Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyKathleenPL wrote:Karm, póki poług to nie patr na wage.
My tez jemy wlasnie. W sensie Tymo, ja tylko popijam sok marchewkowy. Ostatnio mam fazę na marchewki. Muszę jutro ugotowac bo kupilam dzisiaj marchewki mlode, wrzucilam do lodówki i zapomnialam
My gotowane na parze marchewki i buraczkowa jemy codziennie odkąd wrócilismy do domku. Też uwielbiam :)ją muszę uważać na to co jem. Po kefirze mały miał biegunke i jeszcze poczyms, ale nie rozszyfriwalam. Poza tym musialam przejść na dietę bezglutenowo i teraz zastanawiano się co upiec słodkiego ;p
Dziś ma być gotowany łosoś i nie wiem co do niego? Ryż i marchewka...nie wiem,..
A Dziś mamy też wizytę położnej i ściąganie szwów
Jeden mi pękł, ale już się chyba zagoil bo aż tak nie boli -
4me wrote:A tak w ogóle to w tej książce jest jeszcze rada jak zrobić by taki maluszek spal od 23 do 4-5 rano i sie najadal...
Jesli karmimy dziecko w ciagu dnia co 2,5-3h nie częściej nie rzadziej to okolo 17-18 robimy pierwsze karmienie częściowe, pozniej po dwóch godzinach drugie karmienie częściowe i najpóźniej 22-23 karmimy dziecko do pelna, koniecznie bez wybudzania! Nawet nie czekamy aż się odbije i odkladamy spac. Po kilku dniach-3-4 powinna to byc norma, ze maluch bedzie się budzik dopiero o 4-5 rano.
Nie wiem na ile to proste, wykonalne bo ja jeszcze w dwupaku ale czytam to przekazujemoze sie komuś sprawdzi
zwlasZcze, ze jak patrzę w notatki z SR to polozna laktacyjna również mowila o częściowym karmieniu przed i po kąpieli
Lady pisała coś o karmieniu 10, 5, 3 min z każdej piersi. Wiec może w tym jest problem. Mój wisi na piersi średnio od 20 do 30 min i dopiero wtedy jest najedzony. Podobno przez pierwsze 10 min dziecko zaspokaja pragnienie dopiero kolejne minuty karmienia dają kaloryczny pokarm którym dziecko się najada.4me lubi tę wiadomość
-
Lady Savage wrote:Pediatra powiedziała że bardzo mało przybiera na wadze i mam ją butlą z mm karmić 90ml 5 razy dziennie
-
Dzien dobry
Aldonka,gratulacje !! Super tempoPozazdroscic:)
U nas wyciszenie skurczy. Niestety czuje sie fatalnie,bo wzielo mnie przeziebienieKatar,zawalone zatoki i bol gardla
No pieknie po prostu...
W czwartek mam wizyte i liczylam,ze jej nie doczekam,zobaczymy.
Milego dnia i trzymam kciuki za dzisiejsze porody !
Córcia
-
nick nieaktualnyHej. Jak widze to kp jest ciezkim tematem. Mysle, ze kazda osoba ktora miala w zamiarze kp na swoj sposob walczyla o to. Wiem po sobie. Bardzo mi zalezalo na kp. Jak mlodego dostawili do cycka jeszcze na pooperacyjnej i zaczal ladnie ssa bylam mega szczesliwa. Cycalismy kilka razy bo glownie pierwsze godzin dziecko przesypia. Po 12h mi go zabrali na obserwacje na 2 dni. I to byl koszmar. Najpierw pozwalali go zabierac co 3-4h na 30 min na karmienie. Ale ciezko bylo cos rozkrecic w 30 min. Potem.juz przychodzilam karmic na oddzial do malucha. Niestety w miedzyczasie go dokarmiali i nie zawsze chcial ze mna wspolpracowac. Oddali mi.go na noc i wtedy zaczelam walczyc. Na cycku od 19 do 2 w nocy non stop.poddalam sie i poprpsilam o pomoc. Dostal strzykawka.20ml mm i odplynal. Rano na wadze coraz mniej. Laktator reczny nic nie sciagal. Maz polecial po elelktryczny. Walka trwala jeszcze cala dobe. Pamietam jak po tym czasie wycieklo mlodemu z buzki moje mleczko, niesamowita radosc mi to sprawilo, jak ulal pierwszy raz to skakalam z radosci. Nastepnego dnia juz przyty 50g. Teraz jestesmy juz w domu i produkcja ruszyla na calego a ja kocham te momemty kiedy liczymy sie tylko ja i on. Kiedy lapie mnie tymi mikro paluszkami i smyra. Ale wiem tez ze jakbym przegrala ta walke jak bylo w przypadku 1 syna to tez bym sie nic nie stalo. Teraz bede jeszcze musiala przetrwac te kilka kryzysow. Pierwszy nas czeka za 2 tygodnie.
