Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
perfectangel85 wrote:Myśle ze monitor oddechu niejednemu dziecku życie uratował, nawet znam takie przypadki. Niestety bez tego mogło się źle skończyć. Mi zapewniał przespane noce. Rodzicom też należą się przespane noce, łatwiej się wtedy cieszyć z macierzyństwa. Mój Kostek od początku właściwie spał w swoim pokoju i nie mogłabym spać z noworodkiem w jednym łóżku.
Co do Tracy Hogg to mi sie pare jej rad przydalo, już nie pamiętam dokładnie co to było, ale nie zbulwersowała mnie ta ksiażka. Lubię chłodne podejśćie, przy zachowaniu umiaru, miłości i troski oczywiście. Myśle, ze ważne jest kierowanie sie intuicją, bo wierzę, że mamy najlepiej wiedzą, co ich dzieci potrzebują, trzeba się tylko wsłuchać w siebie i zaufać sobie.
A co do rodzicielstwa bliskości to z mojego doświadczenia zawodowego wynika (jestem psychoterapeutą), że też trzeba uważać. Jego skutkiem jest wiele lękowych dzieci, nastawionych na zaspokajanie swoich potrzeb i depresyjne mamy, umęczone wychowywaniem "pociech", wiec wszystko z umiarem i rozsądkiem. Stawianie wyraźnych granic jest potrzebne. To ze stawianych przez rodzica granic bierze się utrwalone poczucie bezpieczeństwa.perfectangel85 lubi tę wiadomość
-
Gosia1989 wrote:Przeczytałam niedawno jedną książkę Tracy Hogg i nawet przez myśl mi nie przeszło że próbuje tresować dzieci czy zachować wojskowy reżim. Wręcz kojarzę że zachęcała do czułości a o dzieciach pisała z miłością. Teraz po waszych uwagach wracam myślami do tej książki ale nadal nie widzę tam tresury.
Mi się bardzo podobała książka "W Paryżu dzieci nie grymaszą". Porównuje wychowywanie dzieci w USA i Francji. Zdziwiło mnie, że Polsce bliżej w tej kwestii do USA niż Francji. Ogólnie bardzo ciekawa książka nie tylko dla mam ale i dla osób lubiących analizę różnych podejść
W Paryżu dzieci nie grymasza jest super fajnie napisana.
Uważam że nie jest dobrze usypiac dziecko przy piersi, choć zdarzało mi się to nagminnie w pierwszych miesiącach. Nie miałam z tym problemu. Jak mówiłam dostosowuje wszystkie rady do swoich potrzeb i przekonań. Co do karmienia na żądanie to też nie do końca uważam że jest ok, może tylko w początkowym okresie
Mój syn jadal co 3 godziny, bo tak chciał. Jak marudzić pomiędzy tym czasem to po prostu się nim zajmowałam zamiast zapychac mu buzię cyckiem bo czułam że takie są jego potrzeby.
Odswiezylam sobie też Tracy Hogg że względu na dyskusję i uważam że pojedyncze zdania, wyrwane z kontekstu są bez sensu, natomiast książkę chyba każdy rozumie jak chce. Ja nie odczulam tam za grosz reżimu wojskowego. Może należę do tej grupy mam z dystansem, które nie biorą do siebie rad na 100 % tylko wyciągają wnioski dopasowane do potrzeb.⚘Kwiatuszek, Gosia1989, Viriki lubią tę wiadomość
-
Zawsze będą zdania podzielone. Ja się nie wypowiem odnośnie książek bo żadnej na temat wychowywania nie przeczutałam, czułam w konkretmym zachowaniu że zrobię tak a nie inaczej bo było to zgodne ze mną. Bezsensu robić coś bo jest w książce a nie zgodne z moimi przekobaniami czy intuicją.
Każde dziecko jest inne i inny ma charakter, widać to już u noworodka. Jedne piją mleczko i zasypiają, inne będą grymasić i popłakiwać.
Ja napiszę odnośnie monitora oddechu i mojego dziecka. Nie miałam takiego wynalazku. Córka od początky problematyczna z masą problemów. W dzień ok.12-15godz. wrzeszczała na rękach by półprzutomna z wycieńczenia wieczorem zasypiać, i tak co dzień. Miała silny refluks, później wyszło już przepalenie przełyku, nawet po łyku wody był kilkugodzinny wrzask.
