Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Zaczarowana wrote:Właśnie przypomniało mi się, że powinnam się zważyć, ciekawe jak wygląda teraz moja waga. Na początku chudłam, choć nie drastycznie, ale ostatnio w gramach zaczęłam trochę nadrabiać, aczkolwiek była to waga w granicach tego, co ważyłam przed ciążą. Jutro z rana zobaczę jak to wygląda.
Ja nie mam jakiś strasznych napadów obżarstwa, zdarza się, że miewam ochotę na coś konkretnego, ale daję sobie z tym radę w razie czego
Ostatnio znowu chodzi za mną jakiś Mc Donald`s albo KFC... może być tortilla na przykład. Niestety na wyrodnego brata nie mam co liczyć, jak tylko wspomniałam, że mógłby mi kupić, to oczywiście stwierdził, że nie kupi, bo to nie zdrowe (sam sobie kupił i wpierdzielił!), a wieczorem na skypie już kablował mojemu MężowiCo za ludzie. Trzeba jakoś sobie radzić, jutro jadę do Poznania, to po drodze napadnę którąś z restauracji hehe
I nikt mnie przed tym nie powstrzyma, o!
a moze zrób sobie sama jak masz taką ochote?bardzo proste i szybkienie jest taka jak kupna co prawda, ale bardzo smaczna, ja uwielbiam
i moj bratanek za nią szaleje, często mnie męczył żebym mu zrobiła
aKFC tez bym zjadła, niestety w poblizy zadnego nie mamynajblizsze ok 60-70 km stąd! a brat ostatnio był i mi smaka narobił...
-
Ja weeken szalalam, paluszki zajadam garsciami do tego pilam slodkie gazowane fante i sprita
wczoraj wieczorem wygladalam w koncu jak prawdziwa baba w ciazy na cyckach lezal talezyk z ciastem a obok paluszki haha i w sobote nawet male piwko wypilam z soczkiem
ofkors bezalku
Kark jestem inz budownictwa tak ogolnie, projekty tez robie, pracuje w nadzorze ale to juz koncowka i jako inz budowydzis pewnie dostane zwolnienie wiec teraz tylko bede nadzorowac prace meza haha az w koncu mnie wygoni z domu
nie ma to jak dwoch "specow" do jednej roboty haha
aleksa.wawa lubi tę wiadomość
-
Wiecie co dziewczyny mam pytanko odnośnie zameldowania dziecka, bo nie chcę zakładać nowego wątku niepotrzebnie-otóż jest taki problem, że mieszkam w domu męża a jego matka nie jest właścicielem domu tylko jakby użytkownikiem i płaci podatki itd. (właścicielką była babcia mojego męża, a teściowa mojej teściowej, która już kilka lat nie żyje), ja mam meldunek u swoich rodziców na drugim końcu Polski bo teściowa nie może mnie zameldować-musi być założona sprawa spadkowa żeby dom był na nią a to kosztuje. I teraz pytanie gdzie można zameldować dziecko jak się urodzi??
-
nick nieaktualnyHela, dzięki, mogę już spać spokojnie
No właśnie u mnie w rodzinie bliższej i dalszej panuje przesąd, że nie wolno pić wody gazowanej w ciąży, bo potem dziecko ma kolki. Przy córce i tak mi nie smakowała i nie piłam, ale teraz mam straszną chcicę
I nie wiem czy kurcze się powstrzymywać, bo jakieś ziarnko prawdy w tym jest czy wrzucić na luz i rozkoszować się bąbelkami -
Witam wszystkie Mamusie bardzo serdecznie,
KAMA, z tego, co się orientuję, to dziecko ma meldunek tam, gdzie jego mama.
