Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Boże jak mnie to denerwuje. Mi też proponowała szwagierka wino, za przyzwoleniem męża rodziny. Nikt nie miał nic przeciw. Prócz mnie i męża. Nie i koniec. Znajomi z pracy (lat ok 50) tak samo.... Nie szanuję takich zachowań. Nie rozumiem i nie zrozumiem. Niech sobie trują własne dzieci.
-
akuszerka i jystysia gratuluje i zycze wszystkiego bdb:)
pisalyscie cos o opryszce ja w ciazy mialam taka malutka ogolnie to paskudztwo to moje przeklenstwo:(i nie bylo roku zeby mnie to nie dopadlo.
Dzis dzwonilam do bratowej zeby powiedziec o ciazy i ona jak sie dowiedziala ze jeszcze nie byla u lekarza to sie zdziwila i mowila ze od razu powinnam isc ja jej tlumaczylam ze chce isc do wybranego przeze mnie Gin tylko ze on byl 2 tyg na urlopie akurat jak sie dowiedzialam o ciazy i dzis bede dzwonic i sie rejstrowac a po choinke mam isc do innego ktory zleci mi badania a pojde do tego co chce i tamten tez mi badania zleci wiec wolalam sie wstrzymac... echhh ogolnie to dzwonilam do niego ale nie odebral ale jest nadzieja bo chociaz tel ma wlaczony.
A co do klotni z oartnerem moj wie ze mi troche hormony buzyja i jak zaczynam miec do niego pretensje on obraca to w zart czasami to jest denerwujace ale da sie zniesc. -
wczorajsza wizyta u teściowej obyła się bez żadnych podejrzeń, ja jako kierowca nie podpadłam, z tortem też nie podpadliśmy
Co do męża i sexiku to chyba bardziej ja bym chciała niż on. Cały czas mówi że by się bał i stresował i to żadna przyjemność dla niego by była i mamy czekać aż będzie na 100% wolno nawet jeśli ma to trwać 9 miesięcy. Nie ma z nim w tym temacie dyskusji. Dba o mnie - codziennie mam wyciskany świeży soczek i pod nosek dostarczane to na co mam ochotę. Nie wiem jakbym to wszystko zniosła jakby nie był takim mężem. Mimo iż jesteśmy ze sobą 12 lat to opiekuje się mną tak jak na początku albo jeszcze bardziej.
Współczuję dziewczynom które zostają z problemami same.AnkaK, akuszerka89, Fipsik, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
jovi81 wrote:wczorajsza wizyta u teściowej obyła się bez żadnych podejrzeń, ja jako kierowca nie podpadłam, z tortem też nie podpadliśmy
Co do męża i sexiku to chyba bardziej ja bym chciała niż on. Cały czas mówi że by się bał i stresował i to żadna przyjemność dla niego by była i mamy czekać aż będzie na 100% wolno nawet jeśli ma to trwać 9 miesięcy. Nie ma z nim w tym temacie dyskusji. Dba o mnie - codziennie mam wyciskany świeży soczek i pod nosek dostarczane to na co mam ochotę. Nie wiem jakbym to wszystko zniosła jakby nie był takim mężem. Mimo iż jesteśmy ze sobą 12 lat to opiekuje się mną tak jak na początku albo jeszcze bardziej.
Współczuję dziewczynom które zostają z problemami same. -
Szonka wrote:Dokładnie! Ja mam tylko mdłości, cały czas mnie straszne muli w brzuchu i dużo bym dała,żeby sobie hmm... zwymiotować. Na razie wymiotowałam raz i po czułam się jak nowo narodzona
Strasznie przemarzłam w piątek i wyskoczyła mi pod nosem opryszczkaczytałam w necie i sama nie wiem czy mam się bać? Niektóre komentarze są przerażające, a inne uspokajające. NA szczęście w środę już idę do gina to mi rozjaśni trochę. A wy może macie jakieś doświadczenia z tym związane ?
