Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
KathleenPL wrote:Nie mówiąc już o publicznych piaskownicach, gdzie koty okoliczne się załatwiają, a dzieci i żule sikają. Młoda za każdym razem po pobycie w parku w piaskownicy była chora, z resztą tak samo jak ja, jak byłam mała...
trix, chabasse lubią tę wiadomość
-
KathleenPL wrote:A co za problem? Sprzątam, myję ręce i wsio. Ludzie się boją tokso, bo oczywiście plota poszła, że koty zarażają. Koty mają tokso w kupie. Żeby się tą tokso zarazić musiałabyś albo zjeść kocią kupę, albo grzebać gdzieś w kupskach, a potem nie umyć rąk i je oblizać. Prędzej zarazić się można od surowego mięsa, albo nie mytych warzyw lub owoców.
Naprawdę, więcej zarazków, bakterii i alergenów jest w centrach handlowych, gdzie ludzie roznoszą choroby, a klimatyzacja nie widziala odgrzybiania od początku swojej działalności niż w kuwecie moich kotów ;P
Popieram!
Ja tak samo cała ciążę kuwete kota sprzatam sama... trzy raz w ciąży miałam badania na toxo i nic się nie dzieje, mało tego... całe życie u mnie w domu były koty i toxo nie przechodziłam...
To tylko takie głupie ludzkie wpojenie, że jak toxoplazmoza to od razu wina kota...gucio prawda, dużo szybciej można ja złapać na mieście czy od produktów spożywczych niż od kota...
Dżuls lubi tę wiadomość
-
Kathleen, ja sie poprostu na tym nie znam, a wiem, ze dziewczyny o tym wspominaly wiec zapytalam. Ja toksoplazmoze przechodzilam i nawet nie wiem kiedy- pewnie gdzies za dzieciakia kiedy piasek jadlam
A co do sterylnosci i tych wszystkich zarazkow, bakterii itd. Juz kiedys wspominalam. Dla mnie sterylnosc jest bardziej szkodliwa niz normalne funkcjonowanie. Jakas odpornosc czlowiek nabyc musi, a w warunkach sterylnych to nie mozliwe. Takze luz
Dżuls lubi tę wiadomość
-
Bento plan awaryjny jakby poród zaczal się zanim ciąża będzie donoszona to żelazna albo woloska... mam niby zaświadczenie i wskazania okulistyczne do cc, ale liczę się z tym, że w przypadku ewentualnego wczesniaczka to pewnie byłaby od razu próba porodu SN...byleby dziecko było zdrowe...
Wcześniej planowałam najbliższy szpital - tj. Pruszków, ale tam jest niestety I stopień referencyjnosci i po porodzie jeśli coś się dzieje z maluszkiem to zabierają dziecko karetka do szpitala w Wawie, a czegoś takiego sobie nie wyobrażam, żeby być gdzieś osobno od malenstwa... -
aldonaa wrote:Aaa, i tez nie wierze w to, ze toksoplazmoze ma sie tylko od kotow.
-
Całe życie towarzyszyły mi, moim siostrom i bratu psy i koty (dziadkowie z obu stron, rodzice, wujostwo i my- zwierzoluby) i nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt- nie ważne czy psy, czy koty. Nikt z nas nie ma alergii, problemów ze zdrowiem, toxoplazmozy. Powiem więcej- gdyby nie krótkie życie gryzoni, miałabym dalej szczury (człowiek się przywiązuje, a one po ok 2 latach odchodzą), bo to bardzo kontaktowe i lgnące do człowieka zwierzęta.
Wiadomo, że ważna jest higiena i dbanie o czystość, szczepienia, odrobaczanie itd- ale o tym każdy odpowiedzialny opiekun zwierząt wie.
Kuba jeszcze nie wyszedł na świat, a już ma psie rodzeństwo (całe 2 psy).
Kubuś -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLuna1 wrote:Całe życie towarzyszyły mi, moim siostrom i bratu psy i koty (dziadkowie z obu stron, rodzice, wujostwo i my- zwierzoluby) i nie wyobrażam sobie domu bez zwierząt- nie ważne czy psy, czy koty. Nikt z nas nie ma alergii, problemów ze zdrowiem, toxoplazmozy. Powiem więcej- gdyby nie krótkie życie gryzoni, miałabym dalej szczury (człowiek się przywiązuje, a one po ok 2 latach odchodzą), bo to bardzo kontaktowe i lgnące do człowieka zwierzęta.
Wiadomo, że ważna jest higiena i dbanie o czystość, szczepienia, odrobaczanie itd- ale o tym każdy odpowiedzialny opiekun zwierząt wie.
Kuba jeszcze nie wyszedł na świat, a już ma psie rodzeństwo (całe 2 psy).