Ja tak miałam, że od urodzenia byłam zameldowana tam, gdzie moja mama, ale całe życie całkowicie gdzie indziej mieszkałam (tzn. niezgodnie z miejscem zameldowania).Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2014, 14:13
-
K_A_M_A wrote:Wiecie co dziewczyny mam pytanko odnośnie zameldowania dziecka, bo nie chcę zakładać nowego wątku niepotrzebnie-otóż jest taki problem, że mieszkam w domu męża a jego matka nie jest właścicielem domu tylko jakby użytkownikiem i płaci podatki itd. (właścicielką była babcia mojego męża, a teściowa mojej teściowej, która już kilka lat nie żyje), ja mam meldunek u swoich rodziców na drugim końcu Polski bo teściowa nie może mnie zameldować-musi być założona sprawa spadkowa żeby dom był na nią a to kosztuje. I teraz pytanie gdzie można zameldować dziecko jak się urodzi??
nie dam reszty nadrobić, dobra wiadomość taka, że od 3 dni nie krwawięszew się przyjął
brzuch też nie boli, więc no spy nie biorę
Kark ja tylko wodę gazowaną piję, kiedyś oglądałam program - nie mają bąbelki wpływu na nic, to tylko dwutlenek węgla ;)z synem piłam i jakoś kolek nie miałkark, aleksa.wawa lubią tę wiadomość
-
dba to oznacza, że mogę nie meldować nigdzie dziecka? I to w niczym nie przeszkadza?? A jak będę z nim chciała iść do lekarza czy coś to chyba ma jakieś znaczenie? Ja już jestem głupia od tego wszystkiego... Może to pytanie nie na to forum, bo z reguły nieruchomości mają swoich właścicieli a nie tak jak w moim przypadku
Ehh wiem, że słodkie rozpustne lody poprawiły by mi humor!
-
kark wrote:A co do happy endów...
Moja teściowa była w 5 ciążach - miała tyłozgięcie macicy + łożysko przodujące. W tamtych czasach przed ślubem gin jej poweidziała, że nie będzie mieć dzieci. Ale miała.
Tylko każda ciąża zagrożonaJak się już dzieci rodziły to też każde jakieś felerne czy coś...
Najstarszy miał kolki do 2 roku życia. Dostawał tabletki, kropelki, ziółka, pierdółki i nic, dopiero po drugich urodzinach nagle mu przeszło.
Starszy urodził się w 36 tygodniu, ale był tak słaby, że po kilku dniach zmarł.
Kolejny (mój M) już wiecie, że przestawał oddychać do 3 roku życia.
Czwarty był względnie zdrowy i normalny
Ostatni złapał uczulenie jak teściowa kiedyś wypiła szklankę mleka prosto od krowy. Wtedy nie słyszeli o uczuleniach jeszcze, a on je złapał. Najpierw nabiał, potem powoli wszystko. Ogólnie wyszło tak, że do chyba 6 roku życia jadł tylko kotlety sojowe. Do tego miała atopową skórę do teraz, często mu ropieje, krwawi, ma strupy. No i kilka lat temu dostrzegł u siebie, że ma miękką dziurę w głowie. Nikt mu tego do tej pory nie powiedział, ale to był rak...
Także jak się o tym wszystkim dowiedziałam, to aż się bałam rodzić
No, ale myśląc o pozytywach to dziś mam wizytę i bierzemy córcię na usgMam nadzieję, że zauważy cokolwiek z tych biało - czarnych plam, bo od miesiąca przeżywa, że zobaczy dzidziusia
Moja Mama też straciła pierwszego synka, urodził się wcześnie tak jak ja ale pożył tylko 10 dni i nie wiadomo czemu
Jeśli chodzi o monitor, to też miałam nadzieje na kupno używanego po bratanku, ale chyba na razie nie chcą z niego rezygnować, bo mały ma chore serduszko i włączają zapobiegawczo.
Przed nami też remont mieszkania i zakup wszystkiego.. tak pomyślę, że to już prawie połowa a my w kropce dalej..
Trzymam kciuki za wszystkie wizyty!
Mika 28 moje gratulacje -
Jeeeejj!!! jest piękny!!!!
Patu wrote:a oto mój brzusiorośniemy, rośniemy
tylko juz troszke zaczynam sie martwic wagą, bo znów odrobinę schudłam, juz jest 49 a przed ciążą nieco ponad 51. mama opowiadała ze tez bardzo mało tyła w ciąży i z początku chudła, ale jednak zastanawiam sie czy nie będzie miało to złego wpływu na dziecko. jem nie za duzo ale staram sie jeść regularnie, 4 razy dziennie nie za duze porcje. jak jem więcej to mdłości i wymioty a to mija sie z celem. chciałabym juz by waga szła do przodu a nie w dółPatu lubi tę wiadomość
-
AniaDS wrote:Co do ruchów dziecka, to zazdroszczę Wam dziewczyny, bo ja jeszcze nic a nic nie czuję. Skupiam się na tym, głaszczę brzuszek itd, a tu nic...
