Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Quatriona wrote:nam położna na szkole rodzenia mówiła że bardzo rzadko jest tak że jest takie chlust jak w filmach, że to takie bardziej sączenie się jest, że nie wszystko na raz
-
Mika 28 wrote:powiem Ci ze obie koleżanki chlusnęły i to ostro jedna na chodnik trochę ludzie patrzeli ale zoriętowali się a druga miała chluśnięcie w samochodzie więc nie zawsze jest sączenie a Ja znowu miałam przebitę paluchami lekarki każdy inaczej
-
stardust87 wrote:ja mam 7 września z owu, a z usg w 10tyg mam termin na 6 września
Ale ja wątpię, żebym się szybciej wysypała, bo wydaje mi się, że moja dzidzia wolno rośnie. Tzn nie wiem jak teraz, ale w 25 tyg ważył tylko 640g co wydaje mi się niską wagą. Zobaczę jak za 2 tygodnie będzie wyglądała waga. Może troszkę przyspieszył mój maluch...
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Witam dziewczyny!
U mnie kolejny dzień okropnego samopoczucia. Jeszcze musiałam rano jechać do wydziału komunikacji odebrać dowód rejestracyjny. Na szczęście tata mnie zawiózł i zdjął mi tablice rejestracyjne.
Teraz skończyłam prace i się obijam czekając aż przejdzie mi ból głowy. Boli już od poniedziałku więc liczę, że niedługo koniec. Najlepsze, że pod balkonem mam przedszkole i mają tam dzisiaj jakiś dzień dla rodziców i piosenki dla dzieci lecą na cały regulator
W ogóle to mały okropnie mnie wystraszył w nocy. Obudziłam się bo było strasznie gorąco i poczułam, że cały brzuch skacze mi jak nigdy. Dosłownie mały wariował jak opętany. Przestraszyłam się, że coś mu się dzieje. Od razu mi zaczęło serce walić i już zasnąć nie mogłam. Uznałam, że jak coś będzie nie tak to rano dzwonie do gin. Na szczęście rano kopał jak zwykle. Zastanawiam się teraz czy on zawsze tak szaleje w nocy a ja to przesypiam czy to jakiś wyjątek był. W każdym razie mam nadzieję, że skoro teraz jest ok to nie muszę się martwić.
-
Black Luna, wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!
Super, że wszystko Wam się udało.
betinka wrote:O kurcze, jakie historie mega
U nas w sumie krótka piłka była - w piątek po pracy strasznie mi się nie chciało wychodzić z domu, ale koleżanki mnie namówiły w końcu na wyjście do klubu, w którym była przed imprezą lekcja tańca latynoskiego, w którym się zakochałam po obejrzeniu filmiku (https://www.youtube.com/watch?v=2cehkSxOLNA - oglądałam tą parę codziennie od kilku miesięcy i marzyłam, by mieć takiego faceta, który będzie ze mną tak tańczył).
