Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
4me wrote:Mi sie wydaje, ze usztywnianybjest potrzebny tylko, żebyś pewniej czula trzymając dziecko... Ja mam zwykly i juz nie będę kombinować - dziecka nie upuszczę przecież. Mysle, ze po paru godzinach, dniach nawet pierworodka czuje swoje dziecko i takich bajerów nie potrzebuje
a gości to ja sobie przez tydzień, dwa nie życzę a nawet jesli to dziecka im do macania nie dam
Hahaha ja też myślę, że będę taka zaborcza i nie dam dziecka. Wszyscy się na mnie wkurzają jak tak mówię. Pewnie żeby nie świrować to dam potrzymać na chwilkę ale zaraz będę szukać okazji do zabrania go. Mamusie, które mają już dzieci też tak miałyście? Życie to zweryfikowało i bez problemu dawałyście? Ja myślę sobie, że przesadzam i powinnam się ogarnąć ale jakoś tak nie wyobrażam sobie żeby co chwilę ktoś mi tarmosił dziecko. To nie zabawka.
W ogóle ostatnio kuzynka męża do mnie mówi, że odwiedzą nas i w szpitalu i jak wyjdziemy to od razu przyjdą. Ja zaczęłam coś wymyślać, że w szpitalu są pojedyncze odwiedziny i od 14 do 17 bla bla ale nawet to im nie przeszkadza. Wkurza mnie to i muszę się zdobyć na odwagę i powiedzieć, że nie chcę odwiedzin w szpitalu (nawet ze względu na kobiety leżące ze mną, które też chcą odpocząć) i też nie chciałabym żeby mi wparowali do domu od razu po wyjściu. Pewnie będę marzyć tylko o tym żeby się wykąpać i powietrzyć ranę hehe. Jak to macie zamiar rozwiązać? A może nie przeszkadzają Wam odwiedziny? -
Pierwsze dni są dla mnie, taty i dziecka na zapoznanie
Jesli urodzę w terminie moi rodzice akurat będą na wakacjach, tesiowie tez- tak się zlozylo i powiem Wam, ze my się z tego powodu niesamowicie cieszymy:)
Mama nawet chciała wakacje odwołać bo biadoliła cos, ze co z niej za matka co wyjeżdża dupe grzać jak jej córka rodzi a ja z bananem na ustach mowilam, ze ma jechac
My lubimy sami, takie z nas Zosię Samosienie chce różnicy zdań, dobrych rad itp itd to mój dzieciaczek i dam rade a jak nie to sama o pomoc poproszę.
Z rodzina to ja lubię na spacer pójść, na obiad, wódkę wypic nawet ale zyc wole po swojemu
A co do odwiedzin- tyleż dzieci sie w okolo porodzilo i nawet do rodzeństwa nie poszłam bez wyraźnego zaproszenia i wiem, ze mi tez się nie zejdą- uffdalutka, diatomka lubią tę wiadomość
-
Ej ogólnie wydaje mi się, że to taki nietakt przychodzić do maleństwa w ciągu 1 m-ca życia. Wiadomo zarazki itp itd ale to też czas dla rodziców aby oswoili się z nową sytuacją. Ja tu nie mówię o najbliższej rodzinie bo to wiadomo siostry czy dziadkowie są mile widziani ale reszta?? Najlepsze pytanie zadała siostrzenica małża - lat 12
"Mamo, a jak ciocia urodzi o północy lub nad ranem to my od razu do niej pojedziemy???" OMG najlepsze, ze ona mieszka na tym samym osiedlu i jedyny plus tego, że rodzę we wrześniu jest taki, że Weronika pójdzie już do szkoły i nie będę miała nalotów codziennie rano
przyszła mama lubi tę wiadomość
-
No to zazdroszczę, bo u mnie WSZYSCY przylecą. O ile najbliższa rodzina mi nie przeszkadza (rodzice, rodzeństwo) to całe kuzynostwo męża już mnie przeraża. Jak by przyszli tydzień, dwa później to ok ale oni przychodzą od razu po wyjściu. Nawet w ten sam dzień.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2015, 09:39
-
U nas jest troszke inaczej .Moja mama po moim porodzie bierze urlop ,żeby mi pomoc przy dziecku i jestem jej za to wdzieczna.Bardzo ją kocham jest moją najlepsza przyjaciólką i jestem jej wdzieczna wlasnie za to ze bedzie w czasie upałów pracować po to ,żeby iśc na urlop jak urodze-pytała mnie sie czy moze tak zrobic z radoscia oznajmiłam ,że tak.Mam dwoch braci którzy wiedza ze rowniez licze na nich
Koalka lubi tę wiadomość
-
Nancy dlatego ja uważam, ze zakaz odwiedzin na sali w moim szpitalu jest meeega plusem. Ja tu leze obolała, wietrze co trzeba, wyciągam cycki- pewnie zaplakana z bolu lub frustracji, ze jesc nie chce a tu ma mi wejść jakis inny tatusiek albo babcia, ciotka, kuzyn i kuzynka ???!!! No way! To co dla wielu wada- zakaz odwiedzin- jest dla mnie meeeega zaleta
A ja bym powiedziala prosto z mostu, ze zaproszę sama po kilku tygodniach... Tylko, ze ja juz tak mam, ze mowie takie rzeczy zazwyczaj bez problemu...diatomka lubi tę wiadomość
-
Nancy - ja się akurat gości nie spodziewam, bo wszyscy mieszkają ponad 200 km od nas. Dosłownie wszyscy. A że normalnie często nikomu się nie chce przyjechać czasem i przez rok, to jakoś nagłymi odwiedzinami się nie martwię
. Bo nie wierzę, że nagle niektórym się zachce podnieść tyłek z kanapy
.
W przypadku syna (mieszkaliśmy przez 2 miesiące u moich rodziców, potem wyjechaliśmy) - absolutnie nikt go nie ruszał, nie nosił poza nami, chyba wszyscy się baliI dobrze. Nie narzekałam z tego powodu.
Ktoś chce nosić dziecko (podobnie: wtrącać się w jego wychowanie) niech sobie urodzi
Edit: gdybym mieszkała w pobliżu wszystkich, to bym zapowiedziała, że zapraszam w odwiedziny, gdy dziecko skończy X miesięcy (tak moja kuzynka zrobiła, nikogo nie przyjmowała poza najbliższymi do 4 miesiąca życia). Jak Ci dziecko zachoruje, to Ty się martw, reszta będzie mieć to zapewne w nosie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2015, 09:42
4me lubi tę wiadomość
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
Moim zdaniem nie uniknie się odwiedzin rodziny, chodzi mi o bliską rodzinę rodzice, rodzeństwo i to chyba normalne, że babcia będzie chciała wziąć wnuczkę/wnuka na ręce? nie wiem Staraczka co cie tak rozśmieszyło, że aż się poplułaś
każdy normalny zdaje sobie sprawę z tego, iż kobieta po porodzie potrzebuje spokoju, odpoczynku i "dojścia do siebie" u mnie w rodzinie normalną rzeczą jest że po urodzeniu się dziecka idzie się w odwiedziny, tylko że zawsze czeka się ten miesiąc no ale wiadomo są ludzie którzy to rozumieją i tacy którzy nie, ale takim po prostu trzeba powiedzieć ze zaprasza się w innym terminie i jużWiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2015, 09:44
to naszszczęśliwy cykl!
nasz mały CUD
CÓRECZKA
-
anula1990 wrote:U nas jest troszke inaczej .Moja mama po moim porodzie bierze urlop ,żeby mi pomoc przy dziecku i jestem jej za to wdzieczna.Bardzo ją kocham jest moją najlepsza przyjaciólką i jestem jej wdzieczna wlasnie za to ze bedzie w czasie upałów pracować po to ,żeby iśc na urlop jak urodze-pytała mnie sie czy moze tak zrobic z radoscia oznajmiłam ,że tak.Mam dwoch braci którzy wiedza ze rowniez licze na nich
Moja mama też się mnie pytała czy ma urlop zostawić sobie na urodzenie małego, a ja powiedziałam, że nie dziękuję, że mam męża:p Okropna jestem ale kurde mi nie są inni potrzebni. Pewnie bym była bardziej nimi umęczoną niż dzieckiem. Jest mama to nie pójdę na popołudniową drzemkę, a o obiedzie i kawach ba bieżąco też trzeba myśleć. Już nie mówię o tym, że chciałaby po swojemu chować.alutka lubi tę wiadomość
-
Witam się i ja asiek ja po 2 h miałem 146 a normy są do 153 kazał mi tylko przejść na dietę dla cukrzyków wiec odstawiłam cukier, słodycze idealnie smażone oraz biały chleb. Mierzyla cukier pierwszy miesiąc, ale juz nie mierze trzymam się diety raz na miesiąc zjem jeden kawałek ciasta lub ciasto ale nie jest to codziennie tak jak wcześniej
-
U nas niestety zapowiada się fala odwiedzin i to bardzo szybko - zwłaszcza babcia, która mieszka w tym samym podwórku będzie pewnie ciągle odwiedzać prawnuczka. Moja mama dogadała się z moim mężem i mają wziąć urlop jakoś na zmianę - także gdybym jej potrzebowała, to w każdej chwili może przyjechać. W ogóle obiecała, że będzie ze mną rodzić, bo mąż trochę się boi. Tzn. ja go rozumiem, bo powiedziałam, że ja potrzebuję kogoś, kto podejmie za mnie decyzję, jeśli nie będę w stanie logicznie myśleć i ogarnie ten cały kram, a on boi się, że będę później miała do niego pretensje. Ja tak nie zakładam, ale zmuszać go nie będę. Mama jest pielęgniarką, niejedno widziała (sama pracowała na noworodkach w szpitalu położniczym zanim mnie urodziła) i na pewno się ogarnie.Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Wczoraj polozna mowila, ze jesli zdarzy nam sie, ze taki kilkutygodniowy maluszek zachoruje to mamy w przychodni ubłagać pediatrę by przyjal nas wyjątkowo w poradni dzieci zdrowych- te kilka zarazków od niego nie zaszkodzi innym dzieciom a on dluzsza chwile wśród dzieci chorych z przedszkolnymi grupami, szkarlatyna, ospa itp itd moze zle skończyć jesli sie zarazi tak wcześnie... Wiec dla tych co nie umieją odmawiać a nie chca odwiedzin to moze być argument- polozna/lelarz zakazali bo zarazki
alutka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNancy87 wrote:Hahaha ja też myślę, że będę taka zaborcza i nie dam dziecka. Wszyscy się na mnie wkurzają jak tak mówię. Pewnie żeby nie świrować to dam potrzymać na chwilkę ale zaraz będę szukać okazji do zabrania go. Mamusie, które mają już dzieci też tak miałyście? Życie to zweryfikowało i bez problemu dawałyście? Ja myślę sobie, że przesadzam i powinnam się ogarnąć ale jakoś tak nie wyobrażam sobie żeby co chwilę ktoś mi tarmosił dziecko. To nie zabawka.
W ogóle ostatnio kuzynka męża do mnie mówi, że odwiedzą nas i w szpitalu i jak wyjdziemy to od razu przyjdą. Ja zaczęłam coś wymyślać, że w szpitalu są pojedyncze odwiedziny i od 14 do 17 bla bla ale nawet to im nie przeszkadza. Wkurza mnie to i muszę się zdobyć na odwagę i powiedzieć, że nie chcę odwiedzin w szpitalu (nawet ze względu na kobiety leżące ze mną, które też chcą odpocząć) i też nie chciałabym żeby mi wparowali do domu od razu po wyjściu. Pewnie będę marzyć tylko o tym żeby się wykąpać i powietrzyć ranę hehe. Jak to macie zamiar rozwiązać? A może nie przeszkadzają Wam odwiedziny?
He he peierwsze 3 dni w domu dostep do dziecka miałam tylko ja i mąż, w szpitalu nie życzyłam sobie absolutnie żadnych wizyt u dziecka i u mnie ( raz ze wzgledu na moj stan i niepewnośc czy wyjde z tego, pozowoliłam na odwiedziny mojej mamy- ja chcialam jeszcze zobaczyć, a tak nie mialam ochoty by ktoś mnie oglądał taka nieporadna etc, a mały i tak ciagle pod inkubatorem więc nie bylo opcji ze względu na inne maleństwa) oczywiście cały czas był mąż na przemian u mnie i syna...w domu po 3 dniach dałam malego teściowej, ale miałam z tym problem że ktos inny Go tulijak przeszła burza hormonalna to i przeszła taka skrajna zaborczość
a co do asertywności - spoko - ja na ogół potulna jak baranek potrafiłam warknąc jak ktos nie tak ( w mojej opinii) podchodził do małego
Więc plan na teraz jest taki : teściowa ( bo mieszkamy z nią) wyjeżdża do swojej córki na kilka dni tak by nam dać przestrzeń i czas by nacieszyc sie cała 4 w kąplecie...Goście( mam na mysli rodzeństwo) musza poczekać te kilka dni ( zapewne z 2 tyg jak przy młodym) aż dojdę do siebie fizycznie i emocjonalnie ( bo to co się ze mną działo, takie wahania nastrojów to masakra jakaś)
Patent na to mam 1: mój niezastapiony mążjemu oddalam telefon, i on odbierał telefony i informował, że odezwiemy się kiedy beda możliwe odwiedziny...był moim buforem bezpieczeństwa, chronił jak lew...i za to kocham Go najbardziej...i wiem, że teraz też tak będzie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 czerwca 2015, 09:53
4me lubi tę wiadomość
-
U mojej siostry i po 1 dziecku i po 2 bylo tak ze gdy ona wychodzila ze szpitala to czekalo na nich w domu przyjecie powitalne i przyjechala ta najblizsza rodzina,ale tez jej kolezanka z mezem i dziecmi. I mi chyba tez to nie bedzie przeszkadzac
no w sumie zalezy jak bede czula sie po porodzie ale patrzac po niej chcialabym tak szybko dojsc do siebie
-
Nancy87 wrote:Moja mama też się mnie pytała czy ma urlop zostawić sobie na urodzenie małego, a ja powiedziałam, że nie dziękuję, że mam męża:p Okropna jestem ale kurde mi nie są inni potrzebni. Pewnie bym była bardziej nimi umęczoną niż dzieckiem. Jest mama to nie pójdę na popołudniową drzemkę, a o obiedzie i kawach ba bieżąco też trzeba myśleć. Już nie mówię o tym, że chciałaby po swojemu chować.
Kazdy ma swoje podejscie do tematu...mi mama powiedziala ze bede musiala sie wysypiac chociaz w dzien i dlatego pomoze nam...we dwoje bedziemy sie uczyc obcowac z takim malenstwem wiec pomoc mamy nieocenionaKoalka lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry,
Dziewczyny pisałyście o jakiejś maści na pajączki na nogach, możecie przypomnieć nazwę? Nie mam żylaków, ale zrobiły mi się takie pajączki(siniaki) przy kolanie.
Ogólnie jestem cała opuchnięta... stopy, dłonie, może nie jakoś bardzo ale czuję różnicę. Macie jakieś sposoby na taką opuchliznę? -
Ja się boję głównie odwiedzin takiej jednej ciotki hipochondryczki, która już na początku ciąży się ze mną widziała i okazało się potem, że ma półpaśca. Oczywiście stres miałam ogromny, że coś się stanie dziecku, a to był 11. tydzień ciąży.
No i zakładam, że ona będzie ciągle przychodzić i się wpier***** za przeproszeniem, a następnego dnia będzie biadolić do babci, że ją coś rozkłada - a ja oczywiście będę przeżywać, że dziecko zaraziła. Sorki, ale to taka głupia krowa, co wszystko wie najlepiej itd. itp.Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
asiek191 wrote:Moim zdaniem nie uniknie się odwiedzin rodziny, chodzi mi o bliską rodzinę rodzice, rodzeństwo i to chyba normalne, że babcia będzie chciała wziąć wnuczkę/wnuka na ręce? nie wiem Staraczka co cie tak rozśmieszyło, że aż się poplułaś
każdy normalny zdaje sobie sprawę z tego, iż kobieta po porodzie potrzebuje spokoju, odpoczynku i "dojścia do siebie" u mnie w rodzinie normalną rzeczą jest że po urodzeniu się dziecka idzie się w odwiedziny, tylko że zawsze czeka się ten miesiąc no ale wiadomo są ludzie którzy to rozumieją i tacy którzy nie, ale takim po prostu trzeba powiedzieć ze zaprasza się w innym terminie i już
Jak to się nie uniknie? Prosze Cie kazdy z nas jest dorosły i ma język w buzi. I tylko od niego zalezy czy i JAK powie czego sobie życzy a czego nie życzy...
Nie mowie, ze Ty tak masz ale totalnie nie rozumiem jak ktos czegos bardzo nie chce ale się na cos zgadza. Jesli oczywiscie to nie jest pomoganie bliskim w problemie a nie spelnianie czyiś zachcianek....ona. lubi tę wiadomość
-
Dominka92 wrote:U mojej siostry i po 1 dziecku i po 2 bylo tak ze gdy ona wychodzila ze szpitala to czekalo na nich w domu przyjecie powitalne i przyjechala ta najblizsza rodzina,ale tez jej kolezanka z mezem i dziecmi.
My kobiety jesteśmy różne jak widać. Ja takiej sytuacji sobie akurat nie wyobrażam, że na wyjściu ledwo co ze szpitala mam już gości.
majowy chłopczyk i wrześniowa dziewczynka
-
anula1990 wrote:Kazdy ma swoje podejscie do tematu...mi mama powiedziala ze bede musiala sie wysypiac chociaz w dzien i dlatego pomoze nam...we dwoje bedziemy sie uczyc obcowac z takim malenstwem wiec pomoc mamy nieoceniona
Ja nie krytykujęKażdy wie co będzie dla niego lepsze. Może w końcu sama poproszę o pomoc, ale na razie chciałabym pobyć tylko we 3.
Lilla My, easymum lubią tę wiadomość