Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Pomocy mój maluch nie lubi spacerować zaczynam nie lubiec spacerów i nie pomaga spacerowka przodem, zabawki itp chwilę posiedzi a później marudzi krzyczy płacze na ręce ok. Nie chcę go przyzwyczajać do rąk i chce by były super spacery.
-
nick nieaktualny4me wrote:Jesli chodzi o usypianie ja tez właśnie mam ochotę robic to dluzej a lagodniej. Ale moj facet cos sie ostatnio buntuje, ze on ma dość i trzeba działać
Ja juz tak robię, ze pierwsze kilka minutek na stojąco a pozniej siadam. Zazwyczaj młody nie buntuje sie juz. A następny etap to bede go odkładać tak jeszcze nie do konca ululanego... Zobaczymy... Codziennie mi sie zmienia punkt widzenia od stopnia zmęczenia ;)a najbardziej zmienia mi sie wszystko w nocy jak chce SPAĆ!!!
Generalnie znam kilka mam, które popełnily ten straszny błądi ostatecznie kolo roku dzieci w miare bezboleśnie oduczyly sie tego lulania.
He he mój mąż też się buntowałale sam cwaniak nie był na tyle twardy zeby jednym cięciem zmienić przyzwyczajenia
-
nick nieaktualnyla_lenka wrote:Co do porównania metod to ja się zgadzam. Vojta daje szybsze efekty i ogólnie jest skuteczniejsza, nawet u dzieci mających poważne zaburzenia, niedotlenienie okołoporodowe, porażenia mózgowe, skrajne wcześniactwo, zespół downa itp. Ale! Bobath jest przez dzieci nieporównywalnie lepiej tolerowany. Ogólnie założeniem bobathowym jest, że metoda nie działa przy płaczu dziecka, więc jest zabawianie, zagadywanie, jak coś nie pasuje to próba inaczej itd. A w Vojcie, no... jak się trafi na rehabilitanta. Bywa... źle.
Moja chrześnica najpierw zaczęła być rehabilitowana Vojtą. I moja siostra wspomina to traumatycznie nadal, po 11 latach. Mieli zalecone powtarzanie jakichś ćwiczeń kilka razy dziennie i efekt był taki, że siostra nie była w stanie dziecka przewinąć, wziąć na ręce - bo jak tylko się zbliżała do córki to mała wpadała w histerię, bo myślała że to znowu pora ćwiczeń. Niby to dziecka nie boli, ale ta konieczność przytrzymywania na siłę. Moja to protestuje jak chcę jej nóżkę przytrzymać żeby buta zmierzyć, a co dopiero jakbym miała przytrzymywać w dziwnych pozycjach... Delikatnie mówiąc metoda Vojty w praktyce wyglądała jak wymyślne torturyMoże to też od dziecka zależy, może im bardziej wyprowadzone tym jest lepiej. No, w każdym razie ja nie wspominam dobrze.
Ja bym nie zdecydowała się na Vojtę chyba żeby to było rzeczywiście "być albo nie być" mojego dziecka. A na pewno nie w przypadku kiedy nie ma problemów neurologicznych, a jest tylko lekko "do tyłu".
U nas z kolei młody co prawda płakał strasznie pod koniec rehabilitacji ale chyba bardziej ze zmęczenia niż bólu ( takie miałm wrazenie) traumy żadnej nie miał gdy my zbliżaliśmy się do Niego w domu by ćwiczyć, ale faktem jest że ja wysyłałam na rehabilitacje męża z Adasiem bo on lepiej to tolerował
Myślę , że w tym temacie jak każdym innym duuuuużo zależy od "prowadzącego", ja z naszego rehabilitanta byłam baaaardzo zadowolonajak widział ze mlody jest bardzo zmeczony i placze non stop to przerywał na chwile by go utulić...także jak wszędzie - są plusy i minusy...ale Vojta działa cuda...bynajmniej u Nas..,.
-
nick nieaktualnyDżuls wrote:Wczoraj wzięliśmy pod pachę piłkę i poszliśmy na boisko szkolne pograć w gałę, potem powisieć na trzepaku, nigdzie nam się nie śpieszyło i było super, młody doładował mamą bateryjki i przez resztę dnia bawił się sam, nie było wycia o mamusię co 5 minut, ja też czuję, że mi to pomaga. Młoda w tym czasie siedziała grzecznie w wózku i pogryzała chrupki.
U nas to codzienny rytuałA wczoraj Adas podszedł i zapytał Kiedy Amelka będzie zjeżdzać na zjeżdzalni bo nie ma Go kto pchać
cwaniak
easymum, Dżuls lubią tę wiadomość
-
Odwaliło mi do reszty. Próbuję sobie kupić spodnie. Sobie. I wszystko mi się wydaje taaaakieee drogie, no normalnie milion bodziaków bym za to kupiła.
Ja zawsze skąpiłam na ciuchy, ale teraz to już masakra
Pewnie się skończy znowu jakimś ciuchem dla małej... -
Lenka, nie daj się
Ja dzisiaj stwierdziłam, że młoda ma za dużo ubrań i szlaban na zakupy dla niej. Potrzebuje co najwyżej jakieś ze 2 chusteczki na głowę i skarpetki, bo się skurczyły w praniu.
A tak przy okazji, jaką długość stopy mają Wasze dzieci?
P.S. młoda śpi od 9 ... -
Heh, ja ostatnio wywaliłam pół szafy, w myśl zasady, że porządek w głowie zaczyna się od porządku w szafie. I efekt jest taki, że mam dosłownie jedną parę długich spodni, parę krótkich, moje ciążowe pieluchomajty z krokiem w kolanie, parę t-shirtów i tyle. I jakoś mi się nie śpieszy na zakupy, już nie mówiąc o tym, że jest mi po prostu nie po drodze... omg. Pewnie będę tak łazić dopóki życie nie zmusi mnie do wyjścia do ludzi. Inna sprawa, ze ja teraz ważę najwięcej ever i zakupy ciuchowe to jakaś trauma.
-
Aaaaaa a moj leniuszek wziął dzis dupkę do góry i na kolankach trzymał ja tak chwile w powietrzu- powiedzmy pozycja polczowaracza bo raczki byly jednak do lokci na ziemi
W ogóle juz coraz częściej ja podnosi wysoko do góry jak sie czołga takze moze to juz przymiarki, tylko te ręce mu przeszkadaja
No i podpatrzyłam jak w łóżeczku prawie podciągal sie za barierkę do siadu- jak niby nie bylo mnie w pokoju
Hehe moze rzeczywiście jak wrócimy z wakacji to młody bedzie smigal
-
Ktoś ma Lidla blisko? Bo są koce, fajowy rozmiar, nie wiem czy męża wysyłać...http://www.lidl.pl/pl/oferta.htm?action=showDetail&id=60419
Dobra, nie wiem czy fajniejszy od decathlonowego czy nie, ale mam. Ten róziowy.
Pod spodem srebrna folia, z wierzchu pleciony koc. Możemy piknikować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2016, 18:38
-
U nas gorączka przed komunią. Rano byłam u fryzjera przez 3,5 h, tata był z małą dali radę. Maryśka zaczeła dziś samodzielnie siadać. Jeśli chodzi o usypianie to porostu kładziemy się na łóżku, mała się kula, aż wreście decyduje, że idzie spać przytula głowę do poduchy i śpi.
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
4me wrote:Lelenka na pewno lepsze rozmiarowo bo większe
za taka cenę w decathlonie byly mniejsze
Na pewno wygląda fajniej niż ten z Biedronki (znaczy wzory ma gorsze, ale folia wydaje się być solidniejsza). Ogólnie mógłby być trochę grubszy, ale chyba źle nie będzie. Niestety na najbliższe dni zapowiadają deszcze, więc nie wiem kiedy wypróbujemy. -
Dżuls wrote:Heh, ja ostatnio wywaliłam pół szafy, w myśl zasady, że porządek w głowie zaczyna się od porządku w szafie. I efekt jest taki, że mam dosłownie jedną parę długich spodni, parę krótkich, moje ciążowe pieluchomajty z krokiem w kolanie, parę t-shirtów i tyle. I jakoś mi się nie śpieszy na zakupy, już nie mówiąc o tym, że jest mi po prostu nie po drodze... omg. Pewnie będę tak łazić dopóki życie nie zmusi mnie do wyjścia do ludzi. Inna sprawa, ze ja teraz ważę najwięcej ever i zakupy ciuchowe to jakaś trauma.
Mam dokładnie tak samo!!! Większość ciuchów wywaliłam, bo były albo znoszone, albo niemodne. A na zakupy mi się nie spieszy. We wszystkim wyglądam fatalnie. Powinno mnie to skłonić do ćwiczeń i diety, ale gdzie tam!!!
Za to kupowanie ubranek dla Wandy to dla mnie w tej chwili największa frajda. Ostatnio nawet zaczęłam kupować używane, bo mam wtedy mniejsze wyrzuty sumienia.