Wrześniowe mamusie 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
a to my z dzisiaj
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/ba3e7195d05e.jpgperfectangel85, Karolka12345, mkl, Cameline, smeg, zubii, ⚘Kwiatuszek, natty85, aswalda, Bacardi90, shelby*, majju, Maja83, Kasia02, Annie1981 lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Moim zdaniem najwięcej zależy od charakteru dziecka. Jednemu pasuje ciągła bliskość a inne zasypiam same w łóżeczku. Jedne praktycznie od początku przesyłają całe noce a inne do 3 roku życia budzą się kilkukrotnie.
Dlatego nie ma złotego środka, a nasze zachowanie i metody opieki należy dostosować do potrzeb dziecka i rodziców. To wymaga bliższego poznania i zajmuje trochę czasu. W trakcie będą i sukcesy i porażki.
Dlatego to co sprawdziło się przy jednym dziecku przy drugim może nie działać. To co lubił jeden maluszek nie koniecznie musi lubić drugi. Każde dziecko jest inne więc nie można mówić że któraś z metod wychowania/opieki jest najlepsza a inna do niczego.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 kwietnia 2017, 22:09
perfectangel85, Karolka12345, Gosia1989, Kasia02 lubią tę wiadomość
-
Czasem też słysząc o jakiejś kolejnej tragedii - porzuceniu, wyrzuceniu, wypadnięciu z kocyka etc - mam wrażenie, że te tragedie biorą się po 1 z braku wsparcia, a po 2 właśnie z zaspokajania na maxa potrzeb dziecka, zapominając o swoich...
Później taka kobieta, z wiecznie piersiami na wierzchu nie wykąpana, nie uczesana, głodna, dostaje na głowę... Czyż nie jest tak?
Ja Wam powiem jedno - jak urodziłam Jasia,a był planowany, wyczekany, wytęskniony - tak mi się życie do góry nogami wywróciło, tak bardzo oczy mi się otworzyły, że noworodek to nie rurki z kremem jak nie spał od 21 do 3 w nocy np. bo patrzył się w sufit, to, że nie nie mogę iść się załatwić wtedy kiedy chcę itd - to wszystko co zwaliło się na głowę z dnia na dzień spowodowało, że później z perspektywy czasu już do tego doszłam, że myślę, że miałam depresję, nie silną, ale mialam. Dziękuję Bogu, że miałam wsparcie - Męża i Mamę.
I powiem Wam mimo, że kochałam Jasia ponad życie momentami czułam się zniewolona i musiałam częściowo się uwolnić (wspomniany smoczek). Później z problemów z brzuszkiem lekarz kazał odstawić pierś i wprowadzić nutramigen. Wiem, że to była zła decyzja bo nie pozwoliła wrócić już do piersi (Jasiek się oduczył i wręcz odrzucił pierś, nie pomogła konsultantka laktacyjna etc). Żałowałam odstawienia, ale z drugiej strony poczułam się bardziej wolna, mogłam wyjść na ćwiczenia, na samotny wypad z kumpelą na godzinę etc..
i wiecie co?
Nie czuję się przez to złą czy gorszą matką. Czułam się szczęśliwą mamą Nie winiłam dziecka, że ni mogę wyjść bo coś tam coś tam...
Nie dajcie sobie wmówić, że słuchając też swoich potrzeb, myśląc o sobie jesteście złymi matkami! Wręcz przeciwnie dbając o swoje zdrowie psychiczne dbacie bardzoej o dziecko niż Wam się wydaje!
O!
mkl, perfectangel85, Matka Rocku, zubii, buka03, Kasia02, Annie1981 lubią tę wiadomość
-
justa. wrote:Moim zdaniem najwięcej zależy od charakteru dziecka. Jednemu pasuje ciągła bliskość a inne zasypiam same w łóżeczku. Jedne praktycznie od początku przesyłają całe noce a inne do 3 roku życia budzą się kilkukrotnie.
Dlatego nie ma złotego środka, a nasze zachowanie i metody opieki należy dostosować do potrzeb dziecka i rodziców. To wymaga bliższego poznania i zajmuje trochę czasu. W trakcie będą i sukcesy i porażki.
Dlatego to co sprawdziło się przy jednym dziecku przy drugim może nie działać. To co lubił jeden maluszek nie koniecznie musi lubić drugi. Każde dziecko jest inne więc nie można mówić że któraś z metod wychowania/opieki jest najlepsza a inna do niczego.
