Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
hela wrote:hej laski
ja dzis sobie sprzatnełam łazienkę bo już zaczynała zarastać
i patrzcie co znalazłam:
https://www.facebook.com/520037801372620/photos/a.520039438039123.1073741828.520037801372620/666837546692644/?type=1&theater
nie wiem jak wy ale ja chce taka
To tak na poprawę nastroju
milego dnia lece robić obiadek
Ale cudowna
Ja też taką chcę
-
aleksa.wawa wrote:Rety Kochana jak ja Ci wspolczuje
Ty z tym rzyganiem to juz sie meczysz od x czasu
Ja bym chyba nie wytrzymala i popadla w depresje
Jedz do szpitala albo jakiejs przychodni i poproś o kroplowke bo jak sie znowu odwodnisz to bedzie słabo
Tak mi Ciebie szkoda
Jutro będzie 2 tygodnie moich mdłościo/rzygów. Zaczynam brać 3 razy dziennie torecan i dieta dla wrzodowców... Na kisielkach i kaszkach to się niezła laska zrobię ;>aleksa.wawa lubi tę wiadomość
-
JagoodkaK wrote:Dziekuje Justynko,
Rycze od wczoraj jak wariatka, trudno jest mi przestac:-(
Dziekuje za kazde dobre slowo i za modlitwe.
Kochana ja tez uważam ze na tym etapie gdzie bąbelek jest taki malutki to cieżko stwierdzić takie coś. Jutro specjalista ci wszystko powie. Na razie postaraj sie nie stresowac choć widm, ze noże to buc trudne. Jesteśmy tu z Tobą!JagoodkaK lubi tę wiadomość
-
Patu wrote:jak przeczytałam wasze posty u góry to az mi głupio ze swoimi problemami jeszcze was zasypuje. Jagoda, spokojnie, musi byc dobrze! pomysl, ze i tak dziecko będziesz bardzo kochała wiec nie denerwuj sie co moze pójść nie tak, tylko zapewnij jak najlepsze warunki przez spokój i odżywianie, a co ma byc to będzie, nie zmienisz tego, więc rób to co jest w Twoim zasięgu.
tak mi przykro dziewczyny jak czytam wasze złe wieści. jestem z Wami serduszkiem. choc wiem, ze wiele to wam nie pomoze...
mąż niby jest za mną, ale uważa ze to ja powinnam bardziej rozumiec mame, wczuwac sie w jej sposób myslenia, rozumiec ją bardziej i starac sie naprawiac stosunki. kurde nieco ciężko jak wszystko pokazuje jak by to zrobiła lepiej... wczoraj jak ugotowałam obiad to na pokaz nie nałożyła sobie, tylko zrobiła sobie kanapki. a mąż pierwsze co to czy ją osobiście zawołałam do stołu. no cholera, moze jeszcze imienne zaproszenie mam jej wysyłac? jak pytam czy nałożyc to nigdy sie nie zgadza, zawse mówi, że sama sobie nałoży. to ile mam za nią niby biegac i pytac jak nigdy nie chce... ja wiem, ze to drobiazgi ale tak dzien w dzien to masakra. najbardziej mnie rozwala jak to sie przechwala jak to ona o dom dbała gdzie mąż zawsze mi powtarza ze było zupełnie inaczej niz ona mówi. a do niego chodzi i wytyka co jest nie zrobiona... ze tu jest nie posprzątane, tamto jest nie zrobione, ze to powinno sie robic co dzien a nie co 3. ze jak ja mogłam mężczyznom pierogi ruskie dac na obiad, toz oni pracują musza porządnie zjeść a nie... oczywiście mąż wcale duzo nie je i takimi pierogami sie naje w zupełności i sama nie raz mu je dawała. ale jak ja podam to kręci nosem albo ugotuje kiełbase na szybko, bo przeciez tym sie nie naje! a jak poprosiłam zeby wyniósł śmieci mąż, toz to co ja sobie mysle, mąż w domu pomagac nie ma czasu on pracuje przeciez! jak będę męża prosic o cos w domu to ja nigdy porządku nie będę miała jak będę na niego czekała! (chodziło o to, że mąż zapomniał je wynieść i stały do wyniesienia pod drzwiami). na kazdym kroku pokazuje jak to nie powinnam o absolutnie nic poprosic męża w domu, bo przeciez on ciezko pracuje i nie ma czasu na takie rzeczy! nigdy nie prosze go o gotowanie czy sprzątanie, ale jak poprosze o wyniesienie śmieci czy jak zle sie czuje posprzątanie ze stołu po kolacji (oczywiście nie zmywanie, bo całkiem by mnie chyba zabiła teściowa) to chyba nie jest przesada... a mąż jak tak jej słucha to potem zyje w przeswiadczeniu jak to facet w domu nic zrobic nie powinien i jak poprosze o drobiazg to juz tragedia dla niego. no jak mamusia tak przyklaskuje to sie nie dziwie... jakos jak ona sobie wyjechała na kilka miesięcy zostawiając 3 mężczyzn pracujących w domu to nie pamiętała jak oni ciężko pracują i nic w domu robic nie mogą... a mąż i tak będzie jej bronił i tłumaczył jak to ja sie nastawiam tak przeciwko niej zamiast starac sie dogadac. przeciez ma tyle zalet i była taka dobra mamą.
