Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Gusiak wrote:Daleko masz od siebie do tej kliniki?
Mnie troszkę martwi to, że jednak u mnie jest to dość spora odległość...
S8 to 2,5 godz drogi, 230 km. Ale ja pochodze z tamtych okolic i niewykluczone, ze sierpien spedze u rodzicow, zeby byc blizej jakby co. Na razie sie tym nie stresuje. Zobaczymy
. Glowa do gory.
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
Czyli odległość bardzo podobna jak u mnie
W razie co ja też mam jakąś tam alternatywę, bo niedaleko Białegostoku mieszkają teściowie...ale wiadomo... wolałbym jednak do końca być u siebie w domku
Hehe... zaciskamy nogi i trzymamy do terminu -
anulka20 wrote:Nancy a jak tam po dentyście , dużo zapłaciłaś?
Wczoraj pisałam o moim cierpieniu:p Wyłamali mi kawałek pękniętego zęba, nadbudowali to i wycięli kawałek dziąsła. Łącznie zapłaciłam 380 zł. Mają drogo ale kupili mnie swoją obsługą i za kilka dni idę na piaskowanie, a później leczenie. W ogóle te dziąsło goi się u mnie jak na psie. Już prawie nic nie widać i nie boli. Chyba, że uderzę jedzeniem w tamto miejsce.
Poszłam się zdrzemnąć i tak oto wstałam trzy godziny później. -
Czarna_88 wrote:Ja nie wiem jaki szpital wybrac... W swoim miescie (Zory )mam szpital doslownie dwa bloki dalej. Nowa porodowka,pracuje tam moj lekarz do ktorego chodze ale on zadko bywa w tym szpitalu... A druki szpital w ktorym mialam okazje byc pod czas pierwszej ciazy to szpital wojewodzki w tychach jakies chyba 30 km od mojego domu... Tam skolei pracuje jako ginekolog nasza znajoma do ktorej tez jezdzimy zeby obserwowala nasz cud w moim brzuszku... Moze cos doradzicie bo ja mam mentlik w glowie w tym temacie
po pierwsze jest tam Twój ginekolog. Po drugie nowa porodowka brzmi naprawde dobrze
Pod jednym jednak warunkiem, ze szpital ma dobre opinie- poczytaj na stronie "gdzie rodzic" ale tez z przymrużeniem oka- bo często piszą tam tylko te kobiety , które maja jakies ALE a zadawolonym sie najzwyczjaniej nie chce
Jesli chodzi o to, ze Twój lekarz rzadko tam bywa- ja rozmawialam z kolezanka lekarka i ta mi szczerze doradziła, ze warto rodzic tam, gdzie jest Twój lekarz. Nawet jesli go nie ma, oni wieza w karcie kto prowadzi ciaze i bardziej uważają na jednego ze swoich... Wiem, ze to niesprawiedliwe ale skoro sama koleżanka lekarka tak mowi- to ja jej wierze
A co do Twojej koleżanki lekarki w innym szpitalu to tez nie masz pewności, ze akurat bedzie a w karcie ciąży brak info, ze to Twoja koleżanka
Taka moja rada jak pytaszCzarna_88 lubi tę wiadomość
-
A co do cesarek na zyczenie- dziewczyny, które nie w temacie- takie cesarki na życzenie robi sie TYLKO w prywatnych klinikach za naprawde niezle pieniądze ;)W 3city kosztowały do tej pory 7 czy 8 tysiecy- koszmar. Niestety mimo wielu chętnych i takiego złotego interesu jedyna u nas prywatna klinikę zlikwidowano i nam zostają juz tylko panstwowki. Notabene szok, ze w takim wielkim trójmieście nie ma żadnej prywatnej kliniki...
Oczywiscie są podobno sposoby by dogadać sie z lekarzem z państwowego, mu zapłacić mniej niż prywatnie i on zrobi. Ale ja to nie potrafię takich machlojek robicnie wiem gdzie takich lekarzy szukać i czy na pewno wszystko by zrobil tak jak w umowie- ja sie od "nielegalnych" sposobów trzymam z daleka
wolalbym zapłacić prywatnie i miec gwarancję i spokój
Oczywiscie są jeszcze wskazania medyczne od różnych lekarzy- typu okulista, kardiolog a nawet psycholog ale podobno w państwowych szpitalach różnie bywa z ich respektowaniem wiec trzeba miec to na uwadzeKasiarzynka, AniaM lubią tę wiadomość
-
Kasiarzynka wrote:Taak i jak rozmawiałam z ordynatorem to mówi, że \ blizna i przebyta w ciągu pół roku operacja to jedno ze wskazań (tak jak niewyregulowana cukrzyca, za wysokie ciśnienie dna oka), ale że nie daje mi gwarancji. I on osobiście polecałby SN
. A moja ginka na NFZ to porażka - z nią w ogóle nie ma tematu. Obruszyła się na mnie że spytałam i z jakimiś tekstami w stylu, że jak byłam gotowa na dziecko to na poród też powinnam.
No wlasnie to miałam na myśli, ze w państwowych szpitalach to tak właśnie bywa z tymi zaleceniami do cesarek
-
Hey jestem tu nowa
Muszę się was poradzić bo jestem bardzo zestresowana wczoraj byłam u ginekologa wyliczyła mi że jestem w 4 tygodniu ciąży zrobiła mi USG dopochwowe ale nic nie było widać oprócz 13,5 mm endometrium czy to normalne bardzo się boje że nic z tego nie wyjdzie dodam ze robiłam Beta HCG 1956.7 do tego mam przedwczesne wygasanie jajników i większa szanse na poronienie niż normalna zdrowa kobieta BARDZO MI SIĘ CHCE PŁAKAĆ dziesięć lat starałam się o ciąże i nic a tu jeden stymulowany cykl i ciąża lecz nie potwierdzona nie wiem co mam myslec mam 28 lat -
Cześć Pola!
Spokojnie - w 4. tygodniu ma prawo jeszcze nic nie być widać. Większość z nas widziała zarodek (czasem już z serduszkiem) w 6-tym tygodniu ciąży. Nie stresuj się, bo to może najbardziej szkodzić. Odczekaj i za dwa tygodnie idź na kolejne USG. A jak chcesz się uspokoić w międzyczasie, to zrób ponownie beta HCG, żeby sprawdzić przyrost. Trzymam kciuki!Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!