Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Azorczynka. Polecam terapie. Jestes w toksyczym ukladzie z matka i z mezem. Samemu ciezko to zmienic.
Sama przez terapie przeszlam i zyje min sie teraz lzej. Zrob to dla siebie i dla dziecka, bo ono tez kiedys powtorzy toksyczny schemat.Rusałka*, bizona lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
aleksandrazz wrote:Dziewczyny które wymiotują ile spadłyście na wadze? Ja mam -3,5 kg , tylko że przy wzroście 170 cm wazylam 53 przed ciążą . Lekarz powiedział że na wizycie we wtorek mnie zważy i szpital
Ja też schudłam ok. 3 kg (a i przed ciążą byłam szczupła i drobna), ale lekarz mi ostatnio mówił, że jeżeli spadek wagi nie będzie bardzo duży to żebym się tym nie martwiła, bo to się zdarza na tym etapie - dziecko i tak jako pierwsze pobiera z organizmu matki to, czego potrzebuje, a waga i tak wyrównuje się na dalszym etapie ciąży. Ja teraz staram się już jeść coraz więcej (bo faktycznie bywały takie dni, kiedy potrafiłam w siebie wcisnąć tylko kanapkę i jogurt, po prostu fizycznie nie byłam w stanie zjeść więcej) i powoli odzyskuję siły.
A u Ciebie dalej są silne wymioty, nie możesz jeść? -
Azorczynka, pisałaś, że z mężem pracujecie w sklepie na zmianę i że Ty pracujesz tylko 50 godzin w miesiącu. Teraz piszesz, że mąż ma inną pracę. To jak w końcu jest? Na czysto z całego interesu zostaje Wam 1300 zł? Bardzo to pokręcone.
Dziewczyny pisały, żeby porozmawiać z mężem na spokojnie, Ty mówisz, że na niego nawrzeszczałaś, bo wcześniej mimo że poprosiłaś go o pieniądze, nie chciał Ci ich dać mimo że zarabia nawet 4000 na miesiąc.
Nie wiem, czy tylko mi tutaj coś nie pasuje.zubii lubi tę wiadomość
-
No niestety u mnie kiepsko. Wizja zostawienia dziecka mnie przeraża. Ale jeśli we wtorek mnie skieruje na szpital nie bede miała wyjścia.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 10:04
"Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni."
J 15, 7
Dziękuję za groszka -
witam, się ja powoli dochodze do siebie po mega przeziębieniu...
Teraz boli mnie tylko głowa przy schylaniu i mam zapchany nos, ale fizycznie czuję się juz znacznie lepiej...
śledzę wątek Azorczynki i też jakoś trudno mi w to wszystko uwierzyć...i jakies chaotyczne to dla mnie jest...
Ale nie oceniam -
rzepakowepole wrote:Azorczynka, pisałaś, że z mężem pracujecie w sklepie na zmianę i że Ty pracujesz tylko 50 godzin w miesiącu. Teraz piszesz, że mąż ma inną pracę. To jak w końcu jest? Na czysto z całego interesu zostaje Wam 1300 zł? Bardzo to pokręcone.
Dziewczyny pisały, żeby porozmawiać z mężem na spokojnie, Ty mówisz, że na niego nawrzeszczałaś, bo wcześniej mimo że poprosiłaś go o pieniądze, nie chciał Ci ich dać mimo że zarabia nawet 4000 na miesiąc.
Nie wiem, czy tylko mi tutaj coś nie pasuje.Nie ma z tego żadnej kasy, cała idzie dla mnie. Robi to po prostu po to żeby sklep istniał i żebym ja miała pracę, dlatego pisałam że nie jest on zły....tylko nie rozumie pewnych rzeczy. Teraz mamy dziewczynę na zastępstwie więc mąż też ma fajrant od sklepu.
Tak nawrzeszczałam na niego bo mi nerwy puściły. Ten miesiąc był dla mnie mega stresujący bo liczyłam każdą złotówkę, czułam się zostawiona sama sobie i długo nie potrafiłam powiedzieć mężowy "daj mi pieniądze". Wkurzałam się bo widział jak się szarpie i nic z tym nie zrobił. Jak spokojnie pogadaliśmy też nic z tego nie wniknęło, dopiero jak się wydarłam to chyba zrozumiał...
Dziś rano długo rozmawialiśmy i tutaj chciałabym podziękować wszystkim dziewczynom które doradzały mi, bo dzięki Wam wiedziałam jak ułożyć słowa w zdania. Dostałam do ręki tysiąc złotych do końca lutego, w kuchni stanęła skrzyneczka na wspólny domowy budżet. Mąż zrobił dziś zakupy, a po południu jedziemy na zakupy po spodnie ciążowe, bo te zwykłe mnie cisnął. Zobaczymy jak będzie...Przeprosiłam męża za moje k... i h... a on mnie za to, że zostawił mnie samą i nie dbał o mnie. Wytłumaczył mi że nie cięzko mu sie odnaleźć w nowej roli, bo u niego w domu zawsze było tak że mama za wszystko płaciła i niczego od niego nie wymagała, w sensie pomocy finansowej.
