Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie dziewczynki. Jeśli chodzi o pierogi, to jak widze ile kobitek tyle opini. Ciasto wychodzi twarde bo niepotrzebnie dodajecie jajko, wg mnie nie ma to najmniejszego sensu, ja robie : mąka, woda gorąca, sól, odrobina oliwy lub oleju. Zawsze wychodzą pyszne, ale właśnie ważne żeby woda była dość gorąca, żeby "zaparzyć" mąkę, ale tak aby dało sie wyrobić rękoma ciasto
Czyli tak z wyczuciem 
Jeśli chodzi o imię Nina, to nic innego jak zdrobnienie od Janiany
Nie wiem, być może teraz już istanieje jako samodzielne imie, ale nie jest tak rzadkie jak niektórym sie wydawało, każy chyba zna jakąś Janine, czy to ciocie czy babcie, a wiec tym samym znamy Ninę
-
Ja co prawda mam psy podwórkowe, nie domowe. Ale też się tym kiedyś interesowałam. To pamiętam, że film oglądałam o tym i tam psa przygotowywali już jakieś 3-5 mcy przed przyjściem dziecka na świat. Np. uczyli psa chodzić na smyczy przy wózku - żeby nie ciągnął, nie skakał na wózek. Więc babka codziennie jak szła na dłuższy spacer z psem to brała pusty wózek i przyzwyczajała psa. I np. siadali z nosidełkiem na kanapie i uczyli, że pies nie może do nosidełka wsadzać buźki. Przebywali z nim też w pokoiku dziecka i uczyli różnych rzeczy, jak np. nie zaglądanie do łóżeczka i tego że pies sam do pokoju dziecięcego nie może wchodzić nawet jak są drzwi otwarte - mógł wchodzić tylko jak któreś w właścicieli był w pokoiku dziecka. No a jak już dzidzia się urodziła to tak jak piszesz - przyzwyczajali do zapachu dziecka (chociaż ona to już robiła wcześniej. Z tego co pamiętam to wyprała jedno czy dwa ubranka w żelu do kąpieli dla dzidzi i przyzwyczajała do tego zapachu, że nie wolno tego ubranka ruszać). Ale najważniejszy jest spokój i to, żeby nie odepchnąć zwierzaka od życia rodzinnego. Żeby dla niego nic się nie zmieniło mimo dzidzi w domu, bo z zazdrości albo smutku może coś złego zrobić.betina89 wrote:nenka, ja mam psa labradora i boję się jego reakcji mimo, że jest z natury dobrym psem. No ale on jak coś nowego widzi to szaleję, skacze jak głupi. Ostatnio lalkę rozszarpał i pomyślałam, że jakby to było dziecko, bo skąd ma pies wiedzieć, że to dziecko i zrobi mu krzywdę..... Ale patrzyłam na taki program kiedyś...właśnie było jak przygotowac psa na powitanie z dzieckiem....Robili to stopniowo.... najpierw dali psu do powąchanie ubranko dziecka aby się oswoił z nowych zapachem, a później wiele innych czynnośći. Trzeba na YT pooglądać
)
betina89, verynice lubią tę wiadomość
-
Śliczne imię, jak jeszcze płci nie znaliśmy to też się nad nim zastanawiałam.Mika 28 wrote:a Ja mam pieska jamniczka i ma już 14 latek jak urodziła się Natalka to zawsze przesiadywała koło Natalki i obserwowałam a ona kładła głowę na nóżki Natalki i ją pilnowała tak więc jakoś przeżyła dzidziusia to teraz mam nadzieje że bedzie podobnie:)A moj braciszek też ma dużego labradora czekoladkę jak to mówię i jest zarabisty jesli chodzi o dzieci teraz Tymek ma 3 lata i robi z nim wszystko a on to toleruje i bawią się razem tyle że trzeba uważać bo to taki szatan ta czekoladka i czasem potrafi przewrócić Tymka tak wiec zawsze dzidzie trzeba pilnować

A co myślicie o imieniu Nina ???
-
Ale telefonu mi nie zabierze hehehePaula55 wrote:Iwonka wlasnie ja dalam zoltko... Tak bylo w przepisie
ale nast zrobie bez i zobacze 
A nine tez znam ale jako nine a nie JAnine
Karola bo ci masz blokade na kompa zalozy
nie no tak powaznie to do konca remontu juz nic do domu nie przyniose nic nie zamowie a pozniej sie okaze musze sprawdzic dokladnie czego ile mam
Paula55 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
A widzisz, co osoba to inna opinia. U nas z kolei na szkole rodzenia położne mówiły, że te "diety mam karmiących" to stare pojęcie, teraz tego w ogóle się nie stosuje i właściwie mama karmiąca powinna jeść wszystko, oprócz owoców pestkowych. Ograniczyć powinna smażone i ostre i wzdymające (kapusta, groch), ale nie rezygnować z tego całkowicie. I u nas na poporodowym to dają mamom karmiącym i brokuły, i mielone, i ser żółty czy dżem z truskawek. Każda chyba będzie musiała sama zobaczyć co jej dziecko toleruje a czego nie. Tyle tylko, że mówiły, że rezygnując z wielu rzeczy do jedzenia bardziej zaszkodzimy dziecku niż pomożemy, bo sporo jest mam co jedzą tylko suchy chleb, gotowanego kurczaka i wodę. A później się dziwią, że dziecko niedożywione i pokarmu mało i dzidzi za wolno rośnie.aleksa.wawa wrote:Chodze na zajecia do szkoly rodzenia i powiem wam ze wczorajsze zajecia mnie zdolowaly. Bylo o diecie kobiety karmiącej piersią. Rety czy wy wiecie ze nie mozna jesc prawie nic?

