Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej mamusie. Dzis o 11.50 dołączyłam do Waszego grona. Tymon urodził się z waga 4150, 58 cm dlugi, SN.
Poród z przygodami zdecydowanie. Na koniec nie ominęło mnie i lyzeczkowanie ale u mnie się leje jak z kranu. Jestem słaba i mam jeszcze dziwne parcie na odbyt, którego podobno nie powinno być.
Niestety Tymona nie ma ze mną narazie
Bylo ciezko, zdecydowanie przemyśle CC następnym,razem- o ile w ogóle bedzieanula1990, Staraczka23, la_lenka, aldonaa, Luna1, MadziaRatMed, Kasiarzynka, Kucykowa, snoopy_etka, Dominka92, monaaa85, Wonderland, magdalenkaihelenka, Gusiak, Misi@, kasig, adzia, agatka196, Anitka201, Sigma, Carolline, karolcia87, Lady Savage, Pola Irene, Czarna_88, Bruma lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
4me jak będziesz mieć siły to napisz nam coś więcej, wracaj szybko do zdrowia
mówilam, ze dzis dzien chlpcow, ale jeszcze sie nie skonczyl wiec moze jeszcze jakis sie pojawi!!
KOALKA rzeczywiscie nie przemyslalam tego, ze od razu do sklepu nie pojde, kurde trzeba cos kupic, ale jak rozmiar wybrac??
dziewczyny co juz sa po: jaki rozmiar nosicie po porodzie ? -
nick nieaktualnyOPIS PORODU
W srode dzien przed porodem od rana miałam skurcze tak co 10 minut ale nie bolesne.w dzien zrobilismy z mezem maraton po miescie i zaliczylismy jeszcze nasza ulubiona pizzerie. wieczorem skurcze zaczely troche bolec i byc tak co 8-6 minut. poszlismy spac jakos przed północą. miedzy 1 a 2 zaczeły mnie wybudzać skurcze i chyba ze 4 razy biegałam robic kupe. w miedzyczasie jeszcze podsypiajac. po 2 poszłam pod prysznic ale nic nie przeszlo, tak juz bolalo ze chodzilam po pokoju, wiec jakos kolo 3 maz stwierdzil, ze jedziemy.
na porodowce bylismy kolo 3.30. polozna mnie zbadala-5 cm, glowka niziutko, rodzimy.
maz załatwial papierologie a ja chodzilam po gabinecie, co chwile chodzac do lazienki bo miałam wrazenie ze chce mi sie kupe.
poszlismy na porodowke, podpieli mi ktg, przyszla lekarz, mówi, ze juz 7 cm.potem siadlam na pilke, maz na przeciwko mnie i razem
'oddychalismy' na skurczach. bardzo mi to pomoglo bo skupialam sie zeby oddychac tak jak on, a nie na tym ze boli.po polozna mnie bada-9 cm,przebiła wody i chyba cos tam pomoglo, bo od razu zrobilo sie 10 cm. zaczeły sie skurcze parte. na pierwszym nie bardzo wiedziałam jak mam to wszystko robic, maz znowu mi pomogl w oddychaniu i trzymał głowe.partych skurczy miałam 5 albo 6 i urodzila się nasza Helenka:)
zapłakała a jak położyli ją na mnie od razu przestałą i tylko patrzyła swoimi dużymi oczami. niestety musieli ja zabrac bo bardzo krwawilam,i położyli mi lód na brzuch a lekarz od razu wziela sie za szycie. pomimo tego,że polożna chronila krocze i nie miala zamiaru mnie nacinać musiala to zrobić bo byla spora główka.
powiem Wam ze gorzej wspominam szycie i łyżeczkowanie bo coś tam zostalo niż poród. chyba dlatego,że bylam nastawiona ze w tym czasie bede miala mala przy sobie, a tak dali mi ją po skonczonej'robocie'.
Trafiłam na swietne polozne w szpitalu, ktory duzo osob mi odradzało, personel na poloznictwie tez super.
niestety na drugi dzien poo porodzie wstalam z lózka i nie byłam w stanie sama sie polozyc-okazalo sie ze podczas porodu rozeszlo mi sie spojenie,co zdarza sie sporadycznie, 2 dni lezalam jak kloda a poem jakos powoli dochodzilam do sibie.na dzien dzisiejszy jestem w pasie biodrowym i poruszam sie jak emerytka ale najwazniejsze ze jestetsmy w domu:)
pomimo tego lezenia udalo mi sie karmic piersia, polozne przynosily mi ja w nocy a w dzien duzo pomagal mi mąż.W ogole nie wiem jak mu sie odwdziecze z apomoc bo praktycznie nosil mnie na rekach,przekrecal na lozku a nawet podkladal basen.na szczescie takie tragiczne mialam 2 dni a potem bylo juz coraz lepiej:)anula1990, Koalka, MadziaRatMed, monaaa85, Kucykowa, Gusiak, Lady Savage lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Koalka widze,że jesteś w pełni gotowa
Ja do fryzjera wybieram sie po porodzie jak dojde do siebie...planuje zmienić fryzure,sciąc włosy do ramion i ostro wycieniować...od lat takich nie miałam!
