Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
4me wrote:ja to bym przynajmniej ZZO chciała a i tak mogę pomarzyć
To ja chyba jakaś nienormalna jestem i tak się boję wkłucia w kręgosłup, że chyba wolę rodzić bez znieczulenia. Ale życie zweryfikuje, czy dam radę...
Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Lilla My wrote:To ja chyba jakaś nienormalna jestem i tak się boję wkłucia w kręgosłup, że chyba wolę rodzić bez znieczulenia
. Ale życie zweryfikuje, czy dam radę...
a żebyś widziała ta wieeeelka strzykawe, ktora robią to byś padla wiec jak cos to zamknij oczy
Spoko mi na pewno pomoże rozmowa z bliskimi- jak zaleca nasz minister zdrowiaLilla My, trix, Kasiarzynka lubią tę wiadomość
-
U nas duchota wyszłam na chwilę , a się spociłam, a tylko do śmieci i parę kroków do kiosku po totolotka na chybił trafił i 3 gazetki. Pozasłanialiśmy okna , zamknęliśmy balkon i wiatrak włączyliśmy. A tu pokazuję łóżeczko naszego królewicza który w brzuszku szaleje
A i przesyłam coś dla Ciebie Carolline byś poczuła się wirtualnie jak w Polsce, a dokładniej na Dolnym śląsku Jelenia Góra poczuj trochę lataagatka196, Lady Savage, snoopy_etka, Misi@, Czarna_88, Kasiarzynka lubią tę wiadomość
-
Ponoć wkłucie w kręgosłup i później jak znieczulenie schodzi to boli, swoją drogą ja pewnie bym nie mogła go mieć, bo moja mama dostała kiedyś takie znieczulenie i prawie by zeszła, na jakiś składnik jest uczulona z tego i niestety nie wiem czy ja nie jestem. Więc pozostaje mi rodzić bez znieczulenia, a w razie w cc oby obyło się bez potrzeby to pewnie w znieczuleniu ogólnym zrobią
-
Powiem Wam że to wkłucie w kregosłup nie boli. Sam strach Boli przynajmniej mnie bolał, więcej paniki niż to warte. Ja np źle się czułam po bo nikt mi nie powiedział że głowy podnosić nie można i przez bite 2 tygodnie głowa to mi pękała w szwach. Tyle że ja nie byłam operowana a łyżeczkowana.
-
Lilla My wrote:To ja chyba jakaś nienormalna jestem i tak się boję wkłucia w kręgosłup, że chyba wolę rodzić bez znieczulenia
. Ale życie zweryfikuje, czy dam radę...
Ale wymiękłam, jak pojawiły się takie bóle, że przy każdym myślałam, że zejdę, a położna ze stoickim spokojem oznajmiła wtedy, że "jeszcze z godzinka-półtorej i pani urodzi". Dosłownie zawyłam o to znieczulenie, ale najgorsze była ta świadomość, że baba Ci wbija igłę w kręgosłup i masz się absolutnie nie ruszać, a właśnie czujesz, że idzie skurcz i im bardziej o nim myślisz, tym szybciej przychodzi
A koniec końców znieczulenie bólu nie uśmierzyło, ale podobno przeciągnęło mi ostatnią fazę porodu, bo usłyszałam od położnej, że "gdyby nie znieczulenie, to już by pani urodziła, a tak to męczymy się dalej"...
A po porodzie już kompletnie o nim zapomniałam, nic mnie po nim nie bolało, nie miałam też żadnych innych dolegliwości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2015, 14:23
-
bento wrote:agatka196 U mnie przy łyżeczkowaniu było jak u anulki20, dostałam taką wielka białą strzykawkę czegoś w wenflon i odpłynęłam.
