Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Majeczka2014 wrote:co do wyjazdów to mój też chyba planuje po porodzie( chyba, że lubi mnie wkurzać od tak), jest myśliwym i razem z ojcem mają zaproszenia do Gości-myśliwych do Gołdapi. Tłumaczę mu, że chyba zwariował.. żeby mnie samą z dzieckiem na początku zostawiał. Może jak dziecko pojawi to sam zauważy , że to wszystko nie jest takie hop siup jak się wydaje, tym bardziej że mam tylko jego i on dobrze o tym wie. W czerwcu też miał jechać, ale wybiłam mu to z głowy, szkoda że musiałam się poryczeć i zdenerwować. Był pewny, że go puszczę jak to za każdym razem "Ok, Kochanie jedź.."
nie żebym go ograniczała, bo tak nie jest ale uważam że wkroczyliśmy w pewien etap i są teraz sprawy ważne i ważniejsze. Jak nie teraz to sobie pojedzie za rok. Na szczęście widział, że przeżywam i nie pojechał. Głupio mu wręcz było chyba... A ja chciałam poprostu jego obecności. Poza tym i tak dobija mnie ta codzienność siedzenia samej w domu od rana do popołudnia,często wieczora i na samą myśl takich 4 dni totalnie w samotności dostałam nerwa i lęku. Narazie nie wspomina o wyjazdach, jest ok
chyba się ocknął w porę
A ja myślę zupełnie odwrotnie niż Ty. Teraz, gdy wszystko może się zdarzyć niech siedzi w domu. Ale po porodzie niech jedzie sobie od nas odpocząć na te 2-3 dni . Zdąży się z nami nasiedzieć. Zasiedziały w pieluchach facet nie jest szczęśliwy. ja z resztą też nie zamierzam rezygnować z zajęć w szkole tylko dlatego, że urodzę dziecko. I na zawody z psami też jeździć będziemy. Tylko ja wiem, że sobie z dzieckiem poradzę..afrykanka lubi tę wiadomość
-
Gratuluję udanych wizyt
Współczuję niekumatych mężów, trzymam kciuki żeby wasz upór się opłacił.
Mój mąż Napewno nigdzie by nie pojechał, on zresztą jak idzie do teściów blok dalej i nie ma go ponad godzinkę to dzwoni czy u nas wszystko ok. A na weekendzie dzwonił kuzyn i coś wspominał o spotkaniu u nich (120km) to mąż od razu stwierdził że nie ma mowy bo ja się nie nadaje na dalekie podróże a samej mnie nie zostawitakże ja na mojego męża w tej kwesti nie mogę narzekać. Jeszcze jak pracował (teraz ma wakacje- nauczyciel) to co druga przerwę dzwonił i pytał jak się czuje
U nas ciche dni były na początku małżeństwa jak się docieralismy teraz jak się kłócimy to raczej tego samego dnia się godzimy.
A jak kiedyś w żartami powiedziałam ze może weźmiemy sobie rozwód to mi powiedział ok ale po porodzie bo Szymus zostaje ze mną
https://www.maluchy.pl/li-69207.png -
nick nieaktualnyFipsik wrote:A ja myślę zupełnie odwrotnie niż Ty. Teraz, gdy wszystko może się zdarzyć niech siedzi w domu. Ale po porodzie niech jedzie sobie od nas odpocząć na te 2-3 dni . Zdąży się z nami nasiedzieć. Zasiedziały w pieluchach facet nie jest szczęśliwy. ja z resztą też nie zamierzam rezygnować z zajęć w szkole tylko dlatego, że urodzę dziecko. I na zawody z psami też jeździć będziemy. Tylko ja wiem, że sobie z dzieckiem poradzę..
moze narazie tak myślę, bo nie wiem co mnie czeka. Jedynie mogę się domyśleć. Bo nie będę mieć mamy, teściowej ani nikogo na kogo mogę chociaż troszkę polegać i boję się czy dam sobie radę sama na początkunie zabraniam mu, chodzi mi o te początki, żebyśmy razem dotarli do siebie, do nowej sytuacji. A potem niech sobie jeżdzi, ma prawo odpocząć od codzienności ,pracy. Na kompromisy potrafimy isc,więc wydaje mi się ze dobrze będzie. Choć w sumie jak będzie to okaże się po
-
Ehh jak was dziewczeta czytam to naprawde utwierdzam sie w przekonaniu ze ja za tego mojego to powinnam bezwzglednie isc do Czestochowy i to na kolanach!!!
Albo my soe tak dobralismy albo ja ńie wiem... On jeszcze nigdy nie zrobil nic co by mnie na serio wkurzylo
Nawet jego wiszace na drzwiach ciuchy nie sa w stanie mnie az tak wkurzyc. A wystarczy ze zwroce uwage i od razu sprzata
We wszystkim mi pomaga. Im blizej konca tym mam wrazenie bardziej wspiera.
