Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Tez jestem zdecydowanie za!
W razie jakieś kryzysowych sytuacji latwiej się poinformować, bo jednak wszystkie tutaj się o siebie martwimy
Plus faktycznie w czasie porodu nie sądzę, żeby chcialo mi się odpalać forum... mimo, ze mam w telefonie
Staraczka jak tylko wrócisz do domu to od razu nas informuj, bo nam palce podretwieja od ciągłego odświeżania forum... -
Sigma wrote:Ta
dobrze dopóki się nie okaże, że na przelotowej trasie w terenie zabudowanym ktoś postawi 30 km/h i zacznie kosić
W lubelskim w pierwszym dniu 5 osób straciło prawko, pierwszy pechowiec kilka minut po północy...Problem w tych przepisach jest taki, że nie różnicują centrum miasta, zatłoczonych ulic pełnych samochodów, ludzi, rowerzystów itd. od przelotowych tras wiodących przez teren zabudowany. Na obwodnicach w większości są podwyższenia prędkości, ale nie wszędzie. Zdarzają się na tego typu trasach miejsca, gdzie każdy jedzie 90-100, a ograniczenie do 50 stoi od lat...
jesli maja ochronić życie to mogę jeździć i 30km
jak pracowałam to dziennie na obwodnicy trójmiasta robiłam ok 50 km i wiele debili sie naogladalam a nie powiem nawet mi zdarzalo sie tam jechac i 160 km/h lepszym autem to nawet nie poczujesz. Na szczęście z wiekiem mądrzeje i z ciaza tez
alutka lubi tę wiadomość
-
Nancy87 wrote:Też nadal czekam na staraczkę.
Jejciu jak mnie kręgosłup napierdziela. Coraz ciężej z tą ciążą:p Ciekawe ile mniej więcej tyją dziewczyny w 3 trymestrze.
Az się boje co będzie później... mój kręgosłup daje o sobie znać już od jakiegoś czasu, więc pewnie z teraz z każdym miesiącem nie będzie niestety lżej... dziś znów moje lędźwia się ostro odzywały... przy każdym ruchu taki ból jakby mi się coś tam miało rozerwać... do tego jak próbuje wstać to, aż mi się nogi uginają z tego bólu...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:21
-
nick nieaktualnyNo cóż... Jeździłam kiedyś przez rok w 100% zgodnie z przepisami, bo miałam punkty.
Powodzenia życzę, wszystkich dookoła szlag trafiał, mnie również. Na trasie Gliwice-Lublin po pierwszych 6 godzinach jazdy (!) drugiego kierowcę (jechaliśmy na 2 auta) szlag trafił i po prostu pojechał na czujkę - wisieliśmy na telefonach w odległości 2 km od siebie i tyle. Ja się nie dziwię, jak można 400 km jechać 8 godzin? Jak postawią 10 km/h to też powiesz trudno, przepisy to przepisy, mogę iść pieszo?
p.s. Przez ten rok tysiąc TIRów mnie wyprzedziło. Na zakrętach. Na podwójnej ciągłej. Trąbiąc. I ja im się nie dziwięWiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:21
-
Oj ja też uważam, ze czasem to już przesada z tymi przepisami... rozumiem w mieście i w ogóle, tutaj faktycznie lepiej zdjąć nogę z gazu, ale tak jak Sigma mówisz jadąc na trasie przepisowo można czegoś po drodze dostać...
Raz, ze wykończyłabym samą siebie, a dwa ze większość ludzi (nie oszukujmy się ;p) trafilby szlag jakby mieli za mną jechać
Osobiście jeżdżę ostrożnie, aczkolwiek nie mogę powiedzieć ze zawsze zgodnie z przepisami... lubię nie raz depnac i dojechać gdzieś szybciej, bo nie lubię marnować czasu... ale wszystko w granicach rozsądku. -
Z tym bólem przy wstawaniu mam to samo.. Najgorzej po nocy albo jak leże na plecach, potem wstać nie moge tak boli.. Najgorzej,że mam mały brzuch i jeśli on już przysprawia tyle bólu to co będzie pod koniec ciąży? Z resztą lekarz się dziwił,że tak strasznie mnie boli bo jestem bardzo szczupła
-
nick nieaktualnyGusiak - no właśnie...
mnóstwo ludzi mówi, że przepisy to przepisy, dura lex sed lex itd., tylko w praktyce niech ktoś serio spróbuje pojeździć choćby kilka miesięcy patrząc rzetelnie na prędkościomierz i pamiętając, że prędkościomierz i radar mogą lekko przekłamać wynik, i trzeba założyć te 5 km/h marginesu, bo czasem licznik mówi 50, a jadę 53 km/h.
Jeżdżę od 6 lat bezwypadkowo i bezkolizyjnie. Miałam wgniotki parkingowe czy oberwane lusterko, ale nigdy nawet lekkiej stłuczki z drugim samochodem. Jeżdżę bezpiecznie. Tyle, że bezpiecznie nie znaczy powoli. Niestety, ale ci niedzielni kierowcy jadący 40 km/h tam, gdzie reszta jedzie 70-90 stwarzają całkiem realne zagrożenie na drodze (podobnie jak ci, którzy prują 150 tam, gdzie warunki są max na 100).Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:34
-
Sigma wrote:No cóż... Jeździłam kiedyś przez rok w 100% zgodnie z przepisami, bo miałam punkty.
Powodzenia życzę, wszystkich dookoła szlag trafiał, mnie również. Na trasie Gliwice-Lublin po pierwszych 6 godzinach jazdy (!) drugiego kierowcę (jechaliśmy na 2 auta) szlag trafił i po prostu pojechał na czujkę - wisieliśmy na telefonach w odległości 2 km od siebie i tyle. Ja się nie dziwię, jak można 400 km jechać 8 godzin? Jak postawią 10 km/h to też powiesz trudno, przepisy to przepisy, mogę iść pieszo?
p.s. Przez ten rok tysiąc TIRów mnie wyprzedziło. Na zakrętach. Na podwójnej ciągłej. Trąbiąc. I ja im się nie dziwię
Jestesmy na jednym z pierwszych miejsc w Europie jesli chodzi o śmiertelność na drogach- czy to o niczym nie świadczy? I proszę nie mów mi, ze to przez jakość dróg bo trzeba by to poprzeć jakimiś badaniami...
Opierając sie na przykładzie trójmiejskiej obwdonicy- droga bez dziur, z poboczem a wypadki zwłaszcza w lato codziennie! Jak wracasz z pracy to zdaza sie i 2 godziny w korku stać bo wypadek a uciec nie ma jak...
Ja mam swoje zdanie i sie cieszę- mam prawochociażby dlatego, ze sama nie raz się przekonałam, ze chwila nie uwagi i można kogoś zabić. Ludzie potrąceni przez auta nie giną tylko przez pijanych kierowców...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:36
Carolline lubi tę wiadomość
-
Poza tym Sigma. Z tego co wiem musisz przekroczyć prędkość o 40 czy 50 km żeby Ci zabrali prawko- a to juz naprawde dużo! Jak chcesz jechac na trasie 100 zamiast 80- prosze bardzo. Narażasz sie po prostu na mandat tak jak do tej pory. Ja tez często przekraczam dozwolona prędkość i skoro piszemy, ze robimy to w granicach rozsądku to te 40 km w nadmiarze spokojnie w nich sie mieści
-
nick nieaktualnyEch, a ja na trasach ograniczeń po 30-40 km/h widuję sporo. Zazwyczaj tam, gdzie za chwilę jest fotoradar
dobrze, że jest yanosik
Mówisz, że argumentację ilości wypadków śmiertelnych jakością dróg należałoby poprzeć badaniami, a argumentacji ich ilości nadmierną prędkością już popierać nie trzeba?
Badania tego typu są zawsze korelacyjne, nie mówią o przyczynach. Prawda jest taka, że śmiertelność jest mniejsza tam, gdzie drogi są dobre, dopuszczane prędkości wyższe (przynajmniej poza miastem i na autostradach i drogach ekspresowych), samochody lepszej klasy (rozkład energii wypadku na masce czy na boku samochodu jest mega ważny) i gdzie jest ogólna większa dbałość o bezpieczeństwo (choćby to chodzenie drogą, bo nie ma pobocza... widać taniej postawić 30 km/h niż zrobić barierki i porządny chodnik).
Owszem, 50 km/h to dużo. Tak jak pisałam na początku - problem robi się wtedy, kiedy stawiają ograniczenie 30km/h (roboty drogowe były miesiąc temu, znak stoi nadal - klasyk) na obwodnicy albo przelotówce której kawałek administracyjnie biegnie przez miasto (a wokół żywej duszy).
A propos chodzenia po drogach na wsi jeszcze... Jakiś czas temu mało nie rozjechaliśmy z mężem pijanego rowerzysty. Akurat mąż prowadził, było ciemno, facet ubrany na ciemno leżał na rowerze, rower leżał na pasie ruchu. Na szczęście przeciwległym. Wokół żadnych latarni, świateł, żadnych odblasków. Zbieraliśmy go z ziemi przez pół godziny, był agresywny, próbował się bić, uciekać, po czym przewracał się znowu i bez ruchu leżał przez kolejne minuty. W między czasie z naprzeciwka jeździły samochody, kilka TIR-ów. Nie potrzeba prędkości żeby zabić takiego idiotę na drodze. I 50 km/h mogłoby go zabić.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:47
-
Dobra nie mam zamiaru Cię przekonywać. Kazdy ma prawo do swojego zdania- pod warunkiem, ze nie krzywdzi innych ofcourse...
Doskonale sobie zdaje sprawę, ze nie tylko prędkość jest powodem śmiertelnych wypadków! I tu się z Toba zgadzam! Ale na pewno jest jednym z czynników i jesli to ma uratować jedno życie na tydzień nawet- to warto.
Poza tym- tez przekraczam prędkość niestety bardzo często, codziennie, co chwile wkurzam sie ze ktos jedzie jak niedzielny kierowca- ale nigdy o 50km/h wiecej niż jest znak. Uważam, ze każdy kto tak robi jest piratem drogowym
Powiedziałam wszystko co wiedziałam i kończęnie mam ochoty Cie przekonywać bo ani mi sie to nie uda ani Tobie nie uda sie przekonać mnie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2015, 23:58
Carolline lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Z tymi przepisami to wydaje mi się że wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Ja jeżdżę codziennie i czasami lubię sobie "depnac". Dla mnie największym zagrożeniem sa niedzelni kierowcy i ci po alkoholu. Niestety miałam nieprzyjemnośc uczestniczyć w kolizji zarówno z 1 jak i 2 typem. Raz dziadek jechal tak ze jak tylko próbowałam go wyprzedzić to zjeżdzal na środek drogi ( robił to celowo) i na krajowej 8 osiągnął zawrotne 60km/h. Finał tego był taki ze straciłam lusterko. Z resztą jak ktoś chce posłać w świat stek przekleństw to zapraszam na krajową 8 odcinek Kudowa- Wrocław
ograniczenia do40 km/h i wieczne remonty skrzyżowań. Przetargi wygrywają firmy ktore robotę zaplanowana na max 3 m-ce wykonuja w 1,5 roku lub więcej.
-
Dzień dobry
Udało mi się wczoraj zasnąć i pokonać ta zgage....
Dominika właśnie wydaje mi się, ze ten ból kręgosłupa nie jest związany z wielkością brzuszka, bo u mnie objawial się już dość wcześnie - kiedy brzuszek wcale nie był jakiś duży....
Zresztą już przed ciążą mialam podobnego typu bóle, tyle ze w ciąży chyba jeszcze się nasiliły... mój błąd, ze wcześniej poważnie nie zajęłam się tym problemem, a sluchalam lekarzy, którzy ból zwalali po kolei na ciągłe chodzenie w szpilkach, tatuaż... trzeba bylo iść wtedy do ortopedy i dziś może byłoby lżej
Staraczko, czekamy na wieści co tam u Was...Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 06:12