A i moj skarbek skonczyl wlasnie tydzien. Tydzien temu o tej godzinie czekalam jak na szpilkach nanto spptkanie. Z jednej strony szczesliwa a z drugie przerazona. Jak mi go polozyli na brzuch to przerazenie zamienilo sie w podwojne szczescie.
Misi@, karolcia87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyskabarka wrote:no u nas 3 tydzień i właśnie zaliczamy kryzys karmieniowy - jeśli tak mogę to nazwać
młoda ładnie je (pomijając fakt, ze mnie gryzie) w sumie po 15-20 minut z każdej piersi - zdecydowanie je, bo najada się pod korek aż ulewa
jak już się napcha to pluje cyckiem i wyje za mm
wystarczy 20ml mm i cisza, ale śpi po moim mleku max 2,5 jeśli jest w łóżeczku. Dzisiaj sie poddałam, mała spała całą noc ze mną - i nocka super - bo karmilyśmy się o 23.30, o 2:45 i o 6
jak dla mnie - bomba
tyle że nadal w nocy ani myśli ciągać cycka - tego akurat nie rozumiem - w dzień cycek jest cacy i super, a w nocy krzyk, lament i plucie cycem ;-/ moje z butli wypije, mm też, a piersi nie chce. No ale szarpać sie nie będę bo nie mam na to siły - opieka nad dwójką dzieci, intensywna wykończeniówka domu, ogarnięcie mieszkania, pakowanie, wywalanie i zarwane nocki nie idą ze sobą w parze
Szczesliwa mama=szczesliwe dziecko. Nie chodzi o.to by wypruwac flaki i chodzic na rzesach tylko dlatego by za wszelka cene kp. Ja sama mam kupione saszetki mm w razie godziny W.
Ale zaskakujace, ze w nocy nie chce cycka. Spryciula wie, ze to noc i sie spi wiec szybko chce wciagnac co jej. Nam karmienie zajmuje ok 30-45 min i jest to aktywne ssanie caly czas. Naszczescie dzisiaj obudzil sie dwa razy.
4me lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAldona gratulacje
Wiecie co wczoraj myslalam ze zaczne liczyc odstępy w skurczach , fuck nie wiedzialam ze będą takie silne , jak kulo lekko i dosyć przyjemnie tak wczoraj jak pocisnelo az podskoczylam na łóżku i balam sie ze w nocy przespie jak wody odejda -
Dziewczyny, ja tak na szybko. Jesteśmy w szpitalu z żółtaczką, Żelazna wypisała mnie i Anię 2 dni po cc, zamiast po 48h, nie robiąc żadnych badań w kierunku żółtaczki, mimo że mała była dość mocno pomarańczowa. Pani doktor powiedziała tylko, że to się nie powinno rozwinąć, ale już słowem nie wspomniała jak wyglądają objawy gdy żółtaczka się nasila, co mamy wtedy robić itd. Jestem pewna, że w ten sposób robiono miejsce dla kolejnych "pacjentek". Tego samego dnia dziecko już tylko spało, nie dało się nijak nakarmić, ani piersią ani mm, udało nam się wstrzyknąć kilka ml strzykawką, mąż po nocy szukał mleka i butelek, bo żadnej nie chciała tknąć. Dziecko słabło w oczach, nie jadło i nie budziło się żadnymi sposobami, a ja pierwszy raz w życiu widziałam łzy w oczach mojego męża... Telefon na Żelazną upewnił mnie tylko, że to taśma a nie szpital, pediatra powiedziała mi, że my już nie jesteśmy pacjentkami szpitala, bo to nie jest status dożywotni (a wypisali mnie 2 dni przed normalnym terminem)... i mamy szukać pomocy na własną rękę, mimo, że od wypisu nie minęło 15 godzin ... zrozpaczeni, bo dziecko leje się prze ręce trafiliśmy na Madalińskiego i tu jesteśmy od soboty, może dziś wyjdziemy. Dodatkowo na odchodne z Żelaznej usłyszałam, że mała co prawda pięknie ssie, ale ona się raczej bawi sutkiem, bo ja prawie nie mam pokarmu ... ryczałam w łazience godzinę, po czym nas wypisano bez słowa wsparcia, a dwie godziny później zaczął się stres z dzieckiem. Efekt ? Walczę tu w szpitalu o laktację, 2 nieprzespane noce, próby zgrania sie z odciąganiem z porami karmienia małej mieszanką. I dupa. Nic nie leci, mam nawał i zastój w mega wydaniu, cycki obłożone kapustą, ból jak cholera. Na szczęście tutaj zorganizowano mi doradcę laktacyjnego, na którego czekam (bezpłatnie !) Dodatkowo jedna położna pół nocy walczyła ze mną, próbowała udrożnic kanaliki, niańczyła i karmiła małą i naprawdę podtrzymywała na duchu. Anioł. Na razie efektu brak, ale mam nadzieję, że mi pomogą. Kondycja psychiczna na włosku, ale nie poddaję się, bo mam dla kogo walczyć.
Rozpakowanym gratuluje! Czekającym życzę szybkich porodów.
Aha, Nancy - dopisz mnie proszę na 1 stronie, bo gdzieś ukmnęłam- 09.09.2015, godz. 8:55, córeczka Ania, 3030g, 50 cm, cc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 września 2015, 08:06
-
Easymum - trzymamy kciuki za Was, żeby żółtaczkę i kryzys laktacyjny udało się szybko opanować. Troszkę mnie zmartwiłaś, bo podobno w tym szpitalu, w którym będę rodzić, też po CC wychodzi się po dwóch dniach...Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
nick nieaktualnySkarbka ale to była sama woda. Zabarwiona na żółto. Akurat go przebiegała więc widziałam żeto nie mocz. Nie bbyło tam żadnych grudek
Kucykowa a może będzie tak jak u mnie. Miałam wizytę umowiona na 7.09 na 20:30 a urodziłam o 14:24
Easymum trzymam kciuki. Wiem jakie to trudne. Ją miałam szczęście bo mały był naświetlaniu w moim pokoiku. Byliśmy tylko we dwójkę. Choć były to trudne momenty. Bo chciał się przytulac a mogl wyjść z stamtąd tylko na karmienie. Ściągał opaskę z oczu i strasznie się wzbraniał przedłużeniem w niej. Serce się kroilo. I też mu raz dalam mm z butelki nie chciał spać i ruszał się bardzo. Tylko mój mały nie lubi być na golaska. Wówczas jest krzyk. Myślę, że to też z tego powodu.Kucykowa lubi tę wiadomość
-
4me wrote:Aldona gratulacje!
Łał patrząc na termin z pierwszej strony to wstrzeliłaś sie idealnie w swoj dziengdyby to tak zawsze bylo...
Zuzia też idealnie się wstrzeliła w swój dzień
4me lubi tę wiadomość
-
Lady Savage wrote:W ogóle witam się, u nas brak apetytu i stan przedgorączkowy ;/ 37,6, fuck, jak tak dalej pójdzie to wyladujemy dziś w szpitalu
Lady - może to jednak skok rozwojowy. Spróbuj najpierw obniżyć małej temperaturę, robiąc zimne okłady.Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku!