Wrześniowe Mamy 2025 🧡🌼🧡
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze ja muszę moją playliste stworzyć. Mam to z tyłu głowy a ciągle zapominam 😊 ale ja też będę stawiać na mocne rockowe brzmienia, zresztą synek tylko takiej muzyki słucha od przysłowiowego ziarenka to może wyjdzie za znajomymi dźwiękami 😂
O hipnoporodzie słyszałam i uważam, że na pewno to pomaga. Ja co prawda kursów nie będę wykupywać, bo i tak stosuje od dawna techniki uważności i samoświadomości, więc postaram się pracować „głową”, chociaż nie wiem czy mi ból krzyża na to pozwoli 😅
I pierwsze słyszę o dotykaniu główki podczas porodu, ale jeśli jest taka opcja to czemu nie 😁Hajkonk, Szosz lubią tę wiadomość
⭐️05.01.25 Pierwsze w życiu dwie kreski 🥳 ⏸️
⭐️07.01.25 Potwierdzenie ciąży u ginekologa na badaniu USG 🥹❤️
⭐️04.02.25 Całe 2,5cm szczęścia 😍
⭐️12.03.25 11cm chłopca 💙
⭐️23.04.25 Już 355g 💪
⭐️21.05.25 650g 🥹
⭐️25.06.25 1426g 🍍
⭐️09.07.25 1958g 😎
⭐️17.07.25
⭐️12.08.25
👩🏼👱♂️😺
Starania o bobasa od 01.2024
PCOS (poprawa po suplementacji inozytolem)
Niedoczynność tarczycy
-
Cortexq, w którym jesteś teraz tygodniu? Sugerowali Ci sterydy na płuca?
-
Ja bardzo chciałabym tym razem skupić się na świadomym oddechu w trakcie porodu. To jest ciężkie,gdy boli i dochodzi panika,ale naprawdę pomaga. Będę się starać 😆 chociaż najbardziej przemawiają do mnie memy o kolejnym porodzie typu:
- ma pani plan porodu?
- kochana, nie ze mną te numery, tym razem chcę tylko przeżyć 😜😆
Oczywiście w formie żartu, plan porodu mam już wypełniony, komunikacja z położną czy lekarzem jest mega ważna i uważam,że dobrze mieć ten plan, a czy będzie się dało z niego korzystać to już nie mamy wpływu 😉promykk, Nova37 lubią tę wiadomość
2020 🧒💙
⏸️ 09.01
🩺 20.01 pęcherzyk ciążowy i zalążek zarodka🤞
🩺 06.02 CRL 1.7 cm, mamy 🩷
🩺 27.02 4,4cm człowieka ❤️
🩺04.03 I USG prenatalne 5,7 cm człowieka, anatomicznie ok ✅
Test Pappa - niskie ryzyka wad genetycznych, podwyższone ryzyko stanu przedrzucawkowego, 1:53
🩺 31.03 13 cm, 140 g , córeczka 🩷
🩺 28.04 19 cm, 350 g 🌸
🩺 06.05 II USG prenatalne, wszystko ok ✅
🩺 26.05 🩷650g ✔️
🩺16.06 1040 g ⚖️🎀
🩺07.07 1600g 🌷🩷
🩺 11.07 III USG prenatalne, wszystko 🆗🍀, 1800 g🧸
🩺24.07 2050 g 🩷
🩺18.08
🩺01.09 -
KL wrote:Hej;) udanych wizyt/badań w tym tygodniu:) jak zwykle trzymam rękę na pulsie i czytam Was regularnie. Też jestem wdzięczna za dzielenie się swoimi historiami, żaden dokument czy rolka na insta tego nie zastąpi 😘 u mnie ostatnie dni strasznie dupowate 🥺 ciągle mi duszno i cokolwiek zrobię muszę za chwilę odsapnąć bo mam wrażenie że fiknę😬dodatkowo dzidzia jakaś mniej aktywna momentami, ale na szczęście powoli wraca do swojego trybu dobijania się w okolicach pępka. Niestety dołaczam do grupy że skracającą się szyjką
wygląda na to, że moje bóle miesiączkowe i stawianie się brzucha jednak miały jakoś związek:/
jak słyszę od lekarza że mam odpoczywać to mnie trafia bo odpoczywam od marca 🙈no ale jakoś pocieszam się tym że już z każdym dniem coraz bliżej, chociaż patrząc po TP to ja raczej z tych co mają zgasić tu światło
U mnie wyprawka i torba do porodu leżą i kwiczą, ale mam już wszystko wybrane w zasadzie zostało tylko płacić 😁 informacja z szyjką mnie trochę podłamała bo wydawało mi się że wygrzebałam się już z poprzednich niemiłych historii a tu znowu coś, zaczęłam nawet ćwiczyć i powoli się przygotowywać do porodu a tu chyba znowu trzeba przystopować
Pożalilam się dzisiaj ja:)
Współczuję skręcającej się szyjki 😔 wiem co czujesz i trzymam kciuki, żeby maluszek był jak najdłużej w brzuszku.
Właśnie to jest ten paradoks,że odpoczywanie zaczyna w pewnym momencie męczyć 🤦2020 🧒💙
⏸️ 09.01
🩺 20.01 pęcherzyk ciążowy i zalążek zarodka🤞
🩺 06.02 CRL 1.7 cm, mamy 🩷
🩺 27.02 4,4cm człowieka ❤️
🩺04.03 I USG prenatalne 5,7 cm człowieka, anatomicznie ok ✅
Test Pappa - niskie ryzyka wad genetycznych, podwyższone ryzyko stanu przedrzucawkowego, 1:53
🩺 31.03 13 cm, 140 g , córeczka 🩷
🩺 28.04 19 cm, 350 g 🌸
🩺 06.05 II USG prenatalne, wszystko ok ✅
🩺 26.05 🩷650g ✔️
🩺16.06 1040 g ⚖️🎀
🩺07.07 1600g 🌷🩷
🩺 11.07 III USG prenatalne, wszystko 🆗🍀, 1800 g🧸
🩺24.07 2050 g 🩷
🩺18.08
🩺01.09 -
Azalea 🌸 wrote:Ja byłam tak obolała i zmęczona skurczami porodowymi że parte były dla mnie totalnie bezbolesne i szczerze, nie pamiętam uczucia o które piszesz 😅 ale byłam też nacinana więc to może dlatego, może położna zrobiła nacięcie w odpowiednim momencie.
I racja, ja miałam indukcję że tak powiem przyjemna, łatwą i poród też był ogólnie dobry, choć zbyt szybki. Wydaje mi się jednak że to była kwestia bycia idealnie w terminie (urodziłam w 39+4tc). Moja jedna koleżanka pojechała na indukcję dobre dwa tygodnie przed terminem, tasiemka nie zadziałała a przy baloniku mdlała więc zrobili jej CC dosłownie "na życzenie" bo ona już "miała dość bycia w ciąży"...
Moja szwagierka również wyprosiła skierowanie na indukcję z tego samego powodu - bo już jej się nie chciało w ciąży chodzić i męczyła się 3 dni w 38 tc. W piątek zaczęli od próby oksytocynowej i tabletek, w sobotę dostała kolejną dawkę tabletek które nic nie podziałały, na balonik się nie zgodziła, w niedzielę znowu poszła pod oxy i urodziła dopiero na wieczór. Fakt, dostała ultive ale przedłużył jej się przez nią cały poród i mówili że jak za chwilę nie ruszy to będzie cesarka. Ruszyło, ale parła ponad godzinę 🙈 a odnośnie znieczulenia zewnątrzoponowego to dwa tygodnie temu rodziła z nim koleżanka i mówi że bardzo bolało ją wkłucie, do teraz boli ją kręgosłup, też przedłużył się jej przez to poród ale twierdzi że bez nie dałaby rady więc cieszy się że miała tą możliwość.
Oczywiście nie chce żadnej z Was straszyć tymi historiami, to wcale nie oznacza że Wasze ewentualne indukcje miałyby być tak samo długie i ciężkie. Bardziej mi chodziło o ich podejście i wymuszanie tej indukcji, czego ja totalnie nie rozumiem bo ani jedna, ani druga nie miała wskazań medycznych 🫣
A no i ja wylądowałam tydzień przed porodem na obserwacji nadciśnienia i jeden lekarz w piątek rano straszył mnie dosłownie, indukcją przez weekend bo on już by wywoływał, ale na szczęście ten który mnie przyjmował i podejmował decyzje powiedział że tak, wywołamy bo nie mogę przekroczyć terminu porodu ale mam jeszcze wrócić do domu, odwiedzić w tygodniu prowadzącego i wziąć skierowanie. Więc ja się bardzo cieszyłam bo czułam że ten weekend to jeszcze nie "ten czas" i zapewne też bym się męczyła dobrych kilka dni.
Z tą indukcja to faktycznie chyba lepiej niż później niż za szybko. W ogóle to jestem zdania że nie ma co się spieszyć z tym porodem jeśli nie ma ku temu medycznych wskazań. Dziecko będzie wiedziało kiedy z tego brzucha wyjść.
Ja też znam mniej fajne historie indukcji, np moja przyjaciółka, poród w pandemii, na patologie kazali jej się zgłosić już tydzień przed rozpoczęciem indukcji. Pierwszy dzień balonik który jej wypadł po paru godzinach, potem na następny dzień oxy zero postępu, potem dzień przerwy, potem znowu oxy i zero postępu, lekarz zadecydował o CC, miała zielone wody płodowe, pobyt w szpitalu wydłużył się o kolejny tydzień, czyli łącznie z przyjęciem przed i po porodzie była w szpitalu 2,5tyg , bez odwiedzin...
Sama jak ja miałam indukcję to miała też dziewczyna z sali obok, ja się czulam jak skowroneczek a ona wręcz mdlała w łazience i mówiła do mnie że bardzo źle się czuje (po baloniku) , finalnie jej poród trwal bardzo długo i skończył się CC a ona się wręcz snuła po tym korytarzu. Nie wiadomo czemu jedna dziewczyna przechodzi tak, druga tak 🤷🏻♀️ ja sobie robię trochę taka swoją teorię że może u otyłych osób ciężej ten cały proces się odbywa (akurat one obie były dość duże na końcówce ciąży), może też nastawianie negatywne robi swoje. Tak samo porody nieindukowane mają różne przebiegi, u jednych lajcik a u innych nagle CC. To samo z tym znieczuleniem ZZO, niektórzy dostają potem tego bolu popunkcyjnego i przez parę dni im dokucza, a u innych easy i są super zadowoleni ze go mieli. Historii jest wiele. Ale lepiej czytać tę pozytywne i pozytywnie nastawićchociaż wiadomo jak to w życiu bywa, najwięcej jest tych złych opisywanych, bo ludzie mają taką tendencję do tego że wolą się zalic niż chwalić 😀
Ja sama z powodu słabych ruchów na ktg w 38+4 zostałam wysłana na patologie na obserwację, potem balonik dopiero w 39+0 , urodziłam 39+1 , w sumie to tydzień spędziłam w tym szpitalu i miałam już tak dosyć. Tydzień dosłownie nieprzespany, najpierw na patologii 6 osoba sala, ciągle ktoś wchodził / wychodził, potem po porodzie walka o karmienie przez większość nocy. Ja już byłam gotowa wypisać się na żądanie gdyby coś się przedłużyło bo po prostu ten brak snu już mnie wykańczał. Pierwsza noc w domu to aż mnie tak rzucało w tym łóżku, miałam wrażenie że słyszę ciągle płacze tych dzieci, do tego jeszcze to mega poczucie obowiązku nad synkiem , każde jego kwekniecie mnie wybudzalo, te pierwsze dni bałam się zaufać tak mezowi na 100% (czy nie prześpi jak się malutki obudzi) bo miałam poczucie że ja już z nim byłam te 3 dni i ja zrobię wszystko lepiej , brak możliwości takiego prawdziwego odpoczynku, odespania tego szpitala był ciężki. Dopiero chyba po tygodniu dwóch tak doszłam do siebie.Azalea 🌸 lubi tę wiadomość
-
Karinaaa& wrote:Dziewczyny jak wygląda długość Waszej szyjki? Dzisiaj 33+1 szyjka skróciła się z ponad 3 do 2,5cm. Lekarz olał temat, ale nie wiem czy nie jest to powód do częstszej kontroli?
Teoretycznie mieści się w normie to 2,5 cm, na granicy. U mnie na wizycie w 32+4 szyjka 2 cm i dostałam luteinę oraz zalecenie żeby więcej leżeć i odpoczywać. W ciągu 3 tygodni się tak skróciła z 3,2 cm.
A co ile masz wizyty ustalone? Ja myślę,że jeśli co 2-3 tygodnie i oszczędny tryb życia to będzie ok,no chyba że pojawiają się skurcze i bóle,jak na miesiączkę,to bym szła wcześniej.2020 🧒💙
⏸️ 09.01
🩺 20.01 pęcherzyk ciążowy i zalążek zarodka🤞
🩺 06.02 CRL 1.7 cm, mamy 🩷
🩺 27.02 4,4cm człowieka ❤️
🩺04.03 I USG prenatalne 5,7 cm człowieka, anatomicznie ok ✅
Test Pappa - niskie ryzyka wad genetycznych, podwyższone ryzyko stanu przedrzucawkowego, 1:53
🩺 31.03 13 cm, 140 g , córeczka 🩷
🩺 28.04 19 cm, 350 g 🌸
🩺 06.05 II USG prenatalne, wszystko ok ✅
🩺 26.05 🩷650g ✔️
🩺16.06 1040 g ⚖️🎀
🩺07.07 1600g 🌷🩷
🩺 11.07 III USG prenatalne, wszystko 🆗🍀, 1800 g🧸
🩺24.07 2050 g 🩷
🩺18.08
🩺01.09 -
Marcysia1990 wrote:Z tą indukcja to faktycznie chyba lepiej niż później niż za szybko. W ogóle to jestem zdania że nie ma co się spieszyć z tym porodem jeśli nie ma ku temu medycznych wskazań. Dziecko będzie wiedziało kiedy z tego brzucha wyjść.
Ja też znam mniej fajne historie indukcji, np moja przyjaciółka, poród w pandemii, na patologie kazali jej się zgłosić już tydzień przed rozpoczęciem indukcji. Pierwszy dzień balonik który jej wypadł po paru godzinach, potem na następny dzień oxy zero postępu, potem dzień przerwy, potem znowu oxy i zero postępu, lekarz zadecydował o CC, miała zielone wody płodowe, pobyt w szpitalu wydłużył się o kolejny tydzień, czyli łącznie z przyjęciem przed i po porodzie była w szpitalu 2,5tyg , bez odwiedzin...
Sama jak ja miałam indukcję to miała też dziewczyna z sali obok, ja się czulam jak skowroneczek a ona wręcz mdlała w łazience i mówiła do mnie że bardzo źle się czuje (po baloniku) , finalnie jej poród trwal bardzo długo i skończył się CC a ona się wręcz snuła po tym korytarzu. Nie wiadomo czemu jedna dziewczyna przechodzi tak, druga tak 🤷🏻♀️ ja sobie robię trochę taka swoją teorię że może u otyłych osób ciężej ten cały proces się odbywa (akurat one obie były dość duże na końcówce ciąży), może też nastawianie negatywne robi swoje. Tak samo porody nieindukowane mają różne przebiegi, u jednych lajcik a u innych nagle CC. To samo z tym znieczuleniem ZZO, niektórzy dostają potem tego bolu popunkcyjnego i przez parę dni im dokucza, a u innych easy i są super zadowoleni ze go mieli. Historii jest wiele. Ale lepiej czytać tę pozytywne i pozytywnie nastawićchociaż wiadomo jak to w życiu bywa, najwięcej jest tych złych opisywanych, bo ludzie mają taką tendencję do tego że wolą się zalic niż chwalić 😀
Ja sama z powodu słabych ruchów na ktg w 38+4 zostałam wysłana na patologie na obserwację, potem balonik dopiero w 39+0 , urodziłam 39+1 , w sumie to tydzień spędziłam w tym szpitalu i miałam już tak dosyć. Tydzień dosłownie nieprzespany, najpierw na patologii 6 osoba sala, ciągle ktoś wchodził / wychodził, potem po porodzie walka o karmienie przez większość nocy. Ja już byłam gotowa wypisać się na żądanie gdyby coś się przedłużyło bo po prostu ten brak snu już mnie wykańczał. Pierwsza noc w domu to aż mnie tak rzucało w tym łóżku, miałam wrażenie że słyszę ciągle płacze tych dzieci, do tego jeszcze to mega poczucie obowiązku nad synkiem , każde jego kwekniecie mnie wybudzalo, te pierwsze dni bałam się zaufać tak mezowi na 100% (czy nie prześpi jak się malutki obudzi) bo miałam poczucie że ja już z nim byłam te 3 dni i ja zrobię wszystko lepiej , brak możliwości takiego prawdziwego odpoczynku, odespania tego szpitala był ciężki. Dopiero chyba po tygodniu dwóch tak doszłam do siebie.
Moja lekarka w nawiązaniu do indukcji tłumaczyła to tak,że wszystko zależy od szyjki macicy, czy jest już zgładzona, czy jest jakiekolwiek rozwarcie, czy jest długa i zamknięta. Mówiła,że wszystko to trwa dłużej i jest bolesne,jeśli szyjka nie jest gotowa. Wiadomo,że lepiej poczekać aż szyjka się skróci,zgładzi, będzie miękka, ale czasami ze względu na różne choroby czy stan dziecka się nie da. I właśnie mnie przeraża to wywoływanie "na siłę" 😟
Oj, po pobycie w szpitalu zdecydowanie trzeba dojść do siebie. Mnie do szału doprowadza tryb szpitalny,jeśli chodzi o godziny posiłków i budzenie nad ranem czy w nocy,bo trzeba akurat teraz badania zrobić 🫣2020 🧒💙
⏸️ 09.01
🩺 20.01 pęcherzyk ciążowy i zalążek zarodka🤞
🩺 06.02 CRL 1.7 cm, mamy 🩷
🩺 27.02 4,4cm człowieka ❤️
🩺04.03 I USG prenatalne 5,7 cm człowieka, anatomicznie ok ✅
Test Pappa - niskie ryzyka wad genetycznych, podwyższone ryzyko stanu przedrzucawkowego, 1:53
🩺 31.03 13 cm, 140 g , córeczka 🩷
🩺 28.04 19 cm, 350 g 🌸
🩺 06.05 II USG prenatalne, wszystko ok ✅
🩺 26.05 🩷650g ✔️
🩺16.06 1040 g ⚖️🎀
🩺07.07 1600g 🌷🩷
🩺 11.07 III USG prenatalne, wszystko 🆗🍀, 1800 g🧸
🩺24.07 2050 g 🩷
🩺18.08
🩺01.09 -
Nie wiem czy już Wam pisałam ale ja to urodziłam prawie na kibelku 🤭 miałam.indukcje, o 9 mnie zabrali, o 14 odeszły wody i wtedy zaczęły się jakieś bóle i skurcze, najbardziej właśnie bolały mnie plecy i pamiętam że warczałam na męża jak chciał je rozmasować 🫣 bylo dopoero jakie 5cm rozwarcia, nie umiałam znaleźć wygodnej pozycji i bardzo mnie cisnęło na "dwójkę " więc położna zgodziła się żebym z ktg poszła do wc, to było ok 17, no i na tym kibelku taki relaks że prawie odplynelam, po jakiś 10 minutach poczułam zejście dzidziusia bardzo nisko, zawołałam położną a ona, że widać główkę 🙈 ja w szoku i z główka między nogami poczłapałam na fotel, przed 18 już był syn z nami
Tak więc ja chyba się zdecyduje na lewatywę 🤭
A i też miałam swoją muzykę- wszystkie albumy Imagine Dragons, pamiętam, że na partych akurat leciał tekst ' Thunder, feel the thunder łup łup'i moje wrzaski pięknie się z tym komponowały 😅 teraz również biorę te albumy.
No a teraz to byle się obróciła i można było rodzic naturalnie, w czwartek byłam u fizjo, pokazała ćwiczenia które mogę robić mając na uwadze ranę po wyrostku ale obrotu zewnętrznego powiedziała że by nie radziła po tej operacji.. więc zostaje mi nadzieja, że sama fiknie..
Paskudny dzień dziś u nas, od nocy leje, na 18 idę na szczepienie na rsv, oby już nie padało i ręka nie odpadła 🤞promykk, sarenka95, Szosz, Hajkonk, Moirane lubią tę wiadomość
-
purplerain wrote:Hej
Fajnie, że dzielicie się swoimi historiami porodowymiPamiętam jak kilka razy usłyszałam od koleżanek komentarz w stylu "nie ma co wchodzić w szczegóły, bo nie chcę nikogo zniechęcać", a ja uważam, że właśnie warto mówić otwarcie jak to może wyglądać; wiadomo, że każdy poród jest inny, ale jednak daje to jakiś obraz sytuacji, trzeba się urealniać. Tak czy inaczej, trzymam mocno kciuki, żeby każdej z nas udało się urodzić tak, jak chce i na własnych zasadach
Rozumiem żałobę po "starym" życiu i strach przed tym, co nowe. Myślę, że regularnie będę tęsknić za wolnością i życiem bezdzietnej lambadziary, ale wierzę, że ten brak zastąpi coś naprawdę niepowtarzalnego i wspaniałego
Powodzenia na wizytach!
Zdecydowanie jestem za tym żeby mówić. Ja niby sporo czytałam takiej teorii ale z nikim nie udało mi się pogadać jak szczegółowo jak to wszystko przebiegało. W większośc koleżanek miało CCi jak pisałam wyżej to w trakcie tych skurczy rozwierajacych miałam takie epizody jakby mnie odcinało do spania, jakbym miała zemdleć, ani razu nikt mi o tym nie powiedział że tak może być, że to normalne uczucie i ja naprawdę w pewnym momencie byłam przerażona że dziecko utknie mi w kanale i np na CC będzie już za późno , że coś mu się stanie, w ja po prostu padnę w pewnym momencie.
Tak samo jak z CC, że są drgawki, chce się wymiotować , często się bardzo puchnie już po CC , o tym też nie wiedziałam przed moim porodem, dopiero później jak sobie z dziewczynami opowiadalysmy o naszych porodach to wyszły takie rzeczy. Więc warto być przygotowanym naprawdę na wszystko. Najwięcej opowieści jest do momentu porodu, potem po prostu że poród był i koniec. A tu dochodzi jest samopoczucie po porodzie, połóg , te dosłownie odchody połogowe, problemy z KP, huśtawka nastrojów, jedne dziewczyny są smutne i przygnębione, inne jakby się czegoś najadły w jakieś mega euforii. co osoba to inaczej -
sarenka95 wrote:Teoretycznie mieści się w normie to 2,5 cm, na granicy. U mnie na wizycie w 32+4 szyjka 2 cm i dostałam luteinę oraz zalecenie żeby więcej leżeć i odpoczywać. W ciągu 3 tygodni się tak skróciła z 3,2 cm.
A co ile masz wizyty ustalone? Ja myślę,że jeśli co 2-3 tygodnie i oszczędny tryb życia to będzie ok,no chyba że pojawiają się skurcze i bóle,jak na miesiączkę,to bym szła wcześniej.
Wizyty co miesiąc, ale bóle jak podczas okresu skurczowe już się pojawiły. Zmartwiło mnie podejście lekarza i dopytywałam, czy nie powinnam się już martwić.
Sama już nie wiem co robić😔
-
Karinaaa& wrote:Dziewczyny jak wygląda długość Waszej szyjki? Dzisiaj 33+1 szyjka skróciła się z ponad 3 do 2,5cm. Lekarz olał temat, ale nie wiem czy nie jest to powód do częstszej kontroli?
Twoja szyjka jest w normiejeżeli jest zamknięta i bez lejka i będziesz więcej odpoczywać to wszystko w porządku
ja aktualnie mam 1,9 cm, a od 21 tyg wahała się od 3,2 do 1,9 cm głównie leżałam, ale teraz na końcówce już odpuszczam -
Hajkonk wrote:A pytanie do dziewczyn rodzących SN, dotykałyście główkę ?😀
Ja nie chciałam 😀 ale położna pytała o to .
Za to zrobiłam coś pewnie dla niektotych creepy 😂 rodziłam w pozycji takiej że na kucaka przy piłce i mąż trzymał mnie za ręce , a położna od spodu przyjmowała synka. No i właśnie był ten moment że głowa już jest i ona mówi do mojego męża żeby nie patrzył, a on że czemu 😀 a ja mówię do niego chcesz zobaczyć ? 😁 A on że tak, no i co tu dużo mówić, podniosłam moja koszule do góry i zobaczył potylicę naszego bąbelka 😂 ale wiecie nie widział mnie w rozkroku leżącej , po prostu jakby tył główki między moimi nogami w pozycji takiej na kucaka. I może większość rodzących miałaby jakieś opory przed czymś takim ale mi to już było wszystko jedno i oboje to wspominamy z takim śmiechem 😀
W ogóle to polecam poczytać sobie o tych pozycjach wertykalnych, ponoć na łóżku jest najgorzej, a na kucaka właśnie najłatwiejHajkonk lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny
Trochę mnie tu nie było bo wzięłam się solidnie za wyprawkę i przygotowania pokoju.
Udało mi się już spakować prawie całą walizkę. W następnym tygodniu będziemy z mężem skręcać łóżeczko i robić pranie. Akurat udało mu ogarnąć parę dni wolnego by przygotować już wszystko na tip top dla Leosia i tylko czekać na poród
Udało mi się nadrobić kilkanaście stron
Gratulacje udanych wizyt dziewczyny i trzymam kciuki za wizytujące w tym tygodniu i badania 🤞☺️
Ja wizytuje za tydzień, mam nadzieję że szybko zleci, bo już nie mogę się doczekaćLeon ostatnim czasem urządza takie akrobacje, że spać w nocy nie daje do tego strasznie bolą mnie pachwiny, taki tępy ból 😩 Na szczęście jutro idę do fizjo.
Filcek lubi tę wiadomość
-
Karinaaa& wrote:Dziewczyny jak wygląda długość Waszej szyjki? Dzisiaj 33+1 szyjka skróciła się z ponad 3 do 2,5cm. Lekarz olał temat, ale nie wiem czy nie jest to powód do częstszej kontroli?
Wysoki tydzień, szyjka długością w normie. Pytanie w jakim czasie się tak skróciła i czy masz dodatkowe objawy. Ja mam 1.5cm szyjki, trzyma nas szew, ale z pierwszą w 34tc miałam też 1.5 rozwarte na 1cm. I pochodzilysmy jeszcze dwa tygodnie.
Myślę że na tym etapie nie ma wskazań do częstszej kontroli o ile właśnie nie masz dodatkowych objawów. Jesteśmy w połowie trzeciego trymestru, chyba lepiej, że coś się zaczyna dziać po mału niż jakby było pozamykane na amenAmandi, promykk lubią tę wiadomość
-
Alexis1719 wrote:Hej! Dziękuję Wam dziewczyny za podzielenie się historiami o porodach i indukcji.Chciałabym, żeby obyło bez tych słynnych bólów krzyżowych… Ja jestem nastawiona, że będzie boleć, ale chciałabym jednak tego rodzaju bólu uniknąć. Moja mama miała indukcję i mówiła, że najgorsze były właśnie krzyżowe, no i ta lewatywa, która i tak „nic nie dała” 🙈 Więc temat do przemyślenia 😂
Jeśli malutka dalej będzie tak rosła, to jest szansa, że ją już 15. wyląduję w szpitalu… tylko kto wie, czy wtedy urodzę, czy posiedzę tam kilka dni 🤷♀️ A ja naprawdę nie lubię szpitali(dodatkowo efekt białego fartucha), więc próbuję podejść do tego zadaniowo i z myślą: „zrobić swoje i do domu!” 😅 i życzę sobie tego, żeby Zocha współpracowała..
Dziś z kolei ja miałam kiepską noc, co chwila do łazienki, gorąco i jeszcze to ciągnięcie brzucha po lewej stronie. Ale chociaż dała mi pospać do 8 🥹
No i zaczęłam pakować torbę… po godzinie musiałam przestać, tak mnie to zmęczyło 🙃 Chyba naoglądałam się za dużo filmików z checklistami i teraz nie wiem, co pakuję, a czego nie, co mi ułatwi itp.
Dla mnie lewatywa była zbawienna bo miałam straszne parcie na 💩 🫣 a mimo że jestem bardzo blisko z moim mężem to nie czułam się na tyle komfortowo żeby zrobić coś przy nim np na łóżko lub podłogę 😂 i nie chciałabym też przy jakiejś obcej osobie takiej sytuacji. A tak to się super oczyscilam podczas godzinnego pobytu w toalecie przed porodem
Ja też miałam plan porodu, przeznaczałam tam nie wiadomo co, a położna poprosiła żeby strescic co tam mam , a sama nawet tam nie zajrzała. Także żadnych światełek nie było, ani muzyki, ale z perspektywy czasu uważam że nie było na to czasu ani miejsca i tak jak było to było idealne.Alexis1719 lubi tę wiadomość
-
sarenka95 wrote:Ja bardzo chciałabym tym razem skupić się na świadomym oddechu w trakcie porodu. To jest ciężkie,gdy boli i dochodzi panika,ale naprawdę pomaga. Będę się starać 😆 chociaż najbardziej przemawiają do mnie memy o kolejnym porodzie typu:
- ma pani plan porodu?
- kochana, nie ze mną te numery, tym razem chcę tylko przeżyć 😜😆
Oczywiście w formie żartu, plan porodu mam już wypełniony, komunikacja z położną czy lekarzem jest mega ważna i uważam,że dobrze mieć ten plan, a czy będzie się dało z niego korzystać to już nie mamy wpływu 😉
Co do oddechu, bo ja miałam problem z tym brzusznym. I już o tym kiedyś pisałam. Ale położna mi fajnie wytłumaczyła, żeby wziąć głęboki wdech i od razu przec jak na zrobienie kupy i to mi się super sprawdziło w trakcie porodu
-
Karinaaa& wrote:Dziewczyny jak wygląda długość Waszej szyjki? Dzisiaj 33+1 szyjka skróciła się z ponad 3 do 2,5cm. Lekarz olał temat, ale nie wiem czy nie jest to powód do częstszej kontroli?
Ja mam obecnie jakieś 2 cm i luteinę rano i wieczorem. 2,5 to jest jeszcze ok szyjka i ona już fizjologicznie może się trochę zacząć skracać. Kiedy masz kolejna wizytę? -
Ja nie mam ani planu porodu ani playlisty ani właściwie nic, właśnie idę z założeniem żeby przeżyć i wyjść
ale tez plan porodu ani razu mi się specjalnie nie przydał. Obie córki mi kazali wypychać na leżąco na plecach ale w sumie szybko poszło, to nawet nie mam co narzekać na ten element. Jedyne co bym chciała to moc sobie właśnie dłużej pochodzić, posiedzieć pod prysznicem, pobujać się na piłce, a w obu przypadkach kazali mi się położyć i zmieniać pozycje na łóżku, więc skupienie sto procent na tym że jednakowoż boli...
-
sarenka95 wrote:Moja lekarka w nawiązaniu do indukcji tłumaczyła to tak,że wszystko zależy od szyjki macicy, czy jest już zgładzona, czy jest jakiekolwiek rozwarcie, czy jest długa i zamknięta. Mówiła,że wszystko to trwa dłużej i jest bolesne,jeśli szyjka nie jest gotowa. Wiadomo,że lepiej poczekać aż szyjka się skróci,zgładzi, będzie miękka, ale czasami ze względu na różne choroby czy stan dziecka się nie da. I właśnie mnie przeraża to wywoływanie "na siłę" 😟
Oj, po pobycie w szpitalu zdecydowanie trzeba dojść do siebie. Mnie do szału doprowadza tryb szpitalny,jeśli chodzi o godziny posiłków i budzenie nad ranem czy w nocy,bo trzeba akurat teraz badania zrobić 🫣
To ja miałam szyjkę miękka ale nie zgładzona i rozwarcie na 1,5cm w dniu zakładania balonika. A u psiapsi to nie wiem jak było. Ale ona miała cukrzycę i sugerowana dużą wagę dziecka więc może to też przyspieszyło indukcję chociaż fizycznie nie była gotowa.
Oj mnie też to poranne budzenie denerwuje, palenie światła, trzaskanie drzwiami. Ale to też pewnie kwestia ich zmiany rano , że jeszcze stara przed wyjściem ogarnia swoje sprawy żeby na spokojnie info przekazać kolejnej zmianie. Także zatyczki na patogie to must have i opaska na oczy. Potem przy dziecku to już ciężko zmrużyć oko i zasnąć twardym snem