Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
mkl wrote:miałam in vitro i wiem dokładnie kiedy się zagnieździł gdyż po podaniu blastki zagnieżdża się w ciągu 1-2dni, u mnie był 6-7 styczeń...ale dalej mi to nic nie mówi;p
To jest bardzo indywidualna sprawa. Ja miałam też podaną 6 dniową blastkę.
Moja koleżanka serducha nie widziała w 29 dpt blastki a w 32 już biło.zubii lubi tę wiadomość
-
Ja bylam nacinana bo syn byl duzy ponad 4 kg.
Rodzilam dlugo bo 13 godz.bez znieczulenia.po porodzie bylam tak zmeczona ze nie moglam spac ale dumna bylam z siebie bardzo.
Po tylu latach wszystko sie ladnie zagoilo takze ja wole byc nacinana niz mialabym popekac przy takim klocku jak moj syn.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2017, 14:37
czekolada, ⚘Kwiatuszek lubią tę wiadomość
-
Kwiatuszek, boże, ale bzdury..
rzepakowepole, proszę bardzo. Poniżej zamieszczam linki, gdzie możesz o tym poczytać:
Fundacja Rodzić po Ludzku: http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Naciecie-krocza-czy-mozesz-tego-uniknac.html
Dzieci są ważne: http://dziecisawazne.pl/ochrona-krocza-przed-w-trakcie-i-po-porodzie
SOS rodzice: http://www.sosrodzice.pl/naciecie-krocza-zabieg-konieczny-czy-zbyt-czesto-wykonywany/
Wpisz sobie w google "nacięcie krocza a pęknięcie". W sensownych książkach o porodzie naturalnym/ciąży, również znajdziesz dużo informacji na ten temat.
Rodziłam pękając na 1. stopień (barki większe od główki o 5cm!), w sali poporodowej była ze mną dziewczyna po nacięciu. Gigantyczna różnica. Każdy jej siad sprawiał ból, ja siedziałam na tyłku bez żadnych problemów po porodzie. Siostra mojego L była nacięta i pękła. Różnica była wg niej gigantyczna. Po nacięciu wdało się zakażenie, rana bolała, bardzo długo nie chciała się goić, nie mogła siedzieć normalnie, a tylko na kółku, po pęknięciu nic się nie działo. Zagoiło się szybko, u mnie tak samo. Żadnych "fatalnych falbanek" (nie mogę, no co za bzdura!) nie mam. -
Również jestem ciekawa co do tego nacinania ja sama z córeczką poród trwał 9 i pół godziny położna pytała się mnie 4 razy czy może mnie naciąć czy wyrażam zgodę ja ogłupiała jak to w takich męczarniach zapytałam się jej co jest dla mnie lepsze i czy będzie bolało Jej zdaniem nacięcie było lepsze i moim też zostałam nacięta zszyta córeczka się urodziła (Była dwa razy owinięta pępowiną i miała niedotlenienie okołoporodowe) inna mama leząca ze mną na sali popękała ponieważ położna (miała inną niż ja) powiedziała że się nie nacina i ma popękać miała takie cuda na dole jakby tornado tam przeszło .... lekarze co chwile przychodzili i okłady jej zmieniali przez 4 dni po porodzie ja goiłam się bardzo szybko
Zakocona powiem Ci że to chyba zależy nie tylko od sytuacji, indywidualnej sprawy każdej z nas ale i od umiejętności położnej która ewentualnie miała by nacinać to kroczęWiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2017, 14:38
zubii, ⚘Kwiatuszek lubią tę wiadomość
Synek Piotruś 2019 Córeczka Oliwia 2013 . Małgosia 2017
Aniołki
Mutacja MTHFR, Poronienia Nawykowe -
Emma 32 wrote:Ja bylam nacinana bo syn byl duzy ponad 4 kg.
Rodzilam dlugo bo 23 godz.bez znieczulenia.po porodzie bylam tam zmeczona ze nie moglam spac ale fumna bylam z siebie bardzo
Ale oczywiście gratuluję i tak porodu sn ! -
Wolałabym być nacięta niż peknac ale oczywiście wtedy jak będzie takie wskazanie np dziecko bardzo duże. Czytałam co prawda że nacięcie to tak jakby pęknięcie II stopnia ale, wolę mieć pochwę i krocze z blizną niż w przyszłości popuszczać mocz przy kichaniu lub kaszlu, albo ,, gubić” macicy.
