Wrześniowe mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
to dobrze, bo ja uwielbiam robic sobie takie kąpiele z solą i różnymi olejkami relaksującymi, unoszącymi piękną woń w powietrzu mmm.nie wyobrażam sobie kąpać się pod prysznicem
Ja muszę siedzieć w wannie, ogrzewać się i być otulona dużą ilością piany
A tak nawiązując, to wczoraj z mężem wzajemnie się umyliśmy, mieliśmy taką fajną rękawicę do kąpieli, jak mi plecki umył MMMMM.. !!! No to wtedy odpłynęłam....)
Paula55, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
He he, ja za dwa tygodnie kończe magiczne 30 lat. A mój narzeczony jutro 28
Chyba nikt nie czuje sie na tyle lat ile ma. Teraz zostane mładą mamą wiec jest fajnie.
Podziwiam was dziewczynki że jesteście takie twarde, ja jakoś w życiu mniej więcej poukładane miałam. Po liceum studia, po obronie w 2 miesiące znalazłam sobie prace w moim zawodzie i tak pracuje już 5 lat
Czasem bym chciała uciec od tego wszystkiego ale teraz to już raczej sie nie dabetina89, afrykanka, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
Afrykanka, no to to chyba ten wiek 25 jest takim przełomem skoro też w tym wieku zrobiłaś poważniejszy krok;) Ja szczerze mówiąc z mojego rocznika z podstawówki, czy technikum jestem jedną z ostatnich, które tak "PÓŹNO" zostały mamami;)) Dlatego teraz wydaje mi się, że to już stara mama będę nikogo nie obrażając(na tle tych moich znajomych). Afrykanka to zalezy od człowieka, kiedy na co jest gotowy, widocznie ty poczułaś dopiero teraz tą gotowość. Ja mając 15 lat już jeździłam na nocne disco(byłam grzeczna, lubiłam tańczyć i dobrą techniawę;p )poznałam wtedy duuuuużo ludzi, wyszalałam się i teraz już od 3 lat nie czuję potrzeby jechac w sobotę na dicho, naje*** się, itd. Jest mi teraz dobrze;) Do szczęścia tej kruszynki mi brakuje;)
afrykanka, Nelus lubią tę wiadomość
-
Betina ja sie tez wyszalalam na studiach ( mieszkalam z dwiema kolezankami) i nawet pod koniec ogolniaka, ale ja zawsze w swiat chcialam
Ja po skonczonych studiach mimo iz mialam prace zagwarantowana zdecydowalam sie wyjechac z Polski ( 2004 rok, myslalm ze to tylko na rok lub dwa max i w dodatku bylam do wyjazdu zareczona, zareczyny zerwalam) I tak po 1,5 roku w Niemczech, ponad 5 latach w Szwajcarii jestem od 2,5 roku a Johannesburgu.
Iwona ja opuszczajac Szwajcarie, musialam sprzedac wszystkie meble, a bylo tego bo mialam mieszkanie 4 pokojowe, do tego bardzo dobrze platna prace i bylam krotko przed awansem. W miedzyczasie poznalam meza i stwierdzilismy,ze fajnie by bylo gdzie indziej pomieszkac :)Do Johannesburga jechalismy tylko z walizka ubran. Jak tutaj przyjechalismy, to maz do pracy a ja do szkoly jezykowej, bo wstyd sie przyznac ale nie znalam angielskiego, mowilam tylko po niemiecku. Teraz robie doktorat w jezyku angielskim. Wszystko do nauczenia
Maz i ja wiemy, ze to nie jest nasz ostatni kraj w ktorym mieszkamy :)Nam takie zycie bardzo odpowiada, kiedys kupimy jakis dom albo go postawimy.
betina89, Ewi25, magdzia26, betinka lubią tę wiadomość
-
stardust87 wrote:A tak zmieniając temat, to widziałyście jaka śliczna jest ta córunia Sunset z czerwcówek, co to się całe belly o nią martwiło? Mam nadzieję, że żadnych wad genetycznych nie znajdą, że tylko maleńka jest z natury i tyle. Bo aż mi serce stanęło jak przeczytałam jej post i nie wiadomo było co się stało.
WY MACIE ZAKAZ DODAWANIA TAKICH DWUZNACZNYCH POSTÓW OK?!
I odzywać się zaraz po porodzie, nawet przez męża, mamę, babcię albo sąsiadkę! Bo toż to jajo można znieść, jak dziewczyny piszą, że jadą na porodówkę, a później się tydzień nie odzywają!
https://www.maluchy.pl/li-69856.png
https://www.maluchy.pl/li-70991.png -
Afrykanka, czasami wam zazdroszczę takie zycia, Wam bo i Nelly i Pauli... mnie by też się bardzo podobało życie na walizkach, raz Polska raz za granicą. Pozostają mi tylko wakacje hehe. Ale w następnym wcieleniu będe mieszkac za granica,w domku nad morzem lub oceanem ...
afrykanka, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
Paula współczuję tego stresu mamie ale na pewno sie wszystko ułoży! Dobrze ze ma ukochanego obok który ja wspiera, no i ciebie!!! A jak pokazują dziewczyny to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło;)
Ja tak jak betina, właściwie od 15 roku życia byłam żadna na sibie. Rodzice wyjechali za praca do Anglii i zostałam z babcia, miałam do nich dojechać po liceum ale jednak nie czułam sie dobrze w tym kraju, zarobiłam tam w wakacje duzo pieniędzy i zdecydowałam ze jednak pójdę na prywatne studia w Poznaniu.. Rzucilam sie na głęboka wodę, nie znałam nikogo, zycie zaczęło sie od poczatku. Wariowalam na imprezach, poznawałam co znaczy wolność! Na drugim roku poznałam chłopaka, wszyscy byli zachwyceni - "zakochany w tobie po uszy", "swiata nie widzi poza tobą", "nigdy by cie nie skrzywdził" pracowity, skromny, kochany dzentelmen, na każde kiwniecie palca! Moje pieniądze zarobione w Anglii juz dawno poszły na wynajem , studia i imprezy, zaczęłam dorabiać jako hostessa ale nie wystarczało i rodzice musieli sporo pomagać! Ale pech chciał ze tata stracił prace, a mama ni dawała rady sama utrzymać siebie tatę i jeszcze mojego braciszka (teraz ma 7 lat). Zalamalam sie, myślałam ze przerwę studia i pójdę do pracy śle szkoda byłoby tych pieniędzy ktore wlozylam juz w szkole. Wtedy chłopak zaproponowal pomoc a ze miał swoją firmę i gore pieniędzy to czułam ze go nie skrzywdzę gdy sie zgodzę zeby opłacał studia! Potem mnie zdradził, w skrócie zrobił dziecko innej i na sile wypierał sie ze to nie jego, ze laska chce nas rozdzielić i wymyśla. Tak mną manipulowal ze przez chwile uwierzyłam a potem jak ich nakrylam u niego w domu razem i podsluchalam przez drzwi jak rozmawiaja o tym co dalej zrobią z dzieckiem itp to przejrzałam na oczy! Wpadlam w depresje, ze stresu nie mogłam jeść i po tyg leczenia w lozku i picia wody z odruchami wymiotnymi wazylam jakieś 44kg (168cm)!!!! Nie mogłam ustac na nogach ale nie mówiłam rodzinie zeby jeszcze bardziej ich nie martwić. Wtedy przyjaciółka wzięła mnie do domu rodzinnego do Kielc, tam jej babcia mnie podtluczyla, ogarnelam sie, wróciłam do pozka, zaczęłam ostro pracować i jakoś sie podnioslam...ukończyłem tez studia, co prawda tylko 3 letnie ale zawsze. To tak w wielkim skrócie!
Przepraszam ze tak duzo ale chciałam pokazać ze każdy ma gorsze momenty w życiu i nie należy sie poddawać!afrykanka, Paula55, betina89, magdzia26, stardust87, karolcia:)))), betinka lubią tę wiadomość
-
afrykanka wrote:Betina ja Cie podziwiam, ja w tym wieku mieszkalam juz w Niemczech ale nawet mi przez glowe nie przeszlo zeby miec meza czy dziecko w tym wieku. Ja zawsze chcialam troszke swiata zobaczyc, wybawic sie . Moim planem bylo wyjsc za maz zanim bede miala 30 lat
W grudniu bede miala 33 lata ( dla mnie to szok) i jak na razie to wszystko idzie wedlug planu. Ja sie czuje duzo mlodziej niz 33 , a maz jest prawie o 5 lat mlodszy
Tez nie zawsze mialam zycie uslane rozami, ale ja mialam i mam duzo szczescia w zyciu i oby tak zostalo.
Wiem,ze na forum mamy tez mlodsze mamy i ja was na prawde podziwiam, kapelusz z glowy kobietki
mi w lipcu stuknie 26 latmój mąż jest rok młodszy i też z lipca
i dopiero teraz czujemy że to jest właściwa pora na dziecko i na dalsze życie
-
Nelus ale ja widzisz po ciezkich momentach w zyciu przychodza te wspaniale. Masz ukochanego mezczyzne przy sobie i dzidziusia w drodze i mieszkasz w "wielkim swiecie".
Nigdy nie nalezy sie poddawac.