Za to przy porodzie miałam ZZO i mnie to wkłuwanie bolało, ale nie miałam żadnych powikłań ani dolegliwości po. Teraz raczej się nie zdecyduje na znieczulenie, chciała bym dać radę bez, ale życie pokaże jak będzie
Ja jak pierwszy raz byłam łyżeczkowana to normalnie na stole i sali operacyjnej z całą ekipą anastezjologów, lekarz i sprzataczka. A kolejne to w gabinecie zabiegowym właśnie dożylnie coś dawali i odpływałam. -
ja miałam 2 razy ZZO przy operacjach nogi po złamainiu kościu udowej po wypadku na motorze- wkłucie jak wkłucie nie boli, pozniej nie moglam podnosic glowy przez 2 h i faktycznie nie zawsze o tym mowią, mnie powiedzieli, a ja nie posłuchałam i bolała okropnie. Moim zdaniem nie ma sie czego bać, oczywiście trzeba siedziec nieruchomo kiedy się wkłuwają. U mnie raz znieczulenie nie do konca zadzialalo- jedna strona nie została znieczulona- to sie zdarza, czasem sa "łaty znieczuleniowe"- takie miejsca na ciele, które sa oporne na znieczulenie i wtedy - przy jednym zabiegu- zostałam uspiona do operacji, bo akurta ta "łata" musiała być w miejscu zabiegu
-
Ja miałam zabieg w grudniu i goła na stole siedziałam to trzęsłam się jak galareta dość że z zimna to i z strachu. 3 osoby mnie trzymały i anastezjolog mówił że ważne by się nie ruszać. A trzymało mnie długo nim puściło do końca jeszcze ciule nie dali mi cewnika tylko pod dupę włożyli basen i tak leżałam do póki mama nie przyjechała i musiałam przeć by siku zrobić bo brzuch prawie eksplodował.
-
Sigma wrote:Ach dziewczyny
Milan w upał głównie śpi i malo je - podobnie zresztą jak ja
karmimy sie piersią i jak zbyt szybko zasnie to dokarmiamy ze strzykawki moim mlekiem. Podobno wczesniaczki często sie mecza ssąc, tym bardziej, jeśli dodatkowo dopiero sie tego ucza
Mam wentylator włączony, skierowany do rogu pokoju żeby nie wialo na dzieci, ale jednak troszkę ruszalo powietrzem, rolety zaciągnięte, maluch w samej pieluszce, ubieramy sie tylko na noc (juz były pytania zdziwionych osób "czy biedactwu nie zimno" - a mały ma kark gorący non stop).
Milan dzisiaj stal sie oficjalnie Milanem (drugie imię Antoni) i jest juz pełnoprawnym obywatelem z numerem PESEL)
Mieliśmy robione usg głowy i brzuszka, wszystko jest dobrzedziś ostatni dzień na antybiotyku, jutro chcą go jeszcze obserwować czy bez antybiotyku wszystko gra. A potem być może do domku, jeśli dobrze pójdzie
licze na to, ze może jutro nas wyrzuca na wieczór
Super wieści Sigmanawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę że Milana masz już przy sobie,
-
Sigma wrote:Nie, z tymi cukrami to jest tak, ze cukrzycę ciazowa powoduje reakcja organizmu na ciążę, a dokładniej na hormony łożyska - im łożysko starsze, tym mniej wydolne i mniej hormonów produkuje. Tuż przed porodem ilość hormonów mocno spada i dlatego zwykle na dzien-dwa przed porodem obserwuje sie spadek cukrów, szczególnie na czczo. Jeżeli cukry mocno spadną wczesniej, to warto sprawdzić czy łożysko jest wydolne - ale jeśli u Trix niedawno był 2 st dopiero to raczej nie ma sie czym martwić.
Info o cukrze i łożysku mam z innego forum od lekarki
No ja mam łożysko na 3 -
Lady Savage wrote:no co Ty to te moje niskie cukry mogą być przyczyną łożyska na III a nie insuliny ?
W ogóle dziś na czczo miałam 106 ;/ nie wiem od czego ;/ jem to co codziennie, ostatni posiłek o 21 tak jak w szpitalu mi powiedziała lekarka -> czyżby od seksu? Jeśli sie jutro pojawi znowu 100 to wracam do szpitala ;/Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2015, 14:49
-
Lady - a Ty nie miałaś się pokazać w szpitalu, jeśli cukier będzie powyżej 100 od rana?
Btw. tak się naczytałam o tym porażeniu prądem, że zadzwoniłam od rana do lekarki. Powiedziała, że jeśli ruchy dziecka czuję i są ok, to nie trzeba jechać na IP. A wcale bym do niej nie dzwoniła tylko mama mnie nakręciła...Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Dżuls wrote:A może po wieczornych zabawach spadł Ci cukier? W końcu jakby nie patrzeć, to jest jakaś aktywność fizyczna, więc jak poleciał Ci cukier, to potem rano mogłaś mieć wyższy z odbicia? Może trzeba było po tym wszystkim coś jeszcze przegryźć. Nie wiem, tak obstawiam skąd nagle ten cukier 106. Bo 21 to i tak dość wcześnie na ostatni wieczorny posiłek, ja np. dopiero jak coś zjem po 22ej, to rano mam cukry jak trzeba, a śniadanie jem przed 7.
Czyli jednak istnieje coś takiego jak "norma po seksie"Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Dżuls wrote:Nie wiem, ja już nawet nie jestem pewna, czy pamiętam co to seks
Ja też nie, ale zawsze możemy poczytać: https://pl.wikipedia.org/wiki/Seks
agatka196, Dżuls, Lady Savage, karolcia87, SweetCherryPie, trix, .ona., snoopy_etka, Kasiarzynka lubią tę wiadomość
Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
nick nieaktualnyAle pisalyscie :o
99stron mi zostało
Pozalic sie przyszłam
Mama ze mną szła do urzędu bo nie chciała żebym sama wyszła w taki skwar , podeszlam na dole do babki mówię aby zadzwoniła na II piętro zeby jakas zeszła bo ja nie wejdę a winda nieczynna i co usłyszałam najpierw pytanie dlaczego ,mowie 8msc ciąży nie mogę isc do góry bo umeczylam sie samą drogą , nie wierzyla ze w ciąży jesyem mowie niech zapyta bo zaświadczenie jest , to zaczęła do innych mowic ze bede miala ciężki poród (!!) W koncu zadzwonila , czekalam 15min miła kobietka zeszła życzyła szczesliwego rozwiazania itd .
Wracając poszłyśmy w stronę targu i co ? Kilka znajomych dawno nie widzianych i jakies koleżanki mamy , i sie zaczelo kazda pytala ktory miesiac i ze brzuch mam nisko ze zaraz urodze , myslalam ze wyjde z siebie az do mamy mowilam ze co one pierdola nie widzac mnie z początku ciazy oceniaja kiedy urodze a brzuch nisko ciągle jest , dobra teraz serio troche sie obnizyl bo babcia dzisiaj mowila .
Całe szczęście ze z maama bylam bo w pewnym momencie zlapalam sie jej , w glowie mi sie zakrecilo .
Wrocilysmy do domu ,zjadlam obiad dwie pralki ciuszkow sie wypralo i jak wychodzilam to spojrzala czy schna i byly wilgotne na odchodne rzucila tekst " nawet dzisiaj mozesz rodzic" wyszlam a jak mnie zaczelo kuc w pochwie myslalam ze przykucne ale zwolnilam tempo i jak weszlam do domu to czulam ze mokro mam a bielizna cała w sluzie białym jak mleko az sie kleiło . Zmienilam bielizne i ciągle mokro , ubralam wkładkę . Trochę daje znać dzisiejsza podroz na pieszo bo plecy bolą a podbrzusze to myslalam ze mi rozsadzi takie sztywne czulam ,o kolanach juz nie wspominam .
Teraz leżę i odpoczywam