Nie ipuscil ani jednej wizyty (nawet jesli mi tylko krew pobierali). Co troche dostaje kwiaty od tak. Bo wie ze kocham swieze kwiaty w domu
Dlatego tak ciezko mi sie czyta i smutno mi ze nie wszedzie tak jest. Aczkolwiek doskonale o tym wiem bo mam rodzicow po rozwodzie
Nelus kochana pieluszki pampers sa u nas teraz w cenie:
Te sensitive rozm 1 po £7,99 za 78 sz
Te drugie co ci pisalam tez rozm 1 po £6,99 za 90 sz
Sensitive rozm 2 po £10,99 za 96 sz
I te inne rozm 2 po £9,99 za 112 szt
Na samych pieluchach zaoszczedzielismy prawie £30Nelus lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyja na swojego T Też nie mogę narzekać. Nie raz dziękuje Bogu, że go mam. Ale to że mnie wkurza czasami i pewnie ja jego to normalne
dobry zniego facet i wiem, że mogę na niego liczyć. A czasami musi być burza, żeby mogło wyjść słońce
na szczęście w ogóle się nie kłucimy, jeśli tak to na żarty-jeśli można nazwać to kłutnią :)albo słodkimi fochami gdzie za 3 minuty wraca wszystko do normy
-
nick nieaktualny
-
Kurrrrrcze, ale znów naprodukowałyście!
Dopiero niedawno wróciliśmy od teściów - co chwilę musiałam się kłaść na boku, bo chwila na nogach i mi się słabo robiło. Normalnie chciało mi sie płakać z bezsilności na ten upał, koszmarrrr. Ale się pocieszyłam, bo zmierzyłam wreszcie ciśnienie i mam 120/73, więc wielkie uffff, moja opuchlizna wynika z upału.
Dziewczyny, bardzo się cieszę, że wizyty pomyślne! Dzidziusie przesłodkie, jeden wstydzioszek, a drugi bąbelek noskiem puszcza
A co do facetów... Oni są naprawdę z innego gatunku. To chyba ich egoizmu wynika? Bo nie wiem, jak to wytłumaczyć. Jak można się tak zachowywać wobec własnej żony, a do tego ciężarnej!?! Współczuję Wam z całęgo serca i mam nadzieję, że się w porę ogarną. Spróbujcie się choć trochę od tego odciąć psychicznie, trochę się uodpornić. Wiem, łatwo gadać... Uch.https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Karola, ja też umieram
Mam ochotę wyjść z siebie normalnie.
A zapomniałam Wam o akcji roku powiedziećNa nasz ślub rok temu w maju zamiast kwiatów dostawaliśmy alko. Część zdążyliśmy wypić, a część jeszcze u teściów w piwnicy stoi. I dzisiaj mój mąż przynosi drewniane pudełko z kokardą i mówi, żebym otworzyła, to zobczymy jakie tam wino jest. Otwieram i... zamarłam! W środku 20 kuponów totolotka!!! Na losowanie 25.05.2013! Mój teść ma kalendarzyk, w którym od lat zapisuje wyniki. Sprawdziłam, ze na odbiór wygranej jest 60 dni, wiec długo rozkminiałam, czy sprawdzać. Szwagier się śmiał, że może się to na porodówce skończyć
No i w końcu sprawdziłam - z 20 kuponów była 1 trójka. Kamień z serca! Chyba bym się zabiła, jakby się okazało, że trafiliśmy grubą kasę nawet o tym nie wiedząc
le'nutka, K_A_M_A, verynice lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
ja na mojego meza nigdy nie narzekalam zawsze wiedzial co robic, nigdy nie przegnial ... do teraz! do tego mieszamy w jego rodzinnym miescie wiec wszyscy moi znajomi kolezanki sa daleko i tez mi latwo nie jest bo nie mam z kim sie umowic i mam tylko jego i teraz jak jest cisza to mi zle i czuje sie taka samotna, uzaleznilam zycie moje od niego i teraz mam za swoje
choc dzisiaj wyszlam na praktycznie 5-6h to nic, nawet nie wiedzial gdzie jestem, faceci chyba sie tak nie martwia jak my! -
a co do chodzenia i uczucia ze dziecko zaraz wyjdzie mam tak samo, lekarz mowil ze niektore kobiety tak maja, tam sie wszystko rozluznia przygotowuje do porodu, stawy tkanki, jakies zrosty itd... nie wiem dokladnie ale to niby nic srasznego no oprocz tego ze nie jest latwo i przyjemnie
-
moja sie rusza praktycznie caly wieczor ale tak ma
co do facetow to ja tez nie mam na co narzekac M stara sie jak moze pomaga mi we wszystkim a w ciaze jest wkrecony na maxa rozmawia z mala glaszcze ja caluje no i nie ma mowy zebym sama do lekarza chodzilaWiadomość wyedytowana przez autora: 31 lipca 2014, 23:15