Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
la_lenka - u mnie na takie właśnie histerie "sama nie wiem, czego chcę" pomaga wzięcie pionowo na ręce, taką trochę ściśniętą jak fasolka, i polulanie jej z główką przy policzku. Nawet nie musi zasnąć, ale się wycisza i wtedy można ją przystawić do piersi, albo uśpić już poziomo na rękach. Czasem lepiej ją nawet na chwilę trochę wybudzić, żeby potem uśpić już na spokojnie.
Ja też nie jestem zwolenniczką "wypłakiwania się", takiego łamania dziecka, a to są stalinowskie metody wszystkich babć i teściowych, jakże przez nie polecane :>Carolline lubi tę wiadomość
-
Maryśka jak położę ją zapóźno niż trzeba (robię coś np i chcę skończyć, a ona już kwęka) dostaje przy usypiania takiego nerwa, że mąż ostatnio myślał, że mi z łóżka spadła - tak się darła. Pionizuję ją i patrzymy w lustro, wtedy zaczyna do siebie rechotać i zapomina, że chwilę temu darła się na całego. Kładziemy się jeszcze raz i na ogół zasypia bez większych cyrków. Choć ostatnio lubi popłakać przy usypiania, muszę ją lekko obezwładnić bo łapki wpycha do buziaka (a to przeszkadza w wyciszenia) pomruczę trochę do ucha i zasypia.
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
U nas to "pierwsze" usypianie jest w miarę ok. Czasem jest jakiś płacz ale to najczęściej daje się w miarę szybko utulić. Tak samo wieczorem, 99% przypadków nakarmię, cmoknę w czółko, pogada, pokręci się i śpi.
Ale te przebudzenia w trakcie drzemki, koszmar. Mam wrażenie, że ona jest wkurzona tym, że się przebudziła, a nadal jej się chce spać. Przebudzenie na twardo i próba ponownego uśpienia jest ryzykowna, bo czasem już w ogóle nie zechce zasną tylko pojękuje i marudzi aż do czasu następnej drzemki.
W każdym razie dzięki za wsparcie :* -
Ząbkowanie w wydaniu mojego syna to jakiś kosmos. Dzisiaj miałam już dość. O ile do godz 13-14 jest jeszcze ok to później nie wiem co w niego wstępuje i jest tak niespokojny, jęczy ze nawet takie noszenie które opisała Dzuls, nie pomaga.
Dzisiaj małż wracając z pracy zadzwonił do mnie i powiedział żebym się pakowała na ćwiczenia. W sumie minelismy się w drzwiach. Po ćwiczeniach miałam czas żeby pogadać ze znajoma i jak wróciłam do domu młody juz spał. Sam go wykąpal, nakarmil i uspal. Kurcze psychicznie czuje się lepiej. Na prawdę dużo mi to dało. -
La lenka ja od poniedziałku mam podobne nastawienie. Łapie się na tym ze nie rozumie własnego dziecka i nie wiem jak jemu pomoc. Wydaje nam się ze to zeby bo młody ślini się po pas, marudzi w godzinach popołudniowych i jak tylko włoży ręce, gryzak do buzi od razu płacze. Ale jakoś mi z tym wszystkim źle, że nie potrafię jemu pomoc i mecze jego i siebie. Tak ogólnie on jest bardzo pozytywny i uśmiechnięty ale te ostatnie dni dały mi w kość.
-
Luna1 wrote:La_lenka, może jej ząbki idą? też miewam podobne akcje z Kubusiem
Mam wrażenie, że jest tak bardzo zmęczony, że nie może zasnąć, mimo, że mu się chce.
-
Dziewczyny znalazłam taki sklep ekologiczny ceny przystępne co wy na to? Chyba nie mogą oszukiwać co, myślę o gotowaniu dla małej i zaczęłam powoli szukać czegoś sensownego.
http://sklep.farmaswietokrzyska.pl/
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
la_lenka wrote:A powiedzcie, ma ktoś matę piankową (np. tego Skip Hopa) i zwierzaki? Kombinuję żeby jednak małej kupić, bo na materacu ma miękko, ale boję się, że koty to rozdrapią w 5 minut.
takie, zwykle dziurki ale jednak są...
-
Mój się rozprasza przy jedzeniu jak ktoś mówi, wtedy odrywa się od cyca i patrzy w kierunku z którego słyszy głos. Czasem jak nie może znaleźć mówiącego, to patrzy na mnie z taką słodką, zdziwioną miną. Trochę mnie to wkurza, bo czasem ciężko go nakarmić. Także, Kasiarzynka, szczerze współczuję, jak Twoją rozprasza dosłownie wszystko.
Brałam kiedyś Bromergon na zbicie prolaktyny i to była kompletna masakra. U mnie powodował straszny ból głowy i mdłości. Później brałam go już przed samym snem, żeby przespać skutki uboczneWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 01:51
-
Jejku usypianie mojej gaduly odkąd łapie się za stopy zaczęło graniczyć z cudem. Spac jej się chce ale one są takie ciekawe, że musi je przystawic do dziubka i oglądać dokładnie oczywiście w porach karmienia.
-
I też jej się coś rozregulowalo ze snem. Tak jak potrafiła przesypiac od 19 do 2/3 i potem ok. 5 na cycanie tak teraz pobudki co 2 godziny lub częściej. Mam nadzieję, że to ten skok cholerny i skończy się za max 2 tygodnie.. dzisiaj konczymy 18 tygodni więc jest nadzieja
-
Dzień bry
W końcu było ok, poza drobnym incydentem o 22. Mała zasnęła ok 19.20 o 22 zaczęła się kręcić az w końcu znów był krzyk. Dałam jej troszkę wody, mąż zapodał espumisan i zasnęła z nami w łożku. Na rękach noszę ją wtedy mocno skrępowaną, bo tak potrafi się wyciszyć. Pozniej pobudka o 2 i o 5.30
Alleluja!
Dziewczyny w weekend promo na pampersy w netto. Ograniczenie dwa kartony. Wejdę osobno z P i zrobimy zapasy xD długo jeszcze pewnie posmigamy w 3, wiec się nie zmarnują -
Noc masakra. Moda o 1, 4 i 5 była zwarta i gotowa do zabawy, nie chciała cyca, a o tej 5tej obudziła się totalnie zasikana, więc musiałam ją przebrać, co już ją zupełnie wybudziło i zaczęła gadać i wykrzykiwać coś do sufitu. Nie wiem, czy możliwe, że to przez coca colę, której napiłam się przed snem, bo mnie żołądek bolał?
Młody z kolei wczoraj na chwilę wyszedł na dwór i dziś znów temperatura. -
Ja mysle, ze to nie cola a moze ten skok. Jest tak dlugi, ze większość naszych dzieciaczkow moze przeżywać go razem.
U nas dzis tez masakra- pobudka o 1, 3 i 5 i od razu ryk. Ojj dawno tak nie bylo. Moj M poszedł jak Zombie do pracy a ja nie wyglądam lepiej. Jeszcze zamiast spac to dzis lecimy do nefrologa. Pozbiej przychodzi tesciowa zabiera małego na spacer ale czuje, ze sie nie poloze bo syf taki w domu, ze nie mogę na to patrzećtzn wg moich standardów bo na pierwszy rzut oka wszystko lśni ale słyszę piasek pod nogami i widzę te krople na lustrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 09:37
-
4me wrote:ale czuje, ze sie nie pomoże bo syf taki w domu, ze nie mogę na to patrzeć
tzn wg moich standardów bo na pierwszy rzut oka wszystko lśni ale słyszę piasek pod nogami i widzę te krople na lustrze
Ja się dziś nie wyspałam, bo położyłam się przed po 1:30. A po 7 mała postanowiła już się obudzić na dobre. Miałam się z nią położyć na drzemkę, ale tak ładnie dała się odłożyć do łóżeczka, że aż szkoda się kłaść.
4me lubi tę wiadomość
-
Widzę ze nasze dzieci się synchronizuja. Mój też się budził. 2 razy w nocy wlaczalismy jemu karuzele I sami poszliśmy spać a on gadał do misków. Do tego ma taki apetyt ze najlepiej by było spędzić z nim cały dzień w lozku. Niestety musimy się zbierać bo rehabilitantki i później odwiedzę z nim drugich dziadków.