Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
baassiia wrote:Dziewczyny, ktore maja kolejne ciaze i nie mialy planowanego CC, o ktorej godz/porze dnia Wam sie zaczelo? U mnie wody odeszly 22/23.
Takie sa teorie, ze wlasnie na wieczor czy w nocy sie zaczyna czesto lub np w pelni
Wierzycie? Spr sie Wam?
Nie wiem na ile to się przekłada na kobiety, ale zwierzęta (psy, konie, krowy) najczęściej wydają na świat potomstwo w nocy i jest to uzasadnione - wtedy po prostu czują się najbezpieczniej, jest cisza i spokój w domu/stajni/oborze.
Na logikę, jeśli jakaś kobieta bardzo nie chce urodzić w nocy i stresuje się tym, żeby tak się nie stało, no to teoretycznie jakaś tam siła wstrzymująca może na nią działać.
A jak właśnie chce urodzić w nocy to może ma to jakiś wpływ na to, żeby tak się stało.
Ja akurat bardzo chciałam urodzić w nocy i tak też uczyniłam.
Mieszkaliśmy wtedy w Warszawie i musieliśmy przejechać z prawej na lewą stronę Wisły. Około północy miasto było puste, gdyby był to dzień, to dojazd do szpitala zająłby znacznie więcej czasu.
Teraz też myślałam, że wolałabym w nocy, ale jak się nad tym zastanowiłam, to zależy od kilku czynników.
Mieszkamy w niedużym mieście, do szpitala mam 2 km, po drodze nawet w dzień nie ma korków.
Zależy czy będzie w domu mąż jak się zacznie. Jak będzie, to luzik i w zasadzie wszystko jedno czy to będzie dzień czy noc i czy nasz duży synuś będzie w przedszkolu.
A jak mąż będzie akurat na wyjeździe i będę sama (z dużym synkiem), to już noc niekoniecznie.
Wtedy chyba lepiej żeby się zaczęło w momencie gdy duży synuś będzie w przedszkolu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2017, 21:23
-
Niesia86 wrote:Ja też mam obawy czy podolam z dwójką maluchów w domu. Straszak ma prawie dwa lata ale jeszcze go nie odpieluchowalam, nie odsmoczkowalam (co prawda tylko do spania ale ma) i czuję teraz wielką porażkę. Dodatkowo dobijaja mnie inne mamy co mają dzieci z tego samego miesiąca, bo ich pociechy już duzo mówią i chodzą bez pieluch, one się tym chwalą a ja się dołuje ze poleglam jako matka no nie mam siły teraz walczyć z nocnikiem i biegać z samego rana wysadzac, jak ja najchętniej ta końcówkę ciąży bym przespała...
No to się wygadałam. -
Skurcze przepowiadające z reguły są bezbolesne lub lekko bolesne. Brzuch przy nich się stawia (napina). Od porodowych odróżnia je to, że nie przybierają na sile i nie są regularne. Często też wystarczy zmienić pozycję żeby przeszły.
Bóle jak na okres mogą oznaczać że szyjka macicy przygotowuje się do porodu (dojrzewa) tj. skraca się i lekko rozszerza. -
Karoolcia, faktycznie, nie skojarzyłam sytuacji. Trudno, wszystko dla dobra dziecka. Będzie dobrze! Wywoływanie nie jest takie straszne, da się przeżyć (wiem coś o tym - żyję
Mnie tam nic nie boli, ale co i rusz brzuch twardnieje. Z córką takich rzeczy nie miałam (nie przypominam sobie), więc na wszelki wypadek jutro dopakuję torby...
-
Dziewczyny urodzilam
No to sprobuje opisac. Za bledy przepraszam i brak interpunkcji ale nie lubie z telefonu pisac. Wczoraj zlapalam jakiegos dola psychicznego i jakies przeczucie ze niedlugo urodze. Wieczorem mialam jakies skurcze ale bez szalu. Dzis obudzilam sie o 5 rano i mialam skurcze. Nie byly bardzo bolesne ale jednak najbardziej bolesne jak do tej pory. Zaczelam liczyc i byly co 7 do 9 minut. Myslalam ze mnie straszy wiec wyslalam chlopa do pracy. Chlopcy sie kolo 7 obudzili poprzytulalismy sie i wstalam zrobic im sniadanie a sama pod prysznic. Po prysznicu skurcze sie nasilily. Zadzwonilam do Przemusia zeby przyjechal. Przyjechal chwile przed 9. Odstawilismy chlopcow do babci i pojechalismy do szpitala. Na ip podlaczyli ktg. Pisal sie tak co 2 skurcz. Potem przyszla mnie zbadac lekarka. Zrobila usg i bylo wszystko super. Lozysko przeplywy no wszystko. Powiedziala ze na tym etapie nie chamuja porodu i dzos urodze. Na tym usg juz tak mnie bolalo ze nie moglam ulezec i zaczelam panikowac. O 10.20 zbadala mnie i byly 2 cm rozwarcia. Poszlam na porodowke i strasznie mnie bolalo. Mialam wrazenie ze skurcze sa caly czas. Czulam ze cos jest nie tak ale nie mialam prawa tego czuc bo bylo wszystko jeszcze ok. Jako ze nie mialam wyniku gbs to zlecili profilaktycznie antybiotyk. Na poczatku noe chcialam sie zgodzic ale w koncu stwierdzilam ze to wczesniak i bardzoej narazony ze zlapie jesli gbs dodatni. Dali wenflon i pobrali badania bo krzyczalam o zzo Podlaczyli ktg ale moglam chodzic. W pewnym momencie prawie zemdlalam. Zaczelam blagac o zzo potem o cc. Nie bylo wskazan bo zapis byl ok. Przemek probowal wcisnac we mnie jedzenie ale nie bylam w stanie. O 11 polozna mnie zbadala i bylo 9 cm rozwarcia. Na krotka chwile sie uspokoilam stwierdzilam ze zaraz bedzie koniec. Poczulam parte skurcze woec odpieli ktg zeby nie przeszkadzaly kable. Po skurczu mieli sprawdzac tetno. Po pierwszym skurczu tetno zniknelo. Lekarka zaczela mowoc o cc polozna szukala. No i wtedy poleciala zywa krew. Stwierdzili ze lozysko sie odkleja. Kazali podpisac zgode na cc wiec zrobilam gryzmola bo nie bylam w stanie dlugopisu utrzymac. Podobno od tego czasu po 3 minutach wyjeli dziecko. Wsadzili mnie na wozek i pobiegli na sale operacyjna. Tam kazali wejsc na stol. Zacewnikowali na zywca bo nie bylo czasu. Uslyszalam tylko jak anestezjolog mowi zeby nie cieli jeszcze bo nie spie. Obudzilam sie w panice i z okropnym bolem. Dostalam morfine. Mlody urodzil sie w zamartwicy. Nie oddychal. Reanumowali go. Na szczescie bardzo krotko to trwalo. Dostal 5 pkt ale juz po chyba 5 minutach mial 9 czy 10. Wazy 2310 i ma 52 cm. Oddycha sam na szczwscie. Robili mu usg glowki i wszystko jest ok. Jeszcze go nie widzialam. Za chwile mam wstac i mnie zawioza. Urodzil sie o 11.27. Mnie vardzo boli. Nie wiem jak ltos moze chciec cc z wlasniej woli. Na szczescie jest z nim dobrze. Lekarka mowila ze 5 minut dluzej i byloby po nim. Poza odklejonym lozyskiem byl caly poowijany pepowona. Mam nadzieje ze ogarne kp wczesniaka i ze niten pprod soe na nim nie odbije za bardzo bo ja traume bede miala na pewno.zubii, Bąbelek1980, Princesska, Zorganizowana:) lubią tę wiadomość
-
01. Dreamy BARTUŚ - 680g i 30cm - CC 16.05.2017 (24t+4d)
02. joaska1985 NELA - 1490g i 42cm NINA - 1545g i 42cm - CC 06.07.2017 (31t+0d)
03. Kati86 BRUNO - 2450g i 45cm - SN 18.07.2017 (32t+6d)
04. aleksandrazz DZIEWCZYNKA - 2150g i ??cm - CC 27.07.2017 (31t+6d)
05. ewelus DZIEWCZYNKA - 2300g i 48cm - ?? 27.07.2017 (34t+5d)
06. MoNaKo ZOSIA - 2410g i ??cm NADIA - 2320g i ??cm - CC 27.07.2017 (35t+5d)
07. Kimmy MIKOŁAJ - 1820g i ??cm OKTAWIA - 1600g i ??cm OLIWIA - 1450g i ??cm - CC 02.08.2017 (31t+3d)
08. Bizona CHŁOPIEC - ??g i ??cm DZIEWCZYNKA - ??g i ??cm - CC 03.08.2017 (35t+6d)
09. AllishiiA WIKTOR - 1900g i 46cm ADAM - 1950g i 46cm - CC 08.08.2017 (35t+2d)
10. iza776 ZOSIA - 2900g i 53cm - SN 12.08.2017 (37t+3d)
11. Kasia02 MATEUSZEK - 2650g i 54cm - SN 14.08.2017 (37t+2d)
12. Justaw POLA - 3100g i ??cm - CC
16.08.2017 (38t+1d)
13. Rusałka* TOSIA - 3270g i 57cm - CC
22.08.2017 (38t+4d)
14. buka03 LILIANA - 3770g i 57cm - CC
22.08.2017 (38t+0d)
15. Gabrysia84 CHŁOPIEC - 2310g i 52cm - CC 24.08.2017 (36t+2d)Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia 2017, 23:56
perfectangel85, Milenka~11 lubią tę wiadomość
-
natalka1988 wrote:Czesc dziewczyny.
Ja tez sie witam z ciazy donoszonej. Wczoraj caly dzien bole miesiaczkowe a po wczorajszym wieczornym seksie wszystko przeszlo jak reka odjal
Tez tak mam. I dziwne bo myslalam ze będzie bolec bardziej i cos moze sie ruszy a tu jeszcze większa cisza -
Gabrysia84 wrote:Dziewczyny urodzilam
No to sprobuje opisac. Za bledy przepraszam i brak interpunkcji ale nie lubie z telefonu pisac. Wczoraj zlapalam jakiegos dola psychicznego i jakies przeczucie ze niedlugo urodze. Wieczorem mialam jakies skurcze ale bez szalu. Dzis obudzilam sie o 5 rano i mialam skurcze. Nie byly bardzo bolesne ale jednak najbardziej bolesne jak do tej pory. Zaczelam liczyc i byly co 7 do 9 minut. Myslalam ze mnie straszy wiec wyslalam chlopa do pracy. Chlopcy sie kolo 7 obudzili poprzytulalismy sie i wstalam zrobic im sniadanie a sama pod prysznic. Po prysznicu skurcze sie nasilily. Zadzwonilam do Przemusia zeby przyjechal. Przyjechal chwile przed 9. Odstawilismy chlopcow do babci i pojechalismy do szpitala. Na ip podlaczyli ktg. Pisal sie tak co 2 skurcz. Potem przyszla mnie zbadac lekarka. Zrobila usg i bylo wszystko super. Lozysko przeplywy no wszystko. Powiedziala ze na tym etapie nie chamuja porodu i dzos urodze. Na tym usg juz tak mnie bolalo ze nie moglam ulezec i zaczelam panikowac. O 10.20 zbadala mnie i byly 2 cm rozwarcia. Poszlam na porodowke i strasznie mnie bolalo. Mialam wrazenie ze skurcze sa caly czas. Czulam ze cos jest nie tak ale nie mialam prawa tego czuc bo bylo wszystko jeszcze ok. Jako ze nie mialam wyniku gbs to zlecili profilaktycznie antybiotyk. Na poczatku noe chcialam sie zgodzic ale w koncu stwierdzilam ze to wczesniak i bardzoej narazony ze zlapie jesli gbs dodatni. Dali wenflon i pobrali badania bo krzyczalam o zzo Podlaczyli ktg ale moglam chodzic. W pewnym momencie prawie zemdlalam. Zaczelam blagac o zzo potem o cc. Nie bylo wskazan bo zapis byl ok. Przemek probowal wcisnac we mnie jedzenie ale nie bylam w stanie. O 11 polozna mnie zbadala i bylo 9 cm rozwarcia. Na krotka chwile sie uspokoilam stwierdzilam ze zaraz bedzie koniec. Poczulam parte skurcze woec odpieli ktg zeby nie przeszkadzaly kable. Po skurczu mieli sprawdzac tetno. Po pierwszym skurczu tetno zniknelo. Lekarka zaczela mowoc o cc polozna szukala. No i wtedy poleciala zywa krew. Stwierdzili ze lozysko sie odkleja. Kazali podpisac zgode na cc wiec zrobilam gryzmola bo nie bylam w stanie dlugopisu utrzymac. Podobno od tego czasu po 3 minutach wyjeli dziecko. Wsadzili mnie na wozek i pobiegli na sale operacyjna. Tam kazali wejsc na stol. Zacewnikowali na zywca bo nie bylo czasu. Uslyszalam tylko jak anestezjolog mowi zeby nie cieli jeszcze bo nie spie. Obudzilam sie w panice i z okropnym bolem. Dostalam morfine. Mlody urodzil sie w zamartwicy. Nie oddychal. Reanumowali go. Na szczescie bardzo krotko to trwalo. Dostal 5 pkt ale juz po chyba 5 minutach mial 9 czy 10. Wazy 2310 i ma 52 cm. Oddycha sam na szczwscie. Robili mu usg glowki i wszystko jest ok. Jeszcze go nie widzialam. Za chwile mam wstac i mnie zawioza. Urodzil sie o 11.27. Mnie vardzo boli. Nie wiem jak ltos moze chciec cc z wlasniej woli. Na szczescie jest z nim dobrze. Lekarka mowila ze 5 minut dluzej i byloby po nim. Poza odklejonym lozyskiem byl caly poowijany pepowona. Mam nadzieje ze ogarne kp wczesniaka i ze niten pprod soe na nim nie odbije za bardzo bo ja traume bede miala na pewno.
Prawie kopia mojej historii... Tylko finał bez cc. Tez zamartwica. Gdyby Zosia nie była donoszona też pewnie by sobie gorzej poradziła. Czemu tak się dzieje? Nosimy zdrowe dzieci a poród może wszystko zmienić... Trzymajcie się
aniołek 7tc 19.10.2015r.
Mutacja MTHFR, Hashimoto, niedoczynnosc tarczycy, insulinoopornosc, pcos, Nk wysokie, dodatnie ana 1 i 2
Ciąża po stymulacji owulacji