WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
sald wrote:Hej dziewczyny! Co prawda pokazuje nam termin na 8 października... ale czuję, że może to być wrzesień... (bo sama jestem wrześniowa:) więc pozwolę sobie do Was zaglądać
Wszystkiego dobrego dla Was :*
PS: w którym tygodniu poszłyście na pierwszą wizytę? Ja mam zaplanowaną dopiero na początek 8tc, czy to nie za późno?
Dodam jeszcze, że w pierwszym dniu 5tc miałam USG zaplanowane już dawno dawno temu i ginekolog coś widziała, ale ledwo ledwo. Więc nic tak na prawdę jeszcze nie wiem.
Z pewnością nie za późno, właśnie najlepiej tak pójść jeśli wszystko jest w porządku o nie ma się jakichś niepokojących objawów, już wtedy na pewno serduszko będzie
Ja idę jutro na swoją pierwszą wizytę, a będzie to 7t4d.sald lubi tę wiadomość
-
MiSia :) wrote:Z pewnością nie za późno, właśnie najlepiej tak pójść jeśli wszystko jest w porządku o nie ma się jakichś niepokojących objawów, już wtedy na pewno serduszko będzie
Ja idę jutro na swoją pierwszą wizytę, a będzie to 7t4d.MiSia :) lubi tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Dziewczyny wiadomo każda z nas inaczej podchodzi do swojej ciąży bo każda z nas ma inną historię.Wiadomo że dziewczyny które długo się starały i długo wyczekiwały maluszka będą robić częściej badania żeby się nie denerwować i wiedzieć czy wszystko z maluszkiem w porządku .To naturalne że sie martwią i mocno przeżywają każde badania i wizyty.I ja te dziewczyny bardzo dobrze rozumiem bo swego czasu dóżo chorowałam i panikowałam panikuje przed każdym odebraniem wyników badań i wizytą u lekarza .
Amy333, MiSia :), Izabelle, Av lubią tę wiadomość
-
Rucola wrote:Trzymam kciuki za wizytę i pozytywne wiadomości do kogo chodzisz?
Idę do Mrozka, prowadził moja pierwsza ciąże. U mnie w mieście przyjmuje prywatnie w poniedziałki właśnie.
Dziękuję za kciuki, na pewno się przydadząRucola lubi tę wiadomość
-
Mamaawiki wrote:Dziewczyny wiadomo każda z nas inaczej podchodzi do swojej ciąży bo każda z nas ma inną historię.Wiadomo że dziewczyny które długo się starały i długo wyczekiwały maluszka będą robić częściej badania żeby się nie denerwować i wiedzieć czy wszystko z maluszkiem w porządku .To naturalne że sie martwią i mocno przeżywają każde badania i wizyty.I ja te dziewczyny bardzo dobrze rozumiem bo swego czasu dóżo chorowałam i panikowałam panikuje przed każdym odebraniem wyników badań i wizytą u lekarza .
Ja w pierwszej ciąży przed każdą wizyta denerwowalam się przeokropnie, gdzie sądziłam że jak zobaczę serduszko to już nie będę się denerwować taaa nic mylniejszego! Takie same emocje towarzyszyły mi przed każdą jedna wizyta i teraz już widzę po sobie ze wcale nie będzie łatwiej z resztą ja z natury jestem okropnym nerwusem -
sald wrote:Hej dziewczyny! Co prawda pokazuje nam termin na 8 października... ale czuję, że może to być wrzesień... (bo sama jestem wrześniowa:) więc pozwolę sobie do Was zaglądać
Wszystkiego dobrego dla Was :*
PS: w którym tygodniu poszłyście na pierwszą wizytę? Ja mam zaplanowaną dopiero na początek 8tc, czy to nie za późno?
Dodam jeszcze, że w pierwszym dniu 5tc miałam USG zaplanowane już dawno dawno temu i ginekolog coś widziała, ale ledwo ledwo. Więc nic tak na prawdę jeszcze nie wiem.