wkurzyłam sie na niego jak nie wiem. ale przebłagał mnie jak zaczął mówić do brzuszka i go całowac. "no kopnij mamusie, no juz, pogilgocz ją chociaz zeby sie usmiechnęła."
bardziej łopatologicznie mężowi tłumaczyc sie nie da. tłumacze mu od ślubu ze źle sie tu czuje, ze nie czuje sie jak u siebie w domu, ze nie chce tu byc i mi tu źle, że płacze co 2-3 dzien i spokoju nie przelicza sie na pieniądze, ze szczęście jest ważniejsze i nie wytrzymam tu w takich warunkach 3 lat ale uwaza jak to sie tylko nastawiłam przeciwko i przeciez mozna sie dogadac tylko mam sie bardziej starac...
Matko ale ci współczuje! Ta teściowa to jest 100 lat za murzynami, co to ma w ogóle znaczyć "podać mężowi"? Niech sobie sam ugotuje i po sobie pozmywa, a ty nie bądź kura domowa! Jakby mój trzymal stronę mamy w takiej sytuacji to zamiast pierogów ruskich to codziennie dostawałby kopa! Oj ja bym sie tak nie dała poniżać... -
Dziewczyny , jak u Was wygląda sprawa śluzu? Jest on czysto mleczny, lepki? Pytam bo przed chwilą na papierze zauważyłam dość długie geste jak kisiel, pasmo lekko żółtawego śluzu. Tez tak macie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lutego 2014, 19:12
-
Emalia82 wrote:Dziewczyny , jak u Was wygląda sprawa śluzu? Jest on czysto mleczny, lepki? Pytam bo przed chwilą na papierze zauważyłam dość długie geste jak kisiel, pasmo lekko żółtawego śluzu. Tez tak macie?
Tak, mam dokładnie tak samo. Taki ciągnący sie,mleczno żółty i gesty śluz!Emalia82 lubi tę wiadomość
-
Nelus wrote:Poprzedniej nocy śniło mi sie ze urodziłam synka w 10 tyg ciazy i ze od razu po urodzeniu biegał i zamiast pic mleko to wolał podbierac mi z talerza wonogrono hahaha wam tez śnią sie czasem takie głupoty?
Codziennie!
Dzisiaj np. przez tą wstrzemięźliwość miałam jakieś sny erotyczne:P Aż się zgrzałam:PAnkaK, inessa lubią tę wiadomość
-
ja juz ponad 3tyg z bolemi lepetyny!! ileż cholera można, dzien zaczał sie fajnie i znow dopadlo ku*wa!!!
a mam do was pytanko czy któraś z was ma spuchniete sutki? moj jeden prawy jakby puchnie wieczorami i rano, boli jak cholera i staram sie to rozmasowywac to ciut lepiej, nie jest takie twarde.Dodam ze to nie cały tylko kawalek otoczki... nie wiem jak mam to opisac... -
Emalia82 wrote:Dziewczyny , jak u Was wygląda sprawa śluzu? Jest on czysto mleczny, lepki? Pytam bo przed chwilą na papierze zauważyłam dość długie geste jak kisiel, pasmo lekko żółtawego śluzu. Tez tak macie?
Emalia82 lubi tę wiadomość
-
Nelus wrote:Poprzedniej nocy śniło mi sie ze urodziłam synka w 10 tyg ciazy i ze od razu po urodzeniu biegał i zamiast pic mleko to wolał podbierac mi z talerza wonogrono hahaha wam tez śnią sie czasem takie głupoty?
-
Dzis sie troszke zasmucilam bo przymierzalam kiecki ktore mam w domu ( 22 idziemy na zabawe karnawalowa i chcialam przejrzec co mam) no i brzuszek widac, ale jak sobie pomyslalam ze nosze w sobie dziecko to pokochalam ten moj wystajacy brzuszek:)
U mnie w domu milosc nie wylewala sie dzrwiami i oknami, moje stosunki z mama pozostawialy wiele do zyczenia wtedy prosilam Boga by mnie zabral, nie widzialam sensu i niewiele brakowalo i by mnie tu nie bylo, ale wszystko sie zmienilo mam dom meza i bede matka i jedno sobie obiecalam ze nie bede krzywdzic swoich dzieci tak jak to robila moja mama oddam im cala swoja milosc ktora przez lata tlumilam w sobie no troszke jeszcze zostawie dla meza;)
Moze nie spelniam swoich marzen o idealnych studiach czy idealnej pracy ale wlasnie spelnia sie marzenie o idealnej rodzinie mojej jedynej w soim rodzaju rodzinie...
Wiem ze tak nagle wyskoczylam z moja melancholia ale juz kilka dni o tym myslalam ze teraz nadejdzie czas gdzie bede mogla sie sprawdzic jako zona i matka i mam nadzieje ze nie obleje tego egzaminu.Nelus, kark, akuszerka89, assantea, rabarbarka lubią tę wiadomość
-
A mi się wydaje ze ta Twoja teściowa nie jest za murzynami Ona po prostu wie jak manipulować swoim synem i niestety jej się to trochę udaje:( Ja też mieszkałam z teściową tylko na czas studiów bo się zgodziła bez "ale" nawet sama mnie namawiała że będziemy razem mieszkać ze bliżej uczelnia i takie tam... i tak spędziłam tam 5 lat i jedną ciążę ale musieliśmy jakoś oszczędzić zeby moc się wyprowadzić na swoje
ale co przeszłam to przeszłam tylko miałam duże wsparcie w mężu bo on nie mógł patrzeć na to co teściowa nam robi.
Czasem potrafiła walnąć focha na 3 miesiące a nawet na więcej
niestety nie da się mieszkać z rodzicami i teściami bo przez takie coś mogą się rozpaść małżeństwa.
Może mogłabyś rzeczywiście porozmawiać z mężem i popróbować coś z teściową przy nim zdziałać moze to coś by pomogło i on zauważył by ze Ty się starasz a Ona cię zlewa... no nie jest to miłeMy jak tylko się wyprowadziliśmy od teściowej tak stosunki się poprawiły chociaż nigdy jej nie zapomnę co robiła jakoś raz w miesiącu mogę ją zdzierzyć a Mój mąż nie chce do niej w ogóle jeździć i jeszcze muszę go nakłaniać ze to jego matka i mógłby spróbować jakoś się przełamać w sumie jeździmy tam bo moja córka ją bardzo Kocha a Ja nigdy nawet podczas konfliktu nie zabraniałam jej kontaktu z wnuczką i nie mieszałam w to dziecko chociaż nie ukrywam ze czasem bym całkowicie zerwała z nią kontakt ale czasem człowiek musi trochę popracować nad sobą i spróbować poprawić coś no chyba że już się nie da
-
nick nieaktualnyTeż taką chcę,ciekawe gdzie można kupić,jak wiesz,daj znaćhela wrote:hej laski
ja dzis sobie sprzatnełam łazienkę bo już zaczynała zarastać
i patrzcie co znalazłam:
https://www.facebook.com/520037801372620/photos/a.520039438039123.1073741828.520037801372620/666837546692644/?type=1&theater
oczywiście nie w łazience
nie wiem jak wy ale ja chce taka
To tak na poprawę nastroju
milego dnia lece robić obiadek -
nick nieaktualny