Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAnitka201 wrote:Dziewczyny nie ma co narzekać na wagę! Dodajcie zdjęcia brzuszków i do roboty! Ja od poniedziałku ruszam z mel b na pośladki
u małza zgłosili budowę do odbioru wiec za tydzień zostanie z nami na 2 tygodnie
także zamierzam wrócić do biegania
czekam na to jak dziecko na mikolajkowe prezenty
posladki z melb sa zajebiste. I inne jej tez. Chyba i ja zaczne od poniedzialku
Anitka201 lubi tę wiadomość
-
Bento - mój mały też się pręży, zwłaszcza jak dostawiam go do piersi. Chociaż zauważyłam, że dzisiaj jest już jakby lepiej, więc chyba to mija (tfu, tfu, tfu). Może miałam ostatnio mniej pokarmu albo on miał większą potrzebę ssania albo nie wiem, co jeszcze. Bardzo mnie to w każdym razie martwiło i denerwowało, on wtedy też się denerwował i bardziej krzyczał. W rezultacie czasami do jednej piersi 15 minut się dostawialiśmy zanim zaczął ssać.
Dziewczyny po cc - od kiedy można smarować bliznę Cepanem albo Contractubexem?Synek
Cel: 2015 przynajmniej w dwupaku! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
julita wrote:no właśnie mierzę bezdotykowo na czole, będę obserwować czy nie wzrasta. mam nadzieję żebwszystko będzie ok
Paula2013 u mnie pierwsze przytulanki po porodzie były przedwczorajmiło i spontanicznie
-
Staraczka23 wrote:Lila smarowac mozna od wtedy jak rany nie ma czyli strupkow
Anulka jak tam po herbatce ? Pomogla czy nie bardzo ?
Mi dzisiaj sie pomylilo rano i zamiast na rumianku to koperkowa zrobilam , kupy nie bylo a ona pierdzi jak "stara"
Jeszcze nie robilam zrobię jutro rano, bo dziś nas w domu nie było a boje się że będzie go brzuszek bolec i wolę być w domu i obserwować jak zareaguje. A dziś nam co zje to uleje bądź wyrzyga i już mam dosyć. Marzę o takim dniu by było ok czasami mam dosyć. Każdy dzień to płacz, brzuszek bolesne puszczanie bąków nie robienie kuipy, ulewania rzyganie i nie jedzenie przez to częściej. Marzę o takim dniu by mały bez płaczu i normalnie robił kupki i pierdzioszki puszczał . jestem zła matka i czasami już mam dosyć i dzisiaj jest taki dzień. Marzę by mój mały zachowywał się normalnie bez wrzaskow ulewania rzygania i płaczu że go brzuszek boliWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2015, 20:20
-
julita wrote:o fuck!
właśnie zmierzyłam 4 x pod rząd temp. na czole i pierwsza 37,4 druga 37,1 trzecia 36,6 a czwarta znowu 37,4
i co ja mam o tym myśleć?!termometr za ponad 100zł i takie cyrki? to jaki jest wogóle sens takiego urządzenia?!
w klinice gdzie rodziłam też takich urzywali, nic nie rozumiem -
To prawda z tymi termometrami. Wiem, ze one są niedokladne ale musze przyznać, ze jak narazie moj daje powtarzalne wyniki, choc na pewno zawyżone o ok 0,5 stopnia. Zastanawiam się tylko czy w szpitalach maja jakies lepsze- bo zawsze i wszędzie mierzą takimi...
Maly nakarmiony, kolejne karmienie MM na noc. Moj cycek idzie w ruch dopiero kolo 3 wiec pije lampkę białego wina- oł jeeemusimy uczcić miesiac naszego synusia
Aaaa i mi sie ten termometr bardzo przydaje do sprawdzania temp plynow- nie umiem bez niego robic mleka czy herbatkiWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2015, 21:21
-
Lalenka dzis pobieralismy mocz od małego do pojemnika. Przedstawiony nam przez lekarza sposób zadzialal- byla to nasza czwarta proba i mysle, ze bylo to w miare dobrze pobrane.
Wybudzilismy małego o 5 rano- zanim sam sie obudził, szybkie rozbieranko, ja w tym czasie odkrecilam prysznic i ustawilam odpowiednio ciepla wode, pozniej takiego spiocha- jeszcze mial oczy zamknięte- pod prysznic, mycie, dezynfekcja octeniseptem, zamknięty pojemnik w lapki i czekamy... Po minucie zaczął,sikać i akurat zanim odkrecilam pojemnik to zlapal środkowy moczmysle, ze to pobranie mogloby dac juz naprawde miarodajny wynik
Ale ze my mieliśmy juz skierowanie do szpitala i nie chce czekać trzy dni na wynik i pozniej ewentualnie kolejne a bakteria jesli naprawde jest bedzie hulać w organizmie małego... To zdecydowaliśmy sie, ze pojedziemy na to cewnikowanie. Pojechalismy normalnie na oddział pediatryczny, poprosiliśmy i zacewnikowanie i prywatne pobranie moczu i nie bylo żadnego problemu. Co wiecej mocz pobrany za darmo i jeszcze maść dostaliśmy gratisa wczoraj nam mówili na innej zmianie w szpitalu, ze trzeba bedzie płacić
moc oddany a teraz czekam w stresie na wyniki
-
Aaaa i mi sie ten termometr bardzo przydaje do sprawdzania temp plynow- nie umiem bez niego robic mleka czy do herbatki
Ja do mierzenia temp wody do kąpieli tez używam i tu jestem zadowolona. ..jeśli chodzi o temp ciała to tj pisała julita za każdym razem inny wynik i termometr za ponad 100zl -
Ogólnie ja z woreczków juz korzystać nie bede- za duze ryzyko, ze wyjdą jakies bakterie Np tak jak u nas coli i od razu skierowanie na pobyt w szpitalu
dla mnie to za duży stres
My nie poszlimsy do tego szpitala i mam wielka nadzieje, ze to byla zanieczyszczona probkado pn czy wtorku jak będą wyniki to chyba osiwieje ze stresu
takze ja juz tylko lapie mocz do pojemnika...
-
paula2013 wrote:Dziewczyny jak tam pierwsze przytulania po porodach? Ja jakoś się boję po tej cesarce:) Czuję się jak dziewica hehe.
U nas bezboleśnie tez po CC , chociaż zaczęliśmy bardzo szybko nie czekaliśmy 6 tyg. Mąż się troszkę obawiał ze mnie " uszkodzi" ale nie mogliśmy od 5mca ciąży, wiec ja juz byłam niecierpliwa☺ Nic nie bolało[/QUOTE]
Mnie mój mąż tak wkurwia, że nawet nie mam ochoty. Całą ciążę miałam i mogłam się bzykać, to on nie chciał, a teraz robi mi jakieś głupkowate aluzje że niby jest "niedopieszczony" z mojej winy. Teraz to sobie może zawiązać na supeł, nic mnie to nie obchodzi.
Inna sprawa, że muszę iść do gina, bo boi mnie brzuch, ale tak jakby "mechanicznie", jak skaczę, czy się ruszam jakoś intensywniej.
Laski, zmotywujcie mnie do jakiegoś zadbania o siebie, bo ważę najwięcej ever. -
lila1983 wrote:i u mnie. Po tej cukrzycy nadrabiam wszystkim co bylo niedozwolone. Niby przytylam 10 kg a jeszcze az 4 zostaly
-
Ja przytylam w ciąży 13 kg. Zanim wyszlam ze szpitala bylo 10 mniej
pozniej w domu sxhudlam juz tylko 1 kg i teraz brakuje mi 1-2 kg do wagi sprzed ciąży. Nie zmienia to faktu, ze figura juz nie ta co przed ciaza i trzeb bedzie popracować
ale narazie to ja mam taki apetyt, ze chyba jem za dwoje. Dodatkowo tak mnie ciśnie na słodkie jak nigdy w zyciu
Np teraz zjadłam czekoladę czego nigdy, przenigdy nie robiłam przed ciaza bo moj wewnętrzny alarm nie pozwalal
Musze przestać z tymi slodyczami ale mi mega ciezko. Jak siedze sama w domu, maly zaśnie to tylko czekam, żeby zrobić sobie mala przyjemność jedzeniową
-
A ja mam dziś takiego doła, że nie umiem się ogarnąć. Jak zwykle rozchodzi się o męża. Jest jakiś niesamowity problem na linii on-córka. Jak się żaliłam wcześniej on się mało angażuje w opiekę. Tylko jak konkretnie powiem, weź, zrób to idzie, sam nie bardzo. No i jest długo w pracy, więc czasem bywa tak, że nawet minuty jej nie ma na ręku w ciągu dnia, bo jak on wraca to ona śpi. A nawet jak jest to trzyma ją do kąpieli, chwile pogada, z raz-dwa przewinie i reszta na mojej głowie.
No i teraz się sytuacja zaostrzyła, bo mała wyje na jego rękach. Nawet nie to, że on nie umie jej uspokoić - jak tylko córa ląduje na rękach tatusia to ze spokojnego dziecka przeradza się w wrzeszczącego nerwusa. Nie wiem czemuWydaje mi się, że trzyma ją ok, niby robi to co doradzam, a tu za każdym razem płacz. No więc teraz to mąż już w ogóle nie chce jej brać, stwierdza, że nie, bo zaraz będzie się darła. Widzę, że jest mu przykro, że córka go "odrzuca" i się wycofuje.
Tylko, że dla mnie to tylko pogłębi sytuację - im mniej będzie go "znała", im on będzie miał mniej doświadczenia - tym gorzej ona będzie reagować.
Poza rękami córa reaguje normalnie, uśmiecha się do męża, zagaduje, pozwala przewinąć - a jak tylko ją podniesie, przytuli - to ryk. Mąż nie pali, nie używa intensywnych zapachów, jest mocno przy kości, więc nie powinno być jej twardo... Może nadal czuje się trochę niepewnie, bo to pierwszy maluch z jakim ma do czynienia.
Nie mam pojęcia jak to rozwiązać.
Nie dość, że mężowi przykro to i ja jestem w desperacji, bo nie mogę się ruszyć gdziekolwiek, bo on jej nie uspokoi, wprost przeciwnie. Kocham tego małego dzwońca, ale jestem zmęczona i chciałabym mieć od czasu do czasu chwilę dla siebie, a nie być uwiązana do córki 24/7. Ciężko jest mi choćby się wykąpać, wyjść do sklepu - bo jak mała się obudzi, to przechlapane. -
Lalenka współczuję i nawet nie wiem za bardzo co doradzić
moze poszukaj jakis sprawdzonych sposobów w necie albo moze podpytaj jakiejś poloznej, pediatry jesli masz kogoś zaufanego?
Moja polozna to taka super babka, ze nawet na zachowaniach dzieci zna sie genialnie... W ogóle jak przychodzi to inne dziecko się z mojego robi - jakby respekt czulo
-
a my wczoraj znowu na imprezie byliśmy, w ogóle chodzimy z dzieckiem częściej na imprezy niż kiedy byliśmy na studiach
I wszyscy zachwyceni że mała taka grzeczna, a ona grzeczna jest w towarzystwie, w sklepie, ogółem przy ludziach
-
Lalenka ja ci powiem że ostatnim czasem mam to samo ale ja uważam że u nas wina jest to że Rafał cały czas w pracy tzn w tygodniu. Wraca najwcześniej o 18 do tego zakupy, obiad, psy i jeszcze czasem musi zrobić w domu robotę z pracy. Stara się małą zajmować, rozmawiać do niej, bawić się, przewijać a na rękach płacze.
Wczoraj w szpitalu tu istny cyrk odstawila bo tak się darłam jak ja wziął na ręce że aż mu przykro było i widać było łzy w jego oczach. I sam potem boi się ją brać na ręce.
Jeżeli chodzi o wagę to u mnie stanęła w miejscu a nawet nie wiem czy nie nam coś na plusie.Kurde słodkiego mi się chce strasznie, jem wszystko jak opentana, no teraz to prawie wszystko bo dieta bezbialkowa ale też wrzucam w siebie byle gówno bo w szpitalu co zjem.
U nas przytulanka nie było. Miały być bo czułam się dobrze a zaraz znowu krwawic zaczęłam, potem coś, teraz tabletek zapomniałam wziąść do szpitala i 2 dni nie wzięłam i tak w koło.
A jak Wasze pepki? Bo mój jak dziura ozonowa. Kiedy to wróci do normy? Bo kurcze czuje się fatalnie. Dość że brzuch duży to i dziura duża i wygląda to nie ładnie.
A wczoraj małej wieczorem przekładali wenflon bo pękła żyłka w tamtym. Boże co za horror. Biedna jest tak pokuta. I cala noc z tego stresu i emocji budziła mi się co godzinę i chciała się tulić.
Mam nadzieje że we wtorek-środa wyjdziemy do domu. Osluchowo jest czysta, gardło też tylko wszystko schodzi z noska. A antybiotyk będzie brać 7 dni. A nie chce by coś jeszcze złapała bo tu szybko wszystko się rozchodzi.