AnkaK lubi tę wiadomość
-
stardust87 wrote:Ja w ostatnim nr "M jak Mama" czytałam o tych opryszczkach. Tam jest napisane, że groźniejsza jest opryszczka narządów rodnych niż wargowa, szczególne nieśli jest na narządach w trakcie porodu (wtedy można zarazić dzidzię podczas porodu). Jeśli chodzi o wargową, to groźne jest jeśli nigdy wcześniej nie miałaś takiej i dostałaś pierwszy raz będąc w ciąży. Bo jeśli miałaś już wcześniej to Twój organizm (mimo wyskakiwania opryszki) jest na nią tak jakby uodporniony i dzidzi nie zagraża. A nawet jeśli dostałaś pierwszy raz w życiu to też nie ma się co aż tak bardzo martwić, bo na to się bierze wtedy jakieś lekarstwa, żeby zapobiec komplikacjom. Tzn tak było napisane w tym artykule.
-
dziewczyny, a ja mam pytanie do tych które plamią i były z tym u lekarza...
Zastanawiam się czy Wam lekarze kazali leżeć czy coś? Bo mi ani jedna ani druga gin nie kazały leżeć, nic o tym nie mówiły, dały tylko progesteron. A teraz trochę poodkurzałam i pomyłam podłogi i zaczęły mnie strasznie plecy boleć i tak sobie myślę, czy ja nie przesadzam z tym sprzątaniem.
Coś Wam mówili lekarze? -
nick nieaktualnystardust87 wrote:dziewczyny, a ja mam pytanie do tych które plamią i były z tym u lekarza...
Zastanawiam się czy Wam lekarze kazali leżeć czy coś? Bo mi ani jedna ani druga gin nie kazały leżeć, nic o tym nie mówiły, dały tylko progesteron. A teraz trochę poodkurzałam i pomyłam podłogi i zaczęły mnie strasznie plecy boleć i tak sobie myślę, czy ja nie przesadzam z tym sprzątaniem.
Coś Wam mówili lekarze? -
Zaczarowana wrote:A dostałaś pierwszy raz w życiu opryszczkę ? Wyczytałam w "M jak mama", że najgroźniejsze jest zakażenie pierwotne. W ciąży można stosować leki antywirusowe przeciw opryszczce, za najbezpieczniejszy uważa się acyklowir.
Na szczęście kolejny. Też trochę się martwię bo stosowałam antivir kilka razy, a potem przeczytałam, że nie wonMam nadzieję, że te kilka posmarowań nie wyrządziły żadnej szkody.
-
nick nieaktualnyAnkaK wrote:Dzis dzwonilam do bratowej zeby powiedziec o ciazy i ona jak sie dowiedziala ze jeszcze nie byla u lekarza to sie zdziwila i mowila ze od razu powinnam isc ja jej tlumaczylam ze chce isc do wybranego przeze mnie Gin tylko ze on byl 2 tyg na urlopie akurat jak sie dowiedzialam o ciazy i dzis bede dzwonic i sie rejstrowac a po choinke mam isc do innego ktory zleci mi badania a pojde do tego co chce i tamten tez mi badania zleci wiec wolalam sie wstrzymac...
Ja w pierwszej ciąży poszłam w 14 tygodniu do "prawdziwego" ginekologa, właśnie dlatego, że najpierw ja miałam 2 tyg wakacji, potem ona 2 tygodnie, a potem jeszcze tydzień na wizytę czekałam
Fipsik wrote:Ja nie wiem, wszystkie mamy młodsze ciąże, oni mają chyba jakieś inne przeliczniki
Patu, tez myślę nad szpitalemMyślę, że jeżeli jesteście gotowi i ty masz potrzebę porodu rodzinnego, to ja bym wybrała drugi szpital
Ten, w którym poprzednio rodziłam, "znałam" położne, miałam obcykane opcje szybkiego dojazdu, itd., zamknęli... Szpital, który teraz mi się podoba, jest blisko tego poprzedniego, ale też jest raczej kameralny, ma mniej porodów i w razie komplikacji też niestety dzidziuś trafiłby do innego szpitala...
Więc podobna sytuacja do twojej. Ja chyba po prostu w powiedzmy 36tc zapytam gina jakie mam szanse na komplikacje (wiadomo, że wszystkiego nie przewidzi, ale prowadząc mnie przez 8 miesięcy można coś tam wywnioskować) i na tej opinii oprę swój wybórAnkaK lubi tę wiadomość
-
Szonka wrote:Na szczęście kolejny. Też trochę się martwię bo stosowałam antivir kilka razy, a potem przeczytałam, że nie won
Mam nadzieję, że te kilka posmarowań nie wyrządziły żadnej szkody.
-
Fipsik wrote:Jak was czytam, to myślę, że chyba wyszłam za najwspanialszego faceta na ziemi i już mu awantur nie będę robić o bałagan w domu.
Martwi się, myśli, czyta razem ze mną. Ostatnio powiedział, że oprócz forum dla nas, powinno być forum dla tatusiów. Jak trzeba to się wstrzyma do porodu. Wierzył mi, że zaszłam w ciążę, zanim testy zrobiłam. Wybiera dywan do pokoju, bo nie podoba mu się podłoga (Na takiej paskudnej dzieciak nie będzie siedział!), śnią mu się koszmary w nocy nawet. Nie pozwala mi na dwór samej chodzić, żebym się nie poślizgnęła przypadkiem. Bierze wolne, żeby iść ze mną do lekarza. I koniecznie chce być przy porodzie, żeby pępowinę uciąć...
nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę... cudowny facet Ci się trafiłjak ja ostatnio coś powiedziałam o wózku czy łóżeczku to tylko powiedział, że jeszcze nawet na usg nie zobaczyłam dziecka, ze moze byc nawet urojona a ja robie plany i sie martwie co będzie. No myślałam, że sie porycze. a za chwile jak sie martwiłam czy wszystko ok to mówi ze przesadzam tylko sie naczytałam a na pewno wszystko jest ok i bedzie zdrowe dziecko. mówi to, co mu wygodnie, a mnie szlak trafia.
moj mąż jest bardzo kochany, ale odnoście dziecka to innyfacet, nie poznaje go. -
Stardust wiesz jak u mnie sytuacja wygląda, ja mam zakaz wstawania nawet zrobić sobie kanapkę. Tylko na siku i szybki prysznic raz dziennie, o seksiku już nie wspomnę, wrrr:/ Ale na szczęście mam dokładnie takiego samego męża jak jovi. Tak długo i usilnie staraliśmy się o to maleństwo, do tego te plamienia i krwawienia że mój jeśli mógłby to by mi nieba uchylił (bo gwiazdkę z nieba już mi przyniósł - dosłownie:P)
I wiecie, do tej pory nie bardzo wierzyłam w tę moją ciążę, ale teraz już jestem jej pewna na milion procent i zrobię wszystko żeby z Maleństwem było wszystko dobrze. Na uczelni został mi jeden semestr do zrobienia magistra, ale rozmawiałam dziś przez tel z moją panią dziekan i powiedziała mi że koniecznie muszę wziąć urlop zdrowotny i się nie przejmować studiami. Do pracy też już nie wracam, ale na szczęście na moje miejsce wskoczyła na staż moja przyszła szwagierka, także wszystko układa się jak najlepiej. Jak do tej pory wydawało mi się że ciągle przydarza mi się coś złego, tak w ciągu jednego dnia dostałam tyle dobrych informacji że euforia prawie mnie rozsadza. W sumie chyba stąd taki poemat Wam napisałam:) Super że jesteście, i chociaż pewnie już nie doczytacie do tego momentu bo to dziękuje Wam za to że jesteście ze mną i mogę być wśród Was :***Patu, Anda, Paula55, jovi81, justyna14, stardust87, le'nutka, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
kark wrote:Ja mam starszą
Patu, tez myślę nad szpitalemMyślę, że jeżeli jesteście gotowi i ty masz potrzebę porodu rodzinnego, to ja bym wybrała drugi szpital
Ten, w którym poprzednio rodziłam, "znałam" położne, miałam obcykane opcje szybkiego dojazdu, itd., zamknęli... Szpital, który teraz mi się podoba, jest blisko tego poprzedniego, ale też jest raczej kameralny, ma mniej porodów i w razie komplikacji też niestety dzidziuś trafiłby do innego szpitala...
Więc podobna sytuacja do twojej. Ja chyba po prostu w powiedzmy 36tc zapytam gina jakie mam szanse na komplikacje (wiadomo, że wszystkiego nie przewidzi, ale prowadząc mnie przez 8 miesięcy można coś tam wywnioskować) i na tej opinii oprę swój wybór
dobry pomysł, też o to zapytammoze tez sam cos doradzi odnosnie szpitala.
-
akuszerka89 wrote:Stardust wiesz jak u mnie sytuacja wygląda, ja mam zakaz wstawania nawet zrobić sobie kanapkę. Tylko na siku i szybki prysznic raz dziennie, o seksiku już nie wspomnę, wrrr:/ Ale na szczęście mam dokładnie takiego samego męża jak jovi. Tak długo i usilnie staraliśmy się o to maleństwo, do tego te plamienia i krwawienia że mój jeśli mógłby to by mi nieba uchylił (bo gwiazdkę z nieba już mi przyniósł - dosłownie:P)
I wiecie, do tej pory nie bardzo wierzyłam w tę moją ciążę, ale teraz już jestem jej pewna na milion procent i zrobię wszystko żeby z Maleństwem było wszystko dobrze. Na uczelni został mi jeden semestr do zrobienia magistra, ale rozmawiałam dziś przez tel z moją panią dziekan i powiedziała mi że koniecznie muszę wziąć urlop zdrowotny i się nie przejmować studiami. Do pracy też już nie wracam, ale na szczęście na moje miejsce wskoczyła na staż moja przyszła szwagierka, także wszystko układa się jak najlepiej. Jak do tej pory wydawało mi się że ciągle przydarza mi się coś złego, tak w ciągu jednego dnia dostałam tyle dobrych informacji że euforia prawie mnie rozsadza. W sumie chyba stąd taki poemat Wam napisałam:) Super że jesteście, i chociaż pewnie już nie doczytacie do tego momentu bo to dziękuje Wam za to że jesteście ze mną i mogę być wśród Was :***
forum jest wspaniałe, uważam tak samo
a wierzę, ze wszystko będzie dobrze! leż, dbaj o dziecko i wszystko będzie dobrzei dalej myśl tak pozytywnie
-
Patu wrote:nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę... cudowny facet Ci się trafił
jak ja ostatnio coś powiedziałam o wózku czy łóżeczku to tylko powiedział, że jeszcze nawet na usg nie zobaczyłam dziecka, ze moze byc nawet urojona a ja robie plany i sie martwie co będzie. No myślałam, że sie porycze. a za chwile jak sie martwiłam czy wszystko ok to mówi ze przesadzam tylko sie naczytałam a na pewno wszystko jest ok i bedzie zdrowe dziecko. mówi to, co mu wygodnie, a mnie szlak trafia.
moj mąż jest bardzo kochany, ale odnoście dziecka to innyfacet, nie poznaje go.
A to wasza wspólna decyzja była o dziecku... ? -
stardust87 wrote:dziewczyny, a ja mam pytanie do tych które plamią i były z tym u lekarza...
Zastanawiam się czy Wam lekarze kazali leżeć czy coś? Bo mi ani jedna ani druga gin nie kazały leżeć, nic o tym nie mówiły, dały tylko progesteron. A teraz trochę poodkurzałam i pomyłam podłogi i zaczęły mnie strasznie plecy boleć i tak sobie myślę, czy ja nie przesadzam z tym sprzątaniem.
Coś Wam mówili lekarze?
na izbie nic nie powiedzieli, ale zobaczymy pojutrze, co lekarz powie, bo dzisiaj znów plamię , brązowo-krwawo. Nie podoba mi się to
Cały czas leżę, trochę się tylko ruszam, bo jak zaczynam coś robić to mam odruch wymiotnyWiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2014, 14:33