WRZEŚNIOWE SZCZĘŚCIA 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Pirelka jak się wali to wszystko naraz!
Lusia czas na odpoczynek a reakcja w pracy czy to zrobisz teraz czy w 9 miesiącu bedzie taka sama, wiec tym sie nie przejmuj
Ania L widzę ze Twój mąż tez korzysta z każdej nadarzającej sie okazji żeby kolejne auto kupić
Ja zabrałam sie w końcu za przeglądanie rzeczy po synu i dalej nie wiem co dokupićwszystko muszę brać na oko bo metki poucinane i nie znam rozmiarów...
Mama Kacpra, Aniołka i Kubusia
-
Magdziulla wrote:Macioszka ja zaczynam od totalnego zera, bo pierwsza w rodzinie jestem, a wśród znajomych wszyscy dopiero zaczęli produkcję, więc wiadomo, że trzymają dla potomnych kolejnych. Także nie mam nawet złamanego szczebelka od łóżeczka:)
wiadomo, że będą wariowali z prezentami, ale wyprawkę trzeba zrobić wcześniej.
Ja też mam nadzieję, że nie będę miała problemu ze zwolnieniem. Już pięknie wszystko w pracy pozamykałam, pożegnałam się, tydzień urlopuję, no i od 1.05 chcę zwolnienie...kiedyś mówił, że w razie czego wpiszę, nie powinien robić problemów, ale mój to nie typ nadgorliwy jak u Dzierzby, narobiłby mi problemu gdyhy mi nie dał.
Ja od totalnego zera nie zaczynam, bo w rodzinie druga jestem... Ale pierwsze dziecko już prawie nastoletnie, więc to co zostało to już długiej daty...
W pracy poinformowałam, że od czerwca planuje zwolnienie to usłyszałam, że nie ma mowy... że do końca roku szkolnego muszę zostać i koniec... także zachowanie mega nie w porządku. Do lekarza dzwoniłam wczoraj: powiedział, że mam przyjść w poniedziałek i porozmawiamy - mam nadzieję, że problemów z wystawieniem zwolnienia robić nie będzie... już po nocy praktycznie spać nie mogłam ze stresu na myśl, że idę na drugi dzień do pracy...
-
Dziewczyny a ja się tak zapytam z innej beczki. Jak się zapatrujecie na gerbery, bobo vity i inne słoiczki? Ja jakoś nie jestem przekonana przez te tony cukru i gmo, poza tym cena też zabija. Myślę nad kupnem parowaru i po prostu blendowaniu marchewek, buraczków i innych pietruszek bo mama ma ogród warzywny i drzewka owocowe i miałabym sprawdzone.
_izunia_ lubi tę wiadomość
-
Lusia_M wrote:Ja od totalnego zera nie zaczynam, bo w rodzinie druga jestem... Ale pierwsze dziecko już prawie nastoletnie, więc to co zostało to już długiej daty...
W pracy poinformowałam, że od czerwca planuje zwolnienie to usłyszałam, że nie ma mowy... że do końca roku szkolnego muszę zostać i koniec... także zachowanie mega nie w porządku. Do lekarza dzwoniłam wczoraj: powiedział, że mam przyjść w poniedziałek i porozmawiamy - mam nadzieję, że problemów z wystawieniem zwolnienia robić nie będzie... już po nocy praktycznie spać nie mogłam ze stresu na myśl, że idę na drugi dzień do pracy... -
Dzierzba wrote:Dziewczyny a ja się tak zapytam z innej beczki. Jak się zapatrujecie na gerbery, bobo vity i inne słoiczki? Ja jakoś nie jestem przekonana przez te tony cukru i gmo, poza tym cena też zabija. Myślę nad kupnem parowaru i po prostu blendowaniu marchewek, buraczków i innych pietruszek bo mama ma ogród warzywny i drzewka owocowe i miałabym sprawdzone.
ja akurat opierałam sie na słoiczkach -
nick nieaktualnyDzierzba ja mam dokładnie taki sam plan. Ostatnio kupiliśmy z Lidla teściowej parowar, jak się jej sprawdzi to też sobie kupię ok 100zł.
można kupić takie małe pojemniczki na porcje i mrozić, na szybkie potrzeby. Moja znajoma tak robi wydaje mi się, że nie będzie to, aż tak trudne i czasochłonne jak już opanuje "przepisy". -
nick nieaktualnyDzierzba wrote:Angela u ciebie ta cholerna podatność a infekcje sprawę załatwiła ale masz rację lepiej dmuchać i chuchać na siebie niż później żałować.
