WRZEŚNIOWE DZIECI 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A u nas niestety znowu spadla z wagą- tylko 1800g ( 32t3d). Nogi ma dlugie (cos nowego), brzuszek sredni, główka niestety mała. Ulozenie oczywiscie poprzeczne. Gin sie dziwi jak ona tak powyginana moze lezec, az ciezko ja mierzyc.mówi ze marne szanse na obrot. A mnie po tej wyprawie do gina zaczal brzuch bolec, mam wrazenie ze mnie rozrywa na boki. W jedną stronę pcha głowę, w drugą nogi. Ja mam bardzo drobną macice, kiedys mi mierzyli to na szerokość mialam kolo 3cm gdzie norma to kolo 5cm. Jak sobie pomysle ile ona teraz musi miec zeby pomiescic dziecko.
-
jatoszka wrote:Ja tez na Staszica wiec chetnie przygarne jakąś listę
jatoszka lubi tę wiadomość
-
Paplak wrote:A u nas niestety znowu spadla z wagą- tylko 1800g ( 32t3d). Nogi ma dlugie (cos nowego), brzuszek sredni, główka niestety mała. Ulozenie oczywiscie poprzeczne. Gin sie dziwi jak ona tak powyginana moze lezec, az ciezko ja mierzyc.mówi ze marne szanse na obrot. A mnie po tej wyprawie do gina zaczal brzuch bolec, mam wrazenie ze mnie rozrywa na boki. W jedną stronę pcha głowę, w drugą nogi. Ja mam bardzo drobną macice, kiedys mi mierzyli to na szerokość mialam kolo 3cm gdzie norma to kolo 5cm. Jak sobie pomysle ile ona teraz musi miec zeby pomiescic dziecko.
-
Natalia1984 wrote:Ja na Jaczewskiego. Dziewczyny na grupie lubelskich mam w większości doradzają by ubierać w swoje ubranka bo ich bardzo często uczulają. No i po prostu pilnować, by nie wyrzucić do kosza na pranie tylko do swojej torby. Ja nie mam niczego przygotowanego, torba nie spakowana, przyjechałam dziś do mamy do Włodawy i sobie wypoczywam
-
Margoo, gratulacje! Dzielna mamusia i córeczka.
Pozwoliłam sobie wpisać Cię na 1 stronę.
Jak będziesz mieć więcej siły to napisz co tam u Was słychać. Jak Ty się czujesz? Jak maleńka? -
gosias wrote:Super, bardzo dziękuję. Właśnie dowiedziałam się że moja znajoma rodziła w kwietniu w tym szpitalu. Dostała listę od położnej z rzeczami które są potrzebne.Będę mała ja w posiadaniu , o ile ja znajdzie:) także jak tylko będę coś wiedzieć to na pewno podzielę się.
No to super- chętnie spojrze na ta listę. Ja do szkoły rodzenia też się zapisałam do poloznej ze Staszica tylko nici z mojego chodzenia bo przez szyjke mam leżeć i staram się mało wychodzić z domu.kasia1518
-
jatoszka wrote:A jest jakas grupa lubelska ? Bo ja szukalam i znalazlam tylko taka gdzie nikt nie pisal
Kulturalna grupa, w większości normalne matki a nie jakieś internetowe maDki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2018, 23:03
-
nick nieaktualnyVlinder wrote:Rodzę w szpitalu, będę miała cc. Kosmetyki standardowe, szampon, żel pod prysznic, antyperspirant itd. wkładki laktacyjne, bo podkłady podobno są dostępne w szpitalu. Spakowałaś ręczniki?? Podobno nie trzeba, ale sama nie wiem...
