!
Pozwólcie, że również odniosę się do dyskusji o badaniach bety. W poprzedniej ciąży ich nie robiłam, żyłam w błogiej nieświadomości, a nie robiłam, gdyż wówczas na wynik badania w naszym laboratorium oczekiwało sie 10 dni... Teraz betę wykonałam i jak pisałam - 3 dni po wizycie serduszkowej, dowiedziałam się, że beta wynosi 400... Po kilku minutach pani dostrzegła pomyłkę i powiedziała, że beta wynosi ponad 88 tysięcy i ok, potwierdzam, wyrzut adrenaliny był taki, że rozbolał mnie brzuch. A teraz do rzeczy: badanie wykonałam na wyraźne wskazanie lekarza i nie powtórzyłam po 48 h, gdyż stwierdziłam, że zbyt wiele stresu mnie to kosztowało. Nigdy jednak nie będę krytykować kogoś, kto wykonuje betę nawet dla własnego spokoju. W poprzedniej ciąży zdarzało się, że dla takiego spokoju miałam usg co tydzień i nie oznaczało to, że wariuję. Wiem po wielu przejściach, że głupotą ludzką jet ufać bezgranicznie lekarzom. Może wiele z Was mnie skrytykuje, ale ja już w życiu doświadczyłam wielu takich pomyłek: podczas wizyty kwalifikującej do operacji anestezjolog u syna stwierdził białaczkę na podstawie wyników morfologii. Czekając na wizytę u hematologa (na cito!) przeżyliśmy najgorszy tydzień w naszym zyciu. I okazało się, że po prostu się pomylił. I powie mi ktoś kiedyś, że należy ufać lekarzowi, bo oni się uczą... Od wielu, wielu lat borykam się z wielkimi torbielami, chciano mi usuwać wszystko, więc mam też prawo uważać na tą ciążę wyjątkowo, tak jak wiele z Nas tutaj, które mają pewne przejścia... I nie rozumiem podejścia typu: ok, co ma być to będzie, po co ganiacie na badania. Wybaczcie, nie zrozumie tego nikt, kto w życiu nie doświadczył poważnych problemów zdrowotnych. Są kobiety o mniejszej i większej wrażliwości. Jeśli sprawdzenie czegoś w badaniu uspokaja, to sądzę, że jest to indywidualna decyzja, a krytyka nie powinna mieć tu miejsca. Przepraszam za wywód...natalinka lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
natalinka wrote:Ja też ganiałam poprzednio na usg i gdyby nie mój upór (bolał mnie bardzo brzuch i sztywniał na środku(, straciłabym ciążę. Gdy się uparłam, powiedziałam, że boli i lekarz mnie zbadał, natychmiast zostawił w szpitalu. Szyjka była zbyt miękka, groziło poronieniem. Podano leki i udało się utrzymać ciążę. Tak więc prawdą jest, że natura wie co robi, ale po to natura wyposażyła matkę w instynkt, by czasem z niego skorzystała, a nie tłumaczyła się prawami biologii.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 16:42
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Dziewczyny mnie w przeciągu ostatnich 3 dni strasznie "wybuliło"
Jak mam obcisłą bluzkę to nie ma szans, zeby ktoś się nie zorientował, że coś jest na rzeczy. zaczynam się zastanawiać, czy nie mam dwóch lokatorów Poczatkowo były 2 pęcherzyki...ale jeden gdzieś przepadł.. We wtorek wizyta to poprosze doktorka żeby dobrze poszukałIzabelle, Siwulec, Vlinder lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Źle mnie zrozumialyscie. Po pierwsze, jestem całkowicie za robieniem wszystkich okresowych i przesiewowych badań. Karnie chodzę na cytologię i USG piersi i macicy - co roku. Krew badam częściej, bo pilnuje anemii. Mi nie chodzi o rezygnację z badań, tylko nie wpadanie w spirale strachu, w której sama byłam, więc wiem, jak to jest. Między nie robieniem cytologii a robieniem morfologii co kilka dni albo mierzeniem temperatury co godzine jest duża różnica.
Rucola, jak już kiedyś pisałam- chcę zrobić Nifty/amniopunkcje, ponieważ nie chcę urodzić dziecka z wadą genetyczną. Więc tak, wynik tego badania wpłynie na moje decyzje. Tak więc na pewno nie charakteryzuje mnie podejście 'co ma być to bedzie'. Równocześnie pisałam wczoraj dziewczynom, że jeśli nie biorą terminacji ciąży pod uwagę, to amniopunkcji można nie robić.