Mi pokazuje termin na 25 wrzesień a już wiem że owu.była trochę pózniej i około tygodnia się przesunie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 12:03
sald lubi tę wiadomość
Syn 21 lat.
Aniołek 25.11.2017 (5tc) 05.03.2018 (10tc)
Wyniki męża-OK.
Niskie AMH
wrzesień-wspomagacze. -
evitkagg85 wrote:Tasia86 - zastanawiam się czy i u Ciebie ta nierozpoznane przyczyna wkrótce się nie okaże krwiakiem, oby nie!
Lekarka powiedziała wczoraj, że tak może być, że żywej krwi na razie nie widać na usg, a np. za tydzień może już być widać krwiaka. Zobaczymy, dam Wam znać po wizycie kontrolnej.
Synek ur. w 2016
-
Ja się krótko starałam o ciążę, ale to nie znaczy, że się nie martwię i nie denerwuję. Straciłam poprzednią ciążę, ale nie przyszło mi do głowy żeby ganiać co tydzień robić betę. Biorę leki na podtrzymanie, chodzę na wizyty i USG co 2 tygodnie. Nie dajmy się zwariować, szkoda życia, dziewczyny. Ja wierzę, że za kilka miesięcy będziemy tu narzekać na rozstępy, wielki brzuch, opuchnięte nogi, rozmawiać o wózkach
Kadża lubi tę wiadomość
-
Natalia1984 wrote:Ja się krótko starałam o ciążę, ale to nie znaczy, że się nie martwię i nie denerwuję. Straciłam poprzednią ciążę, ale nie przyszło mi do głowy żeby ganiać co tydzień robić betę. Biorę leki na podtrzymanie, chodzę na wizyty i USG co 2 tygodnie. Nie dajmy się zwariować, szkoda życia, dziewczyny. Ja wierzę, że za kilka miesięcy będziemy tu narzekać na rozstępy, wielki brzuch, opuchnięte nogi, rozmawiać o wózkach
Uwierz mi, to ze napiszesz "nie martwcie się dziewczyny" nie sprawi, ze przestanę się martwić. Każdego dnia drżę o Malucha i niczyje gadanie mi nie pomoże. Ale to, ze ja się wygadam i nie zostanę skrytykowana pomoże mi bardzo.
We wcześniejszym poście podałam za przykład długoterminowe staraczki, bo sama do nich należe, co nie znaczy, że dziewczyny starające się krótko nie mają prawa się martwić. Piszę ze swojej perspektywy. Tak długo i intensywnie walczyłam o swoje Dziecko, ze nie wyobrażam sobie się nie martwić. I nie szukam zrozumienia na tym forum, po prostu jak człowiek czasem się wygada, to jest mu lżejWiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2018, 13:40
Malgonia, KasW91, aLunia, Siwulec lubią tę wiadomość
#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
nick nieaktualnysald wrote:Hej dziewczyny! Co prawda pokazuje nam termin na 8 października... ale czuję, że może to być wrzesień... (bo sama jestem wrześniowa:) więc pozwolę sobie do Was zaglądać
Wszystkiego dobrego dla Was :*
PS: w którym tygodniu poszłyście na pierwszą wizytę? Ja mam zaplanowaną dopiero na początek 8tc, czy to nie za późno?
Dodam jeszcze, że w pierwszym dniu 5tc miałam USG zaplanowane już dawno dawno temu i ginekolog coś widziała, ale ledwo ledwo. Więc nic tak na prawdę jeszcze nie wiem.sald lubi tę wiadomość
-
Prawda jest taka, że kto inny ma zrozumieć kobietę w ciąży w jej zmartwieniach jak nie inna ciężarna.
Jesteśmy po to by się wspierać, nawet jeśli pewne zachowania będą dla nas "nieracjonalne"
Natalia, masz bardzo zdrowe podejście i wiele kobiet chciałoby potrafić podchodzić do tego tak jak Ty.
Zresztą w wielu aspektach życiowych stosuję "wyparcie" czyli nie myślę o złym, tylko staram się widzieć wszystko w lepszych barwach. Często się sprawdza. Niestety, nie zawsze.
Rucola lubi tę wiadomość
-
Sald - wizyta w 8 tygodniu bedzie ok, szczegolnie, ze juz mialas usg, ciaza zostala uwidoczniona w macicy, wiec teraz tylko czekac az dzidzius troche podrosnie i bedzie wiecej widac Ja akurat mialam pierwsza wizyte w 7+1 no ale mowi sie, ze powinno sie pojsc przed 10. tygodniem.Synek ur. w 2016
-
Ja kiedyś przeczytałam, że śmierć jest naturalna dla każdego, a jednak po śmierci matki nikt nikomu nie powie "natura wie co robi".
Ja obawiam się Wad genetycznych dlatego trn 10 tydzień dla mnie jest bardzo ważny, ale czy utrata ciazy w wyniku krwiaka czy immunologi matki to takie konieczne z punktu widzenia dziecka - nie powiedziala bym.
Ale ciesze sie z tymi ktore dobrze sie czuja i zazdroszcze tym ktore ciesza sie ciaza od pierwszych jej chwil.
Dla mnie ciaza sama w sobie jest tylko etapem koniecznym by miec dzieckoRucola lubi tę wiadomość
-
JustynaG wrote:Mówią "Ciąża to nie choroba" i jeszcze do nie dawna też tak myślałam. Ale jednak mój organizm potrzebuje taryfy ulgowej. Przynajmniej w 1 trymestrze nie jest lekko. Oczywiście mogłoby być gorzej. pocieszam się, że maluszek dobrze się rozwija.
Ciąża jest stanem podwyższonej mobilizacji organizmu i mimo wszystko jest ODMIENNY stan, który wymaga odmiennego traktowania.
Co do badań i "latania na betę" - ja jeszcze w życiu ani razu nie robiłam bety. Ani podczas starań, ani teraz. Z doświadczenia wiem, że mój organizm zachowuje się trochę inaczej niż przeciętny (np. nie mogę brać tabletek anty, bo mam wszystkie efekty uboczne), więc nie ma się co porównywać. Z jednej strony rozumiem "latanie na badania", żeby się upewnić, że wszystko jest ok. W ciąży jesteśmy wszystkie bardziej emocjonalne niż zwykle, niektóre problemy potrafią się wydawać olbrzymie, choć takie nie są. Z drugiej strony wiem, że ciągłe badania potrafią wywoływać więcej szkody niż pożytku - walczyłam kiedyś z anemią i mierzyłam temperaturę kilka razy dziennie. Każde przekroczenie 37 stopni to był olbrzymi stres i panika. W końcu zmusiłam się, żeby temperatury nie mierzyć i to był dobry wybór - samo pozbycie się tego źródła stresu poprawiło moje samopoczucie.
Pamiętajcie, że im częściej robicie badania laboratoryjne, tym większa szansa, że w końcu traficie na jakieś, które się pomyli. Mi kilka razy w życiu (a nie robiłam ich jakoś wybitnie dużo) wychodziły bakterie w posiewie (później niepotwierdzone), koszmarne wyniki morfologii (również niepotwierdzone) itp. Mojemu ojcu powiedzieli, że ma raka, którego nie miał! Wiem też, że każde odbieranie wyników i ich czytanie to dodatkowy wyrzut adrenaliny, który na pewno maluchowi nie służy.
Jak chcecie sobie poprawić samopoczucie to tutaj można sobie wyliczyć szanse poronienia/urodzenia dziecka: https://datayze.com/miscarriage-chart.php . Mnie np. uspokaja patrzenie, jak z każdym dniem szanse szczęśliwego rozwiązania rosnąMalgonia, JustynaG lubią tę wiadomość
Leon
-
MiSia :) wrote:Z pewnością nie za późno, właśnie najlepiej tak pójść jeśli wszystko jest w porządku o nie ma się jakichś niepokojących objawów, już wtedy na pewno serduszko będzie
Ja idę jutro na swoją pierwszą wizytę, a będzie to 7t4d.
MiSia i Jola79 bardzo Wam dziękuje. W takim razie cierpliwie czekam.
Misia to właśnie też będzie mój 7t4d. Idziesz do lekarza prywatnie czy na NFZ? Robiłaś przed wizytą jakieś badania? Jeśli tak, to jakie? -
Malgonia wrote:Ja kiedyś przeczytałam, że śmierć jest naturalna dla każdego, a jednak po śmierci matki nikt nikomu nie powie "natura wie co robi".
Ja obawiam się Wad genetycznych dlatego trn 10 tydzień dla mnie jest bardzo ważny, ale czy utrata ciazy w wyniku krwiaka czy immunologi matki to takie konieczne z punktu widzenia dziecka - nie powiedziala bym.
Ale ciesze sie z tymi ktore dobrze sie czuja i zazdroszcze tym ktore ciesza sie ciaza od pierwszych jej chwil.
Dla mnie ciaza sama w sobie jest tylko etapem koniecznym by miec dziecko
Dla mnie drugi miesiąc ciąży był najgorszym miesiącem w moim życiu, nie boję się tego powiedzieć
Leon
-
sald wrote:MiSia i Jola79 bardzo Wam dziękuje. W takim razie cierpliwie czekam.
Misia to właśnie też będzie mój 7t4d. Idziesz do lekarza prywatnie czy na NFZ? Robiłaś przed wizytą jakieś badania? Jeśli tak, to jakie?
Chodzę prywatnie Nie robiłam żadnych badań, jutro lekarz z pewnością zleci mi cały pakiet do zrobienia -
Av wrote:Denerwuje mnie takie gadanie - "ciąża to nie choroba". Nie przypominam sobie choroby, w której przez całą dobę by mnie tak mdliło, mózg by mi odmawiał posłuszeństwa, serce by mi kołatało po wejściu na 1 piętro a wieczorem robiłoby mi się słabo o 20. Prawda jest taka, że gdyby te objawy były "chorobowe" to bym z miejsca poszła na zwolnienie. W 2 miesiącu zdarzało mi się cały dzień przesiedzieć w pracy z twarzą w dłoniach i powtarzając sobie "tylko nie rzygaj".
Ciąża jest stanem podwyższonej mobilizacji organizmu i mimo wszystko jest ODMIENNY stan, który wymaga odmiennego traktowania.
Zgadzam się z Tobą i co jest najlepsze "Ciąża to nie choroba" mówią kobiety, które mają to za sobą. Tylko albo należały do tych szczęśliwych, które objawów nie doświadczały bądź już o nich zapomniały.
Nawet jak w pracy po mnie nie widać, to jak wracam do domu to padam...
Ale jeśli chodzi o resztę (czyli kwestię badań), to nie do końca się zgodzę.
Oczywiście, można podejść do tematu - wolę nie wiedzieć więc nie chodzę do lekarzy, nie badam się. Ale czy to jest dobre rozwiązanie?
Czy może lepiej jednak mieć robioną regularnie cytologię, badać piersi, od czasu do czasu zrobić morfologię, zbadać wzrok.
Oczywiście, źle, że Ciebie dotknęła błędna diagnoza. Ale lepiej, że w tę stronę niż odwrotnie. Gorzej byłoby gdyby lekarz nie zdiagnozował raka w momencie gdy on jest.Rucola lubi tę wiadomość
-
Ja sie przyznam ze rowniez a i razu nie robilam bety. U mnie koszt badania to 28zl i jakby mi przyszlo robic co chwile to gryzlabym gruz a tak na serio to wiem ze losu nie oszukam przeszlam co przeszlam i wiem ze jesli ciaza ma byc szczesliwa to bedzie i bez chodzenia na bete choc nie powiem kusilo lecz wolalam kupic cos synkowi za te pieniazki. Teraz sie zaczynaja wydatki place za wizyty bo chodze prywatnie bo chce byc pod dobra opieka, jutro ide na te wszystkie badania takze koszty i tak beda i tak17.03.2014 - Staś, 3400, 58cm
05.04.2017 - cp, usuniety lewy jajowod..
06.09.2018 - Ignaś, 3kg, 53cm