Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Wkurzyłam sie z tym becikowym ,myślałam ze bedziemy miec na chrzciny a tu przekracza pare złoty i lipa
Widziałam ,że ktoś zarzucał Lady ze ma 6 tys bla bla...Sami mamy ponad 5 tys...zalezy od miesiaca nieraz 6 tys.. i co z tego jak jak jest kredyt hipoteczny,raty,opłaty auta a to przeglad a to oc,a o podatek za mieszkanie,a to podatek do US trzeba bylo zapłacić,to pies sie rozchorował,to remont trzeba zrobic...jakieś ciuchy kupić sobie,buty,auto zatankować,telefony opłacic,węgiel kupic,drzewo...wydatków jest mnóstwo a życie drogie głupie wyjście do spozywczaka i 50 zl leci...wiec nie rozliczajmy innych za co żyją.Sama jezdze do diabetologa 150 zł za wizyte płace plus dojazd i przewaznie 200 pasków i insuline raz na 3 miesiace i wyzte wychodzi mnie ponad 200zł a trwa 10 minut,zawsze mi szkoda kasy i wiem ze po porodzie przepisze sie do innego diabetologa bo zwyczajnie bedzie szkoda mi kasy.Bede wolała cos dziecku kupic..
-
Siedzę w pociągu i próbuje wrzucić fotkę z tabletu z moim 33 tygodniowym brzuchem. Coś ciężko idzie ale spróbujmy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 08:34
anula1990, Lilla My, Dominka92, Mozjaka, agatka196, Lady Savage, adzia, Gusiak, easymum, monaaa85, Anitka201, aldonaa, trix, karolcia87, skabarka, kasig lubią tę wiadomość
-
Nie mam jeszcze ryby
zaraz lecę do rybnego to zobaczę co świeże
My też nie jesteśmy małżeństwem i mamy osobne kąta ale żyjemy razem. I jest jak u Mozajka najpierw żyjemy z jednej pensji potem przeskakujemy na drugą. Też mamy kredyty i inne rachunki. A do tego teraz R dojeżdża do pracy i prawie 1000 zł miesięcznie idzie na paliwo. Myślę że jest to kwestia dogadania się. Bo u nas to ja trzymam rękę na pieniądzach myślę co i jak zrobić by zaoszczędzić czy wydać. R to odpowiada bo wie że nie roztwonie pieniędzy na pierdoły. -
anula1990 wrote:Wiec to dzieli sei na 3 a nie na 2?
Jej z oburzenia niepomyślałam :*
Już będzie 3
Mi na 2 też by nie wyszło, ale na 3 już się załapiemy.
-
anula1990 wrote:Wiec to dzieli sei na 3 a nie na 2?
Jej z oburzenia niepomyślałam :*
Anulka mało tego w ciągu roku 2013 na pewno nie miałaś jednakowej pensji i czasem te końcówki które my zaokrąglamy, moga się okazać w takich przypadkach bardzo pomocne i nie przekroczy Ci wymaganej kwoty.
-
agatka196 wrote:Nie mam jeszcze ryby
zaraz lecę do rybnego to zobaczę co świeże
My też nie jesteśmy małżeństwem i mamy osobne kąta ale żyjemy razem. I jest jak u Mozajka najpierw żyjemy z jednej pensji potem przeskakujemy na drugą. Też mamy kredyty i inne rachunki. A do tego teraz R dojeżdża do pracy i prawie 1000 zł miesięcznie idzie na paliwo. Myślę że jest to kwestia dogadania się. Bo u nas to ja trzymam rękę na pieniądzach myślę co i jak zrobić by zaoszczędzić czy wydać. R to odpowiada bo wie że nie roztwonie pieniędzy na pierdoły.