Jak poszlam na swoje to pusto było i wzięliśmy yorka do nas -
Ja nie wiem, skąd te teorie, że wszystkie koty są schorowane i syfne. Każde zwierzę żyjące na wolności ma jakieś robale, na coś tam choruje no i jest nosicielem wszystkich możliwych zarazków. Zdomowymi to już inna bajka. A nikt mi nie powie, że pies, który chwilę po kąpieli w brudnej sadzawce wytarza się w krowim gównie jest czystszy i bardziej higieniczny niż domowy kot. A już najbardziej lubię, jak miłośniczki psów całują w dzióbki swoje kundle, które chwilę wcześniej lizały się po jajkach, a potem mówią jakie to koty są brudne i pfe
Albo karmią na spacerze psy jakimiś chrupkami, wkłądając mu je do obślinionej paszczy, a potem tymi samymi rękami sięgają po swoje jedzenie. No zżygać się można. BEZ OBRAZY
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2015, 18:05
aldonaa, KathleenPL lubią tę wiadomość
-
A tak wogole to czy to jest naprawde mozliwe, ze koty moga nie lubic czlowieka? Bo ja sie zastanawialam nad tym kupe czasu- ba! Kiedys chcialam kota! No ale do jakiego bym nie podeszla, kazdy albo ucieknie, albo obwacha i ugryzie, albo podrapie. Zaden nie przyjdzie i nie obkreci sie wokol nogi jak to koty lubia robic. Do wszystkich sie łaszą, a mnie omijaja. Nos kurde, czy ja smierdze czy co?
-
aldonaa wrote:A tak wogole to czy to jest naprawde mozliwe, ze koty moga nie lubic czlowieka? Bo ja sie zastanawialam nad tym kupe czasu- ba! Kiedys chcialam kota! No ale do jakiego bym nie podeszla, kazdy albo ucieknie, albo obwacha i ugryzie, albo podrapie. Zaden nie przyjdzie i nie obkreci sie wokol nogi jak to koty lubia robic. Do wszystkich sie łaszą, a mnie omijaja. Nos kurde, czy ja smierdze czy co?
Nie jesteś jedyna, której mimo szczerych chęci nie dane jest zaprzyjaźnienie sie z kotem
-
aldonaa wrote:A tak wogole to czy to jest naprawde mozliwe, ze koty moga nie lubic czlowieka? Bo ja sie zastanawialam nad tym kupe czasu- ba! Kiedys chcialam kota! No ale do jakiego bym nie podeszla, kazdy albo ucieknie, albo obwacha i ugryzie, albo podrapie. Zaden nie przyjdzie i nie obkreci sie wokol nogi jak to koty lubia robic. Do wszystkich sie łaszą, a mnie omijaja. Nos kurde, czy ja smierdze czy co?
Mam jednego takiego kota, że będziesz go miała po 5 minutach na kolanach. Jak na razie nikomu nie odpuścił, łącznie z robotnikami robiącymi remont i księdzem po kolędzie.
aldonaa lubi tę wiadomość
-
aldonaa wrote:A tak wogole to czy to jest naprawde mozliwe, ze koty moga nie lubic czlowieka? Bo ja sie zastanawialam nad tym kupe czasu- ba! Kiedys chcialam kota! No ale do jakiego bym nie podeszla, kazdy albo ucieknie, albo obwacha i ugryzie, albo podrapie. Zaden nie przyjdzie i nie obkreci sie wokol nogi jak to koty lubia robic. Do wszystkich sie łaszą, a mnie omijaja. Nos kurde, czy ja smierdze czy co?
Bardzo możliwe!
Koty(zresztą jak i inne zwierzęta) wyczuwają jakie człowiek ma do nich nastawienie ... moja mama baaardzo nie lubi kotów i chociaż w życiu żadnemu nie zrobiła krzywdy ani nic... baaaa... nawet je karmiła i w ogóle to nie spotkała się jeszcze z sytuacją, żeby jakikolwiek kot sam do Niej podszedł, czy już w ogóle usiadł na kolanach... -
Dżuls wrote:Ja nie wiem, skąd te teorie, że wszystkie koty są schorowane i syfne. Każde zwierzę żyjące na wolności ma jakieś robale, na coś tam choruje no i jest nosicielem wszystkich możliwych zarazków. Zdomowymi to już inna bajka. A nikt mi nie powie, że pies, który chwilę po kąpieli w brudnej sadzawce wytarza się w krowim gównie jest czystszy i bardziej higieniczny niż domowy kot. A już najbardziej lubię, jak miłośniczki psów całują w dzióbki swoje kundle, które chwilę wcześniej lizały się po jajkach, a potem mówią jakie to koty są brudne i pfe
Albo karmią na spacerze psy jakimiś chrupkami, wkłądając mu je do obślinionej paszczy, a potem tymi samymi rękami sięgają po swoje jedzenie. No zżygać się można. BEZ OBRAZY
Też się zgadzam, ja moich psów nie całuję, nie śpię z nimi w łóżku i nie pozwalam wchodzić na kanapy itp i nie spuszczam ze smyczy. Na ogrodzie nie ma nic w czym mogły by się wytarzać, ale i tak odrobaczam, szczepię i kąpie.
A koty też liżą sie po jajkachWiadomość wyedytowana przez autora: 15 sierpnia 2015, 18:10
-
bento wrote:Gusiak Już sama nie wiem... na Inflanckiej, lub Madalińskiego, rozważam jeszcze Piaseczno i Żelazną. Zostały mi jeszcze 2 spotkania z położnymi i chyba wtedy podejmę ostateczną decyzję.
W sensie, ze decydujesz się na opłacenie jeszcze dodatkowo prywatnie położnej?
Ja niby mam blizej żelazna, ale tam ponoć czasem trzeba nieźle się wyczekac na IP, bo jest bardzo dużo chętnych... tym bardziej, że póki co coś jest ze Starynkiewicza, że są wstrzymane przyjęcia...