Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Lilla My wrote:Lady - może to jednak skok rozwojowy. Spróbuj najpierw obniżyć małej temperaturę, robiąc zimne okłady.
Na razie próbuje jej wcisnąć cyca albo mm, albo butlę z moim mlekiem odciągnietym w nocy, bo od 1 nic nie jadła, żeby mi się nie odwodniła, psia krew, -
Lilla My wrote:Easymum - trzymamy kciuki za Was, żeby żółtaczkę i kryzys laktacyjny udało się szybko opanować. Troszkę mnie zmartwiłaś, bo podobno w tym szpitalu, w którym będę rodzić, też po CC wychodzi się po dwóch dniach...
Lila, dużo zależy od kondycji i indywidualnego stanu po cc, u mnie akurat było słabo. Brałam dużo środków pbólowych i byłam w sumie jak naćpana w momencie wyjścia. Ale już recepty na pbólowe nie dostałam. A tak naprawdę dopiero dziś mogę powiedzieć, że jako tako funkcjonuję, a jutro mam zdjęcie szwów.
4me - też mi się bardzo podoba Tracy Hogg, nawet mój mąż j teraz czyta.4me lubi tę wiadomość
-
Witam się w dniu terminu. Oczywiście żeby nie było za kolorowo, to od wczoraj utrzymuje mi się wysokie ciśnienie, maż już mi wykupił leki, mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.. Plamienie po badaniu nadal jest, włącznie ze skrzepami/ śluzem tak jak nakoncowce okresu (sory za szczegóły), ale dzwoniłam do doktorka i mowi, że to normalne.
Wysiadam psychicznie -
Aldonaa gratulacje, teraz kolej na kucykowa u mnie lekarz stwierdzil rozwarcie na 2-3 cm ale przy braku skurczy naturalnie stwierdzil tez ze w kazdej chwili moze sie cos zaczac-ta gadanine slysze juz od miesiaca biore sie zaraz za sprzatanie-niech cos pomoze przyspieszyc ten porod wkoncu jestem 3 dni po terminie
-
Lady Savage wrote:Na razie próbuje jej wcisnąć cyca albo mm, albo butlę z moim mlekiem odciągnietym w nocy, bo od 1 nic nie jadła, żeby mi się nie odwodniła, psia krew,
Nie chcę się wymądrzać, bo dopiero wszystko przede mną, ale też wczoraj czytałam książkę i autorka napisała, że ciężko nakarmić takie płaczące dziecko. Lepiej poświęcić chwilę, żeby się uspokoiło, a dopiero potem próbować przystawiać do piersi. Ale nie wiem, czy to tak samo łatwo wygląda w praktyce jak się czytaSynek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
Lady Savage wrote:Na razie próbuje jej wcisnąć cyca albo mm, albo butlę z moim mlekiem odciągnietym w nocy, bo od 1 nic nie jadła, żeby mi się nie odwodniła, psia krew,
-
Lilla My wrote:Nie chcę się wymądrzać, bo dopiero wszystko przede mną, ale też wczoraj czytałam książkę i autorka napisała, że ciężko nakarmić takie płaczące dziecko. Lepiej poświęcić chwilę, żeby się uspokoiło, a dopiero potem próbować przystawiać do piersi. Ale nie wiem, czy to tak samo łatwo wygląda w praktyce jak się czyta
Ona nie płacze właśnie, tylko jest jakby w takim półśnie. Na razie wcisnęłam jej 50ml herbatki z kopru włoskiego, jak mi w ciągu 2 godzin nic nie zje to jadę z nią do szpitala dziecięcego na krysiewiczaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2015, 09:35
-
Aldona gratuluję!
Staraczka u mnie podobnie ze skurczami, w nocy przez jakiś czas miałam +/- co 10-13 minut i były znacznie mocniejsze niż do tej pory. W myślach sama do siebie pomyślałam "córeczko nie teraz, jestem taka zmęczona i zaspana"tak pobolewały, pobolewały aż zasnęłam
-
nick nieaktualnyJulita a nie pomyslalas ze poród będzie gorszy ? Haha ja wczoraj do męża po tych skurczach gadalam ze nie dam rady urodzic jak to ma tak boleć , on tez sie zastanawia czy damy radę bo sam powiedział że ze mną nie da się współpracować a jeszcze w bólu to całkiem , już sie nasmiewa że jestem raptus i na pewno zjebki dostanę na porodowce
Alicja mój też mowi od 3tygodni ze w każdej chwili mnie pocisnie a wczoraj sam przyznał że mogę przenosić ale nie koniecznie , niewiem ty pisalas ze wszystko zamknięte ?
U mnie tydzień temu wszystko na srednio ocenil a wczoraj o rozwarciu mowil -
nick nieaktualny
-
Alicja ja też nie mam skurczy masakra
Kucykowa ja też się przeziebiłam wczoraj bolało mnie gardło ale przeszło został tylko katar no ale słabsza jestem.Ja to podpinam pod objawy zbliżającego się porodu miałam stan podgorączkowy jak zaszła w ciążę i teraz na końcu też
-
easymum wrote:Dziewczyny, ja tak na szybko. Jesteśmy w szpitalu z żółtaczką, Żelazna wypisała mnie i Anię 2 dni po cc, zamiast po 48h, nie robiąc żadnych badań w kierunku żółtaczki, mimo że mała była dość mocno pomarańczowa. Pani doktor powiedziała tylko, że to się nie powinno rozwinąć, ale już słowem nie wspomniała jak wyglądają objawy gdy żółtaczka się nasila, co mamy wtedy robić itd. Jestem pewna, że w ten sposób robiono miejsce dla kolejnych "pacjentek". Tego samego dnia dziecko już tylko spało, nie dało się nijak nakarmić, ani piersią ani mm, udało nam się wstrzyknąć kilka ml strzykawką, mąż po nocy szukał mleka i butelek, bo żadnej nie chciała tknąć. Dziecko słabło w oczach, nie jadło i nie budziło się żadnymi sposobami, a ja pierwszy raz w życiu widziałam łzy w oczach mojego męża... Telefon na Żelazną upewnił mnie tylko, że to taśma a nie szpital, pediatra powiedziała mi, że my już nie jesteśmy pacjentkami szpitala, bo to nie jest status dożywotni (a wypisali mnie 2 dni przed normalnym terminem)... i mamy szukać pomocy na własną rękę, mimo, że od wypisu nie minęło 15 godzin ... zrozpaczeni, bo dziecko leje się prze ręce trafiliśmy na Madalińskiego i tu jesteśmy od soboty, może dziś wyjdziemy. Dodatkowo na odchodne z Żelaznej usłyszałam, że mała co prawda pięknie ssie, ale ona się raczej bawi sutkiem, bo ja prawie nie mam pokarmu ... ryczałam w łazience godzinę, po czym nas wypisano bez słowa wsparcia, a dwie godziny później zaczął się stres z dzieckiem. Efekt ? Walczę tu w szpitalu o laktację, 2 nieprzespane noce, próby zgrania sie z odciąganiem z porami karmienia małej mieszanką. I dupa. Nic nie leci, mam nawał i zastój w mega wydaniu, cycki obłożone kapustą, ból jak cholera. Na szczęście tutaj zorganizowano mi doradcę laktacyjnego, na którego czekam (bezpłatnie !) Dodatkowo jedna położna pół nocy walczyła ze mną, próbowała udrożnic kanaliki, niańczyła i karmiła małą i naprawdę podtrzymywała na duchu. Anioł. Na razie efektu brak, ale mam nadzieję, że mi pomogą. Kondycja psychiczna na włosku, ale nie poddaję się, bo mam dla kogo walczyć.
Rozpakowanym gratuluje! Czekającym życzę szybkich porodów.
Aha, Nancy - dopisz mnie proszę na 1 stronie, bo gdzieś ukmnęłam- 09.09.2015, godz. 8:55, córeczka Ania, 3030g, 50 cm, cc
Ile macie bilirubiny?
Na nawał polecam gorący prysznic i masaż piersi (rozumiem, że jako kobieta w połogu masz tam łóżko i możesz korzystać z prysznica), a potem od razu do laktatora i odciągasz, a potem dajesz to dziecku w butli, bo przyjmowanie płynów jest tak samo ważne ja te cholerne lampy. Wysoka żółtaczka ma to do siebie, że dziecko jest mega ospałe, ciągle śpi i słabo (jeśli w ogóle) ciągnie. Co do wypisu po dwóch dniach i braku badań w kierunku żółtaczki - żółtaczka fizjologiczna nasila się w 4-5 dobie życia, ale gdyby robili wcześniej badania chociażby bilirubinometrem, to już by zauważyli wcześniej, że szybko przyrasta.
Oprócz lamp, przy wysokiej żółtaczce można dopajać dziecko wodą i odrobiną glukozy, bo wypłukuje bilirubinę, ew wyprosić u lekarzy kroplówkę z glukozą, wtedy szybciej schodzi. No ale to przy wysokich wynikach (syn miał 23j.)
Najważniejsze to się nie poddawać i nie załamywać!!!!!! Dziecko i cycki czują stres matki
A co do laktacji - mam bez przerwy pełne cycki, już nie wyrabiam. Młoda pięknie je i śpi. Robię wieczorne karmienie na dwie raty, tak koło 20 i 23, a potem usypiam młodą, pędzę pod gorący prysznic i odciągam 150 ml mleka, co starcza na dwa nocne karmienia koło 1 i 4 rano, potem jeszcze koło 6-7 dostaje cyc. Plusy z nocnego karmienia butlą są takie, że młoda nie wisi mi na cycu po 45 minut, wiem, że się najada, a i piersi odpoczywają od tego glamania. No i po odciągnięciu są na tyle puste, że spokojnie mogę w nocy spać bez stanika i na brzuchuJedyne z czym walczę, to z prawidłowym przystawianiem do piersi. Póki co strasznie bolą mnie sutki, bo młoda zamiast chwytać brodawkę z otoczką łapie samą brodawkę. Albo jedno i drugie, po czym trochę odpuszcza i zostawia w buzi samą brodawkę. Masakra. Syn pięknie łapał i nic mnie nie bilało, a młoda funduje mi rzeźnię.
-
Easymum trzymam kciuki żeby było dobrze!!
Kurcze, dziwię się, musialas na wyjątkowo słaba pediatre trafic. Mnie przetrzymali no mlody spadal. Kolezanke z pokoju zostawili no mlody co prawda zolty nie bum ale się "cos" lekarce nie podobało i robili im krew codziennie. Niestety na żelaznej jest mega oblozenie i fakt faktem, starają się wypisywać jak najwcześniej. Aczkolwiek nie spotkałam się z tym, żeby w takiej sytuacji wypisali...Przykro mi strasznie. Trzymajcie się!
-
Staraczka23 wrote:Właśnie , jak mialas ten masaz to bylas wcześniej poinformowana o tym ?
Ja sie cykam ze mi lekarz w piątek zafunduje
w zeszły wtorek podczas wizyty gin sprawdził szyjkę, okazało się że wogóle się nie skraca i powiedział że spróbuje jej pomóc, trwało to jakieś 30-40 sekund, szyjka była na tyle rozmiękczona że zdołał jednym palcem dotknąć główki
-
Boze jak pomysle ze w sobote lub niedziele pójde do szpitala(oczywiście jesli szybciej sie nic nie zacznie)to mam gęsią skórkę i spadek formy życiowej :(Tak sie boje szpitali...mam nadzieje ze nie będe musiala długo czekać na pojawienie sie naszego księcia...Ajj w piątek wizyta no ciekawa jestem jak to sie potoczy...
-
nick nieaktualny