WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzierzba wrote:Nie daje się.
Oko saurona ma być zmrużone jak u kota leżącego plackiem na słońcu. No!
16.08.16 powitam Liwię
Magdziulla, stardust87, mysza0406, żabka04, marta258, Malutka92, Dzierzba, martta, Bratek, violett, AJrin, alinka, bbeczka91, claudiuszek, Macioszczyczka, Sabina, haneczka lubią tę wiadomość
-
sarcia123 wrote:Moja corka tez czasami smoka doila, smoczek to nie jest nic zlego wazne zeby w odpowiednim czasie byl odstawiony zey dziecko wady zgryzu nie mialo i sie z "moniusiem" nie zwiazalo za bardzo, bo pozniej w kazdej torebce trzeba miec smoczek bo nie daj Boze zapomniec to cyrk na calego
Moja córeczka właśnie strasznie kochała swojego smoka. Mieliśmy od samego początku Chicco Physio Soft i naprawdę się sprawdził i do uspokajania, i przy ząbkowaniu. I nie podrażniał jej skóry na buźce (ma AZS i łatwo jej się robiły zaczerwienienia od wczystkiego).
Ale przyszedł moment, że widziałam, że ssie z już przyzwyczajenia a nie z potrzeby ssania, ulgi przy ząbkowaniu czy dla uspokojenia. Wtedy zaczęłam jej ograniczać - najpierw dostawała tylko do zasypiania lub w sytuacjach kryzysowych. Później tylko do spania, a przy płaczu uspokajałam ją innymi sposobami. Na koniec jednego dnia powiedziałam, że smoczek się zepsuł i musiałam wyrzucić i już nie będzie z nim zasypiać. Miała około 1,5 roku i zrozumiała. Zasypiała dłużej (ok. 30 min,a nie 3 min jak zwykle:P), ale zaakceptowała to bez problemuTakże myślę, że to rodzice muszą się przede wszystkim nie bać odstawienia i zrobić to w dobrym momencie
-
nick nieaktualnyTeraz taki okres nastał, stagnacji i wyczekiwania, zmęczenia ciążowego, pogoda ponura też nie nastraja.
Dziewczyny szpitalne to już w ogóle mają pod górkę ale jeszcze chwila i wszystkie będziemy wspominać odśrodkowe kopniaczki w brzucho
Ja dziś zrobiłam czyszczenie lodówki i robię naleśniki z warzywami z sosem czosnkowym, wyciągnęłam wszystkie resztki wędlin i zieleniny, nawet jogurt naturalny mi się skończył, trzeba wieczorkiem skoczyć na zakupy.
-
Sophia wrote:A wiecie co....
doświadczona matka Wam opowie jakiego ma syna....
całą ciąże żadnej jednej dolegliwości- miałam 1 raz zgagę. TAK JEDEN RAZ.
Urodził się. Miałam fantastyczny poród z cudownym personelem. Było mega dużo śmiechu. Nie. Nie mówię, że nie bolało. Spędziliśmy ponad tydzień w szpitalu zaopiekowani na maxa. Już w szpitalu moje dziecko tylko spało i jadło. Jadło max 3 minuty. Pani od laktacji kazała go ważyć przed jedzeniem i po, żebyśmy wiedzieli czy je czy oszukuję. Jadł.
Po powrocie do domu było nam już zupełnie dobrze. Syn budził się co 3 godziny na 3 minutowe posiłki. Mega dużo spał.
Ile ja książek wtedy przeczytałam.
Dzieci są cudowne.
Chcecie historię innej doświadczonej matki?
Do 19-20 tygodnia ciąży rzygałam jak kot, od 30 nie mogłam spać z powodu bólu właściwie wszystkiego. 2 razy w czasie ciąży wylądowałam w szpitalu z powodu krwawienia. Poród zaczął się 2 dni przed terminem, o 4 nad ranem - odeszły mi wody. do godziny 21 miałam cholernie bolesne skurcze, ale 0 rozwarcia. O 22, po 18h cholernego bólu, zrobili mi cc. Po cc zwijałam się z bólu i przez prawie 2 tygodnie byłam na ketonalu. Dodatkowo miałam zatrzymanie odchodów poporodowych więc leżałam w szpitalu 5 dni zamiast 3. A żeby tego było mało to w 1szej minucie życia Hubert dostał 7pkt zamiast 10
Od urodzenia mały wołał jeść co 1-1,5h bez względu czy w dzień czy w nocy. dodatkowo od ok 2 miesiąca życia stwierdzono u niego najpierw alergię na białko krowie, a później nietolerancję laktozy (obie diagnozy błędne - po wielu wielu miesiącach i doczytywania w końcu rozkminiłam, że to był refluks żołądkowo-przełykowy) a w związku z powyższymi zabronili mi kp i musiałam przejść na mm. Do 1rż Hubert miał poważne problemy z brzuchem, a do 1,5 roku budził się co 2-3h każdej nocy. Pierwszą i jedyną na razie przespaną noc miał jakoś ok 20mż więc prawdę mówiąc nie śpię już od ponad 2 lat
Ale za nic w świecie nie zamieniłabym tego co było, bo kocham go bezgranicznie, nawet jakbym miała już nigdy nie spać w nocy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyTo nie tak że jest 37 i każda chce rodzić, dzieciątko samo zdecyduje kiedy chce wyjść, no albo zostanie wyjęte w bezpiecznym terminie (czytaj cc z terminem).
Ale np dla mnie minięcie 37 tygodnia to coś ważnego jest to przekroczenie bezpiecznej granicy, choć wiem że może być też różnie ale to taki cel do którego cała ciąże dążyłam. Bo urodziłam wcześniaka którego żadnej z nas nie życzę bo te 1,5 roku to była istna masakra nie pod względem że z córką coś jest bo jest w pełni zdrowa. Ale same wizyty od lekarza do lekarza były męczące. Dlatego celem moim było dotrwanie do 37tc bo teraz jest już "bezpieczniej".Pysiaczek89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAha no i GBS mi wyszedł ujemy na szczęście
nawet lekarka się cieszyła. Ciekawa jestem czy będzie przy moim porodzie, bo ona urzęduje na patologii.
Dzierzba, mnie tak krocze, kości w pośladkach i aż nogi bolą nocą zwłaszcza, że ledwo się przewracam, ale dobrze niech się rozchodzi powoli, przy porodzie będzie mniej do rozszerzenie i krócej
sarcia z autem to nie taka prosta sprawa, bo finansowo już tyle władowaliśmy w nie i znowu kolejny wydatek, a mąż teraz bez kasya dzieci zaraz się pojawią. Naprawić to nie problem fakt.. ale finansowo to już gorzej.
agatia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyagatia wrote:Ale łapie mnie stres i strach, czy z Liwią wszystko dobrze. Niby wiem, czego się spodziewać, ale ogarnia mnie lekka panika
-
bisacz wrote:Stardust to się nazywa właśnie macierzyństwo i miłość bezwarunkowa, pewnie drugie dziecie będzie spało długo, pięknie jadło i prawie nie będzie płakać - tego Ci życzę.
ja tylko liczę na to, że nie będą się budzić na zmianę tylko na raz jak już
bisacz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyAngela89 wrote:To nie tak że jest 37 i każda chce rodzić, dzieciątko samo zdecyduje kiedy chce wyjść, no albo zostanie wyjęte w bezpiecznym terminie (czytaj cc z terminem).
Ale np dla mnie minięcie 37 tygodnia to coś ważnego jest to przekroczenie bezpiecznej granicy, choć wiem że może być też różnie ale to taki cel do którego cała ciąże dążyłam. Bo urodziłam wcześniaka którego żadnej z nas nie życzę bo te 1,5 roku to była istna masakra nie pod względem że z córką coś jest bo jest w pełni zdrowa. Ale same wizyty od lekarza do lekarza były męczące. Dlatego celem moim było dotrwanie do 37tc bo teraz jest już "bezpieczniej". -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnybisacz wrote:Dlatego ja mojego Leosia nie pospieszam, niech sobie rośnie w brzuszku bo to dla niego teraz najbezpieczniejsze i najlepsze.
Ja czytałam że gdyby ciało człowieka było do tego stworzone ciąża trwała by jeszcze dłużej. Dlatego często mówi się o 4 trymestrze ale już po za brzuskiem.bisacz lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny