WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyfrezyjciada wrote:Krasnalova to smutne, że ciągle tak nie wierzysz we własne dziecko.... Tym bardziej, że każdy jeden lekarz mówi, że jest ok. Te pomiary wszystkie to jest takoe ogólne, wystarczy, że lekarz pół milimetra inaczej zaznaczy i już wychodzi ileś tam dni w przód czy ileś w tył. Serio.
Przyjaciółka była pod opieką profesora w Wawie, bo coś z echo serca było nie tak o ciągle jej mówił, że malutka będzie, a urodziła się fakt chudziutka, bo 2600 ale za to długa na 64cm! A ona sama jest mega niska, a mąż bardzo wysoki ale i bardzo chudy. Jeśli Ty z mężem nie jesteście chociażby wysocy, to dlaczego Twoja Niunia miałaby mieć nogi jak koszykarz? Po kim? Po sąsiedzie? -
nick nieaktualnyJa bardziej niż małą przejmuję się sobą. Wiem, źle brzmi, ale jakoś czuje, że z dzieckiem wszystko jest w porządku. Ale ciągle boję się, że moje ciało nawali i nie donoszę tej ciąży do 37 tyg. Boje się, że szyjka się skróci, że łożysko odklei, że wody mi odejdą przez jakieś zakażenie wewnątrzmaciczne (stąd ten strach o podwyższone CRP). Boję się, że będę miała cukrzycę, cholestazę czy jakieś inne świństwo. Staram się życ normalnie i się cieszyć ale ciągle analizuję każde ukłucie czy ból.
-
Ja sobie nałożyłam limit czytania internetu i od tej pory żyje mi się dużo lepiej. Polecam! Do lekarzy chodzę, robię wszystkie badania, zadaje mnóstwo pytań, ale jak słyszę od 2 lekarzy, że jest ok, to nie czytam o przypadkach gdzie to ok zmieniło się w zd albo coś.
kasia1518 lubi tę wiadomość
Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
Marrgoo wrote:Ja bardziej niż małą przejmuję się sobą. Wiem, źle brzmi, ale jakoś czuje, że z dzieckiem wszystko jest w porządku. Ale ciągle boję się, że moje ciało nawali i nie donoszę tej ciąży do 37 tyg. Boje się, że szyjka się skróci, że łożysko odklei, że wody mi odejdą przez jakieś zakażenie wewnątrzmaciczne (stąd ten strach o podwyższone CRP). Boję się, że będę miała cukrzycę, cholestazę czy jakieś inne świństwo. Staram się życ normalnie i się cieszyć ale ciągle analizuję każde ukłucie czy ból.Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
86Monia wrote:W ogóle na blogu Staszek fistaszek chłopca z zd mama dała wpis, że 85 procent dzieci z zd ujawnia się dopiero po porodzie. To czemu podobno usg to 75 procent szans na zdrowe dziecko a niby z pappa 95?
JustynaG lubi tę wiadomość
Pierwsze szczęście wrzesień 2018
Drugie szczęście marzec 2021 -
nick nieaktualnyA mi od kilku dni śni się niebieskooki maluszek
Poprawia mi to bardzo humor bo niestety ostatni tydzień żyje z bólem, nie mogę odpocząć dłużej niż kilkanaście minut w jednej pozycji, wiedziałam że uszkodzony dysk i biodro nie ułatwią mi przejścia przez okres ciąży. Ale to już prawie 25 tydzień, za chwile trzeci trymestr
-
Marrgoo wrote:Ja bardziej niż małą przejmuję się sobą. Wiem, źle brzmi, ale jakoś czuje, że z dzieckiem wszystko jest w porządku. Ale ciągle boję się, że moje ciało nawali i nie donoszę tej ciąży do 37 tyg. Boje się, że szyjka się skróci, że łożysko odklei, że wody mi odejdą przez jakieś zakażenie wewnątrzmaciczne (stąd ten strach o podwyższone CRP). Boję się, że będę miała cukrzycę, cholestazę czy jakieś inne świństwo. Staram się życ normalnie i się cieszyć ale ciągle analizuję każde ukłucie czy ból.
Ja mam podobnie, boję się, że coś przeoczę albo nieświadomie zrobię coś co zaszkodzi dziecku. Na choroby genetyczne nie mamy wpływu, a póki w badaniach jest wszystko ok to staram się myśleć pozytywnie. Mam astmę, niedoczynność tarczycy i guza wątroby, co prawda łagodnego ale może urosnąć pod wpływem hormonów i obawiam się czy któreś z tych schorzeń nie wpłynie negatywnie na przebieg ciąży. Oczywiście jestem pod opieką specjalistów ale jednak jest ten strach, że czegoś nie wychwycą w porę... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnykuwejtonka wrote:Spróbuj poszukać jakiegoś zajęcia pozaciążowego. Zrób coś dla siebie, nie siedź i nie myśl o głupotach, to naprawdę działa
Niestety, mimo zajęć, które na siebie nakładam, te obawy siedzą gdzieś z tyłu głowy. Akurat w mojej rodzinie przypadki, które opisałam zdarzały się za często. Może gdybym nie miała styczności z tymi problemami w bliskim otoczeniu to podchodziłabym do tego inaczej. No ale to nie jest tak, że siedzę i myślę tylko o tym, ale staram się być czujna żeby potem nie pluć sobie w brodę, że zlekceważyłam jakąś sytuację.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2018, 11:56
-
nick nieaktualnyNo wlasnie, z tymi zajęciami pozaciazowymi tez ciezko. Ja wiekszosc dnia siedze sama. Maz do wychodzi do pracy o o 7, wraca o 17. Moi rodzice pracujacy, koleżanki pracujace. Wyjde od czasu do czasu na spacer, na lawke, do sklepu, na targ, no ale nie jest to co było jak sie pracowalo i cały dzien poza domem.
Byliśmy dzis na targu z rana, udalo sie truskawki wyhaczyc juz za 5zl/kg wiec sie objadam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2018, 11:58
-
nick nieaktualnyMoja starsza 3lata siostra zmarla miesiac po urodzeniu, miala rozszczep i wodoglowie. Niewykryte przed porodem. Ale to bylo 28lat temu wiec nawet nie wiem czy usg bylo. Wiec na poczatku tez swirowalam na punkcie rozszczepu kregoslupa, bo ryzyko jest wieksze gdy byl przypadek w rodzinie. Na szczescie z kregoslupkiem ok.
-
krasnalowa wrote:Moja starsza 3lata siostra zmarla miesiac po urodzeniu, miala rozszczep i wodoglowie. Niewykryte przed porodem. Ale to bylo 28lat temu wiec nawet nie wiem czy usg bylo. Wiec na poczatku tez swirowalam na punkcie rozszczepu kregoslupa, bo ryzyko jest wieksze gdy byl przypadek w rodzinie. Na szczescie z kregoslupkiem ok.
28 lat temu to na pewno usg nie wykonywali, moja mama pielęgniarka a do samego porodu nic nie wiedziała. już nie mówiąc, że zwolnień nie wypisywali i do samego końca praktycznie na obrotach
ja jutro ostatni dzień w pracy, cieszę się na wolny czas, w końcu coś porobię sama dla siebie, z drugiej strony przeprowadzamy się spod Krakowa do Krakowa, na razie do zwolnionego mieszkania siostry męża i będę do rodziny i znajomych miała trochę dalej, ale tam już mam obczajona bibliotekę, sklepy, park. w sierpniu na cały miesiąc siostra z dziećmi z Niemiec przyjeżdzą a brat ma wesele i do września już jakoś zleciWiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2018, 12:06
Antoś
-
nick nieaktualny
-
Camilla13 wrote:A mi od kilku dni śni się niebieskooki maluszek
Poprawia mi to bardzo humor bo niestety ostatni tydzień żyje z bólem, nie mogę odpocząć dłużej niż kilkanaście minut w jednej pozycji, wiedziałam że uszkodzony dysk i biodro nie ułatwią mi przejścia przez okres ciąży. Ale to już prawie 25 tydzień, za chwile trzeci trymestr
) takie mega realistyczny i przyjemny sen.
Bylam rano na badaniach, wrocilam i musialam dospac :p straszny spioch ze mnie ostatnio... az zaczyna mnie to irytowac...
A ja tam jestem dumna z Krasnalowej, zrobilas duzy postep i sama juz sobie tlumaczysz, ze sie nakrecasz a jest ok
Przyznam, ze bardziej od ZD boje sie innych chorob genetycznych... w rodzinie meza jest takoe rodzenctwo co w podstawowce byli normalni, a teraz... serce sciska jak ich widze... nie mowia, nie chodza, wygina ich we wszystkie strony, dodatkowo pelno zaburzen... -
nick nieaktualnyTo prawda. Sa duzo gorsze choroby i zespoły od ZD. Widzialam juz w zyciu kilkoro malych dzieci z ZD i to naprawdę radosne, pogodne dzieci, ktore dosc dobrze sobie daja rade. A przeciez sa choroby, gdzie trzeba dzieci wozic na wozkach, karmic i sa praktycznie roslinami. Jak np. Porazenie mozgowe. To jest dopiero dramat.
-
nick nieaktualnyA ja dzisiaj poszlam po tego arbuza co mial byc w biedronce i nie bylo:-( ale juz tak czesto sie nacielam w biedronce. Mnóstwo razy szlam po truskawki i ich nie bylo. Ale kupilam na targu truskawki, borowki, fasolke i kalafiora i zaraz sobie zrobie z bułką tartą. Chodzil za mna od tygodnia:-)