A czuje ,że po porodzie będzie mi sie coś należało od życia:P -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKoalka wrote:magdalenkaihelenka fajny miałaś poród
a tego spojenia też się boję bo mnie w ciąży czasami tak strasznie boli,ze ledwo chodzę i to już od początku 2 trymestru ciąży,ale jak powiedziałam to mojej ginekolog to zbagatelizowała to.
mnie tez bolało, ale jak za duzo chodzilam. polozne mówiły ze to sie na prawde bardzo rzado zdarza wiec nie martw sie, moze ja juz limit wyczerpałam. -
la_lenka wrote:Dokładnie to samo wrażenie miałam po, nic mi nie dokuczało tak bardzo jak właśnie odbyt. Ale ze 2 dni i przeszło zupełnie.
-
nick nieaktualny
-
Ja wchodze w swoje ciuchy sprzed ciazy,z pominueciem jeansow oczywiscie,bo obcisle i gdybym wlazla to i tak tylek z tymi szwami by mi odpadl. A tak to leginsy,dresik i bluzka.Jutro wstawie fotke
OPIS PORODU
Juz w srode bylam bardzo nerwowa,rozdrazniona.Dzien przed i w tym dniu mialam skurcze przepowiadajace,o ktorych Wam pisalam.Okolo 70 % na ktg.Umylam od rana okna
Wlasciwa akcja zaczrla sie w nocy ze srody na czwartek o 1.30. Lezalam i zaskkczyl mnie bardzo dziwny bol,ktory zgial mnie w pol. Wlaczylam szybko aplikacje liczaca skurcze i ku mojemu zaskoczeniu byly kne co 3 minuty.Popedzilo mnie do toalety,ale chyba z nerwow.
Czekalam do 2 i budzilam Meza,az 3 razyZa 3 razem wstal i biegiem juz sie ubieralismy,bo przerwy byly krotkie. Przed wejsciem do auta tak mnie zginalo,ze sie zatrzymywalam.Bol od gory brzucha plus napinanie.
Maz jechal 130km/hW szpitalu papierologia,szybkie badanie i 4cm rozwarcia.Skurcze byly dkkiczliwe,ale tak po 20sekund.
Na porodowce lezalam pod ktg pol godziny i spytalam czy moge isc pod prysznic.Polozna-super kobieta sie zgodzila(mloda laska).Pod prysznicem bylam gdzies od 4-6 z przerwami.Przy kazdym skurczu siadalam i lalam sie wrzatkiem po plecach i brzuchu. Dawalo mega ulge.Zaczelo switac i polozna prosila bhm wracala,ze wzgledu na moje serce(tachykardia zatokowa). No i ten zapis ktg-do dzis mam uraz cholera
Pytalam o zzo,ale okolo 6 lekarz stwierdzil 5cm rozwarcia i twierdzil,ze akcja zbyt dynamiczna na zzo,poprodilam wiec o Dolargan.Szczerze?to mnie nacpalo,ale chyba malo pomoagalo w bolu.Moze dlatego,ze moje skurcze byly caky czas co 3 min i sie wydluzaly do minuty,zatem zero wytchnienia.Ktg:120-130 %
Zapieralam sue nigami i rekoma o to lozko i oddychalam-ontuicja sama podpowiada,wiec spoko:)
Okolo 7 zaczal sie hardcore,jhz nie oddychalam a sapalam i jeczalam orzy wydechu(dzis czytalam,ze to dobre,bk nawet rozszerza szyjke) Godz 7.15 rozwarcie 7 cm.No i od okolo 8 bole parte,zmienila sie polozna(rownie mila) i nsklonila do polozrnia na lewym boku,kurde tak darlam ryja przy tych skurczach,ze masakra...Wzywalam Mame,Tate,Boga i wszystkich swietych
Juz nie mialam sily i blagalam o wyjecie dziecka.Polozna pelen luz i zapewniala,ze jeszcze godz i urodze.Prosila o 5 partych na boku i Maz mial liczyc,dodal dwa w miedzyczasie,bo juz widzial jak cierpie.W ogole byl CUDOWNYoaza spokoju i wyciszenia.Gdy bolalo to trzymalam Go za reke. O 9 przyszedl lekarz i nadal te parte na boku po czym kazali na wprost.Nabieralan powietrza i cala sila parla,ale no ciezko szlo.Gin super,ale tetni zaczelo nagle szybko Malej spadac i podjal decyzje o kleszczach.Bylam przerazona.Maz musial wyjsc,ale pepowine wrocil obciac:)
Kleszcze...hmmm...nie zycze nikomu,boli wlozenie-mowilam,ze nie ujOde,ale szybko poszlo.Mialam zakaz parcia i lekarz doslownie ciagnal Ole-jakby wyrywal wnetrznosci.Na szczescie to byly 2 pociagnuecia.Zanim kleszcze to zebralo sue duzo ludzi:neonantolog,2 polozne i ten gin. 1 polozna trzymala nnie za reke,2ga trzymala glowe i patrzyla w oczy bym nie parla a lekarz dzialal.Momentalnie Olka jak wyszla to zaplakala i wtedy ja tez.Maz odcial pepowine i plakalismy w trojke
Nie zrazajcie sie jednak,nie kazda ma takie tempo i takie zakonczenie.Bol mija a Dzidzia zostajeChoc nie ukrywam,mam lekka traume i pierwsze dni przed snem plakalam.Porzadnie wyryczalam sie Mezowi w domku i teraz jest bajka!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2015, 20:46
Córcia