WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymysza0406 wrote:W sumie w tej chwili ( z ciążą wszystko ok) najbardziej wkurzają mnie formalne aspekty L4. Przecież nie da się siedzieć w domu non stop- chodzę na spacery, czasami odwiedzimy jednych i drugich rodziców. Niby zwolnienie jest "chodzone" ale nie wiem jak miałabym się tłumaczyć np ze spaceru, czy wyjścia do sklepu.
U mnie (mała miejscowość), nie da się nie spotkać ludzi z pracy, a nawet szefa i jak babki idą na zwolnienie ciążowe, chodzone to nikt im za złe nie ma, jak je na zakupach spotka, albo jak dziecko do przedszkola odwozi, czy na plac zabaw weźmie. Ludzie krzywo by patrzyli, jakby taka mama na imprezy chodziła, ciężkie toboły ze sklepów tachała, czyli ogólnie szalała, a niby "chora". Za normalne pokazywanie się na świeżym powietrzu nikt krzywo nie patrzy.To chyba normalne, że żyć trzeba i oddychać świeżym powietrzem też. -
nick nieaktualnyJa chorobowe mam ustalone z szefową, zaproponowała że mogę iść w kwietniu na L4 i nie muszę się bać, czy wychodzić czy nie.
Zmiękczyłam mojego marudę wczoraj. Pokazałam mu na czym polegało jego delikatnie to się zaczął śmiać. I wszsytko wróciło do normy.
My jaksię staraliśmy o drugie to kochaliśmy się dzień, od 3 dni przed do 3 dni po dniach płodnych, potem ciut odpoczywaliśmy. hihi
-
nick nieaktualnyDzierzba wrote:Oj nie! Zadnych połamańców!
Najbardziej w życiu to się śmiałam jak mojego naszło na samozaspokojenie o 3 w nocy kiedyś. Tak taśtał, że łóżkiem trząsł i mnie obudził. Księżyc mocno świecił i w życiu go w ta dziwnej pozie nie widziałam. Normalnie chińskie es zrobił. Powiedziałam, że jest świń to zamarł jak kamień, nic nie powiedział, a rano tylko zezował. Myślałam, że umrę ze śmiechu, takie buraki palił. Do tej pory jak mu chcę dokuczyć to proszę, żeby zademonstrował chińskie es. Ale się wtedy wkurza.
Haha. Mój jak ma ochotę o nocnych porach too się po prostu za mnie zabiera.Dzierzba, Ksosia, Strazaczka1990 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnywitam, ja już na nogach, muszę sobie dzisiaj na czwartek wolne załatwić w pracy, a nie wiem czy to się uda, czy będę musiała w czwartek urlop na żądanie zgłosić nałożyło mi się kilka spraw do załatwienia... a z tym może być problem, choć nowy miesiąc jeszcze się nie zaczął to nie będą kręcić nosem, że muszą plany sprzedażowe znowu zmieniać, więc lepsza byłaby UŻetka
póki co kawkuję i jem śniadanie, dziś wyjątkowo nie chce mi się ruszać do pracy, może to znak że za jakiś czas na L4? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMacioszczyczka wrote:Hej dziewczyny... właśnie mi się przypomniało. Na bbf wg okresu termin mam na 1 września 2016, wg usg termin na 8 września, a po prenatalnym z rozmiarów wynika że na 1.09... To który termin mam brać pod uwagę??
-
nick nieaktualnyLittle tak to znak że trzeba wyruszyć w końcu na l4. Nie gadałas z lekarzem? Przecież bez problemu wystawiają hihi
Jak to mój mąż mówi włóż kartę pierdół szefa i robotę hahahaha.
Ja bym poszła te ich plany i sprzedaż ahhhhh przerabialam to z jednej strony tęsknię za sprzedaża za tym wyścigiem itp ale w ciąży z drugiej strony nie chciałabym być tan twoim miejscu przecież to stres nerwy ahhhh
Ja już po śniadanku mąż z córką śpią. Kończę kawkę i zabieram się do pierożkow ruskich.
U mbie sypbelo śniegiem i to tak konkretnie że nawet patrzeć przedpokoju mi się niechce. Niech ta zima idzie już ja chcę słonko:-)
Udanych wizyt dzisiejszych czekamy na wieści:-) -
nick nieaktualnyLittle Red Fox wrote:u mnie jest podobnie - wg OM termin 31.08, wg mojej lekarki na 02.09, a po prenatalnym 31.08 - więc u mnie różnica jest niewielka, ale mój mąż się śmieje, że jeśli rzeczywiście będzie 31.08 wyrzucicie mnie z klubu wrześniowych mamuś
Ja się śmieję, że w takim razie torbę na początku sierpnia już spakuję...;/ -
cześć dziewczyny:) weekend mi szybko minął, nawet nie miałam czasu nic napisać, moja mama była w odwiedzinach, trochę byłyśmy na zakupach a tak to w domku, przywiozła mi spodnie ciązowe ze szmatexu z HM z 7 zeta... z ja za naowe dalam 100... porażka.
Dziś zaczynam wizyty: dziś endo jutro gin. Endo mam dopiero o 19:00, idę od razu po pracy takze długi dzień mnie czeka.
Pozdrowienia dla Was miłego dnia i udanych wizyt dziś
-
nick nieaktualnyżabka wiem, że wystawią, ale co ja będę robić w domu? Robótki ręczne, druty, szycie, hodowla kwiatów czy nauka garncarstwa? załatwię sobie wolne na czwartek, poproszę o urlop po świętach, trochę odpocznę, nabiorę nowego dystansu, a na L4 planowałam ok czerwca iść, nie mam ciężkiej pracy, tylko ludzie głupi... ale klientów nie powinno się obrażać
Macioszczyczka zawsze lepiej wcześniej! Mnie belly każe pakować torbę na początku sierpniaWiadomość wyedytowana przez autora: 29 lutego 2016, 07:46
-
Cześć kobietki! Udanych wizyt dzisiejszego dnia.
Trzymajcie kciuki za mojego synka i pomyślny zabieg. Nie mam pojęcia o której będzie i czy nie przesuną na jutro. Ta niewiedza mnie dobija normalnie. Śnieg spadł i jest szaro jakoś. Nic się nie chce. -
Dzierzba wrote:Cześć kobietki! Udanych wizyt dzisiejszego dnia.
Trzymajcie kciuki za mojego synka i pomyślny zabieg. Nie mam pojęcia o której będzie i czy nie przesuną na jutro. Ta niewiedza mnie dobija normalnie. Śnieg spadł i jest szaro jakoś. Nic się nie chce. -
Słuchajcie, spac nie mogę, niedobrze mi. To moja wina, bo trochę mi dzisiaj odbiło - sałatka jarzynowa na obiad i sałatka jarzynowa na kolacje. A ja nawet takiej sałatki zazwyczaj nie lubię. No i teraz cierpię (mąż miał taka sama dietę i jakoś nie cierpi...). Już nawet mi do głowy przyszło, zeby zadzwonić jutro do pracy i poprosić o zastępstwo. Ale chyba jednak sie zmuszę, No chyba, ze bedzie źle w nocy. Głupia ja, oj głupia.... A chciałam zjeść serek na kolacje i dałam sie mężowi namówić, zeby znowu tę sałatkę nieszczęsna... Ech...
-
Behemottka wrote:Słuchajcie, spac nie mogę, niedobrze mi. To moja wina, bo trochę mi dzisiaj odbiło - sałatka jarzynowa na obiad i sałatka jarzynowa na kolacje. A ja nawet takiej sałatki zazwyczaj nie lubię. No i teraz cierpię (mąż miał taka sama dietę i jakoś nie cierpi...). Już nawet mi do głowy przyszło, zeby zadzwonić jutro do pracy i poprosić o zastępstwo. Ale chyba jednak sie zmuszę, No chyba, ze bedzie źle w nocy. Głupia ja, oj głupia.... A chciałam zjeść serek na kolacje i dałam sie mężowi namówić, zeby znowu tę sałatkę nieszczęsna... Ech...
Behemottka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymychakruszyna wrote:Nadrobiłam i widzę że ciekawy temat mnie minął
Dzierzba...jeszcze męża w życiu nie przyłapałam ale nie wiem jakbym się zachowała hehe choć moj twierdzi że nie musi sam bo ma mnie
Mówicie że mężów w grudniu wymęczyłyście?? Ja ze swoim mężem od 7 lat dzień w dzień się kochałam! Przed ślubem wiadomo jak jest a po ślubie staraliśmy się o bąbla więc od lipca 2014 czasem 2x dziennie. Przez te lata chyba 3 abstynencje dwudniowe mieliśmy bo moj był obrażony a tak bez umiaru...więc tym trudniej nam teraz jak od 11 stycznia nic
Chemia w nas jest wielka - nie wiem, czy to kwestia wieku i większej świadomości, ale z pierwszym mężem tak nie miałam.
Witam sie rana - ja już po śniadanku. Standardowo - jajeczka - choć dziś w innej formie. Zamiast jajecznicy, na miękko.
Mdłości dziś mniejsze... Czyżby początek końca? -
nick nieaktualnyAniaLewandowska wrote:Witam sie rana - ja już po śniadanku. Standardowo - jajeczka - choć dziś w innej formie. Zamiast jajecznicy, na miękko.
Mdłości dziś mniejsze... Czyżby początek końca?
Przypomniałaś mi, że nie piłam kawy! A ja siedziałam do teraz i się zastanawiałam dlaczego tak mi się chce spać... Hihi