Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
JagoodkaK wrote:Ja codziennie czuje bol w podbrzuszu i zaczynam sie martwic, czy tak ma byc...
JagoodkaK lubi tę wiadomość
-
kark wrote:Kobietki, mam pytanie, czy jeżeli biorę luteinę to gdyby się działo coś złego, typu obumarł zarodek, to czy ja to w ogóle zauważę? W sensie czy luteina zahamuje mi wtedy plamienia i poronienie? Czy nieważne co biorę, ale jak się coś złego stanie, to będę wiedzieć?
Taki jakiś głupi sen miałam i dlatego pytam...
ja czytałam, że różnie z tym jest. nawet nie biorąc luteiny można chodzic 2-3 tygodnie z obumarłą ciążą bez objawów, bez plamien itp itd. a co dopiero biorąc luteine podtrzymującą ciąże.
Ale nektóre dziewczyny mają plamienia nawet biorąc luteine.
tez biore i martwiłam się o to samo, dlatego jak przeszły wszystkie objawy ciążowe nagle to dla spokoju poszłam ne bete.
Ale za to jak dzis mi niedobrze. Masakra. po co narzekałam na te braki objawów, dzis ledwo zyje... -
Hej dziewczynki, jak tam? Ja wczoraj mojej mamie powiedziałam, bardzo się ucieszyła bo myślała że po poronieniu tak się zalamalismy że już damy sobie spokój.
co do mdłości to ja jakoś od tygodnia biorę vit b6 i powiem wam, że jest dużo lepiej.
A co do zaparcia to położna w szpitalu mi mówiła, że najlepszy sposób to na noc 3-4 suszone śliwki wrzucić do kubka i zalać wrzatkiem, zostawić na noc a rano wypić tą wodę na czczo - działa już po 30 minutach podobno.
Jeśli chodzi o luteinę to ja brałam ostatnio i przez 4 tygodnie puste jajo nie dało o sobie znać. Jak przestałam brać to kolejny tydzień organizm nie chciał się oczyścić (nawet plamień nie miałam) i w końcu musiałam iść na zabieg. A teraz plamię mimo dupka i lutki więc myślę, że jakby coś było nie tak to lutka by nic nie dała. -
Fipsik wrote:Haha! Chciałyście i zazdrościłyście to macie!
Mdłości to pikuś, poczekajcie aż zacznie się rzyganko
-
stardust87 wrote:ja osobiście wolę sobie rzygnąć niż mieć mdłości bo po rzyganku przynajmniej mnie nie mdli przez jakiś czas
Dokładnie! Ja mam tylko mdłości, cały czas mnie straszne muli w brzuchu i dużo bym dała,żeby sobie hmm... zwymiotować. Na razie wymiotowałam raz i po czułam się jak nowo narodzona
Strasznie przemarzłam w piątek i wyskoczyła mi pod nosem opryszczkaczytałam w necie i sama nie wiem czy mam się bać? Niektóre komentarze są przerażające, a inne uspokajające. NA szczęście w środę już idę do gina to mi rozjaśni trochę. A wy może macie jakieś doświadczenia z tym związane ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2014, 10:52
-
Szonka wrote:Dokładnie! Ja mam tylko mdłości, cały czas mnie straszne muli w brzuchu i dużo bym dała,żeby sobie hmm... zwymiotować. Na razie wymiotowałam raz i po czułam się jak nowo narodzona
Strasznie przemarzłam w piątek i wyskoczyła mi pod nosem opryszczkaczytałam w necie i sama nie wiem czy mam się bać? Niektóre komentarze są przerażające, a inne uspokajające. NA szczęście w środę już idę do gina to mi rozjaśni trochę. A wy może macie jakieś doświadczenia z tym związane ?
akurt wczoraj o tym czytałam i opinie różne. na tej stronie jedna dziewczyna pisała, że poroniła przez powikłania po opryszczce na ustach. że niby tak stwierdził na 90% lekarz. Ale tez zastrzegł, że jest to baaaardzo rzadko spotykana komplikacja.
Mysle ze nie masz co sie martwic na zapas, wyleczysz w moment -
nick nieaktualnyHej kochane? Jak tam się czujecie?
Ja bardzo dobrze, jutro mam urodzinki (haaaa 24-te)
Jestem trochę ciekawa niespodzianki od męża, bo dzisiaj niestety wygonił mnie z domu, zawiózł do mamy i kazał siedzieć do jutra, no świetnie... mam nadzieje że domu z dymem nie puści
Ale tak na poważnie to mamy poniedziałek i znowu cały tydzień od nowa M. do pracy , ja leniuchowanie i tak w kółko.. chociaż mam nadzieję, że ten tydzień okaże się dla mnie pozytywny i wszystko pójdzie po mojej myśli! bardzo bym chciała
-
wiem, że do tego jeszcze daleko ale myślałyście moze czy chcecie chodzic do szkoły rodzenia?
Mam mały dlemat. zależy nam na porodzie rodzinnym, chyba głównie mi co prawda jak na razie, ale mąż się zgodził oczywiście. u nas są 2 szpitale. w pierwszym żeby sie zgodzili na poród rodzinny oboje muszą miec ukonczoną u nich szkołe rodzenia. A jest w takich godzinach, że mąż nie dałby rady na nich byc przez prace. opieka nad kobietą jest ponoć średnia, pod tym względem że sale porodowe są 2 osobowe a łazienka jest na korytarzu dla kilku pokoi. jest tylko jena sala dla porodu rodzinnego i położne niezbyt chcą pomagac matce przy dziecku. za to mają bardzo dobry sprzęt i intensywną opiekę dla noworodków jeśli cos poszłoby nie tak. szpital jest większy, więcej porodów i podchodzą bardziej taśmowo do każdej ciężarnej.
drugi szpital wszystkie sale porodowe ma jedno osobowe, wanna, łazienka do każdego pokoju i poród rodzinny mozliwy bez ukonczenia szkoły, milsze położne które pomagają przy dziecku, ale za za jeśli cos tylko jest nie tak z dzieckiem, to karetką przewożą do drugiego szpitala, co czasem ponoć trwa nawet do 2 godzin, bo jest tylko jedna karetka dla noworodków. mniej porodów przyjmuja dlatego bardziej się kazdą kobietąinteresują.
to są opinie zaczerpnięte co prawda z internetu, ale większość jest bardzo zgodnych.
jak myslicie?
dodam, że mysle o tym teraz, bo do szkoły rodzenia w tym pierwszym szpitalu trzeba by było sie zapisać 2 miesiące wczesniej -
Dziewczęta moje Kochane!!! Wypisują mnie do domu, nadal mam niewielkie plamienie, ale daje radę, dziś na USG mój mały pikacz ma 7,52 mm i radośnie bije mu serduszko z prędkością 140ud/min:D Myślałam że będzie już po wszystkim a tu taka niespodzianka:) No i oczywiście zakaz seksu, noszenia i chodzenia, w sumie wiedziałam że tak będzie. Jak wrócę do domu to wrzucę Wam zdjęcie naszego CUDU, inaczej nie umiem go nazwać. Po takim krwawieniu, bólu i w ogóle on nadal jest we mnie i się dzielnie trzyma. I zostanie tam jeszcze przez kolejne 33 tygodnie:P I tak jak myślałam moja ciąża jest młodsza o niecały tydzień także wszystko jak najbardziej się zgadza, teraz już wszystko musi być dobrze :DD
madeinloove, le'nutka, zoi, jovi81, Zaczarowana, AnkaK, stardust87, kark, Paula55, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
akuszerka89 wrote:Dziewczęta moje Kochane!!! Wypisują mnie do domu, nadal mam niewielkie plamienie, ale daje radę, dziś na USG mój mały pikacz ma 7,52 mm i radośnie bije mu serduszko z prędkością 140ud/min:D Myślałam że będzie już po wszystkim a tu taka niespodzianka:) No i oczywiście zakaz seksu, noszenia i chodzenia, w sumie wiedziałam że tak będzie. Jak wrócę do domu to wrzucę Wam zdjęcie naszego CUDU, inaczej nie umiem go nazwać. Po takim krwawieniu, bólu i w ogóle on nadal jest we mnie i się dzielnie trzyma. I zostanie tam jeszcze przez kolejne 33 tygodnie:P I tak jak myślałam moja ciąża jest młodsza o niecały tydzień także wszystko jak najbardziej się zgadza, teraz już wszystko musi być dobrze :DD
Ale sie ciesze, super! Ładnie dbaj o WasSilne dzieciątko, poradzi sobie świetnie przez te 33 tygodnie
-
nick nieaktualnyPatu wrote:wiem, że do tego jeszcze daleko ale myślałyście moze czy chcecie chodzic do szkoły rodzenia?
