Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:ja ostatnio z męża tylko się kłócimy, jakoś nie możemy się dogadać
nie wiem co robić i jak z nim gadać, no o wszystko awantury! już mam dość
Łatwiej by było przytulić kaktus
To jest jak 2,5-miesięczny zespół napięcia przedmiesiączkowego. Na razie jedyną metodą, jaką mogę stosować to... ucieczka (zejdź mi z oczu, to się uspokoję) - lecz podejrzewam, że niedługo zapomnę, jak wygląda mój własny mąż
Boję się rozmawiać, bo to się kończy jakimiś nowymi płaczo-pretensjami, a mam na względzie zdrowie bobika - no, bo jak można się normalnie rozwijać w tak znerwicowanym "opakowaniu"
justyna14 lubi tę wiadomość
-
madeinloove wrote:Ja miałam rodzić w Bydgoszczy, ale niestety z tego zrezygnuję....
Raczej myślałam o Łodzi, tam gdzie wcześniej mieszkałam, tam sie urodziłam, więc tam też chce rodzić...
A szpital to też rodzinny więc wybieram szpital Madurowicza lub ewentualnie Medeor
A czemu nie chcesz w Bydgoszczy rodzić? Jak wyjedziesz to mąż z Tobą pojedzie na miesiąc? -
nick nieaktualnyNo to już po wizycie, lekarz ocenił ciążę na 6t7d,o 10 dni młodsza niż OM. Ale wszystko wporzadku,stwierdził,że serce bije jak oszalałe.
http://vlep.pl/nwhcys.jpgrabarbarka, jovi81, justyna14, Zaczarowana, AnkaK, kark, akuszerka89, Paula55, nescafe, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
justysia90 wrote:No to już po wizycie, lekarz ocenił ciążę na 6t7d,o 10 dni młodsza niż OM. Ale wszystko wporzadku,stwierdził,że serce bije jak oszalałe.
http://vlep.pl/nwhcys.jpg
Piękny
Ja nie wiem, wszystkie mamy młodsze ciąże, oni mają chyba jakieś inne przelicznikijustyna14 lubi tę wiadomość
-
justyna14 wrote:ja ostatnio z męża tylko się kłócimy, jakoś nie możemy się dogadać
nie wiem co robić i jak z nim gadać, no o wszystko awantury! już mam dość
my wczoraj mielismy sprzeczke. ogółem uwazam, ze jestesmy udanym szczesliwym malżeństwem, ale wszystkie, dosłownie wszystkie nasze kłótnie są przez teściową... no szlak potrafi trafic.
wczoraj źle sie czułam, ale umyłam łazienkę i podłogi. nie było moze super ekstra dokładnie, ale bez przesady, było wszystko umyte. przyszła teściowa i chyba na pokaz zaczęła wszystko po mnie myc. no myslałam, że szlak mnie trafi!
a mąż wieczorem sie do niej przymila jaki pyszny dżemik zrobiła, nawet teściowa takiego pysznego nie robi. No kurde jak to usłyszałam to aż z kuchni wyszłam do pokoju bo jesc mi sie odechciało. wie, że mi robi na złość, że jestem na nią zła, a ten sie przymila...
ogołem jest kochany, ale o teściową kłócimy sie regularnie, co mnie do szału doprowadza... szczególnie że teraz dziecko. na szczęście sam zadecydował, że tak byc nie moze i ze robimy remont domu, by zrobic na strychu osobne mieszkanie z osobnym wejściem. oby się udało jak obiecuje... Ale to najszybciej kwiecien, bo trzeba zrobic nowy komin, a to tydzien murowany bez palenia w piecu...Zaczarowana lubi tę wiadomość
-
justysia90 wrote:No to już po wizycie, lekarz ocenił ciążę na 6t7d,o 10 dni młodsza niż OM. Ale wszystko wporzadku,stwierdził,że serce bije jak oszalałe.
http://vlep.pl/nwhcys.jpg
ale supercieszymy się! mówiłam, ze nie musisz sie martwić
Gratuluję
-
nick nieaktualny
-
Witajcie dziewczyny. Ja dzisiaj myślałam że w ogóle się nie obudzę.... najchętniej przespałabym cały dzień. Akuszerka i Justysia super wieści. Ja idę na wizytę jutro i tak bardzo bym chciała zobaczyć bijące serduszko. Też spodziewam się, że ciąża jest młodsza, bo owulację miałam w 20 dc. Zobaczymy co lekarz powie...
-
nick nieaktualny
-
Justysia i Akuszerka : Dzisiaj widzę same dobre wieści
oby tak dalej. Ja już powoli odchodzę od zmysłów przed tą wizytą a gdzie tam jeszcze 30.01...
Emalia: trzymam kciuki za wyniki i za jutrzejszą wizytę
Jakoś powiało optymizmem -
Patu wrote:my wczoraj mielismy sprzeczke. ogółem uwazam, ze jestesmy udanym szczesliwym malżeństwem, ale wszystkie, dosłownie wszystkie nasze kłótnie są przez teściową... no szlak potrafi trafic.
wczoraj źle sie czułam, ale umyłam łazienkę i podłogi. nie było moze super ekstra dokładnie, ale bez przesady, było wszystko umyte. przyszła teściowa i chyba na pokaz zaczęła wszystko po mnie myc. no myslałam, że szlak mnie trafi!
a mąż wieczorem sie do niej przymila jaki pyszny dżemik zrobiła, nawet teściowa takiego pysznego nie robi. No kurde jak to usłyszałam to aż z kuchni wyszłam do pokoju bo jesc mi sie odechciało. wie, że mi robi na złość, że jestem na nią zła, a ten sie przymila...
ogołem jest kochany, ale o teściową kłócimy sie regularnie, co mnie do szału doprowadza... szczególnie że teraz dziecko. na szczęście sam zadecydował, że tak byc nie moze i ze robimy remont domu, by zrobic na strychu osobne mieszkanie z osobnym wejściem. oby się udało jak obiecuje... Ale to najszybciej kwiecien, bo trzeba zrobic nowy komin, a to tydzien murowany bez palenia w piecu...
my kłócimy się o pierdoły, zmywanie, sprzątanie, zrobie herbaty nawet, a główną przyczyną jest rzadsze współżycie, bo jakoś przy lutce dopochwowo to się troche tak krępuję bardziej, a po za tym się boje, bo nie wiem na czym stoimy i czekam na ten piątek i wizyte. A on tego kuźwa nie rozumie i w ogóle zero jakiegos wsparcia, nic!7w3d 💔 -
justyna14 wrote:my kłócimy się o pierdoły, zmywanie, sprzątanie, zrobie herbaty nawet, a główną przyczyną jest rzadsze współżycie, bo jakoś przy lutce dopochwowo to się troche tak krępuję bardziej, a po za tym się boje, bo nie wiem na czym stoimy i czekam na ten piątek i wizyte. A on tego kuźwa nie rozumie i w ogóle zero jakiegos wsparcia, nic!
to tez u nas ten sam problem... dokładnie. Ale po wieeelu rozmowach, że chce poczekac do wizyty pierwszej jakos zrozumiał, choc ostatnio znów tak nalegał ze sie zgodziłam tylko ze strachem i prosba by delikatnie. nie mam ochoty ostatnio, boli mnie ten brzuch cały czas, usg jeszcze nie było, nie wiem czy wszystko ok, biore lutke wiec wolałabym poczekac, a dla niego przesadzam i tyle. przeciez jesli by cos sie stało, to potem bym tylko myslała, czy sama dziecku nie zaszkodziłam... a on tylko ze sie naczytałam i teraz panikuje o nie wiadomo jakie rzadkie przypadki.
faceci mają czasem latwiej. jest ciąża to będzie dziecko. nie myslą o jakis problemach komplikacjach poronieniach, wielkosci pęcherzyka... -
Patu wrote:to tez u nas ten sam problem... dokładnie. Ale po wieeelu rozmowach, że chce poczekac do wizyty pierwszej jakos zrozumiał, choc ostatnio znów tak nalegał ze sie zgodziłam tylko ze strachem i prosba by delikatnie. nie mam ochoty ostatnio, boli mnie ten brzuch cały czas, usg jeszcze nie było, nie wiem czy wszystko ok, biore lutke wiec wolałabym poczekac, a dla niego przesadzam i tyle. przeciez jesli by cos sie stało, to potem bym tylko myslała, czy sama dziecku nie zaszkodziłam... a on tylko ze sie naczytałam i teraz panikuje o nie wiadomo jakie rzadkie przypadki.
faceci mają czasem latwiej. jest ciąża to będzie dziecko. nie myslą o jakis problemach komplikacjach poronieniach, wielkosci pęcherzyka...7w3d 💔 -
Szonka wrote:Strasznie przemarzłam w piątek i wyskoczyła mi pod nosem opryszczka
czytałam w necie i sama nie wiem czy mam się bać? Niektóre komentarze są przerażające, a inne uspokajające. NA szczęście w środę już idę do gina to mi rozjaśni trochę. A wy może macie jakieś doświadczenia z tym związane ?
Przez weekend miałam spokój z mdłościami, więc się ucieszyłam, a tu dziś od nowa ;/ Jeszcze dobrze się nie rozbudziłam, a już zaczęło mnie mdlić. Mdłości jeszcze wytrzymam, mam nadzieję, że wymioty mnie ominą... nienawidzę wymiotować
-
nick nieaktualnySzonka wrote:Dokładnie! Ja mam tylko mdłości, cały czas mnie straszne muli w brzuchu i dużo bym dała,żeby sobie hmm... zwymiotować. Na razie wymiotowałam raz i po czułam się jak nowo narodzona
Strasznie przemarzłam w piątek i wyskoczyła mi pod nosem opryszczkaczytałam w necie i sama nie wiem czy mam się bać? Niektóre komentarze są przerażające, a inne uspokajające. NA szczęście w środę już idę do gina to mi rozjaśni trochę. A wy może macie jakieś doświadczenia z tym związane ?
Ja miałam już 2 razy opryszczkę w ciąży... sparowałam maścią herpex tak mi gin doradził i nic nie zaszkodziło póki co .
Zaczarowana mnie też męczą mdłości i to okropne ...jak mnie już łapnie to trzyma mnie cały dzień w łóżku ... się nawet zastanawiam czy warto wstać do wc tak mnie męczą ... a wypróbowałam już wszystkich możliwych sposobów i nic na mnie nie działa ;( właśnie wcinam cytrynkę - może ona zadziała ! jutro mam wizytę u gina i zapytam o tą wit B 6 , bo tak się funkcjonować nie daa do tego , żeby było mało to mnie jeszcze głowa boli
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2014, 12:24
-
Patu wrote:
faceci mają czasem latwiej. jest ciąża to będzie dziecko. nie myslą o jakis problemach komplikacjach poronieniach, wielkosci pęcherzyka...
Jak was czytam, to myślę, że chyba wyszłam za najwspanialszego faceta na ziemi i już mu awantur nie będę robić o bałagan w domu.
Martwi się, myśli, czyta razem ze mną. Ostatnio powiedział, że oprócz forum dla nas, powinno być forum dla tatusiów. Jak trzeba to się wstrzyma do porodu. Wierzył mi, że zaszłam w ciążę, zanim testy zrobiłam. Wybiera dywan do pokoju, bo nie podoba mu się podłoga (Na takiej paskudnej dzieciak nie będzie siedział!), śnią mu się koszmary w nocy nawet. Nie pozwala mi na dwór samej chodzić, żebym się nie poślizgnęła przypadkiem. Bierze wolne, żeby iść ze mną do lekarza. I koniecznie chce być przy porodzie, żeby pępowinę uciąć...
justyna14, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
Patu wrote:my wczoraj mielismy sprzeczke. ogółem uwazam, ze jestesmy udanym szczesliwym malżeństwem, ale wszystkie, dosłownie wszystkie nasze kłótnie są przez teściową... no szlak potrafi trafic.
Wczoraj próbowała mnie zmusić do wypicia herbaty "z prądem". Mówię jej, że nie będę jej piła, bo tam jest alkohol, a ta zaczyna mi wyjeżdżać z tekstami, że przesadzam, ile tam tego alkoholu jest, przecież tylko odrobinka...a Mąż oczywiście zamiast mnie wspierać to czyją trzyma stronę? Ech.
Dziewczyny, współczuję Wam tego braku zrozumienia ze strony mężów w sprawie współżycia, bo domyślam się jakie to stresujące gdy kobieta martwi się o dziecko, a facet nie może tego zrozumieć. Mój na szczęście od początku sam stwierdził, że lepiej się wstrzymać niż potem sobie w brodę pluć. Lekarz na wizycie to potwierdził, zalecił rezygnację ze współżycia i jest o.k., nie ma żadnych pretensji, aczkolwiek bywa nam trudno