Wybrałabym nacięcie aby chronić dziecko. Ja jakos bym wytrzymała nacięcie, podobno tego prawie nie czuć w porównaniu z bólem przy porodzie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2017, 14:47
Aniołek Jaś 16tc *12.09.2015
Aniołek Zosia 24tc *5.07.2016 -
Doczytałam poprzednie posty. Boże dziewczyny czemu wy uważacie, że popękacie od pochwy po czubek głowy? Rany boskie ! Nacięcie to DRUGI STOPIEŃ PĘKNIĘCIA! A pęknąć można na 4. stopnie. Możecie pęknąć na 1 tylko albo wcale. Możecie nawet otarć nie mieć! To nieprawda, że jak dziecko jest większe, to na pewno się pęknie, a już szczególnie, że po pachy!
Naprawdę można sobie w porodzie pomóc (rodzić w pozycji wertykalnej, ćwiczyć mięśnie krocza (choć ja tego nie robiłam, bo mi się nie chciało ), a nie leżeć plackiem i czekać aż natną, i wycisną dziecko!Azorczynka lubi tę wiadomość
-
Leonore wrote:Wolałabym być nacięta niż peknac ale oczywiście wtedy jak będzie takie wskazanie np dziecko bardzo duże. Czytałam co prawda że nacięcie to tak jakby pęknięcie II stopnia ale, wolę mieć pochwę i krocze z blizną niż w przyszłości popuszczać mocz przy kichaniu lub kaszlu, albo ,, gubić” macicy.
Wybrałabym nacięcie aby chronić dziecko. Ja jakos wytrzymam nacięcie, podobno tego prawie nie czuć w porównaniu z bólem przy porodzie. -
zakocona wrote:Kwiatuszek, boże, ale bzdury..
rzepakowepole, proszę bardzo. Poniżej zamieszczam linki, gdzie możesz o tym poczytać:
Fundacja Rodzić po Ludzku: http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Naciecie-krocza-czy-mozesz-tego-uniknac.html
Dzieci są ważne: http://dziecisawazne.pl/ochrona-krocza-przed-w-trakcie-i-po-porodzie
SOS rodzice: http://www.sosrodzice.pl/naciecie-krocza-zabieg-konieczny-czy-zbyt-czesto-wykonywany/
Wpisz sobie w google "nacięcie krocza a pęknięcie". W sensownych książkach o porodzie naturalnym/ciąży, również znajdziesz dużo informacji na ten temat.
Rodziłam pękając na 1. stopień (barki większe od główki o 5cm!), w sali poporodowej była ze mną dziewczyna po nacięciu. Gigantyczna różnica. Każdy jej siad sprawiał ból, ja siedziałam na tyłku bez żadnych problemów po porodzie. Siostra mojego L była nacięta i pękła. Różnica była wg niej gigantyczna. Po nacięciu wdało się zakażenie, rana bolała, bardzo długo nie chciała się goić, nie mogła siedzieć normalnie, a tylko na kółku, po pęknięciu nic się nie działo. Zagoiło się szybko, u mnie tak samo. Żadnych "fatalnych falbanek" (nie mogę, no co za bzdura!) nie mam.
Dziękuję, poczytam i porozmawiam z zaufaną położną (na szczęście mam taką w osobie mojej mamy). Co do zasady, zgadzam się - należy chronić krocze i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Dlatego już planuję masaż krocza i inne działania, które mogą pomóc. Mam wątpliwości co do tego, kiedy jest granica i kiedy jednak warto zrobić nacięcie, żeby poważnie nie popękać.
Ale też pisanie, że poważne popękanie to bzdury jest chyba średnio na miejscu. Nie widziałaś wszystkich przypadków ani nie siedzisz w głowie żadnej z dziewczyn. Każdy ma prawo mieć swoje obawy. Nie oceniajmy siebie wzajemnie tak pochopnie.
zubii, ⚘Kwiatuszek lubią tę wiadomość
-
rzepakowepole, obawy obawami, ale pisanie, że kobiety, które pękną, mają "fatalne falbany" jest po prostu bzdurą i nie na miejscu.
oliwcia, oczywiście, że są sytuacje, że nacięcie powinno zostać wykonane i absolutnie nie mówię, że tak nie jest. ALE nacięcie NIE powinno być rutynowym zabiegiem, bo jest po prostu w większości przypadku zbędnym okaleczaniem ciała (co udowodniło wiele przeprowadzone badania, które są w linkach podanych przeze mnie). Większości położnych krocza się nie chce chronić, niestety taka smutna prawda, bo jest to a)większa praca, b)nie mają umiejętności, aby to robić.czekolada, mnk, 0202oliwcia lubią tę wiadomość
-
Gosia1989 wrote:Ja już po podaniu usg. Krwawienie ustało, teraz tylko mocno brudzę. Na usg jest krwiak 2.10cm pomiędzy pęcherzykiem a szyjką. Wielkość zarodka idealnie odpowiada wiekowi z OM. Serce bije 120-140 uderzeń na minutę. Nie wygląda to tragicznie. Teraz tylko modlić się aby serduszko nie przestało bić
Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
Temat nacięcia czy popękania to wybór każdej z nas jedne wolą rodzić sn inne cc. Rodziłam naturalnie nie korzystałam z żadnego znieczulenia i urodziłam bez krzyku w ciszy i uważam że ból nie był aż taki żeby go nie przeżyć. Tak samo jak byłam nacięta i jeśli bym miała sama popękać wybrałabym opcję nacięcie i wcale nie czułam bardzo dyskomfortu normalnie siedziałam chodziłam i korzystałam z toalety. Pamiętajcie dużo leży w naszej psychice. Zresztą co innego jest pisac tu a co innego jak jest się na sali porodowej i wszystko dzieje się w sekundach.
zubii, Emma 32, Kasia02, ⚘Kwiatuszek lubią tę wiadomość
-
Kurczę ja urodzilam Sn syn 4240 popekalam sama nawet nie wiem kiedy, miałam 22 szwy i po tygodniu juz ich prawie nie czułam. I mój syn również byl 2 razy owinięty pepowina. Nacinanie to jest taka sama ingerencja w ciało jak cc. Jasne jak trzeba to trzeba wiadomo, ale to wcale nie jest nic strasznego.
-
ok, wiem głupie pytanie, właściwie jak odczuwacie mdłości? Ja nigdy ich nie miałam więc ciężko mi je stwierdzić, dziś zjadłam śniadanie dosyć późno, bo po 12:00 ( miałam dużo rzeczy do załatwienia rano komputerowo). I około 14:00 zaczęłam czuć się źle...trochę mi niedobrze, jakby mi coś uciskało na żołądek, ledwo wróciłam z poczty, trochę mi też się w głowie kręciło..teraz leże, bo dalej mi ciężko na żołądku...czy to są mdłości?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2017, 15:25
Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
zakocona wrote:Kwiatuszek, boże, ale bzdury..
rzepakowepole, proszę bardzo. Poniżej zamieszczam linki, gdzie możesz o tym poczytać:
Fundacja Rodzić po Ludzku: http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Naciecie-krocza-czy-mozesz-tego-uniknac.html
Dzieci są ważne: http://dziecisawazne.pl/ochrona-krocza-przed-w-trakcie-i-po-porodzie
SOS rodzice: http://www.sosrodzice.pl/naciecie-krocza-zabieg-konieczny-czy-zbyt-czesto-wykonywany/
Wpisz sobie w google "nacięcie krocza a pęknięcie". W sensownych książkach o porodzie naturalnym/ciąży, również znajdziesz dużo informacji na ten temat.
Rodziłam pękając na 1. stopień (barki większe od główki o 5cm!), w sali poporodowej była ze mną dziewczyna po nacięciu. Gigantyczna różnica. Każdy jej siad sprawiał ból, ja siedziałam na tyłku bez żadnych problemów po porodzie. Siostra mojego L była nacięta i pękła. Różnica była wg niej gigantyczna. Po nacięciu wdało się zakażenie, rana bolała, bardzo długo nie chciała się goić, nie mogła siedzieć normalnie, a tylko na kółku, po pęknięciu nic się nie działo. Zagoiło się szybko, u mnie tak samo. Żadnych "fatalnych falbanek" (nie mogę, no co za bzdura!) nie mam.Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
mkl wrote:ok, wiem głupie pytanie, właściwie jak odczuwacie mdłości? Ja nigdy ich nie miałam więc ciężko mi je stwierdzić, dziś zjadłam śniadanie dosyć późno, bo po 12:00 ( miałam dużo rzeczy do załatwienia rano komputerowo). I około 14:00 zaczęłam czuć się źle...trochę mi niedobrze, jakby mi coś uciskało na żołądek, ledwo wróciłam z poczty, trochę mi też się w głowie kręciło..teraz leże bo, dalej mi ciężko na żołądku...czy to są mdłości?