Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
kark wrote:My przy córce mieliśmy łoże o szerokości 2m, więc przez pierwszy miesiąc spała z nami, bo było miejsce i jeszcze zasypialiśmy co 2 karmienie, tak byliśmy zmęczeni i śpiący
Teraz mamy łóżko szerokość jakieś 1,40m, więc nie dość, że młody się nie zmieści to jeszcze jego kącik jest w pokoju obok i chyba będziemy zasypiać w fotelu do karmienia
A właśnie, pamiętam, że kiedyś o tym gadaliśmy, ale w końcu chyba jakoś tego nie rozwinęłyśmy. Ja muszę mieć cokolwiek do karmienia, a mąż się uparł, że albo mi kupić coś fajnego albo przerobi taki fotel, który już mamy (chyba chce go bardziej pochylić, albo coś w tym stylu, nie dopytywałam):
Z jakiego fotela zamierzacie robić "kącik" do karmienia?
Witam z rana
my kupiliśmy wczoraj ten fotel : http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50078464/
chyba juz tańszych nie mamyślałam, że będzie dziadowski, ale powiem ci że jest bardzo ładny i wygodny i fajnie pasuje do białych mebelków w pokoju małego. Ja bym chciała domupiś jeszcze biały wiklinowy bujany, ale to raczej już do bujania niż karmienia
Co do spania z dziećmi to my nie spaliśmy z maluchami, od początku odkładałam je do ich łóżeczka (które stało na wyciągnięcie ręki o naszego, ale zawsze były na swoim). Dla mnie łóżko małżeńskie to łóżko moje i męża i nie ma już w nim miejsca dla innych lokatorów
a jak się dziecko od małego nauczy to potem nie ma problemów. Owszem czasem śpią z nami, jak mają koszmar, albo źle się czują (ale wtedy wślizgują się w nocy jak my śpimy ), ale to jest i była rzadkść. Jak ktoś już tu napisał gdyby się spało z dziećmi to by rodzeństwa nie miały
Poza tym ja się nie potrafię z dziećmi wyspać.
kark lubi tę wiadomość
-
Patu wrote:Prawie całej nocy nie przespalam. Stresy mnie wykoncza. Zamiast się sytuacja uspokoić jest coraz gorsza. Na noc doszło kolejne i w wyniku tego skurcz tak silne ze na nogach ustac nie mogłam jak zlapalo. Nospa łóżko ale nie wiele lepiej. Dopiero nad ranem puścilo.
Nie mogę nic jeść bo nawet suchy chleb mi się cofa do gardła. Picie dosłownie po lyczku samej wody bo inaczej bym biegła do toalety. Przez 3 dni schudłam 1,5 kg. I co gorsza nie widać wyjścia z sytuacji. Boję się ze zaszkodze małej. Jeszcze kilka takich dni i albo będę wycienczona pod kroplowka albo na sali porodowej. A nie umiem w pewnych sytuacjach się nie denerwować bo mała jest. Jak się wali to wszystko na raz. I w najbardziej odpowiednim momencie... Przepraszam ze psuje humor od rana. Chyba zniknę na kilka dni aż się wszystko nie wyjaśni bo nie chce smutkami wam humorow psuć. Będę podczytywac jakby coś się działo to dam znać. Trzymajcie się dziewczyny miłego dnia
Patu nigdzie nie znikaj, jesteśmy tu po to żeby się na duchu podtrzymywać. Pomyśl, że żadna nawet najgorsza sytuacja nie trwa wiecznie i jak teraz coś się źle dzieje to nie długo będzie to już przeszłość o której szybko zapomnisz. Trzymaj się kochana, postaraj się uspokoić i myśleć o małej.verynice lubi tę wiadomość
-
Witajcie
mi się spało całkiem dobrze, tylko usnęłam ok 1 a już o 8.15 nie spałam, więc jakoś specjalnie nie czuje się wyspana
na śniadanie kisiela co:)
na sierpniówkach gorąco, kolejne dziewczyny na porodówkach lub ze skurczami, rozpakowywują sięzaraz będzie nasza kolej:)
wczoraj mój T mnie zaskoczył, byliśmy u znajomych, którzy mają 2 miesięcznego synka i czuć, że jest "kupka" a mój T to ja przebiorę i przebrał hahaha pierwszy raz w życiu a potem ponosił na rękach - dziecko mu pasujeah zakochałam się w nim ponownie
jakie to było rozczulające, mówie Wam !!!!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 lipca 2014, 08:48
kark, afrykanka, Tysia87, betinka, betina89 lubią tę wiadomość
7w3d 💔 -
Ja mam psa, ale mam manię na punkcie sierści. Dlatego mój pies nie ma wstępu do naszego łóżka, a od jakiegoś czasu nawet do sypialni. Miałam dość wyczesywania sierści z dywanu. Nie po to pies ma swój kojec, żeby jeszcze mi pchał się do łóżka. W łóżku spędził 2 dni, jak go wzieliśmy od jego mamy, bo strasznie płakał po rozstaniu z nią
W ogóle mąż mówi, że terroryzuję psa, nawet na narożniku nie może siedzieć
Męża nie słucham, bo pies robi z nim co chce, zauważyłam, że psy są jak dzieci - każdego człowieka próbują i testują i mój pies wie, że wystarczą słodkie oczka i Pan się rozczuli. Na mnie to nie działa
kark, Zaczarowana lubią tę wiadomość
-
hej, witam się od rana.