Najczęściej nad ranem - ok.4 ale i w dzień wpadała w bezdechy, nasilało się, czasem do kilkanaście razy dziennie ale to była codzienmość przez kilka miesięcy. Czasem trzeba było ją reanimować. Czy monitor by mi pomógł? Myślę że mi nie. Bo przy tak częstych problemach nie miałabym zaufania do maszyny. Pilnowałam ją dzień i w noc. W dzień i tak nie schodziła z rąk nieomal, w nocy podobnie. Ja w nocy półsiedziałam, ona na moim brzuchu w półleżącej pozycji. To była jedyna pozycja w której jej nie bolało. Bałam się ruszyć i mnie i jej bo kończyło się kilkunastovodzinnym krzykiem. Nie było łatwo, ale nie uważałam że robię źle, nie oczekiwałam użalania, bo wiedziałam że to jedyna ulga dla dziecka. Nikt nie może patrzeć na cierpienie dziecka, zwłaszcza własnego i jestem pewna że każda chce dać ulgę swojemu dziecku. Bez wyjątku.
Pewnie że będąc w ciąży myślałam jak to idealnie będzie, dziecko nakarmione, pójdzie spać a ja spokojnie ugotuję obiad czy ogarnę dom. Było zupełnie inaczej. I to nie znaczy gorzej bo zdrowie czy ulga w cierpieniu stanowiły priorytet i przełożyło wszystko inne. -
Cameline, współczuję przeżyć z córeczką.
perfectangel85 wrote:W Paryżu dzieci nie grymasza jest super
"Alexandra, której córeczki spały w nocy jeszcze na oddziale położniczym, powiedziała, że nie biegła do nich, kiedy tylko zakwiliły. Czasem czekała pięć czy dziesięć minut, zanim wzięła je na ręce. [...]
(Dodała, że kolejnym powodem stosowania „pauzy” było „nauczenie dzieci cierpliwości”)."
Czy ze mną jest coś nie tak, czy przez to należy rozumieć, żeby już na oddziale położniczym uczyć noworodki cierpliwości i gdy płaczą poczekać 5-10 minut...?
perfectangel85 wrote:Odswiezylam sobie też Tracy Hogg że względu na dyskusję i uważam że pojedyncze zdania, wyrwane z kontekstu są bez sensu, natomiast książkę chyba każdy rozumie jak chce.
Tracy Hogg pisze wyraźnie, że karmienie piersią noworodka częściej niż co trzy godzin jest złym nawykiem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 16:59
różowo, smeg lubią tę wiadomość
-
Monitor oddechu i elektroniczna niania rzeczywiście nie sa potrzebne dziecku tylko nam rodzicom, i nie nazwała bym tego zbędnymi gadżetami tylko ułatwiającymi codzienne funkcjonowanie. Fajne są te wszystkie porady ale nigdy nie przyszło by mi do głowy ze mam ograniczać sie np czasowo bo robienie czegos za długo jest złem. Każdy bedzie wiedział sam czego, ile, jak i co robic przy swoim dziecku..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 16:44
❤ Synek Aleksander ❤
2 cs - szczęśliwy
-
⚘Kwiatuszek wrote:Moje dziecko jak na razie ma tryb nocny i ok 23 zaczynają się nieźle boksy w jakim miejscu czujecie najbardziej? Ja na wysokości wzgorka i pęcherza. Na usg lekarz potwierdził że mogę tak odczuwać bo cała swoją masą właśnie nisko siedzi.
-
Dla mnie zasadnicza różnica leży między zakwilily a plakaly.
Dlatego interpretacja książki zależy od osoby. nie podchodzę do kwilacego dziecka, czasem można rzucić okiem czy wszystko ok, za to jeżeli zaczyna płakać to inna sytuacja. No i na polozniczym bym jeszcze reagowała na wszystko, inaczej w domu jak już się oswoje z bobasem i się poznamy.
A co do karmienia to myślę że wszystko że zdrowym rozsądkiem. Na pewno pierwsze miesiące by dała dziecku karmien ile chce.
Nie trzeba brać wszystkich rad do siebie, a to że parę kwestii nie pasuje nie skreśla calej książki. Nie patrzę tak czarno biało. Wybieram co mi leży i biorę co chce. Każda mama na swój rozum, cierpliwość, odporność, empatie i ma też prawo eksperymentować z różnymi sposobami wychowywania dzieci, żeby sprawdzić który z nich jest najlepszyWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 17:40
zubii, Zorganizowana:) lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyPerfectangel, podpisuję się pod tym co napisałaś
W zdaniu "nauczyć cierpliwości" słowo nauczyć jest specyficzne we francuskim i nie da się go dokładnie przełożyć na angielski czy polski co autorka kilka razy podkreślała. Dlatego nie czepiajmy się słówek a weźmy pod uwagę całokształt. -
A ja taki weekend mam. Sok z malin, sok z czarnej porzeczki, cytryny, miód, imbir, czosnek i herbata z lipy. Takie rarytasy. Mam nadzieję, że to tylko przeziębienie i szybko minie.. ;(( a tak się ciepło ubieralam żeby mnie nie za wiało, bo pogoda zdradliwa, ale co z tego jak w pracy co niektórzy smarkaja, prychaja, kichają... na zwolnienia a nie zarazac innych... jak mnie takie coś denerwuje...
-
Ja mam takie zdanie jak Matka_Rocku. Tracy Hogg jest dla mnie koszmarna. Duzo mi blizej do rodzicielstwa bliskosci. Malenkie dzieci powinny miec zaspokojane swoje potrzeby tak szybko jak sie da. Dzieci potrzebuja bliskosci. Dla mnie odkladanie do lozeczka i glaskanie zamiast przytulania wychodzenie jak placze i czekanie iles tam minut czy sie uspokoi czy nie to po prostu nie do przejscia. Dziecko wtedy sie stresuje. Prawda jest ze po paru dniach przestanie plakac i zacznie zasypiac ale tylko dla tego ze zrozumie ze nikt nie reaguje na jego potrzeby. Co do karmienia co 3 godziny to nie ma takich samych dzieci. Moj starszy jadl mleko co 40 minut przez pierwsze 3 miesiace. I nie potrzebowal czegos innego. Po prostu mial taki tryb. Byl co chwile glodny i juz. Mlodszy budzil sie co 3 godziny wlasciwie od poczatku. Starszy nie dal sie odlozyc do lozeczka mimo ze wtedy jeszcze walczylam. Po miesiacu odpuscilam i wreszcie zaczelam spac. Starszego karmilam 4 lata i NIGDY nie ciagnal mnie za bluzke ani nie wymuszal mleka. Nie widze nic zlego w dlugim karmieniu. Dodam jeszcze ze nie jest ani maminsynkiem jest bardzo samodzielny nie ma problemu z przedszkolem. Do tego jest opiekunczy i wrazliwy. Polecam ksiazke "madrzy rodzice" Margot Sunderladn. Tam bardzo dobrze wyjasnione jest jak "dziala" dziecko na poziomie biochemicznym. Jak dziala stres na organizm itd
josephinka84, różowo, Matka Rocku, Magda_lenka, smeg, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
Widze że burza na temat tych książek, przyznam że ich nie czytalam wiec na ich temat nie moge sie wypowiedziec, z ciekawosci jutro nieco poczytam o nich, we wszystkich chyba ważny jest zdrowy rozsądek no nie? wychowuje synka tak ja ja to planowalam, nie według książek, czasem popełniam błędy, staram sie poświęcać mu swój czas ale chce by nauczył sie też że gdy ja coś robię on musi sie sam pobawic, niektórzy uczą dziecko samodzielnego zasypianie przez zostawienie dzidzi w łóżeczku, jak dla mnie ok, o ile dziecko nie płacze, nie wyobrażam sobie zostawic synka by sie wypłakał a potem bidulek zasnął ze zmęczenia z poczuciem że nikt nie przyjdzie, dzieci płaczą gdy nas potrzebują, przeciez 6 miesieczne dziecko nie potrafi manipulowac, nie robi tego specjalnie
Ps. My mieliśmy monitor oddechu dla synka, z początku bylam mega przewrażliwiona a on dawał mi poczucie że wsztstko jest ok a ja moge spać spokojnie, tak to pewnie pół nocy bym sie na synka gapiła na pewno jest ok a dziedzie oddychają tak leciutko że łatwo sie zescgizować :-pWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 21:22
⚘Kwiatuszek lubi tę wiadomość
-
Kiedyś czytalam artykuł wlasnke na temat nauki zasypiania poprzez zostawienie dziecka samego w łóżeczku, z punktu widzenia ewolucji niemowle płacze gdy czuje niepokoj, gdy nie zjawia sie pomoc po pewnym czasie przestaje płakać by oszczędzać jak najdłużej energie i ewentualnie nie zwabić drapieżników, nie wiem czy tak jest faktycznie ale dla mnie brzmi to przerażająco...
-
Widzę, że wywiązała się niezła dyskusja.
Ja powiem jedno:
Z wychowaniem jest jak z polityką - nic co skrajne nie jest dobre
Uważam, że ani zostawianie dziecka na pastwę losu ani nadmierna bliskość nie są dobre.
Trzeba umieć wypośrodkować- ale, żeby ten "złoty środek" był nasz i tylko nasz.
Nie Tracy Hogg czy innych pisarzy, którzy czasem dzieci nie mają, a o tym piszą
To tak jakby słuchać księdza odnośnie wychowania dzieci
Najważniejsze by słuchać siebie i swojej intuicji.