Dokładnie to głosi nurt "rodzicielstwa bliskości": dostosować się do potrzeb dziecka i rodziców.
Tracy Hogg natomiast uważa, że każdego noworodka od pierwszych dni życia należy dostosować do ściśle określonego co do minuty planu.
I nie jest to kwestia interpretacji, tylko dokładnie takie są jej zalecenia.
Ja tego nie popieram i nie polecam.
perfectangel85 wrote:Absolutnie jestem za intuicją
Problem niestety polega często na tym, że niektóre młode mamy pod presją bycia "idealnym rodzicem" gubią się w świecie rad i innych mądrości albo brak im pewności siebie i zaufania do własnych odczuć, co skutkuje np. popadaniem w skrajności wg podręczników. Przy zachowaniu zdrowego rozsądku żadne książka nie zaszkodzi.
Zgadam się, że potrzeby mamay są również bardzo ważne i wiem też że da się wszytsko odpowiednio wyważyć.
Jednak ostatni raz podkreślę, że rodzicielstwo bliskości nie jest żadnym podręcznikiem z gotowymi receptami i wręcz zaleca zdawać się na instynkt, intuicję i dostosować się do potrzeb zarówno dziecka jak i rodziców.
Tracy Hogg zaleca wszystkim identyczny plan w punktach, bo wszystko poza planem (według niej) wywoła totalny chaos.
Wybaczcie, ale do tego stopnia się z tym nie zgadzam, że trudno mi to przestać krytykować.
Myślę jednak, że wszystko już zostało powiedziane i możemy zakończyć ten temat.
Jak widać wszystkie się zgadzamy z tym, że najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
-
Widze, ze gorace tematy.
Ja sie nasluchalam od tesciowej, ze nie pozealam Heli dlugo plakac i przez to bedzie niezaradna!?
Przeviez i my same jak nam jest zle chcialybysmy zeby ktos nas przytulil albo nam pomógł..
I uwazam, ze kazde dziecko ma swoj wlasny czas kiedy to zacznie zasypiac w lozeczku itp. U nas to nastąpiło okolo 14 miesiaca. Po prostu zapytalam Heli gdzie dzis spi- a zasypiala wtedy ze mna przy cycu. A Ona pokazala na łóżeczko! I nawet nie wiecie jaka bylam szczesliwa, ze zrobila to swiadomie bez naszego przymusu. Co prawda pierwszego wieczoru wiercila sie 2h zanim zasnela ale potem bylo juz lepiej. Do tej pory ktores z nas musi byc przy niej jak zasypia ale nam to nie przeszkadza. Tak samo jak to, ze w nocy drepta czasem do nas i spimy we trojke.
A co do planu dnia - moim zdaniem ciężko jest wszystko podporzadkowac pod dziecko i tak ukladac dzien zeby sie zgadzalo co do minuty. Bo co jesli maluch chce zostac dluzej na podworku czy placu zabaw a tu pora obiadu??? Wiadomo, ze dobrze jest jesli dziecko chodzi spac o jednej porze i regularnie spozywa posilki ale slyszalam o takich skrajnosciach, ze mama nie wyjdzie z maluchem na zajecia o tej i o tej godzinie bo wtedy dziecko je drugie sniadanko i musi to robic w domu!
Wszystko z glowa ale nie mozna popadac w skrajnosci...