Jestem pewna,ze kazda z nas miala ciezkie chwile w zyciu, ale nalezy wierzyc w lepsze jutro. Nie ma sytuacjii bez wyjscia.
Moim marzeniem jest mieszkac nad oceanem albo morzemNelus, magdzia26 lubią tę wiadomość
-
dziewczyny, w życiu są różne chwile, i te dobre i te wręcz koszmarne, ja pierwszy raz zaręczyłąm się w wieku 21 lat w lipcu w moje urodziny ( z chłopakiem z którym byłam od 16 roku życia, moja pierwsza miłość i miała być ostatnia) ale los, życie tak chciało, czy sam diabeł, że mój narzeczony 2 miesiące po naszych zaręczynach zmarł. Nie byłam na to przygotowana nic a nic. Zmarł na białaczkę, chorował od 3 lat, ale już wychodził na prostą, lekarze mówili że choroba się cofnęła i że wyniki są wręcz idealne, były przez pare miesięcy i naglę w ciągu tygodnia nawrót choroby i koniec... Wierzcie mi, świat się wtedy wali... nie ma dla kogo żyć... aż tu nagle pojawia się ta osoba, druga, za którą by się wskoczyło w ogień i znów chce się żyć. I tą osobą jest mój obecny mąż
Nelus, afrykanka lubią tę wiadomość
-
Dokładnie tak, teraz jestem szczęśliwa. I nawet nie przeszkadza mi ze mój ukochany nie skacze wokół mnie jak piesek bo mam uraz z poprzedniego związku. Wszystko pięknie tylko z zewnatrz, udawana miłość... Nie wiem po co to było!
Nie chce sie chwalić ale Vancouver jest nad oceanem i w górach :p i taki widok będziemy mieli z mieszkania. Wczoraj dostaliśmy maila ze zdjęciami w trakcie budowy od naszego pośrednika i nie moge sie nacieszyćw kocu bedzie ciasne ale własne!!!
afrykanka, magdzia26, betina89, Paula55, stardust87, karolcia:)))), le'nutka lubią tę wiadomość
-
Ewi25 wrote:dziewczyny, w życiu są różne chwile, i te dobre i te wręcz koszmarne, ja pierwszy raz zaręczyłąm się w wieku 21 lat w lipcu w moje urodziny ( z chłopakiem z którym byłam od 16 roku życia, moja pierwsza miłość i miała być ostatnia) ale los, życie tak chciało, czy sam diabeł, że mój narzeczony 2 miesiące po naszych zaręczynach zmarł. Nie byłam na to przygotowana nic a nic. Zmarł na białaczkę, chorował od 3 lat, ale już wychodził na prostą, lekarze mówili że choroba się cofnęła i że wyniki są wręcz idealne, były przez pare miesięcy i naglę w ciągu tygodnia nawrót choroby i koniec... Wierzcie mi, świat się wtedy wali... nie ma dla kogo żyć... aż tu nagle pojawia się ta osoba, druga, za którą by się wskoczyło w ogień i znów chce się żyć. I tą osobą jest mój obecny mąż
Łezka kręci sie w oku... Musiałaś przeżyć straszny szok
Pewnie twoj narzeczony nie mógł patrzec na twoj bol i zesłal ci miłość- twojego teraźniejszego męża -
Ewi ja nie wiem co powiedziec, ty to na prawde przezylas tragedie. Bardzo Ci wspolczuje ale jednoczesnie ciesze sie,ze zycie Ci sie teraz uklada i ze znalazlas milosc .
Nelus zazdroszcze, jestem pewna ze zyjesz w przepieknej okolicy. Ja jeszcze swojego stalego miejsca na ziemi nie znalazlam, wie wszystko przede mna. -
Nelus wrote:Łezka kręci sie w oku... Musiałaś przeżyć straszny szok
Pewnie twoj narzeczony nie mógł patrzec na twoj bol i zesłal ci miłość- twojego teraźniejszego męża
wierze w to z całego sercalepszego męża nie mógł mi zesłać
magdzia26, afrykanka lubią tę wiadomość
-
Ufff udalo sie Was nadrobic.. ja troche porobilam i juz leze Maz i Tesciowa robia reszte.. a mi glupio ale jak mus to mus..
Betinka cisnienie zatrzymalo sie na.140/80 mimo tabletki..
Ja tez mialam bardzo kiepski start ktory niestety do dnia dzisiejszego i w sumie jeszcze kolejne 2 lata bedzie sie dawac znac..ale ta historia jest strasznie dluga i wole w sumie do tego nie.wracac mimo to ze bylo to 6 lat temu.. na sama mysl robi mi sie zle i odrazu jestem wsciekla..
Stardust jestem tego samego zdania zeby w jakikolwiek sposob sie skontaktowac bo bedziemy sie martwic.. a coreczka Sunset slodziutka jest taka mala czarnulkaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2014, 15:33
https://www.maluchy.pl/li-69187.png
https://www.maluchy.pl/li-72300.png -
afrykanka wrote:Ewi ja nie wiem co powiedziec, ty to na prawde przezylas tragedie. Bardzo Ci wspolczuje ale jednoczesnie ciesze sie,ze zycie Ci sie teraz uklada i ze znalazlas milosc .
Nelus zazdroszcze, jestem pewna ze zyjesz w przepieknej okolicy. Ja jeszcze swojego stalego miejsca na ziemi nie znalazlam, wie wszystko przede mna.
My tez nie jestemy pewni czy chcemy resztę życia spędzić w Kanadzie. Ja czasem czuje ze za duzo poświęcam. Postanowiliśmy ze podejmiemy ostateczna decyzje w ciagu 4 lat zanim dziecko na dobre sie zaklimatyzuje. -
I same teraz widzimy ile kazda z nas w zyciu przeszla
Ja tez podjelam wiele idiotycznych decyzji ktore zawazyly na moim zyciu. M.in. Zwiazek z zonatym facetem, potem zwiazek ze starszym o 18 lat facetem...przyspozylam tym wiele cierpienia moim rodzicom i nie tylko... Ale musialam sama przejrzec na oczy widocznie.
Teraz ciesze sie niezmiernie ze chyba ktos na gorze mnie oswiecil i pokazal gdzie jest moje prawdziwe szczescie. Ze wyszlam w miare bez szwanku z tych pomylek zyciowych a teraz mige sie cieszyc IDEALNYM (nie boje sie tego powiedziec) mezczyzna ktory juz za rok bedzie moim mezem, synkiem ktory zaraz sie urodzi i cudowanymi, szczesliwymi rodzinami ktore nas wspieraja!
Betina mieszkanie w UK nigdy nie bylo moim marzeniem, moim planem... Cale zycie mowilam ze ja to nigdy bym nie mogla zyc na emigracji... Los chcial inaczej. Nie jest nam tu zle ale robimy wszystko by jednak wrocic do kraju...
Moze bede musiala zyc mniej komfortowo, oracowac za duuzo mniejsze pieniadze ale dla mnie rodzina to swietosc!
Ńie wiem ile dziadkowie jeszcze pozyja a ostatnie co mam w glowie to nie byc przy nich w ich ostatnich latach...
Oni za kazdym razem placza jak wylatuje i wiem ze marza zebysmy wrocili jak najszybciej. Dlatego tez pomagaja nam jak tylko moga bo np chca nam dac dzialke na budowe domu...
Mam nadzieje ze wszytsko sie ulozy
A tymczasem jedziemy ogladac domek a potem do znajomychdo wieczorka kochane
betina89 lubi tę wiadomość
-
Nelus, moje problemy przy twoim przeżyciu to pikuś. Co za drań i frajer z tego byłego, dobrze że tobie dziecka nie zrobił!! Ja ci zazdroszczę teraźniejszego życia mmmm
Ewi, smutna twoja historia ale dobrze, że sie nie poddałaś i dałas radę pokochac na nowo i inną osobę
Mój mąż ma 29lat, więc 4 lata różnicy między nami i wydaje mi się że u niego to już też ostatni dzwonek, bo też nie chce być dziadkiem dla swoich dzieci....Dlatego chce kolejne dzidzi jak najszybciej -
ja lepiej się nie będę wypowiadać na temat swojego życia, bo u mnie nadal to wywołuje skrajne emocje.
Życie nigdy nie jest bajką i zawsze będą problemy, ale póki mamy to co najcenniejsze - czyli zdrowie to jesteśmy wszystkie przeciwności przejść.
Kiedyś pisałyście o tym, że witaminy powodują nadmierny wzrost dziecka, mi gin powiedziała, że to bzdura, zresztą z synem brałam witaminy jak mi się przypomniało a i tak jak się urodził miał 3850g. Teraz w pierwszym trymestrze nie brałam witamin codziennie a i tak mały jest ponad normę. Mąż jest duży to wiadomo, że dzieci nie urodzą się małe -
Hej mamusie
Ja znowu ląduję na forum dopiero po południuMusze się pochwalić co wczoraj zamówiłam dla małego
Pościel do wózka z wypełnieniem, o taką:
I przybornik na łożeczko taki mały, bo niestety Marcel ma mały pokoik i nie miałabym pod ręką rzeczy do przewijania..
betina89, Nelus, Ewi25, Kaarolina, stardust87, le'nutka, magdzia26, Paula55, Gosia19, doti77, pralinka, aswalda lubią tę wiadomość