Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPaula55 wrote:Gosiu tylko z ta aborcja ta glebsza sprawa... Bo tu sie okazalo ze dziecko i tak nie przezyje po porodzie. No i teraz problem bo lekarz z osobistych wzgledow odmowil aborcji ktora jej sie prawnie nalezala... Wiec wiesz... To zupelnie co innego niz taka wpadka...
A co to za chlodnik??? Nie znam
Jeżeli jest taka sytuacja no to wtedy da się to zrozumieć
PS Chłodnik hiszpański to inaczej pomidorowa podawana na zimno, bez gotowania -
A ja wam sie pochwale co mam na kolacje, kanapeczki ze świeżego chlebka, pysznego masełka, sałaty, jajka, ogórka, pomidora, rzodkiewki i szczypiorku. A większość warzywek z mojego ogródeczka, poza ogórkiem i pomidorkiem
Do pełni szczęścia brakuje tylko kako ale nie dysponuję niestety
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 czerwca 2014, 20:47
Kaarolina, Paula55, verynice lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny,
Caly dzień wcinam czeresnie i truskawki popijajac piwkiem bezalko
Porodu zaczynam sie bac, bo po ostatniej wizycie wkurzyla mnie moja gin. Od poczatku mówiła, że cesarka, bo za waska jestem i zle zbudowana i maluszek sie nie przecisnie, do tego wada wzroku, a teraz, ze spróbujemy najpierw naturalnie a jak sie nie przecisnie to cesarka. Co to kur... ma być? ?? -
Hej dziewczyny! Co "starsze" to mnie pewnie pamiętają. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, u mnie niestety nie skończyło się najlepiej.
"Dopadł" mnie poród przedwczesny (24+5) i nie skonczyło sie to dobrze:( dzień przed porodem, zdążyli mnie przewieźć do Krakowa do kliniki na Kopernika, muszę przyznać, że ludzie w tym miejscu naprawdę wiedzą co robią, minusem jest tylko przepełnienie studentów, są dosłownie wszędzie. Przez kilka dni (już we wcześniejszym szpitalu,) miałam pojedyncze skurcze, a następnie przez 13 godzin skurcze co 5 minut, które próbowano hamować czym się da, aż w końcu (podczas obiadu!) wezwano do mnie kolejny raz lekarza, który orzekł, że musi ratować mnie i dziecko i dosłownie wyrwali mnie od talerza na cesarke. Powiem Wam, że strach o dziecko był tak wielki, że nawet nie zdążyłam się zestresować samym porodem. Wszystko działo się tak szybko, że nawet znieczulenie nie zdążyło dotrzec do wnętrza brzucha;/, ogólnie dużo by jeszcze mozna o tym pisać. W każdym razie Córcia zmarła po 5 dniach;( nie miała większych szans na przeżycie, a nawet gdyby jakimś cudem się to udało, to byłaby bardzo nieszczęśliwa i bardzo by cierpiała. Jak to bywa u wcześniaków, a moja córeczka była skrajnym wcześniakiem (630gram) jej narządy nie pracowały jak należy i miała silne wylewy do mózgu, w ostatni dzień miała już pół główki zalane:/
Powiem Wam, że nikomu nie życzę, żeby musiał odwiedzać swoje dziecko na cmentarzu, ale myśl że jest szczęśliwa i nie cierpi bardzo nas umacnia.
W ogóle niesamowite jest jak takie maleństwo żegna się z rodzicami, ale nie będę Wam tego opisywać, bo Wy macie myśleć o samych przyjemnych rzeczach:)
Pamiętajcie tylko o jednym, więź dziecka i matki jest tak ogromna, że nie da się tego opisać słowami i jak Wasze dzieci będą kiedykolwiek gorzej się czuły to po prostu je przytulcie, to ma niesamowicie kojące działanie. Serce budzi serce-dosłownie, ja się o tym przekonałam.
Życzę Wam dziewczyny dużo, dużo zdrowia i pociechy z Waszych skarbów:)Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Dziękuję Wam dziewczyny. Wiem, że to zabrzmi paradoksalnie ale teraz jest mniej łez niż podczas czuwania przy inkubatorku. Nasze dziecko, wiedziało kiedy "zasnąć", wtedy (dokładnie w momencie kiedy serduszko już stanęło) poczuliśmy z mężem ogromny spokój w sercu i od tego czasu łzy lecą jakoś mniej. Cieszę się, że trafiliśmy na Panią doktor, która pozwoliła nam zostać do końca (1:45 w nocy) i córeczka odeszła w moich ramionach a nie w samotności, bo tego bym sobie chyba nie mogła wybaczyć. Poproszę moje Aniołki, żeby czuwały również nad Wami.
Nasze słoneczko Marcelinka 6.05.2016
~~~~~~
Lenka(25tc) ur. 31.05.2014, zm. 5.06.2014
Czuję, że synuś-Miłoszek(10tc), 4.10.2013r.
Aniołki nasze, dziękujemy, że mogliśmy się Wami cieszyć choć przez chwilę...Kochamy Was
-
Przykro mi. Ale wybaczcie, ja nie chce takich rzeczy czytać. Bo już i tak się boję, a po takich Waszych przeżyciach boję się milion razy bardziej.
Więc pozwólcie, że zmienię temat.
Taki kombinezonik chciałam małemu kupić, ale mąż mówi, że słaby. Naprawdę jest brzydki?
https://www.mybaze.com/product/12537/kombinezon
I przepraszam, jeśli jestem zimną suką.. -
Ja po prostu nie mogę się ogarnąć po tym co napisałaś i się rozpłakałam
ostatnio obawiałam się tego że którejś może z nas się to przydarzyć
Ciężko na serduchu się to czyta:( Mam nadzieje ze jakoś się trzymacie i za jakiś czas będziecie mogli cieszyć się dzidziusiem czego życzę Wam z całego serduchai jesteśmy z Tobą...
-
Stardust mamy rozna odpornosc na takie wiesci i zrozumialym jest ze mozesz nie chciec dopuszczac do siebie takich zdarzen i mysli... Ale zycie jest okrutne
Odpowiadajac na twoje pytanie... Mi sie kombinezon podobajest taki oryginalny
nie dzieciowy jak bym to powiedziala!!!
stardust87 lubi tę wiadomość
-
stardust87 wrote:Przykro mi. Ale wybaczcie, ja nie chce takich rzeczy czytać. Bo już i tak się boję, a po takich Waszych przeżyciach boję się milion razy bardziej.
Więc pozwólcie, że zmienię temat.
Taki kombinezonik chciałam małemu kupić, ale mąż mówi, że słaby. Naprawdę jest brzydki?
https://www.mybaze.com/product/12537/kombinezon
I przepraszam, jeśli jestem zimną suką..
taki nowoczesnymi sie podobastardust87 lubi tę wiadomość