Chyba zrozumiał że sorry...teraz mam własną rodzinę, a mnie nie stać na utrzymanie całego domu, zresztą nie chce aby tak było bo małżeństwo to wspólnota, a nie że każdy sobie i jakieś stare poglądy...zresztą dawniej to faceci utrzymywali finansowo dom. Co do relacji z matką to się zgodzę....mam strasznie wypaczoną psychę i brak mi pewności siebie. Nie wie o dziecku i kurcze nie chce jej mówić bo wiem co usłyszę...że nie nadaje się do niczego i będę beznadziejną matką. -
Wczoraj w Smyku widziałam piękne 3-paki świątecznych bodziaków przecenione z 50 na 20 zł. I zastanawiam się, czy kupić. Myślicie, że rozmiar 68 dla dziecka urodzonego na początku września będzie okej?
Miałam nic nie kupować na razie, ale ta promocja jest bardzo kusząca. Jak Młode się urodzi to te świąteczne rzeczy będą bardzo drogie, a są przecież taaaakie słodkie. -
rzepakowepole wrote:Wczoraj w Smyku widziałam piękne 3-paki świątecznych bodziaków przecenione z 50 na 20 zł. I zastanawiam się, czy kupić. Myślicie, że rozmiar 68 dla dziecka urodzonego na początku września będzie okej?
Miałam nic nie kupować na razie, ale ta promocja jest bardzo kusząca. Jak Młode się urodzi to te świąteczne rzeczy będą bardzo drogie, a są przecież taaaakie słodkie.
Na początku nosi się 56-62 więc lepiej brać 62. 68 to na 3-6 miesięczne dziecko -
rzepakowepole wrote:Tylko że pod koniec grudnia moje dziecko będzie miało 3,5-4 miesiące. 62 nie będzie już za mały?
Moja 68 weszła mając 4,5miesiace i to nie we wszystkie bo nie które były za duże. Zależy z jaką waga się urodzi jak chcesz na grudzień to lepiej 68
Zauważyłam że ciężko jest na początku z tymi rozmowami bo jedno dziecko wyrośnie z rozm po 2 tygodniach a nie które rodzą się i od razu chodzą w 62 i szybciej wyrastaja.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 10:43
-
No właśnie, wiem, że z ta wagą to bardzo różnie. Czytałam, że w dużej mierze waga urodzeniowa dziecka jest powiązana z wagą urodzeniową matki. Nie chodzi mi oczywście o te bodziaki, tylko jestem ciekawa, jak było u Was. Pytanie do tych, co mają już dzieci.
Pamiętacie, ile ważyłyście po urodzeniu? Ile ważyły Wasze dzieci? Ja byłam malutka. Ważyłam niecałe 2700 g, choć byłam zdrowym, urodzonym po terminie noworodkiem. Ze względu na pewne ułatwienie w porodzie też chciałabym takie malutkie dziecko. -
rzepakowepole wrote:No właśnie, wiem, że z ta wagą to bardzo różnie. Czytałam, że w dużej mierze waga urodzeniowa dziecka jest powiązana z wagą urodzeniową matki. Nie chodzi mi oczywście o te bodziaki, tylko jestem ciekawa, jak było u Was. Pytanie do tych, co mają już dzieci.
Pamiętacie, ile ważyłyście po urodzeniu? Ile ważyły Wasze dzieci? Ja byłam malutka. Ważyłam niecałe 2700 g, choć byłam zdrowym, urodzonym po terminie noworodkiem. Ze względu na pewne ułatwienie w porodzie też chciałabym takie malutkie dziecko.
Wiesz coś w tym musi być tylko że ja się urodziłam w terminie z wagą ponad 3kg a córka przenoszona 12 dni i równe 3kg.
-
aleksandrazz wrote:No niestety u mnie kiepsko. Wizja zostawienia dziecka mnie przeraża. Ale jeśli we wtorek mnie skieruje na szpital nie bede miała wyjścia.
Jeśli jesteś aż tak osłabiona, że staje się to niebezpieczne dla Twojego maluszka to lepiej jednak spędzić kilka dni w szpitalu. Trzymam za Ciebie kciuki!
Princessko, słońce piękne, to fakt, ale u mnie od samego rana trąbią, żeby nie wychodzić z domu jak się nie musi, bo stężenie smogu znacznie przewyższa normyA tak by się chciało pospacerować, słonko kusi...
-
Hej. Nieśmiało chciałam się przywitać . Mam termin na 25.09 . Chciałam się spytać czy jest tu ktoś kto nie ma żadnych objawów ciążowych ?
bo u mnie nic. Pozdrawiam.
zubii, natty85, Bąbelek1980, Aguuuś, verka, smeg, Kimmy, Leonore, nowamamusia, Dreamy lubią tę wiadomość
I i II IVF Medart Poznań
III IVF NOVUM 5.01 transfer 2 groszków, 8dpt-30 11dpt-120, 35dpt mamy