I jeszcze raz - ja absolutnie nie krytykuje nikogo za robienie częstych badań, bo sama byłam w takich sytuacjach i wiem, jak wygląda ten strach i jak to jest. Wiem też, jak łatwo można wpaść w uzależnienie od tego i chciałabym pomoc innym tego oszczędzić.
przepraszam za brak polskich znaków w niektórych miejscach, strasznie ciężko mi się pisze na komórce.
Leon
-
Rucola wrote:Ja z kolei gdyby nie badania wszelkiego rodzaju i moje upierdliwe dociekanie, dlaczego nie mogę zajść w ciążę, pewnie nigdy w niej nie byłabym. I u mnie też zadziałało coś na zasadzie instynktu, jakiegoś przeczucia. Wiedziałam, ze mnie mogę czekac na cud, tylko musze działać.
Rucola właśnie, czasami trzeba zaufać sobie i być upartą. Lekarz to też człowiek, ma wiele pacjentów, może coś przeoczyć. Jeśli któryś powie, że nie ma szans, to przecież nie oznacza, że trzeba zdać się na los i nic nie robić. Trzeba zawsze szukać pomocy i wierzyć. Nie jestem i nie będę zwolenniczką bezgranicznego zaufania wobec lekarzy, zwłaszcza, że już wielokrotnie dostrzegałam ich pomyłki. Nie potrafię więc zgodzić się z twierdzeniami, że wiedzą co robią. Oby te osoby, które tak myślą, zawsze spotykały na swojej drodze wyłącznie kompetentnych i pełnych empatii lekarzy. Niestety, jak ktoś długo się leczy, to wie, że spotkać takiego jest ogroooomnym szczęściem i to tak jakby wygrać los na loterii. Zawsze twierdziłam, że większość ginekologów jest dobra dla bezproblemowych kobiet. Schody zaczynają się, gdy pojawiają się problemy...Rucola lubi tę wiadomość
-
Mi też już trochę brzuch widać, tym bardziej że jestem szczupła W lierwszej ciąży w 3 miesiącu już było też dobrze widać, a ponoć w drugiej brzuszek wychodzi szybciej
Rucola lubi tę wiadomość
-
AV - moja wypowiedź personalnie nie była ukierunkowana w Twoją osobę. Odniosłam się do tego, co kiedyś w wypowiedziach pojawiło się na forum, że trzeba lekarzom ufać itd. Czasami intuicja kobiety potrafi być niezwykle silna i w większości przypadków jest trafna. Wychodzę z założenia, że lepiej jest sprawdzić aniżeli żyć ciągle w strachu, że może jest źle. Lepiej pojechać na jedno usg za dużo aniżeli przegapić coś i mieć do siebie wyrzuty. Lepiej w końcu zrobić betę, jeśli ma to uspokoić i pozwolić się mamie odprężyć. My też staraliśmy się o dziecko kilka miesięcy i pewnie jakoś teraz nie żyłabym w takim strachu, gdyby nie to, że u mnie kolejnej szansy może nie być. Ciągle mnie straszą, że w końcu jajnik pęknie i istnieje ryzyko, że będzie trzeba usunąć też macicę. Robię wszystko, by ciążę utrzymać i będę jeździć na usg tak często, jak będę czuć konieczność, bo wiem, że do tej pory na swojej intuicji się nie zawiodłam.
Rucola lubi tę wiadomość
-
Mam brata z zespołem Downa dlatego nie będę się wypowiadać na temat aborcji ( ładnie nazwana terminacja).
Broń Boże nie oceniam nikogo za wybory jakie dokonuje, ale przeraża mnie to jak łatwo i w prosty można o tym mówić..
Mam nadzieję, że nikogo nie obrazę swoim wpisem.Herbata, frezyjciada, Kadża lubią tę wiadomość
-
Ja brzuszek mialam zawsze taka moja uroda, ze wygladam jak w 3 miesiacu. Ale roznica polega na tym, ze mam problem ze cisna mnie jyz ciuchy, nawet spodnie od pizamy czy dresy ktore nie sa bardzo luzne.
Ale jak zobacze jutro moje dziecko na usg cale i zdrowe to ide na shopingnatalinka, Izabelle, Rucola, Siwulec lubią tę wiadomość
-
Rucola wrote:Dziewczyny mnie w przeciągu ostatnich 3 dni strasznie "wybuliło"
Jak mam obcisłą bluzkę to nie ma szans, zeby ktoś się nie zorientował, że coś jest na rzeczy. zaczynam się zastanawiać, czy nie mam dwóch lokatorów Poczatkowo były 2 pęcherzyki...ale jeden gdzieś przepadł.. We wtorek wizyta to poprosze doktorka żeby dobrze poszukał
Izabelle wrote:U mnie też już widać,a Maluch 1 na 100 %. Na wadze bez zmian,a spodnie zapinane na brzuchu strasznie mnie denerwują
A u mnie na wadze mniej (około 1kg), piersi pełniejsze a brzuch wzdęty.
Jak to siostra stwierdziła, że gdy człowiek nie wie o ciąży to może nie zwrócić uwagi ale gdy już wie to zauważa, że ten brzuszek się pojawia.
Dziadek trafił do szpitala z zapaleniem płuc, pół roku temu zmarła babcia. No i dziadek powtarza, że on chce dożyć prawnuków. Nie byłam u niego (bo to około 250km ode mnie) ale siostra mi relacje zdała. Jestem jedyną wnuczką po ślubie. Komentarze rodziny "ale młodym to się teraz nie spieszy". Oczywiście chodziło o nas.
No to będzie zaskoczenie jak już rodzina się dowie
Izabelle, Rucola lubią tę wiadomość
-
Używam słowa 'terminacja' bo słowa 'aborcja' na tym portalu nie widziałam, więc postanowiłam się dostosować, żeby nikogo nie urazić. Poczułam się wywołana do odpowiedzi przez Rucole, więc chciałam odpowiedzieć prosto i krótko - miałam poczucie, że należy Wam się szczera odpowiedź z mojej strony.
MiSia :), Kadża, Vlinder lubią tę wiadomość
Leon
-
MiSia :) wrote:Mam brata z zespołem Downa dlatego nie będę się wypowiadać na temat aborcji ( ładnie nazwana terminacja).
Broń Boże nie oceniam nikogo za wybory jakie dokonuje, ale przeraża mnie to jak łatwo i w prosty można o tym mówić..
Mam nadzieję, że nikogo nie obrazę swoim wpisem.
Misia, temat jest dość trudny.
Ale szanuję ludzi, którzy potrafią przyznać się do swoich przekonań.
Gorsza jest hipokryzja ludzi, którzy mówią, że NIGDY by się na to nie zdecydowali, że to grzech itp itd ale w momencie gdy sprawa dotyczy ich samych bądź ich bliskich to nagle wycofują się i udają, że tematu nie ma.
A temat wad genetycznych, terminacji to tematy związane z ciążą więc nic dziwnego, że pojawiają się na forum ciążowym.
By nie być hipokrytką, chcę urodzić zdrowe dziecko. Gdybym wiedziała, że urodzę chore - nigdy nie zdecydowałabym się świadomie na macierzyństwo. Czy w przypadku stwierdzonych wad genetycznych podjęłabym decyzję o terminacji? Szczerze mówiąc - nie wiem. Bo musiałaby to być decyzja zarówno moja jak i męża. Z każdym dniem kochamy tego maluszka coraz mocniej i z każdym dniem taka decyzja byłaby trudniejsza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 17:22
MiSia :), Av, Kadża, Vlinder lubią tę wiadomość
-
natalinka wrote:AV - moja wypowiedź personalnie nie była ukierunkowana w Twoją osobę. Odniosłam się do tego, co kiedyś w wypowiedziach pojawiło się na forum, że trzeba lekarzom ufać itd. Czasami intuicja kobiety potrafi być niezwykle silna i w większości przypadków jest trafna. Wychodzę z założenia, że lepiej jest sprawdzić aniżeli żyć ciągle w strachu, że może jest źle.
Leon
-
Oczywiście tak jak napisałam nie chciałam nikogo urazić ani nikogo ocenić. Justyna tak jak mówisz trzeba mieć odwagę żeby być szczerym w takim temacie dlatego ja też to szanuję mimo że mam inne zdanie na ten temat.
Av lubi tę wiadomość