Patu, nie znikaj z forum. po to tu jesteśmy, żeby się wspierać, nie tylko w sprawach ciąży. A może łatwiej Ci będzie to znieść jak się wyżalisz...
Fipsik, Tysia, zazdroszczę psiaków. Moje ważą po 80kg i ciężko je na kolana wziąćAle jakby mieszkały z nami w domu, a nie na podwórku to też bym ich z łóżka nie wywaliła, choć pewnie mąż musiałby na podłodze spać. Ja pewnie też, tyle miejsca by zajęły. Ale też mnie wkurzają teksty jak się z nimi bawię, że mam do nich nie chodzić bo skoczą, przewrócą, podepczą.. Jakby tylko czekały na to żeby mnie zabić.. bez sensu.
Tysia87 lubi tę wiadomość
-
K_A_M_A wrote:
-
co do zwierząt to ja ich jakoś mocno nie lubię. Siostra ma kota, na którego jestem skazana, dopóki się nie wyprowadzę i szlak mnie trafia jak widzę wszędzie futro. Też jestem z tych którzy nie dadzą sobą rządzić zwierzakom, i kot do naszego pokoju i kuchni wstępu nie ma. I wie o tym doskonale. Przed narodzeniem Oli, zleciłam już popranie wszystkich dywanów, żeby nie było jakichś syfów głównie po kocie w nich. Ja uważam , że miejsce zwierzaka jest na dworze a nie w domu i nie wyobrażam sobie, żeby mi jakiś pies po łóżku łaził, a potem na dwór i znów do łóżka. O w życiu!
I rozumiem, jak ktoś Wam mówi, żeby z 50 kg psem ostrożnie się bawić, zwłaszcza jak młody i głupi, bo krzywdę może zrobić nie chcący. Niestety to tylko pies i nie ma wyobraźni.
7w3d 💔 -
nick nieaktualny
-
matko! jak u nas będzie któraś tak jęcząco płacząca, że ma skurcze przepowiadające jak na sierpniówkach to osobiście ubiję ! ostrzegam! bo nic nie robić, żeby sobie ulżyć tylko narzekać to masakra! chyba wiecie o kim piszę
Paula55 lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
K_A_M_A wrote:
dwa dni -
justyna14 wrote:co do zwierząt to ja ich jakoś mocno nie lubię. Siostra ma kota, na którego jestem skazana, dopóki się nie wyprowadzę i szlak mnie trafia jak widzę wszędzie futro. Też jestem z tych którzy nie dadzą sobą rządzić zwierzakom, i kot do naszego pokoju i kuchni wstępu nie ma. I wie o tym doskonale. Przed narodzeniem Oli, zleciłam już popranie wszystkich dywanów, żeby nie było jakichś syfów głównie po kocie w nich. Ja uważam , że miejsce zwierzaka jest na dworze a nie w domu i nie wyobrażam sobie, żeby mi jakiś pies po łóżku łaził, a potem na dwór i znów do łóżka. O w życiu!
I rozumiem, jak ktoś Wam mówi, żeby z 50 kg psem ostrożnie się bawić, zwłaszcza jak młody i głupi, bo krzywdę może zrobić nie chcący. Niestety to tylko pies i nie ma wyobraźni.) i też nie lubię jak mi się po domu jakieś obce kręcą.
JagoodkaK, afrykanka, Tysia87 lubią tę wiadomość
-
justyna14 wrote:matko! jak u nas będzie któraś tak jęcząco płacząca, że ma skurcze przepowiadające jak na sierpniówkach to osobiście ubiję ! ostrzegam! bo nic nie robić, żeby sobie ulżyć tylko narzekać to masakra! chyba wiecie o kim piszę
żeby wiedzieć czego nie robić, żeby Was nie wkurzyć
Swoją drogą, ciekawe jak nas będą komentować październikowe, jak u nas się zacznie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 lipca 2014, 09:10
-
stardust87 wrote:oj nawet nie masz pojęcia jak się mylisz. Psy są mądrzejsze niż Ci się wydaje. Zresztą nie tylko psy. Wszystkie zwierzęta. Ale jak człowiek nie ma do nich serca i niemądrze z nimi postępuje, to nie ma się co dziwić, że są nieposłuszne. Ja, odkąd w ciąży jestem, zaczęłam uczyć nasze kaukazy, że nie wolno skakać. Zajęło im to może tydzień, żeby zrozumieć, a teraz jak jestem w pobliżu i chcą się pobawić to zawsze się kładą na ziemię i leżą grzecznie, żebym mogła podejść bez obaw. Trzeba mieć tylko odpowiednie podejście do nich. Dla mnie dom bez zwierząt to dom bez duszy. U mnie były zwierzęta odkąd pamiętam. Ale rozumiem, że możesz nie lubić zwierząt - ja np. nie lubię dzieci (mam nadzieję, że moje polubię
) i też nie lubię jak mi się po domu jakieś obce kręcą.
na razie dziecko nam w 200% wystarczy
kark lubi tę wiadomość
7w3d 💔