Wózek teoretycznie kupiłam na początku czerwca, ale jeszcze przedstawiciel firmy Inglesina na Holandię, nie dostarczył (miał na to 30 dni). Zaczynam żałować, że u nich kupiłam, już im napisałam, że jak do końca tygodnia wózka nie będzie rezygnuję i mają mi zwrócić pieniądze, bo będę musiała kupić inny. Na dodatek słabo odpisują na wiadomości, jak tak ma wyglądać serwis u nich, to już się boję. Zamierzam złożyć skargę na ten holenderski oddział do producenta. -
agaafabka wrote:Ręcznik wzięłam 1 mimo że nie pisze że trzeba, ale w sumie jak leżałam po laparo to dostałam 2. Ponoć podpasek, wkładek lakt itp mają w brud. Koleżanka mówiła ze nawet do domu sobie pobrała po trochę żeby mieć wiecej na start. A dlaczego cc? Jeśli można zapytać
-
Krasnalowa, takie ułożenie nie jest takie rzadkie, na samym forum jest nas wiele z dzidziusiami, które jeszcze się nie obróciły i nie wiadomo, czy w ogóle to zrobią. Bądź dobrej myśli, jeszcze wszystko się może zdarzyć- i dobre i złe, ale myślenie o najgorszym nie jest wskazane, a celebrowanie pozytywnych emocji związanych z oczekiwaniem na maleństwo-owszem. Stresowanie się nie sprzyja ani Tobie, ani dziecku. Powiedz sobie, że główka dogoni, tak jak nóżki podrosły ładnie, mimo, że wcześniej odstawały od reszty. Pozwól Opatrzności działać i ciesz się tym pięknym czasem oczekiwania. Moja też ma rozbieżne rozmiary, ale postanowiłam sobie, że będę się martwić tylko wtedy, gdy będę miała namacalne dowody, że jest się czym martwić. Takie rozbieżności występują b.często u zupełnie zdrowych maluszków, więc głowa do góry:) Powiedz, jak stoisz z wyprawką dla Małej i dla siebie do szpitala, masz już wszystko?
Paulinda lubi tę wiadomość
-
Czytam Wasze wpisy, Dziewczyny planujące rodzić na Staszica, i szeroko otwieram oczy ze zdumienia, bo wygląda na to, że Wasz szpital wiele zapewnia. Ja będę rodziła na Al. Kraśnickiej, bo z tego szpitala mam prowadzącą i położna zaleca przyniesienie swoich podkładów na łóżko, wkładek poporodowych, ubranek dla dziecka, koszuli do porodu, sztućców i nawet papieru toaletowego;)
-
asese wrote:Krasnalowa, takie ułożenie nie jest takie rzadkie, na samym forum jest nas wiele z dzidziusiami, które jeszcze się nie obróciły i nie wiadomo, czy w ogóle to zrobią. Bądź dobrej myśli, jeszcze wszystko się może zdarzyć- i dobre i złe, ale myślenie o najgorszym nie jest wskazane, a celebrowanie pozytywnych emocji związanych z oczekiwaniem na maleństwo-owszem. Stresowanie się nie sprzyja ani Tobie, ani dziecku. Powiedz sobie, że główka dogoni, tak jak nóżki podrosły ładnie, mimo, że wcześniej odstawały od reszty. Pozwól Opatrzności działać i ciesz się tym pięknym czasem oczekiwania. Moja też ma rozbieżne rozmiary, ale postanowiłam sobie, że będę się martwić tylko wtedy, gdy będę miała namacalne dowody, że jest się czym martwić. Takie rozbieżności występują b.często u zupełnie zdrowych maluszków, więc głowa do góry:) Powiedz, jak stoisz z wyprawką dla Małej i dla siebie do szpitala, masz już wszystko?
Ja to juz sie w sumie nawet cieszę na cc. Zawsze chcialam sn, ale po tej trudnej dla mnie psychicznie ciąży wole miec juz po prostu zabieg, umowienie na konkretny dzien z moim lekarzem, nie myslenie o szyjkach, skurczach, o tym kto mi odbierze porod, bo ni trafilabym a mojego lekarza. Szyjke nadal mam dluga. Prawie 4cm. Do szkoły rodzenia nie chodzilam. Mam nadzieje, ze dotrzymam do terminu, tym bardziej ze moj lekarz teraz idzie na wakacje i go nie ma do 20.08.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2018, 03:01
-
Zosia też jest ułozona bardziej poprzecznie nuż miednicowo, w piątek mam usg i strasznie jestem ciekawa ile przybrała
Kiedyś położna mi powiedziała,ze dzidziuś zaczyna porządnie przybierac na wadze jak dojrzewa łożysko. I miała rację
Nie mogę się porządnie wyspać przez te upały. -
nick nieaktualnyJa też słabo śpię. Wyciągnęłam stertę książek do nadrobienia. Jak nie teraz to kiedy.
Ja się cieszę że nie dostaje żadnych pomiarów jestem zdrowsza. Poza tym nie słyszałam o żadnym idealnym dziecku z wymiarami co do dnia. Mój dzieć jest bardzo ruchliwy i co chwilę zmienia położenie. Tak mi się wydaje po czkawce..też przyjęłam z bólem że mogę mieć cesarkę przez takie pseudo wskazania jak moje choroby ale słucham się lekarza. Jeszcze do niedawna czułam się fizycznie super a teraz coraz bardziej marzę o końcu chociaż powinnam się delektować chwilami samotności. Kocham swoje dziecko nad życie ale nigdy nie miałam ogromnego parcia na dzieci i mam nadzieję że zaleje mnie fala miłości po narodzinach i doda sił. Mój mąż zaczyna urlop w sierpniu to dopiero zaczniemy przemeblowywac sypialnie. Wózka nie mam ale ja szukam w komisie lub na olx coś wpadnie fajnego. Jeszcze lista z Gemini wisi ale to po wypłacie. -
Paplak wrote:Staram sie juz tak nie analizować ale srednio mi wychodzi. Liczylam dzis an troche wieksza wage, bo ostatnio lepiej rosla. Marze juz zeby urodzic i odliczam dni, a z drugiej strony boje sie tego dnia, ze cos bedzie nie tak. Ale niewazne. Mam juz prawie wszystko. Pokoj urzadzony, ubranka, apteczne rzeczy tez. Nie wiem czy wozek zdazy dojsc do porodu, bo zamowilismy dopiero wczoraj a ma byc za 4 tygodnie, wiec mam nadzieje ze faktycznie do konca sierpnia dojdzie. Nie na samym wozku nawet mi zalezy, bo nie wyjde od razu na spacer ale kupiliśmy go w komplecie z fotelikiem ( w sensie wozek i fotelik kupione razem w tym sklepie wychodza taniej). No a fotelik potrzebujemy zeby wyjsc ze szpitala. Troche przespalismy, ja nie mialam glowy do wybierania wózka. W innym sklepie znaleźliśmy dostepny od razu ale drozszy wiec czekamy.
Ja to juz sie w sumie nawet cieszę na cc. Zawsze chcialam sn, ale po tej trudnej dla mnie psychicznie ciąży wole miec juz po prostu zabieg, umowienie na konkretny dzien z moim lekarzem, nie myslenie o szyjkach, skurczach, o tym kto mi odbierze porod, bo ni trafilabym a mojego lekarza. Szyjke nadal mam dluga. Prawie 4cm. Do szkoły rodzenia nie chodzilam. Mam nadzieje, ze dotrzymam do terminu, tym bardziej ze moj lekarz teraz idzie na wakacje i go nie ma do 20.08.
Ja zapisałam się do darmowej szkoły rodzenia, do grupy położnej ze szpitala, w którym chcę rodzić, aby mieć informacje z pierwszej ręki, jak tam się rodzi i mieć "znajomą twarz" w tym szczególnym czasie (jeśli jakimś cudem trafię akurat na nią podczas porodu), no i poznać osobę, która będzie przychodziła do mnie do domu na wizyty patronażowe. Jestem nieśmiałą i mało komunikatywną osobą, do tego straszny ze mnie "bojuch", więc takie oswajanie rzeczywistości w moim przypadku to dobra sprawa. Później moja pani dr prowadząca, gdy usłyszała, że chodzę do danej szkoły rodzenia - wyraziła swoją b.niepochlebną opinię na jej temat i poradziła, żeby zapisać się na kurs do płatnej i podała konkretne nazwisko. Byłam do tego b. sceptycznie nastawiona, ale ostatecznie trochę z chęci bycia dobrze wyedukowanymi, a trochę pod wpływem presji, co sobie pani dr pomyśli, jeśli nie posłychamy - zapisaliśmy się i tam. Tym sposobem, budżet domowy został wyraźnie nadszarpnięty i nie kupiłam wielu rzeczy, które zaplanowałam na ten miesiąc (np.bawełniano-bambusowy kocyk dla dzidzi, chusta do noszenia i laktator), ale mam zajęcia kilka razy w tygodniu wieczorami i czas leci mi jak szalony, podczas gdy wcześniej dłużył się od wizyty do wizyty. Wprawdzie zdarzają się "lipne" zajęcia, np.spędzone na oglądaniu filmu, który mogłabym obejrzeć spokojnie w domu, w internecie, ale większość jest naprawdę ok. Rozumiem jednak doskonale, że nie każdy będzie potrzebował takiej szkoły i nie każdemu byłby z niej zadowolony, bo to wszystko można wyczytać samemu. Ja osobiście lubię pozyskiwać wiedzę bardziej taką drogą. Pamiętam, że np. Tobie na warsztatach Mamo, to Ja b.się nie podobało, podczas gdy ja byłam zadowolona i tylko temat bankowania krwi nie był dla mnie interesujący. To chyba kwestia zasobów wewnętrznych. Musiałaś być mocno uświadomiona już przed tymi warsztatami, ja poszłam zielona, a wróciłam...powiedzmy- "rumiana"Notabene warsztatów dla przyszłych mam, wiecie co- wygrałam na nich tydzień darmowego domowego ktg po 35tygodniu, ale okazało się, że mogę sobie tym kwitkiem jedynie podetrzeć mniej szlachetną część ciała, bo pani dr zapowiedziała mi, że nie będzie interpretowała wyników takiego przeprowadzonego w domu badania. Durna nagroda:/
Left_ie lubi tę wiadomość
-
Wczoraj przyszła mi paczunia z Gemini, dziś uroczyście spakuję torbę do szpitala i upiorę ostatnie ciuszki:) Margoo, nic mnie tak nie zmotywowało, jak Twój poród... Nawet mój mąż dostał olśnienia, że to może się stać w każdej chwili i podkręcił swoje przygotowania;)
ola_g89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyasese wrote:Ja zapisałam się do darmowej szkoły rodzenia, do grupy położnej ze szpitala, w którym chcę rodzić, aby mieć informacje z pierwszej ręki, jak tam się rodzi i mieć "znajomą twarz" w tym szczególnym czasie (jeśli jakimś cudem trafię akurat na nią podczas porodu), no i poznać osobę, która będzie przychodziła do mnie do domu na wizyty patronażowe. Jestem nieśmiałą i mało komunikatywną osobą, do tego straszny ze mnie "bojuch", więc takie oswajanie rzeczywistości w moim przypadku to dobra sprawa. Później moja pani dr prowadząca, gdy usłyszała, że chodzę do danej szkoły rodzenia - wyraziła swoją b.niepochlebną opinię na jej temat i poradziła, żeby zapisać się na kurs do płatnej i podała konkretne nazwisko. Byłam do tego b. sceptycznie nastawiona, ale ostatecznie trochę z chęci bycia dobrze wyedukowanymi, a trochę pod wpływem presji, co sobie pani dr pomyśli, jeśli nie posłychamy - zapisaliśmy się i tam. Tym sposobem, budżet domowy został wyraźnie nadszarpnięty i nie kupiłam wielu rzeczy, które zaplanowałam na ten miesiąc (np.bawełniano-bambusowy kocyk dla dzidzi, chusta do noszenia i laktator), ale mam zajęcia kilka razy w tygodniu wieczorami i czas leci mi jak szalony, podczas gdy wcześniej dłużył się od wizyty do wizyty. Wprawdzie zdarzają się "lipne" zajęcia, np.spędzone na oglądaniu filmu, który mogłabym obejrzeć spokojnie w domu, w internecie, ale większość jest naprawdę ok. Rozumiem jednak doskonale, że nie każdy będzie potrzebował takiej szkoły i nie każdemu byłby z niej zadowolony, bo to wszystko można wyczytać samemu. Ja osobiście lubię pozyskiwać wiedzę bardziej taką drogą. Pamiętam, że np. Tobie na warsztatach Mamo, to Ja b.się nie podobało, podczas gdy ja byłam zadowolona i tylko temat bankowania krwi nie był dla mnie interesujący. To chyba kwestia zasobów wewnętrznych. Musiałaś być mocno uświadomiona już przed tymi warsztatami, ja poszłam zielona, a wróciłam...powiedzmy- "rumiana"
Notabene warsztatów dla przyszłych mam, wiecie co- wygrałam na nich tydzień darmowego domowego ktg po 35tygodniu, ale okazało się, że mogę sobie tym kwitkiem jedynie podetrzeć mniej szlachetną część ciała, bo pani dr zapowiedziała mi, że nie będzie interpretowała wyników takiego przeprowadzonego w domu badania. Durna nagroda:/
Ja zrezygnowałam ze szkoły bo mój mąż ma specyficzną pracę i akurat jak dostał grafik na lipiec to w dni szkoły rodzenia miał zajęcia do nocy. Ale do mnie położna przychodzi w ramach nfz i to dla mnie duży zasób wiedzy.
asese lubi tę wiadomość