Mam mały dlemat. zależy nam na porodzie rodzinnym, chyba głównie mi co prawda jak na razie, ale mąż się zgodził oczywiście. u nas są 2 szpitale. w pierwszym żeby sie zgodzili na poród rodzinny oboje muszą miec ukonczoną u nich szkołe rodzenia. A jest w takich godzinach, że mąż nie dałby rady na nich byc przez prace. opieka nad kobietą jest ponoć średnia, pod tym względem że sale porodowe są 2 osobowe a łazienka jest na korytarzu dla kilku pokoi. jest tylko jena sala dla porodu rodzinnego i położne niezbyt chcą pomagac matce przy dziecku. za to mają bardzo dobry sprzęt i intensywną opiekę dla noworodków jeśli cos poszłoby nie tak. szpital jest większy, więcej porodów i podchodzą bardziej taśmowo do każdej ciężarnej.
drugi szpital wszystkie sale porodowe ma jedno osobowe, wanna, łazienka do każdego pokoju i poród rodzinny mozliwy bez ukonczenia szkoły, milsze położne które pomagają przy dziecku, ale za za jeśli cos tylko jest nie tak z dzieckiem, to karetką przewożą do drugiego szpitala, co czasem ponoć trwa nawet do 2 godzin, bo jest tylko jedna karetka dla noworodków. mniej porodów przyjmuja dlatego bardziej się kazdą kobietąinteresują.
to są opinie zaczerpnięte co prawda z internetu, ale większość jest bardzo zgodnych.
jak myslicie?
dodam, że mysle o tym teraz, bo do szkoły rodzenia w tym pierwszym szpitalu trzeba by było sie zapisać 2 miesiące wczesniej
Ja miałam rodzić w Bydgoszczy, ale niestety z tego zrezygnuję....
Raczej myślałam o Łodzi, tam gdzie wcześniej mieszkałam, tam sie urodziłam, więc tam też chce rodzić...
A szpital to też rodzinny więc wybieram szpital Madurowicza lub ewentualnie Medeor
-
madeinloove wrote:Ja miałam rodzić w Bydgoszczy, ale niestety z tego zrezygnuję....
Raczej myślałam o Łodzi, tam gdzie wcześniej mieszkałam, tam sie urodziłam, więc tam też chce rodzić...
A szpital to też rodzinny więc wybieram szpital Madurowicza lub ewentualnie Medeor
i chcesz ileś dni/tygodni przed porodem juz tam wyjechac? daleko do Łodzi masz? co jak poród zacznie sie przed terminem? czy jak poczujesz pierwsze skurcze to szybko jedziesz? -
nick nieaktualnyPatu wrote:i chcesz ileś dni/tygodni przed porodem juz tam wyjechac? daleko do Łodzi masz? co jak poród zacznie sie przed terminem? czy jak poczujesz pierwsze skurcze to szybko jedziesz?
Ja przez cały wrzesień mam zamiar mieszkać w Łodzi. Mam tam siostrę, więc u niej się zatrzymamy. Z Bydgoszczy ogólnie mam 200km, więc jakby się zaczął poród w Bydgoszczy to przez trasę na Łodź bym pewnie urodziłaa co do skurczów, to chyba bym poczekała do odejścia wód płodowych