Wszystko przed tobaja czuje zazwyczaj gdy sie poloze albo np pochyle I delikatnie przygniote brzuszek. Na poczatku wyczekiwalam tych "motylkow" I "babelkow" a jak sie okazalo od razu czulam kopniaczki! Cudowne I zarazem bardzo dziwne uczucie
AniaDS lubi tę wiadomość
-
K_A_M_A wrote:O matko, nie cierpię kawy, blee
Pozostaje spacer ale jest tak zimno u mnie i co chwilę pada, że chyba posiedzę przed domem pod parasolem
Ale dzięki za rady, nawet nie wiedziałam, że apap można wziąć
Mnie ostatnio tydzień głowa bolała.. ból nie do wytrzymania i zapytałam lekarki czy mogę wziąć coś kiedy już nie daję rady i powiedziała, że paracetamol nie zaszkodzi.
-
Kark na moje problemy jelitowe jak zbawienie podziałała woda gazowana. A poza tym ja ją po prostu lubię. Co prawda nie piję nic innego gazowanego tylko wodę, która według mnie nie ma jak zaszkodzić maleństwu, a przynajmniej ja się dobrze czuje
aleksa.wawa lubi tę wiadomość
-
K_A_M_A wrote:dba to oznacza, że mogę nie meldować nigdzie dziecka? I to w niczym nie przeszkadza?? A jak będę z nim chciała iść do lekarza czy coś to chyba ma jakieś znaczenie? Ja już jestem głupia od tego wszystkiego... Może to pytanie nie na to forum, bo z reguły nieruchomości mają swoich właścicieli a nie tak jak w moim przypadku
Ehh wiem, że słodkie rozpustne lody poprawiły by mi humor!
-
KAMA, powinnaś zameldować dziecko, bo w Polsce istnieje nadal obowiązek meldunkowy i jego niedopełnienie grozi grzywną. Mają to zmienić za kilka lat.
Ale, skoro dba nie ma z tego tytułu problemów, to może faktycznie da się funkcjonować bez meldunku...? Ogólnie zasada jest taka, że dziecko ma meldunek tam, gdzie jego prawni opiekuni.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2014, 14:47
-
ja też gazowaną uwielbiam, bez gaziku bym nie wypiła;D Chyba, że na pustyni;D
Dziewczyny Wy macie remonty, a nam firma na 3 tyg. zrobiła postojowe z budową(tzn dach muszą zrobić). A fachowców mamy pozamawianych, a wiadomo jeden fachowiec zależny od drugiego, jak jeden się opóźni to reszta też a nie każdy ma wolne terminy. My mamy problem, bo facio który nam będzie robił podłogówkę , gaz itp. może góra na początku czerwca nam to zrobić później dopiero w październiku ma czas, a to nas nie satysfakcjonuje, skoro na lipiec już jest zarezerwowany pan do wykładania płytek i zamówiona jest kuchnia na sierpien. A dziś nam właściciel formy budowlanej powiedział, że do połowy czerwca skończą jak po świętach zaczną i teraz lipa....bo się będą pokrywać z terminami ludzi którzy muszą przyjść jak już firma będzie kończyć.... i teraz z mężem się stresujemy czy się to wszystko zgra ze sobą...... -
No chciałabym zameldować tu gdzie mieszkam czyli gdzie meldunek ma mój mąż tylko skoro dom nie ma właściciela (wszyscy byli pomeldowani przez wtedy żyjącą babkę) to nie jestem pewna czy to będzie możliwe. Ja sama chciałabym się tu zameldować ale problem wyszedł właśnie przy mnie i trzeba założyć sprawę, bo moja teściowa (!) nie dopilnowała tego, żeby stać się właścicielem nieruchomości... Nie wiem jak to będzie działać, ale chcę aby moje dziecko korzystało tutaj ze wszystkiego np opieki medycznej