Paula55 lubi tę wiadomość
-
Bardzo dziwne. I z tymi materacykami też, bo zły materacyk w wieku niemowlęcym skutkuje poważnymi wadami postawy później.Paula55 wrote:Aleksa na Boga gdzies ty poszla do szkoly rodzenia???!!!!
A połozna to chyba z wykopalisk?
Sorry ale jak slucham tekstow ze miala bym psa oddac to padam ze smiechu!
I zadnych gosci???
U nas to jak jest cieplo to po kilku dniach na spacery kaza chodzic. Mamy sie odwiedzaja po tyg dwoch po porodzie i zadnemu dziecku sie krzywda nie dzieje....
Dziwne podejscie.
Ale to wszędzie się takie położne znajdą. U nas każdy temat w szkole rodzenia prowadziła inna położna i większość rzeczywiście była na czasie. Ale jak mi położna na pielęgnacji noworodka powiedziała, że dziecko powinno spać pod kocykiem, najlepiej wełnianym, a nie w rożku czy otulaczu, bo czuje się w nich za bardzo ściśnięte, to nie wiedziałam czy ona sobie żartuje czy mówi serio... Ale o dziwo ta sama położna o spacerach też mówiła, że jak jest ciepło to już na 2-3 dzień można dzidzię na spacer śmiało brać. A odwiedziny to już w szpitalu u nas są (a dzidzia z mama na sali) więc od samych narodzin ma kontakt z innymi (choć przyznam, że ja bym wolała odczekać jakoś tydzień z obcymi w domu). -
... i jeszcze w czapeczce w domunenka wrote:trezeba wietrzyc i przyzwiczajac malenstwo do swiezego powietrza mnie wkurza jak wchodze gddzidzia i nie ma czym oddychaczies gdzie jest mala
i 2 bodziakach!
nenka lubi tę wiadomość
-
OO jak to dobrze, że tak piszecie że się odchodzi od tych starych diet! To dla mnie takie pocieszające, już mnie sąsiadka nastraszyła bo ona jak karmiła to prawie nic bo nie wolno, a teraz widzę, że to się zmienia i dobrze bo już myślałam, że będę głodować!
A jak coś będzie szkodziło to wiadomo, że się odstawi i tyle
-
A robisz z mojego przepisu? Z masłem, wrzątkiem i jajkiem? Mi zawsze wychodzi idealnie mięciutkie..Paula55 wrote:Dziewczyny heeeeelp!!!
Robie te zasrane pierogi ale to ciasto jakies twardawe wyszlo!!! Why????
-
ja daję tylko szklankę wrzątku na pół kg mąki. I nie całe jajko tylko żółtko daję, właściwie dopiero jak jest ciasto zagniecione.K_A_M_A wrote:Ha ja tak raz miałam i już było do wyrzucenia bo wody więcej nie weszło. Przyczyną może być to że w przepisie jest jajko a to nie ma być makaron tylko luźne ciasto, ja daję do ciasta tylko wtedy jajo jak robię z ugotowanymi zmielonymi ziemniakami, jeśli chcę na szybko to mąka, sól, gorąca woda i łyżka oleju
-
Ja wam powiem tak każda powinna sama zdecydować kiedy wyjśc na spacerek i tak nie wyjdziesz w pierwszym tygodniu bo jednak wszystko się goić będzie i na dupkę nie usiądziesz a potem będą spacerki i goście Ja już znajomych uprzedziłam że nie chcę ich widzieć hehe w pierwszym tygodniu bo wiem jak ostatnio każdy dzidzie chce zobaczyć a jeszcze trzeba było ich obsłużyć no cóż Ja potrzebuję spokoju i czasu do ogarnięcia się :)A któraś kupiła sobie podusie do siupnięcia po porodzie bo wtedy ciężko jest usiąść na dupkę ?
-
no co Ty?... Mi zawsze wychodziło super mięciutkie i delikatne. Wałkowało się zupełnie bez użycia siły... Wybacz, że Ci obiad spieprzyłamPaula55 wrote:Stardust robilam z tw przepisu w takich proporcjach mniej wiecej jak podalas.
Nie wyszlo zle... Ale jak ogladalam filmiki na yt to tak bylo takie wrecz puchowe. A z moim mialam walke zeby je rozwalkowac
Spoko dojde do wprawy
-
Ja nie mam poduchy. Mam tylko ta duza do spania ale ze ja moge zwiazac to ńie ma problemu zeby na niej siedziec.
Powiem ci ze nie kazda bedzie az tak obolala... Moja szwagierka byla szyta i mowila ze to nie bol tylko dyskomfort bardziej. Ale kazdy ma inaczej.
Co do odwiedzin to my bylismy u nich niecale dwa tyg po i w zasadzie oprocz nas to bylo jeszcze z 10 doroslych jej znajomych i dziecko 1,5 roczne
Siedzielismy do 22 gadalismy, panowie piwko wypili, ona nawet ciasto upiekla a maly tak spal ze smiali sie ze goscie czesciej musza przychodzic


-
stardust87 wrote:no co Ty?... Mi zawsze wychodziło super mięciutkie i delikatne. Wałkowało się zupełnie bez użycia siły... Wybacz, że Ci obiad spieprzyłam

Oszalalas???? Mi mega smakuja!!! Wlasnie kolejna porcje sobie gotuje
A to pewnie ja tepa jestem i nie umialam zrobic
naucze sie! 
I dzieki za przepis :*
stardust87 lubi tę wiadomość













