Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Paula55 wrote:Nawet nie mowcie o myszach!!!
Panicznie sie ich boje i chyba bym umarla jak bym wiedziala ze mi w domu siedzi
Nie ma opcji ze spala bym w pokoju ktorym ONA jest
U mnie jest całe szczęście w kuchni, bo jakby była w pokoju to w nocy bym szajby dostałaJa się nie boję-bardziej brzydzę-ostatnio zaczaiłam się na nią z klapkiem ale mi suka zwiała, ale łapki są ponastawiane-i to metalowe, jak się złapie to już nie będzie co zbierać muahahaha
Mój T też się boi i stwierdził, że jak się złapię to ja ją wyniosę hehehle'nutka, Paula55 lubią tę wiadomość
-
Paula55 no może u Was chodzenie w pizamie jest normalne, ale u nas niekoniecznie:-) a że mam sexi piżamke w krowy to pół sąsiadów widziało, ale tak szczerze to mam to gdzies:-D no golasa bym nie wyszła .tak jak któraś napisała Paula55 chyba Ty, niejednokrotnie babki, które nie są w ciąży kompletnie o siebie nie dbają. My jestesmy zadbane tyle tylko, że mamy brzuszki:-) Mąż mi mówi, że oprócz brzucha nic się nie zmienilam.i cere mam ładniejsza podobno:-) moze sciemnia zeby mi bylo milo, nie wiem, grunt, ze działa:-)
Paula55 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69041.png -
Dziękuję za życzenia i za mile słowa dziewczyny ;***
A co do butów to juz chciałam dawno sobie kupić, obojętnie jakie ale kurde żadne mi na stopę nie wchodzą dalej niż do palcówani sandalki, ani balerinki ani szmaciane trampki
także nawet mimo tego ze chce kupić coś nowego to kurde nic nie pasuje
Karolina, czy po porodzie schodzi w miarę ta opuchlizna czy jest jeszcze gorzej? -
Kama ty sadystko
biedna ta mysz w twoim domu
Tysia czy ja wiem...dla mnie to nie koniecznie normalne haha ale ten narod tak ma
Tak to moje slowaja sie w ciazy ogolnie zle nie czuje ze soba... Moze po domu sie nie stroje ale paznokcie pomalowane, wlosy umyte, usmiech na twarzy
A na wyjscie z domu zawsze makijaz, ladne ubrankonie przytylam na szczescie duzo wiec jakos sie ogarniam
-
K_A_M_A wrote:A propos myszy
Stardust to Ty masz w chałupie tak?? Ja też!!!! Małpy już się pchają jak tylko się zrobi trochę chłodniej-wniosek nasuwa się jeden-muszę zatrudnić Kicoraa że mąż przyprowadził przedwczoraj nową maszynę na gospodarstwo to by się zgadzało
K_A_M_A lubi tę wiadomość
-
K_A_M_A wrote:U mnie jest całe szczęście w kuchni, bo jakby była w pokoju to w nocy bym szajby dostała
Ja się nie boję-bardziej brzydzę-ostatnio zaczaiłam się na nią z klapkiem ale mi suka zwiała, ale łapki są ponastawiane-i to metalowe, jak się złapie to już nie będzie co zbierać muahahaha
Mój T też się boi i stwierdził, że jak się złapię to ja ją wyniosę hehehI gdyby się dało to bym je złapała i wyniosła, ale za szybkie są skubane. I niestety trutkę będą wpieprzać i padną..
-
stardust87 wrote:A mi nie przeszkadzają myszki, gdyby, ku@$#wa nie drapały tak w nocy
I gdyby się dało to bym je złapała i wyniosła, ale za szybkie są skubane. I niestety trutkę będą wpieprzać i padną..
Nie muszą ginąć. Są "żywołapki", takie klateczki w które wchodzą za jedzeniem, zatrzaskują się, a potem wywozisz za miasto i wypuszczasz w lesie
Nie piszcie mi o mordowaniu myszy, bo ja hodowałam i myszki i szczurki i mi smutno -
Z Akuszerką wszystko ok, odpoczywa w dziczy z dala od internetu, ale jutro ma już wrócić
Mamy się nie martwić:
edit: i kazała ucałować mocno Karolinę, bo widziała na fb (weszła na chwilę), że urodziła.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2014, 14:34
Paula55, afrykanka, Io, verynice, kark lubią tę wiadomość
-
Fipsik wrote:Nie muszą ginąć. Są "żywołapki", takie klateczki w które wchodzą za jedzeniem, zatrzaskują się, a potem wywozisz za miasto i wypuszczasz w lesie
Nie piszcie mi o mordowaniu myszy, bo ja hodowałam i myszki i szczurki i mi smutno
A o tych łapkach nie pomyślałam. Aż chyba poszukam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2014, 13:40
-
Dziewuszki nie wiedziałam że Wy takie kochające myszy
Ja tam nie lubię, dla mnie to szkodniki a wokół domu to mój kic wszystko wyłapuje ale póki mam 1 w kuchni to muszę ją wytępić co by się do niczego nie dobrała
A ja już nie stosuję trutki bo jak się małpa naje i mi zdechnie to będzie jeden wielki smród-no way!
Pamiętam jak kiedyś mi T powiedział, że za małolata złapał szczura w klatkę i sobie go trzymał w domu ale bał się go dotknąćHahaha W końcu gdzieś go wypuścił bo już nie mógł zdzierżyć
Ja już po obiadku, biorę się za gary nieszczęsne a potem relaksik, ciacho kawka i najlepiej leżenie plackiem
Justyna długo zostajesz w szpitalu? Mam nadzieję, że nie do rozwiązaniaZaciskaj nogi w razie w
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 sierpnia 2014, 14:48
-
Cześć dziewczynki:-)
1) Gratuluję Mamusiom zdrowych i pięknych bobasków oraz dzielnych porodów, Julka jest moją faworytką za... włoski! Cudeńko! Ja marzę od początku ciąży,by mój Marcelek miał takie kłaczki;))) Może się uda...
2) Co do porodu rezerwuję jutro, bo mam 25-te ur;) Czy można by sobie wymarzyć lepszy prezent? Chciałabym rodzić naturalnie, więc wcale nie marzę, aby Młody dobił do 4,5kg;p A już jakieś 3 powinien mieć mój Księciunio.
3) Od rana latam z odkurzaczem i ścierą. Po pierwsze jak ma przyjść Maluszek do domu to musi być błysk, po drugie jakby goście mi się zjechali, to wstyd w syfie przyjąć, po trzecie... zawsze warto porządek miećA może skusi to Marcelajda do wyjścia;)
4) Wczoraj byłam na grillu poprawinowym. Takim z osbługą full wypas. Zjadłam dwie karkówki i dwie miseczki ogórków chilli... Jejciu jak sobie przypomnę ich smak;). Czułam się cudownie, bo każdy podchodził, gratulował, nawet mój brat co chwilę (mimo zacnego stanu upojenia)kontrolował czy nie rodzę, a znajomi zamiast wiwatować Młodym to dopingowali Marcela do wyjścia, krzycząc imię mojego synka:) Urocze;)
5) I jeszcze się pochwalę, mama była na kursie dla psychoterapeutów w Sopocie i poznała laskę 28l. - też psych. która powiedziała,że odda mi fotelik do karmienia za free i przywiozła go wczoraj do Poznania do swoich Teściów. Nic za to nie chciała. Daliśmy za to jej szampana francuskiego, bo aż mnie za serce ujęła, że obcej lasce pół Polski tachała fotelik, jej Teściowie też tacy ciepli...Na kawę nas zapraszali. A fotelik Baby design, można regulować wysokość fotelika i odchylenie oparcia, więc nawet takiego półroczniaka wsadzę i się nie zegnie w przód:D Cena nowego 379zł, ten ma dużo rys, ale co mi am rysy;)
Miłej niedzieli Bebzolki!Beataa25, K_A_M_A, Io, afrykanka, AniaDS, le'nutka, Nelus, kark lubią tę wiadomość
-
K_A_M_A wrote:Dziewuszki nie wiedziałam że Wy takie kochające myszy
Ja tam nie lubię, dla mnie to szkodniki a wokół domu to mój kic wszystko wyłapuje ale póki mam 1 w kuchni to muszę ją wytępić co by się do niczego nie dobrała
A ja już nie stosuję trutki bo jak się małpa naje i mi zdechnie to będzie jeden wielki smród-no way!
Pamiętam jak kiedyś mi T powiedział, że za małolata złapał szczura w klatkę i sobie go trzymał w domu ale bał się go dotknąćHahaha W końcu gdzieś go wypuścił bo już nie mógł zdzierżyć
Ja już po obiadku, biorę się za gary nieszczęsne a potem relaksik, ciacho kawka i najlepiej leżenie plackiem
Justyna długo zostajesz w szpitalu? Mam nadzieję, że nie do rozwiązaniaZaciskaj nogi w razie w
standard opieki
najważniejsze że Olek kopie więc jestem spokojna. Chciałabym wyjść jak najszybciej, ale zobaczymy jak będzie. Na razie modle się o to usg, bo miało być i cisza....
7w3d 💔 -
Justynka, trzymaj się tam dzielnie. Mam nadzieję, że zrobią usg i Was puszczą!
Ja się wlasnie dlatego boję podjechac na ip, żeby przypadkiem mnie nie uziemili znów, i to najlepiej na porodówce
A co do myszek, to ja też uwielbiamMiałam kiedyś japońską, więc to się od razu inaczej patrzy na takie zwierzątko, nie ważne, czy dzikie, czy w domu. Tak, jak mialam kiedyś króliczka miniaturkę i teraz po prostu nie mogę tknąć. Nie wiem jak ja to przeżyję, jak będę Matiemu obiadki robiła
https://www.maluchy.pl/li-68923.png