No właśnie myśmy tak robili na początku, ale za szybko nam kasa szła, mieliśmy po dwie karty, i sie wymienialiśmy, on miał dostęp do mojego, a ja do jego. W końcu ustaliliśmy, żeby jedna osoba czuwała nad rachunkami, i to jest Rafał, ja chyba mam syndrom dziecka które na nic nigdy nie miało, wiecie ojciec alkoholik, opowiadałam wam, że mama też nigdy pieniedzy nie miałą bo wszystko przepijał, i robiliśmy gry z patyków i różnych takich. No i ja wydaję pieniądze bez przemyślenia, po prostu brakuje czegoś, to idę do sklepu i kupuję, nie patrzę na to czy mogę z tym tydzień poczekać czy nie. I rafał właśnie ustalił reguły, ja jestem zadowolona, może nie chodzę do lekarza prywatnego bo mnie nie stać, ale mam kochającego faceta, dziecko w drodze, piękne mieszkanie, mam co jeść, i w co się ubrać, i mnie ten układ pasuje.adzia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My małżeństwem jesteśmy, ale też jest spora dysproporcja w zarobkach. U nas się sprawdza podział opłat - np. mąż ogarnia jedzenie, ja chemię/kosmetyki, większość stałych rachunków płaci mąż, a ja za to zbieram na wszelkie inwestycje.
Męża się pieniądze nie trzymają, jak ma w miesiącu jakoś więcej to i więcej wyda. A ja sobie spokojnie odkładam - dzięki temu mogliśmy za gotówkę kupić nową pralkę, suszarkę, klimatyzator etc. Wcześniej to nigdy się nie udawało, zawsze jechaliśmy na kredytach.
Nie ma podziału, że np. ja idę do lekarza to ja płace, a jak mąż to on płaci. Są po prostu stałe typy wydatków odgórnie ustalone od kogo pójdą. Oczywiście jak komuś braknie bo coś sie wydarzy to wzajemnie dokładamy.
U nas się to świetnie sprawdza, bo dobrze dopasowuje się do naszych charakterów.agatka196, Mozjaka, alutka lubią tę wiadomość
-
Anulka nie wiem dlaczego ale mają takie wymagania.
Lady jak Wam tak pasuje to ok nic mi do tego. Tylko mam czasem wrażenie jak tu piszesz to że boisz się swojego faceta i on Cię ogranicza w jakiś sposób.
Może się mylę ale tak to wygląda z boku.
A ja sama pochodzę z bardzo biednej rodziny gdzie ojciec lubi się napić i mając osiemnaście lat musiałam iść do pracy bo nie miałabym nawet na podpaski i chleb, a w technikum musiałam zrezygnować ze szkoły bo nie miałam nawet na bilet by dojeżdżać i poszłam do zawodówki. Więc wiem o czym piszesz ale wszystkiego można się nauczyć w życiu -
Wróciłam ... nawet szybko poszło
Widzę, że Staraczka jeszcze chyba nie wstała, więc sama napisałam do Magdalenaihelenka, żeby dała znać co u nich, bo wszystkie forumowe ciocie od wczoraj się bardzo zamartwiają
Jak będę miała jakieś wieści to dam znać -
U mojej siostry jest inny uklad. Wszelkie oplaty dziela na pol, a jesli chodzi o wydatki na dziecko i zycie, to zalozyli sobie wspolne konto, na ktore co miesiac przelewaja taka sama kwote. Moja siostra zarabia 3xwiecej od swojego faceta, a on ma na dodatek jeszcze dwojke dzieci z poprzedniego malzenstwa, na ktore placi alimenty, wiec ustalili taki sposob rozliczen, zeby nikt nie czul aie poszkodowany. Moja siostra nie musi sie przed nim tlumaczyc na co idzie jej kasa, a przy okazji
-
nick nieaktualny
-
Odpisała
Leży właśnie pod pompa z magnezem. Wczoraj wieczorem miała KTG i są lekkie skurcze, szyjka skrócona i macica się lekko stawiała.
Dostała nospe i dziś ma mieć badanka - jak będzie wszystko okey to może jutro wyjdzie.