Dzierzba lubi tę wiadomość
-
Dzierzba wrote:Lusiu myśl o sobie przede wszystkim. Jak się coś stanie przez stres w pracy to ci co każą ci pracować się wypną, odpowiedzialności za to nie wezmą na pewno i będą gadać, że sama sobie jesteś winna. Teraz Ty i dzidzia jesteście najważniejsi.
Wiem i bardzo mądre jest to co piszesz. Przekonałam się o tym jak mi się kilka razy słabo w pracy zrobiło - nikt się nie przejął: każdy mi tylko przypominał o kolejnym szkoleniu, radzie, spotkaniu po godzinach pracy...
A ja w końcu chce się dobrze czuć, raz na jakiś czas w końcu wyspać, a nie budzić się codziennie o 6 i półprzytomna iść szykować się do pracy na kolejny dzień i patrzeć na to, jaka już wymęczona jestem jakie mam worki pod oczami, szarą cerę i jak nie daję rady - co drugi dzień wracam i płaczę, że już nie mam siły ... trochę odwagi ode mnie wymagał ten telefon do lekarza z prośbą o zwolnienie, ale wierzę, że mi bez problemu je wystawi
-
Dzierzba wrote:Dziewczyny a ja się tak zapytam z innej beczki. Jak się zapatrujecie na gerbery, bobo vity i inne słoiczki? Ja jakoś nie jestem przekonana przez te tony cukru i gmo, poza tym cena też zabija. Myślę nad kupnem parowaru i po prostu blendowaniu marchewek, buraczków i innych pietruszek bo mama ma ogród warzywny i drzewka owocowe i miałabym sprawdzone.
-
Magdziulla ja z młodym chwilę byłam na słoiczkach ale 3/4 szło do kosza bo nie dojadał i kasa w błoto. Teraz jakaś afera była z gmo u gerbera i już w życiu tego nie kupię. Z tym mrożeniem to świetny pomysł! Gotowanie jest może bardziej czasochłonne, ale na początek to żadna filozofia uparować marchewki czy później ugotować mięsko.
Behemottka lubi tę wiadomość
-
Lusia_M wrote:Wiem i bardzo mądre jest to co piszesz. Przekonałam się o tym jak mi się kilka razy słabo w pracy zrobiło - nikt się nie przejął: każdy mi tylko przypominał o kolejnym szkoleniu, radzie, spotkaniu po godzinach pracy...
A ja w końcu chce się dobrze czuć, raz na jakiś czas w końcu wyspać, a nie budzić się codziennie o 6 i półprzytomna iść szykować się do pracy na kolejny dzień i patrzeć na to, jaka już wymęczona jestem jakie mam worki pod oczami, szarą cerę i jak nie daję rady - co drugi dzień wracam i płaczę, że już nie mam siły ... trochę odwagi ode mnie wymagał ten telefon do lekarza z prośbą o zwolnienie, ale wierzę, że mi bez problemu je wystawi -
O ile zblendowanie marchewki, groszku, dyni czy jabłuszka nie jest kłopotliwe, o tyle na przygotowanie obiadku "bukiet jarzyn z cielęcinką i kluseczkami" w ilości ok. 200g, to chyba szkoda by mi było brudzić gary
Sens miało by mrożenie-tak jak piszecie-ale obawiam się, że musiałabym wtedy dokupić zamrażarkę, bo moja już pęka w szwach
żabka04 lubi tę wiadomość
-
mrozenie mrozeniem-ale w moich oczach dziecko jadłoby ciągle to samo, a w słiczkach to były różne mięska (nie mam źródła sprawdzonej cieleciny a królika nikt nie sprzeda 100g). Ja nastawiam sie na słoiki
żabka04, bbeczka91, AniaLewandowska lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCo do słoiczków, to uważam że trzeba patrzeć na składy...to na pewno, ale będąc z dziećmi w domu chciałabym sama warzywka czy owoce im robić, bo to żadna filozofia, choć na wyjście, wyjazd i taki słoiczek nie zawadzi
zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce. Na pewno jakieś urozmaicenie będzie w domu w formie słoiczków, ale nie chciałabym żywić ich tylko słoiczkami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2016, 10:32
bbeczka91 lubi tę wiadomość