Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Chabasse, no masakra z chorującym dzieckiem. Starszaka to posadzisz przed TV, on się cieszy, a Ty masz spokój, a dla takiego malucha każdy katarek to męczarnia. Oby było tak jak mówi pani dr, jeszcze góra dwa dni i będzie tylko lepiej.
chabasse lubi tę wiadomość
-
Chabasse współczuję, może teraz weź kąpiel i odpoczywaj. Tak szybko się nie odwodni, przecież kupy robi normalnie. Wystarczy mu jak parę razy pociągnie to już się napoje, a w chorobie dzieci zawsze mało jedzą. Mój Paweł dopiero dziś po trzech dniach chorowania i nie jedzenia upomniał się o obiad.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego 2016, 21:11
chabasse lubi tę wiadomość
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
Dżuls wrote:A ja nic, a za oknem gówniana pogoda i człowiek łapie depresję. I tylko mi dupa rośnie. Dobiłam do 84kg, czyli mój rekord wszechczasów. Przed obiema ciążami 65kg
-
Mi przez okres choroby młodego tyłek urósł też o ok 2kg. Ok, coś tam czasem zjadłam w biegu nieprzepisowego na śniadanie, typu drożdżówka, czasem obiad pogryzłam czekoladą, a wieczorem wjeżdżały prażynki. Ale mnie głównie zabija brak ruchu. W takie dni kursuję tylko na trasie kuchnia-kibel-salon, raz dziennie na spacer z młodą i na zakupy, i to by było na tyle. A mam deprechę przez kijową aurę, dobijającą mnie monotonię życia i oczywiście nadprogramowe kg. No i ostatni okres chorobowy też mnie masakrycznie wymęczył. Jestem na dodatek z tych, co zajadają smutki, i takie mam teraz tego efekty, kółko się zapętla.
A okresu jak nie miałam, tak nie mam, więc nawet nie wiem kiedy pęcznieję od wody, a kiedy od obżarstwa -
A włosów to mam już kurna z tego wszystkiego, jak na myszy futra. Byłam na tym usg tarczycy, które oczywiście nic nie wykazało, wszystko absolutnie cacy i w normie, TSH i te wszystkie ft też lekarze uznali, że mam "w normie", a ja nadal mem te objawy, które miałam, plus cholesterol jak u emerytki. I skąd taki wysoki, skoro zawsze miałam super w normie, w ciąży trzymałam dietę od samego początku, a cholesterol to chyba nie jest coś, co się podnosi do tego stopnia w 3 miesiące. Czuję się jak stara, zużyta baba.
A jutro Walentynki - obstawiam, że dostanę jutro, albo dzień później (bo już z przeceny) jakieś pluszowe serduszko z Auchan za 2zł, ew. usłyszę, że "o kurcze, do obiadu pamiętałem, a potem zapomniałem i w końcu nie kupiłem ci kwiatków, noszzzz cholera".
Dobra, koniec smędzenia, zamykam laptopa i idę odmóżdżyć się przed TVWiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego 2016, 21:54
-
Czytam i czytam, ale jakoś czasu na pisanie mało
Chabassee pewnie wszystkiego próbowałaś, ale może Nasivin? Współczuję Tobie i małemu bidulkowi. Trzymajcie się.
Co do przewrotów, to moja na brzuszek to jeszcze przed Świętami zaczęła śmigać, teraz to nie sposób utrzymać ją na plecach. Ja mam problem ze zwykłą zmianą pieluszki na przewijaku, bo ona non stop się przekręca do odwrócenia na brzuszek, albo w prawo, albo w lewo. Stópki pcha do buzi na zmianę, a czasem jakby dało radę to by obie na raz włożyłaPodpiera się elegancko, na dłoniach, ślicznie podnosi brzuszek i to jej idzie super. Ale żeby nie było tak kolorowo, to na ostatniej rehabilitacji przeżyłam załamanie, bo zmieniłam rehabilitantkę (tamta jakoś mnie nie przekonała) i co się okazuje? Młoda rozwojowo jest o miesiąc do przodu, ale za to ma gigantyczne napięcie barków. Mam ogromne trudności, żeby ją prawidłowo podnosić i nosić, karmić, odkładać itd. Dodatkowo jak się usztywnia prostuje nogi, dosłownie jak dwa kije - a to źle rokuje na prawidłowe napięcie mięśni brzucha a potem na prawidłową pozycję do siadania. No dramat. Okazuje się, że mamy masę pracy. Zakaz podnoszenia pod paszki, nawet incydentalnie, unikanie dawania młodej jakiegokolwiek podparcia i oporu dla stópek, totalny zakaz noszenia w pionie, itd. Tutaj apel do 4me - skonsultuj się z rehabilitantem, to naprawdę ważne, żeby w odpowiednim momencie skorygować te napięcia mięśni. Ja wczoraj byłam tak przyłamana, że wszystko robię źle, że mało do rozwodu nie doszło, bo męża tak musztrowałam, że to robi źle, tamto robi źle, że w końcu się wściekł ... No ale przespałam się z tematem i dzisiaj mniej nerwowo do tego podchodzę noi po jednym dniu pilnowania się, młoda jakby bardziej "miękka" w tych pleckach. Jeszcze trochę i może wyjdziemy na ludzi
Co do torby, mam taką jak pisze Madzia, tylko moja jakiś "no name". Ale jest naprawdę praktyczna.