Jak to baby - wpadłyśmy spóźnione. Schodziłyśmy szybko po schodach, spojrzałam na instruktora, on na mnie, mi się ugięły nogi (bo był podobny do tancerza z tego filmu). Akurat instruktor kończył naukę kroków solo, poprosił by dobrać się w pary i dziwnym trafem zostałam bez partnera, on mnie wyczaił i tym sposobem moim partnerem był sam instruktor. Chwycił mnie w ramiona, poczułam jego boski zapach i aż mnie oszołomiło. I nagle mi wypalił do ucha 'Ale Ci szybko i mocno bije serce!'. Dosłownie wtedy poczułam, że on będzie mój. Tańczyliśmy razem całą noc, w międzyczasie zapytał, czy pojechałabym z nim na Kubę... 2 dni później tańczyliśmy bachatę w klubie na plaży, następnego dnia spotkaliśmy się w kawiarni - przyniósł dla mnie kubek poziomek, a ja powiedziałam, że pojadę. 2 tygodnie później powiedziałam koleżance , że on będzie moim mężem (popatrzyła jak na wariatkę), zaraz po tym on wyznał mi miłość, potem dokładnie w dzień 6. miesiąca od naszego poznania oświadczył mi się na plaży na Kubie i dokładnie w naszą pierwszą rocznicę wzięliśmy ślub
Jesteśmy jak swoje odbicia, nadal zakochujemy się w sobie bardziej i bardziej, a odkąd jesteśmy w ciąży to jest w ogóle jakieś szaleństwo! O, taka historia w turboskrócie:)
W ogóle wszystkie wasze historie miło się czyta
U nas było całkiem normalnie. Po zakończeniu latem 2009 roku dłuższego związku, doszłam do wniosku, że teraz będę się spotykać z różnymi facetami i ogólnie będę korzystać z życia, pogody, urlopu itp. Traf chciał, że po kilku randkach, spotkałam się z jeszcze jednym chłopakiem, jak tylko go zobaczyłam jak idzie w moim kierunku i się uśmiecha do mnie, to po prostu nie wiem co we mnie wstąpiło. Serce się zatrzymało, nogi zmiękły, nic i nikt nie istniał tylko on. Pierwszą randkę mieliśmy w poniedziałek wieczorem, nie mogliśmy się nagadać, wróciliśmy z niej do domów jakoś po 2a na 7 do pracy
Pamiętam jak szłam do pracy jak na skrzydłach i w ogóle nie czułam się zmęczona czy niewyspana. Kolega w pracy nie wiedział co się ze mną dzieje, taki dobry humor miałam. Żaden inny facet na świecie nie istniał dla mnie poza tym jednym. No po prostu czułam się jak zakochana nastolatka! Potem jeszcze tak sobie myślałam - ciekawe czy zadzwoni, jeśli tak, to chyba coś jest między nami
noi długo nie musiałam czekać, bo już po kilku godzinach w pracy dostałam smsa z propozycją kolejnej randki, ależ byłam wtedy szczęśliwa
Na drugą rocznicę związku Mąż zabrał mnie na weekend nad morze i tam, na plaży przy zachodzie słońca oświadczył mi się. W sierpniu minie nam 5 lat jak jesteśmy razem, a w lipcu mamy drugą rocznicę ślubu
Jestem po wizycie u ginekologa. Niestety nie pocieszył mnie zbytnioSzyjka co prawda nie skróciła się przez 1,5 tygodnia, ale jednak nie podoba mu się, nie jest taka jaka powinna być. Nadal mam leżeć i oszczędzać się, jakiekolwiek zwiedzanie, spacery odpadają
W dodatku hemoglobina w ogóle mi się nie poprawiła, chociaż biorę żelazo i jem wołowinę, jakaś masakra normalnie.
aswalda, BlackLuna lubią tę wiadomość
-
Io wrote:Witam dziewczyny!
U mnie kolejny dzień okropnego samopoczucia. Jeszcze musiałam rano jechać do wydziału komunikacji odebrać dowód rejestracyjny. Na szczęście tata mnie zawiózł i zdjął mi tablice rejestracyjne.
Teraz skończyłam prace i się obijam czekając aż przejdzie mi ból głowy. Boli już od poniedziałku więc liczę, że niedługo koniec. Najlepsze, że pod balkonem mam przedszkole i mają tam dzisiaj jakiś dzień dla rodziców i piosenki dla dzieci lecą na cały regulator
W ogóle to mały okropnie mnie wystraszył w nocy. Obudziłam się bo było strasznie gorąco i poczułam, że cały brzuch skacze mi jak nigdy. Dosłownie mały wariował jak opętany. Przestraszyłam się, że coś mu się dzieje. Od razu mi zaczęło serce walić i już zasnąć nie mogłam. Uznałam, że jak coś będzie nie tak to rano dzwonie do gin. Na szczęście rano kopał jak zwykle. Zastanawiam się teraz czy on zawsze tak szaleje w nocy a ja to przesypiam czy to jakiś wyjątek był. W każdym razie mam nadzieję, że skoro teraz jest ok to nie muszę się martwić.Io lubi tę wiadomość
-
Witam po dlugiej przerwie wszystkie mamusie
Po 4 tygodniach bycia u rodzicow i tesciow melduje sie znowuTyle napisalayscie, ze na ksiazke by starczylo, wiec nie uda mi sie nadrobic niestety.
Mam nadzieje,ze wszystkie mamusie czuja sie dobrze, ewentualnie macie jakies male dolegliwosci.
Ja w Polsce wyladowalam na ostrym dyzurze z zapaleniem cewki moczowej czy cos takiego podobnego, na szczescie obylo sie bez antybiotyku. Bylam w Kostrzyniu w szpitalu i musze powiedziec, ze bardzo fajny ginekolog mnie przyjal, na ostrym dyzurze tez nie musialam "stac" w kolejce, zostalam ptzyjeta z marszu. Jak na razie to czuje sie bardzo dobrze, ale z wiazaniem butow, nie jest juz tak latwo
Wlasnie wypakowalam ciuszki, ktore kupilam…i jest tego tak duzo, ze chyba dla dwojki by starczylo
A dzisiaj u mnie studniowkaMam termin cesarki na 19 wrzesnia, wiec terz moge zaczac odliczac:)
Slonecznego dnia kobietki
Kaarolina, stardust87 lubią tę wiadomość
-
afrykanka wrote:Witam po dlugiej przerwie wszystkie mamusie
Po 4 tygodniach bycia u rodzicow i tesciow melduje sie znowuTyle napisalayscie, ze na ksiazke by starczylo, wiec nie uda mi sie nadrobic niestety.
Mam nadzieje,ze wszystkie mamusie czuja sie dobrze, ewentualnie macie jakies male dolegliwosci.
Ja w Polsce wyladowalam na ostrym dyzurze z zapaleniem cewki moczowej czy cos takiego podobnego, na szczescie obylo sie bez antybiotyku. Bylam w Kostrzyniu w szpitalu i musze powiedziec, ze bardzo fajny ginekolog mnie przyjal, na ostrym dyzurze tez nie musialam "stac" w kolejce, zostalam ptzyjeta z marszu. Jak na razie to czuje sie bardzo dobrze, ale z wiazaniem butow, nie jest juz tak latwo
Wlasnie wypakowalam ciuszki, ktore kupilam…i jest tego tak duzo, ze chyba dla dwojki by starczylo
A dzisiaj u mnie studniowkaMam termin cesarki na 19 wrzesnia, wiec terz moge zaczac odliczac:)
Slonecznego dnia kobietki
ja tez mam 19 ale nie cesarke
-
IIIIIIIIIIii jestem:D a cukrzyca ciążowa może mnie w nos pocałować !
Moje wyniki
na czczo - 109 mg/dl
60' - 155 mg/dl
120' - 117 mg/dl
na czczo mogłoby być troszkę mniej, ale wczoraj na kolację nażarłam:P się karkówki z grilla z lodami więc i tak jest ZAJEBIŚCIE!! Boże, jestem taka radosna że nie wiem. Do tego morfologię mam taką że mogłabym w kopalni pracować
Fipsik - faktycznie schudłam nie jakoś drastycznie, bo 3,5 kg, ale dzidź rośnie, więc po mnie to widać i w sumie cieszę się. Jeśli dziecko rośnie to niech zabiera mi tyle ile tylko chce
Z tej radości pojechałam na zakupy i kupiłam stanik za małą fortunę, ale cóż, za te stresy należało mi się
Jak chcecie trochę (albo i więcej) pozytywnego nastawienia i świetnego humoru to mogę Wam wysyłać konteneramistardust87, Kaarolina, Paula55, verynice, aswalda, jovi81 lubią tę wiadomość
-
akuszerka89 wrote:IIIIIIIIIIii jestem:D a cukrzyca ciążowa może mnie w nos pocałować !
Moje wyniki
na czczo - 109 mg/dl
60' - 155 mg/dl
120' - 117 mg/dl
na czczo mogłoby być troszkę mniej, ale wczoraj na kolację nażarłam:P się karkówki z grilla z lodami więc i tak jest ZAJEBIŚCIE!! Boże, jestem taka radosna że nie wiem. Do tego morfologię mam taką że mogłabym w kopalni pracować
Fipsik - faktycznie schudłam nie jakoś drastycznie, bo 3,5 kg, ale dzidź rośnie, więc po mnie to widać i w sumie cieszę się. Jeśli dziecko rośnie to niech zabiera mi tyle ile tylko chce
Z tej radości pojechałam na zakupy i kupiłam stanik za małą fortunę, ale cóż, za te stresy należało mi się
Jak chcecie trochę (albo i więcej) pozytywnego nastawienia i świetnego humoru to mogę Wam wysyłać kontenerami -
Uhh pospalam troszke
a tu produkcja sie szerzy
A ja mam termin na 10 i ciekawa jestem czy cos wczesniej ruszy. Byle nie przed 6 bo moja mama wtedy przylatuje
Co do wod gdzies ostatnio....aaa w ksiazce...czytalam ze jedynie w nocy jest szansa na chlup bo lezemy.
A jesli stoimy czy chodzimy jest male prawdopodobienstwo bo dziecko blokuje kanal rodny i wody sie tylko sacza... Ale ile w tym prawdy nie wiem
Akuszerka gratulacje i swietuj
-
Ajjj, cudownie! Akuszerka, się z Tobą z dobrych wyników
Z tej okazji proponuję jakiś deser
Zainspirowałyście mnie tym biszkoptem, juz siedzi w piekarniku! Tylko zamiast budyniu zrobię krem z mascarpone i bitą śmietaną, na niego truskafony i galaretka, a biszkopt chyba nasączę kawą. Takie troszkę tiramisu w wersji XXXXLPaula55 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
stardust87 wrote:a co zrobicie jak Wam wody odejdą np w sklepie? To dużo jest tych wód? Ludzie zauważą?
Jak już odejdą na raz to jest ich sporo. Mi tak odeszły przy pierwszym porodzie (na szczęście w szpitalu) to takie uczucie jakbyś się porządnie zsikała, na pewno nie da się tego nie zauważyćA przy drugim porodzie wody mi wcale nie odeszły, położna przebiła mi pęcherz jak już miałam parte jakieś 10 min przed porodem.
-
Mnie tez natchnely Wasze wypieki ale ja zrobilam wersje na lenia... i przelozylam sobie herbatniki wymieszanyn mascarpone z serkiem waniliowym na to truskawki pozniej znowu herbatniki na to znowu mascarpone z serkiem i na to nektarynki i czeresnie
i do zamrazalki
Paula55 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
Ależ dzisiaj pitrasicie. Jutro chyba tez jakies ciacho zrobie, tylko musze sie zatanowic jakie. Sprawdziałm sobie jaki miałam termin porodu z 13 tygodnia i wyszło mi na 9 września, mogłabym tak urodzić. Wogóle to ja bym chciała najwczesniej jak to jest możliwe. Pewnie większosc tak by chciała. Chyba najgorsze to przenosić 2 tygodnie.
-
Kaarolina wrote:Mnie tez natchnely Wasze wypieki ale ja zrobilam wersje na lenia... i przelozylam sobie herbatniki wymieszanyn mascarpone z serkiem waniliowym na to truskawki pozniej znowu herbatniki na to znowu mascarpone z serkiem i na to nektarynki i czeresnie
i do zamrazalki
Moje Maleństwo dzisiaj jakieś spokojniejsze..
Byłam na zkaupach w H&M i udąło mi się dorwać dwie fajne bluzeczki, jednak na szelkach z ładnym dekoltem a druga na długi rękaw i brzuszek ślicznie się w nich preznetuje. Niestety nei jest łatwym zadaniem, aby znaleźć sensowne ciuchy w sensownych cenach..Upatrzyłam jeszcze dwie sukienki, ale wybiorę się za parę dni, bo dzisiaj miałam już dośc..