WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tak mam Anulka. Jak leżę boli, jak nie leżę tez boli... Dodatkowo codziennie mam kłucia w pochwie. W czwartek z tego powodu byłam u mojej gin, ale zbadała i powiedziała ze szyjka zamknięta. Ale ja czytałam ze ona moze sie skracać od środka, co widac tylko prze usg. Powiem Wam ze powoli staje sie wrakiem człowieka. Prawie codziennie płacze, siedze sama w domu, bo mój M. wraca z pracy około 18. Tak bardzo chce tego bobaska, ale moja intuicja podpowiada mi, ze nie bedzie mi dane sie nim cieszyć... Przepraszam, ze sie żale i wprowadzam taka atmosferę. Ale mój M. juz chyba tez ma mnie dosyc, bo ja ciagle płacze...Anulka01 wrote:A ma któraś tak ze jak się położy i rozluźni to te cholerne więzadła bolą jeszcze bardziej?!
Kamcia a Ciebie co za choróbsko dopadło ze tak Cię skręca?Marcelek ❤️❤️

Mikuś


-
W badaniu ginekologicznym w czwartek wszytsko było ok. Ale usg nie miałam zrobionego zeby zmierzyć długość tej szyjki. Martwią mnie te kłucia ciagle. Niby mam do tej gin zaufanie, ale chyba spróbuje jutro umówić sie na usg dopochwowe zeby ta szyjkę zmierzyć. I martwi mnie cos jeszcze jak byłam u niej to wyczuła, ze mam lekkie skurcze macicy i dorzuciła mi kolejna dawkę luteiny... Ale jak leżę to czasami wyczuwam takie jakby kopnięcia od środka, watpię zeby to było dziecko. Czy myślicie ze to mogą byc takie silne skurcze tej macicy ze ja je czuje jak kopnięcia?_izunia_ wrote:Pysiaczek czy coś niepokojącego wychodzi w badaniach? Jeśli nie masz przekonania i zaufania do swojej gin. myślę, że powinnaś zasięgnąć opinii innego lekarza, gdy tylko coś Cię niepokoi.Marcelek ❤️❤️

Mikuś


-
Pysiaczku może trzeba było poprosić o to usg? Najlepiej zasięgnąć opinii innego lekarza. Ja niestety nie podpowiem Ci czy tak możesz odczuwać skurcze, bo jeszcze się nie spotkałam z takim objawem. Nasze bardziej doświadczone koleżanki na pewno coś podpowiedzą. Ja trzymam kciuki, żeby mi minęły te niepokojące objawy i życzę więcej uśmiechu i relaksu, bo może ten ciągły płacz powoduje te skurcze.
Idę się położyć, może w końcu usnę...
Powodzenia na dzisiejszych wizytach
Dobranoc
-
Wlasnie ta moja gina, ma tylko usg w gabinecie, jak w poniedziałek przyjmuje. A i tak ten sprzęt jest stary i nie wiem, czy by cokolwiek zobaczyła. Postaram sie umówić na dzisiaj na usg. Na pewno ten mój stres i płacz wpływają niekorzystnie na chociażby ta moja szyjkę... Ale tak cieżko mi sie przestawić z myśleniem._izunia_ wrote:Pysiaczku może trzeba było poprosić o to usg? Najlepiej zasięgnąć opinii innego lekarza. Ja niestety nie podpowiem Ci czy tak możesz odczuwać skurcze, bo jeszcze się nie spotkałam z takim objawem. Nasze bardziej doświadczone koleżanki na pewno coś podpowiedzą. Ja trzymam kciuki, żeby mi minęły te niepokojące objawy i życzę więcej uśmiechu i relaksu, bo może ten ciągły płacz powoduje te skurcze.
Idę się położyć, może w końcu usnę...
Powodzenia na dzisiejszych wizytach
Dobranoc
Dziękuje Ci za wsparcie.
_izunia_ lubi tę wiadomość
Marcelek ❤️❤️

Mikuś


-
Pysiaczku widzę ze nie tylko ja mam ciężki okresPysiaczek89 wrote:Ja tak mam Anulka. Jak leżę boli, jak nie leżę tez boli... Dodatkowo codziennie mam kłucia w pochwie. W czwartek z tego powodu byłam u mojej gin, ale zbadała i powiedziała ze szyjka zamknięta. Ale ja czytałam ze ona moze sie skracać od środka, co widac tylko prze usg. Powiem Wam ze powoli staje sie wrakiem człowieka. Prawie codziennie płacze, siedze sama w domu, bo mój M. wraca z pracy około 18. Tak bardzo chce tego bobaska, ale moja intuicja podpowiada mi, ze nie bedzie mi dane sie nim cieszyć... Przepraszam, ze sie żale i wprowadzam taka atmosferę. Ale mój M. juz chyba tez ma mnie dosyc, bo ja ciagle płacze...
ale poradzimy sobie! Moze te skurcze są wynikiem stresu. A co by Cię uspokoiło? Moze częstsze usg? jak często chodzisz? I nie czytaj neta! Bo po tyłku dostaniesz! Sciskam Cię i żal się bo jak widzisz nie jestes osamotniona w swoim samopoczuciu
Pysiaczek89 lubi tę wiadomość
Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia

-
nick nieaktualnyAle nocne marki z was

Kochaniutkie mam pytanie, ktorego chyba jeszcze nie bylo!
Jak Wasze hormony???
Czy sa unormowane czy zdarza wam sie smiac a po chwili plakac?
Pytam poniewaz wczoraj mialam dobry humor, wstalam, obejrzalam film, wysprzatalam chate, wykapalam sie i BĘC! Nagle bylam wkurzona na caly swiat i sobie poplakiwalam, ot tak dla rozluznia napiecia ...
Miewacir tak, czy juz sie martwic o swoja psychike?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2016, 07:16
-
witam sie

anulka , śmiem stwierdzić, że gardło chyba odpuściło, nos nadal czysty, ciało należy do mnie...nawet xukier na czczo w normie...nie wiem co to było(podpytam lek przy okazji)ale w 2 dni poszło sobie (chyba...)stosowałam tylko płukanki i inhalacje, nic nawet wiecej nie mogę przy cukrzycy
ksoiu, ja jakos hormonalnie dziwnie czuje się od poczatku ciązy...taka bardzo opanowana, u mnie nie było i nie ma burzy hormonów -
nick nieaktualny
-
Ksosia jak Ci powiem ze ostatnio rozpłakałam sie jak dziecko kiedy mój Kacper mi powiedział ( nie złośliwie) ze mi Kropka w boczki poszła! Mój stary patrzył na mnie jak na wariatkę... Tak mam generalnie od paru dni
Hormony doprowadza mnie do ruiny psychicznej
Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia

-
hej dziewczyny witam się z rana, ale widzę,że to nie takie rano dla niektórych połdunie hehe żałuje, że musze iśc do pracy, bo rano się super spaceruje w niedzielę wyciagnełam męża o 9 rano, było lekko mokro i deszczowo, ale na łąkach było super tak pachniało wszystko ptaszki śpiewały... a tu zaraz do autbobusu i krakowskiego smogu;/
Mnie ostatnio ciągnie w pachwinach, jakby majątki mi się wżynały ale to nie to bo rozmiarowo są dobre;p gdzieś czytałam, że tak może być.
Uciekam miłego dnia Wam życzę i sobie też, bo szkolę osobą, którą chyba będzie mnie zastępować. Trzeba mi cierpliwości heheh

-
nick nieaktualnya ja wczoraj wróciłam do pracy po 1,5 tygodniowej przerwie, kiedy akurat miałam trochę więcej do zrobienia przyszła koleżanka kazała wstać i pokazać brzuszek, na co ja wyjechałam, że "nie jestem zwierzątkiem w zoo, żeby mnie oglądać z każdej strony". Ktoś się obok pyta co mi się stało, a koleżanka co chciała oglądać brzuszek, że "chyba hormony"...
jak to mężowi opowiedziałam, długo śmiać się nie mógł przestać, a mi było nieco przykro...
Lusia8998, _izunia_, Strazaczka1990 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny:) Ja burze hormonow przeżywałam przy poprzedniej ciąży. Ale się ogarnęłam bo stwierdziłam że jak będę tak płakać to przejdzie to na Martyne. Teraz jestem opanowana i spokojna. No ok trochę miałam stresa po wynikach pappa i po każdym posiewie ale przeszło
Zbieram się zaraz na paznokcie zajrzę do was dopiero po wizycie.
Miłego dnia
-
nick nieaktualnyHej wszystkim

to ostatnie moje łupy
te pieluchy flanelowe są super, tetrowe też kupię, ale te jakoś lepsze mi się wydają.
A w kombinezonie jestem zakochana


Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2016, 08:21
mychakruszyna, Anulka01, Strazaczka1990, _izunia_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej...

U mnie jest podobnie jak u Mychy. Ogólnie spokój, ale najbardziej do rozchwiania emocjonalnego doprowadza mnie mąż. Jak powie coś nawet dla żartu, nie złośliwie to staram się zachować twarz dopóki się od niego nie odwrócę. Jak już pójdę do salonu na przykład, a on zostaje w kuchni, to wtedy.... RYYYYCZĘEE... łzy same napływają do oczu, historie tworzą się same.
I dzięki Bogu, wtedy mój mąż przychodzi na ratunek, przytula mnie i mówi " przecież wiesz, że żartuje, kocham Cię"
Także szaleństwo hormonów, moje Panie.
Bisasz nie martw się. Poczekaj spokojnie do USG.
Pysiaczek, Anulka starajcie się nie denerwować. Ja w pierwszej ciąży byłam kłębkiem nerwów (fakt, że z ciążą było ok, ale sytuacja ciąży nie sprzyjała) i mały teraz ryczy o każdą pierdołę.
mychakruszyna, bisacz lubią tę wiadomość







[