-
a my mamy na jutro zarezerwowany stolik w węgierskiej restauracji, na samą myśl o podawanym tam deserze (kasztany) cieknie mi ślinka, mondziołka podrzucamy dziadkom
tiko tiko romantico
właśnie wygoniłam męża na kanapę do salonu, na codzień nie chrapie wcale ale jak wypije to jak stary traktor napierd***, odwiedził nas dzisiaj mój brat z bratową i dzieciakami więc chłopy obalili flaszkę no i R. zamienił się w ten napierd*** ciągnikale grzecznie poszedł, nie protestował tylko błagał abym pomogła mu przygotować posłanie heh
no nie zasnęłabym dzisiaj z nim
-
A co do wagi, to tragedii nie ma, ale mam oponę na brzuchu jak nigdy jeszcze nie miałam. Nawet dzisiaj mąż ten fałdzik wziął w rękę tylko powiedział, no no , jest nad czym pracować ... Od wczoraj kręcę hulahop, bo za 1,5 miesiąca Kanary, no to jak ja się ludziom pokażę? No i nie mam się w co ubrać, bo letnie ciuchy o rozmiar co najmniej mniejsze ... Mało casu, kruca bomba, mało casu ...
-
easymum wrote:Chabassee pewnie wszystkiego próbowałaś, ale może Nasivin? Współczuję Tobie i małemu bidulkowi. Trzymajcie się.
-
Kucykoea dzieki za rade! Przemyslalam temat i chyba jedziemy Pendolino.
Dzuls ja niestety jestem nieszczęśliwe zakochana w torbach skip hop. Tylko, ze są cholernie drogie
Easymum- tak ten temat nozek tez przemyslalam. Idę na pewno ale musze się zorientować, co, gdzie i jak u nas. I jednocześnie sprobuje na NFZ. Jak powiedziałam mojemu, ze znowu z czymś do lekarza to zabronił mi juz na neta wchodzić
-
Dobra, dzięki za rady, wzięłam w końcu tę Babyono, granatowo-zieloną, bo idealnie pasuje mi do wózka, chociaż bardziej podoba mi się różowa
Ja własnie przerzucam się z plecaka na torbę, bo jednak w takiej torbie jest wszystko pod ręką, a w każdej chwili można ją sobie zarzucić na ramię. A ta Babyono ma jeszcze takie zaczepy na wózek, zobaczymy jak zdadzą egzamin, ale pamiętam, że bardzo mi ich brakowało przy poprzednich torbach.
Czy u Was też taka ładna pogoda? O_o -
MadziaRatMed wrote:Jesli moge zapytac, z jakiego powodu kontrola w poradnii neonatologicznej??
Madziu Olusia urodzila sie z powaznymi zaburzeniami oddychania i zostala przewieziona na OIOM , gdzie uratowali Jej zycie, u nad w szpitalu nie mialaby szans.I stąd teraz kontrole w por.neonatoligicznej. Z synkiem bylo dokladnie tak samo.Tyle ze Adi mial zaodmione plucka, czyli prawdopodobnie zakrztusil sie wodami podczas porodu, a Ola - prawdopodobnie infekcja wewnatrzmaciczna. -
Dżuls wrote:Dobra, dzięki za rady, wzięłam w końcu tę Babyono, granatowo-zieloną, bo idealnie pasuje mi do wózka, chociaż bardziej podoba mi się różowa
Ja własnie przerzucam się z plecaka na torbę, bo jednak w takiej torbie jest wszystko pod ręką, a w każdej chwili można ją sobie zarzucić na ramię. A ta Babyono ma jeszcze takie zaczepy na wózek, zobaczymy jak zdadzą egzamin, ale pamiętam, że bardzo mi ich brakowało przy poprzednich torbach.
Czy u Was też taka ładna pogoda? O_o