Aaa i jeszcze cuc na żądanie. U nas byly dni, ze Hela jadla co pol godziny. No ale jak moglam jej tego odmowic?? Sama jak mam gorszy dzien to co chwile latam do lodowki i jem..różowo, buka03 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyale gorący temat
Mam w domu dwie książki: Tracy Hogg i Harveya Karpa ale jeszcze nie zdążyłam się w nie zagłębić na tyle żeby się wypowiadać. Na pierwszy rzut oka wydaje mi się że wyciągnę z obu coś dla siebie i maluszka tak żebyśmy byli szczęśliwi i zadowoleni
Grunt żeby nikt z otoczenia nie udzielał mi złotych rad bo na to mam straszną alergię. Z książek mogę się uczyć, z przekonań znajomych i rodziny -niekoniecznie zawsze tak miałam hehGosia1989 lubi tę wiadomość
-
Karolka twoja wypowiedz przypomniala mi zdjęcia które kiedys widzialam w sieci, artykuł głosił "prawdziwe oblicze macierzyństwa" a na zdj matka na wc i jej dziecko (okolo 2 lata) jednoczesnie pijące z jej piersi, jej zdjęcia w brudnych ubraniach, z podrapaną szyją, powiem wam że przez prawie 3 lata, nigdy nie zdarzylo sie by moje dziecko mnie podrapało ze złosci do krwii, nie przypominam też sobie bym chodzila brudna jak kocmołuch i bym nie miala chwili dla siebie na kibelku, te zdjęcia mówily "macierzyństwo to horror" a potem pod spodem mnóstwo komentarzy dziewczyn że one nie chcą dzieci bo to staszne... w moim odczuciu macierzynstwo wcale tak nie wygląda, może i jest mniej czasu dla siebie i robi sie mały chaos ale to też kwestia organizjacji (no ale przeciez to nie zajmuje aż 2óch lat!) dzieki synkowi zaczełam szyć, teraz szyć juz dla córeczki, to mnie relaksuje i czuje że jakoś sie rozwijam mimo wszystko, zdobywam nowe umiejętnosci, dziewczyna z poprzedniego forum potrafila z mężem i rocznym synkiem jechac pod namiot na weekend, wracali zawsze z mnóstem enegrii, jesli marcierzynstwo dla mnie bylo by przykrym doswiadczeniem to z pewnoscią nie zdecyowala bym sie na drugie dziecko
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 08:32
-
Zmieniam temat:)
Mam osobny pokoj dla dziecka ale zastanawiam sie czy lozeczko w pierwszych miesiacach powinno byc przy naszym lozku?Nadzieja zawiera w sobie światło mocniejsze od ciemności jakie panują w naszych sercach...3 aniołki.
CORCIA 06.09.17r. -
Justa87, to pewnie wyjdzie w praniu. Może będziecie mieli "łatwoodkładalny" typ dziecka, czego Tobie i każdemu życzę.
Ja wolałam mieć dziecko w zasięgu wzroku z czystego lenistwa i wygody, żeby nie musieć wstawać i patrzeć czy tylko zakwękał przez sen, czy się obudził i czegoś potrzebuje. Dlatego mieliśmy kosz Mojżesza w pobliżu naszego łóżka.
Poza tym często było tak, że zmieniliśmy się w "dyżurowaniu" i jedno z nas które chciało spokojnie pospać szło na część nocy na kanapę do salonu.
Dziecko na szczęście trafiło nam się idealne. W ogóle nie kolkował, szybko zaczął przesypiać całe noce z 2-3 a potem 1 krótką pobudką na karmienie, którą robiliśmy w półśnie, w łóżku, więc nawet tego nie uznawałam za pobudkę.
Jak się dziś czujecie?
Ja co raz wyraźniej i częściej czuję ruchy.
Trochę mnie pobolewa odcinek lędźwiowy kręgosłupa, powoli czuję że już nie mogę leżeć na plecach, tylko na boku, czuję jak brzuch rośnie i wszystko się rozciąga i czuję jak zaczyna działać relaksyna, objawia się to uczuciem "luzów" w biodrach, zachwianiami równowagi i tym że trzeba powoli zmieniać pozycję.
Ale poza tym czuję się super.
Magda_lenka wrote:co do planu dnia - moim zdaniem ciężko jest wszystko podporzadkowac pod dziecko i tak ukladac dzien zeby sie zgadzalo co do minuty. Bo co jesli maluch chce zostac dluzej na podworku czy placu zabaw...
Bacardi90, ja też nigdy nie pozwoliłam sobie na niechciane rady i na szczęście nikt z rodziny nawet nie próbował.
W pierwszej ciąży czytałam wszystko co możliwe i bardzo szybko wyrobiłam sobie poglądy. To co wydawało mi się słuszne jeszcze w ciąży sprawdziło się w pełni.
Teraz też czytam nowości, których nawet nie trzeba kupować. Pdf "W Paryżu dzieci nie grymaszą" znalazłam wczoraj w sieci w minutę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 09:28
-
Matka_Rocku moglabys mi podeslac ten pdf na maila? Bo mi lap top umarl a na telefonie niewygodnie szukac. Bede miala lekture do usypiania dziecka moj mail [email protected]
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 09:25
-
Mnie bardzo boli ząb, a właściwie cała jedna strona okrutnie. Nie wiem nawet czy to z górnego czy dolnego zęba promieniuje. Dziurki żadnej nie mam, przypuszczam że od korzenia któregoś. Kilka lat temu tak miałam i po rozkr3ceniu zęba ulga natychmiastowa i ząb do kanałówki.
Teraz chyba nie można rtg? Czy zęba można? I co mam zrobić jak weekend? Jeszcze 3 dni wytrzymać o ile mnie ktoś w czwartek przyjmnie.
Boli od wieczora, zasnęłam po 6 rano by o 7 córka zrobiła pobudkę.
Teraz boli ale da się wytrzymać, w nocy była masakra. I tylko rumiankiem można płukać, który nic nie daje czy macie inne metody na okropny ból zęba w ciąży. -
Buka absolutnie nie miałam tego na myśli
Ja tez zawsze byłam umyta i zadbana jak młody był mały
Chodziło mi o to, że nadmierne dbanie TYLKO o potrzeby dziecka może doprowadzić do takiej sytuacji, a w konsekwencji do depresji i nie daj Bóg tragedii.
Co do samopoczucia to ja też już na plecach mogę krótko leżeć. Zaczyna mnie już gniesc i nie mogę oddychać pełna piersią.
Cały czas coś mnie tam napiera w pochwie i boję się, że ta szyjka się skracaKarooolcia :) lubi tę wiadomość
-
Cameline z tego co wiem, jeżeli zachodzi sytuacja awaryjna taka jak w Twoim przypadku, to można zrobić zdjęcie. Dawka promieniowania jest minimalna i fartuchy ochronne spełniają swoją rolę.
Zorientuj się w necie czy gdzieś w Twojej okolicy nie ma dyżuru stomatologicznego lub otwartego gabinetu. Zamęczysz się czekając do czwartku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 09:36
-
Cameline współczuję z zebem. Ja z kolei przy nacisku kiedy jem też mam ból przeszywajacy często całe ciało. Ząb przed ingerencja pani dentystki nie bolał. Zauważyła, że się troszkę kruszy od strony ósemki i postanowiła mi go zreperowac. I to był błąd. Muszę znów się wybrać żeby coś z tym zrobiła, bo może człowieka coś trafić.
A samopoczucie ogólnie średnie. Tak jak wczoraj pisałam coś mnie dopadło. Mam nadzieję, że tylko przeziębienie. Ale poce się czasami mocno, temperatura troszkę podwyższona, ale jak na razie nie jakoś drastycznie. Kicham, i od rana żółty katar. Jutro lecę do lekarza. Wydaje mi się, że powinnam zostać w domu. A i dobrze żeby lekarz przebadal. Tak jak mówiłam w pracy kichają, prychaja. A człowiek wszystko łapie ;/ na razie leczenie się czosnkiem z sokiem malinowym, herbata z lipy z dodatkiem cytryny, imbiru i soku z czarnej porzeczki. I nie mam wiecej pomysłów... No i syrop prenalen. -
Hej. Widzę z o mnie pytanie. W ten weekend mamy nasz ślub i wesele także dlatego jestem teraz nie obecna. Postaram się was nadrobić i wszystko uzupelnic jeszcze w tym tygodniu a najpóźniej po weekendzie. :*
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 09:52
Maja83, Bacardi90, Karooolcia :), Karolka12345, paula876, Lunka, perfectangel85, majju, wisienka1212, Cameline, różowo, Magda_lenka, mkl, joaska1985, justa., ⚘Kwiatuszek, Brave, Annie1981 lubią tę wiadomość
Stella
-
Gabrysia84 wrote:Matka_Rocku moglabys mi podeslac ten pdf na maila? Bo mi lap top umarl a na telefonie niewygodnie szukac. Bede miala lekture do usypiania dziecka moj mail **********
Wysłałam link, który powinien działać i 5 książek Jespera Juula w pdfach gratis.
( "Nie z miłości", "Przestrzeń dla rodziny", "Twoja kompetentna rodzina", "Twoje kompetentne dziecko" i "Uśmiechnij się, siadamy do stołu".)
Ten link "W Paryżu dzieci nie grymaszą" też wkleję tu, jakby ktoś był zainteresowany:
http://docer.pl/doc/x15s0x
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 maja 2017, 11:05