Ja np. nigdy Jaśka płaczącego nie zostawiałam na te 5 czy 10 minut jak z jakiejś tam metody oduczania, ale np. jak zauważyłam, że traktuje mojego cycka jak smoczek to po prostu zamieniłam na smoczek
Bliskość jest bardzo ważna, ale moim zdaniem potrzeby i odczucia mamy też są ważne. Nie możemy robić czegoś wbrew sobie. Ja np. czułabym się z tym źle, że co chwilę muszę mieć cycka na wierzchu więc zamieniłam na smoczek. Czułam się przez to lepiej, troszkę wolniejsza. A nie zniewolona...
Pamiętajcie szczęśliwa Mama to szczęśliwe dzieckobuka03, Gdziejestmieszko, perfectangel85, Rusałka*, justa., Gosia1989, zubii, Bacardi90, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
Magda_lenka wrote:Dziewczyny, czy mi sie wydaje czy Nowamamusia ktora prowadzila pierwsza strone nie pojawia sie wcale na forum?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 21:27
-
Co do gadżetów
My mieliśmy projektor z Kubusiem Puchatkiem i Jasiek jak był starszy uwielbiał zasypiać przy nim, potem nawet sam sobie włączał jak potrafił
Któraś z Was pisała o puszczaniu melodyjki do brzucha Też miałam taki księżyc pozytywkę, którą co wieczór puszczałam do brzucha. Naprawdę było widać, że Jasiek kojarzy tę melodyjkę
Gdy byłam w 8 miesiącu ciąży kończyłam studia podyplomowe. Na egzaminy uczyłam się z koleżanką, ale często włączałyśmy sobie muzykę, tańczyłyśmy na rozluźnienie.
Np. utwór "Lawa" zespołu Sixteen - stało się to ulubioną piosenką mojego Syna - wystaczyło parę pierwszych dźwięków, a Jasiek cichł i zasypiał Czasem, w najgorszych momentach, piosenka leciała na okrągło, a gdy się kończyła Jasiek się budził...
Także warto przyzwyczaić dzidziusia w brzuchu do jakiejś melodyjki, która potem pozwoli się uspokoić w jakiś newralgicznych momentach...
Monitora oddechu nie mieliśmy, ale nianię z monitorkiem owszem Uważam to za super sprawę. Jasiek spał w sypialni, mieliśmy na niego podgląd. Ja zakwilił można było sprawdzić - o śpi dalej, a nie od razu lecieć i bardzo obudzić dziecko otwieraniem drzwi i skrzypieniem podłogi. Tak samo uważam za rzecz niezbędną na wyjazdach, wakacjach, gdy dzieć idzie wcześniej spać, a my np. siedzimy sobie ze znajomymi.
Matę edukacyjną mieliśmy, oczywiście używana od 3 miesiąca.
Nie mieliśmy otulacza, ale teraz bardzo mi się spodobał ten woombie i na pewno zakupię, zobaczymy czy się sprawdzi.
Uff ale się rozpisałamperfectangel85, ⚘Kwiatuszek lubią tę wiadomość
-
Aha jeszcze jedno
Jasiek do tej pory zasypia w mojej obecności, kładę się z nim do łóżka tulimy się i zasypia.
Kiedyś się tego bałam, potem stwierdziłam, że to takie piękne, a za chwilę wyrośnie i powie Mama zostaw to wstyd etc...
Ale teraz znów się boję, bo co jak Szymuś się pojawi? Mama się nie rozdwoi...
Muszę zacząć Go powoli oduczać i przyzwyczajać, ze nie zawsze jest Mama...
I kompletnie nie wiem jak to zrobić -
Zawrzało na forum
Zaczęłam również czytać książki na temat wychowania itp. i zdecydowanie trzeba brać je z przymrożeniem oka... W jednej książce znajdują się metody których chciałabym spróbować jak i te które zdecydowanie nie przypadają mi do gustu. Jak to się mówi "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Co do wyprawki i gadżetów to widzę, że każdej z Was przypadło go gustu...
Muszę spróbować puszczania tej muzyki do brzuszka -
z wyprawką jest różnie. dla mnie najlepszym zakupem była niania z monitorem oddechu (monitor używaliśmy dopóki Bartuś nie zaczął wędrować po łóżku, a nianię ciągle używamy).
teraz kupimy drugą, ale bez monitora i tą "bez" damy Bartusiowi, a tą "z" MaciusiowiWiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 22:02
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Absolutnie jestem za intuicją
Problem niestety polega często na tym, że niektóre młode mamy pod presją bycia "idealnym rodzicem" gubią się w świecie rad i innych mądrości albo brak im pewności siebie i zaufania do własnych odczuć, co skutkuje np. popadaniem w skrajności wg podręczników. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku żadne książka nie zaszkodzi.
Zgadam się, że potrzeby mamay są również bardzo ważne i wiem też że da się wszytsko odpowiednio wyważyć.Karolka12345, aswalda, Karooolcia :) lubią tę wiadomość