Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Zaniedbaonie ja tak napisałam bo tak uważam, a piszę to z doświadczenia, a nie mądrych książek. To tak jakby mówić, że pierwszak nie ma gotowości szkolnej i nic z tym nie robić, może kiedyś do tego dorośnie, ją tak nie potrafię. Pewnie, że dzieci są różne, ale stwierdzenie, że dopiero dwu latek kontroluje zwieracze jest nie prawdziwe, uważam, że warto próbować wcześniej, nic na siłę, moje dzieci cieszyły się, że mogą korzystać z toalety. Nocnika nie używaliśmy bo chłopcy siusiali jak tata po męski, a kupa na siedząco w kibelek. Udało się nam dość szybko i super bo Michu mógł iść do przedszkola w pieluszcze nie przyjmowali.
Lalenka,znam Twoje poglądy sama jestem za karmieniem piersią, ale tak jak dwulatek z pielucha mi się nie podoba, tak też i karmiony piersią, więc o dwulatkach mamy inne poglądy, dla mnie to już mały samodzielny człowiek.
Moje kochane chłopaki Michał lat 10, Paweł lat 7, no i jeszcze jest tata, teraz doszła Marysia -
Ja tam nie wiem kiedy młodego zacznę sadzać na nocnik ale wiem, ze sikać mi w domu na stojąco nie bedzie !
Ze niby beda mi te chlopy sikać na okolo??!? a ja bede ze szmata latać i czyścić? co to to nie:Dw domu siadamy jak dziewczynka, w miejscach publicznych jak chłopiec
Hahahahah i wiecie co? ja nie zartujeWiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 16:36
Anitka201, Dżuls, la_lenka, easymum, Natka88 lubią tę wiadomość
-
4me wrote:Ja tam nie wiem kiedy młodego zacznę sadzać na nocnik ale wiem, ze sikać mi w domu na stojąco nie bedzie !
Ze niby beda mi te chlopy sikać na okolo??!? a ja bede ze szmata latać i czyścić? co to to nie:Dw domu siadamy jak dziewczynka, w miejscach publicznych jak chłopiec
Hahahahah i wiecie co? ja nie zartujeA ja umierałam ze strachu, że mu opadająca decha przytrzaśnie robaczka, skończyło się na tym, że kupiłam wolnoopadającą
Jeśli chodzi o odpieluchowywanie i przesiadanie się z nocnika na sedes, to z tym pierwszym nie ma co za wcześnie szaleć, ale zazwyczaj dwulatek już dość dobrze ogarnia załatwianie się. Oczywiście, zdarza mu się z różnych powodów często narobić w majty, w nocy śpi z pieluchą, ale już przynajmniej zawoła. Ja jestem zdania, że nie można za wcześnie, ale jeśli z obserwacji wynika, że dziecko już byłoby w stanie samo cokolwiek ogarnąć, to można spróbować. My właśnie raz na jakiś czas próbowaliśmy i odpuszczaliśmy, i tak do następnego razu, aż zaskoczyło, absolutnie nic na siłę. Tak samo z przesiadaniem się z nocnika na sedes. W wakacje przed przedszkolem wreszcie młody załapał. Nie cisnęliśmy, czekaliśmy na moment, a jak w końcu zaskoczyło, to mody nawet w nocy wstał i poszedł sam na siku, z pełną obsługą toalety i myciem rączek.
Młoda gryzie wszystkie kable i majstruje przy wtyczkach. Zabarykadowaliśmy stół od spodu, bo bez przerwy właziła chcąc sięgnąć po kabel od lampy. A sunie jak buldożer, zahaczyła ostatnio rączkami o siedzisko, jednocześnie włażąc na kota (przerzuciła ręce, nogi już nie dały rady przejść) i tak sunęli, młoda z fotelikiem do karmienia, pchając pod sobą kota, który w takich sytuacjach udaje że "absolutnie nic się nie dzieje, wszystko pod kontrolą", czyli wielkie oczy i paraliżkapturnica, easymum, Natka88 lubią tę wiadomość
-
Ja własnemu chłopu stwierdziłam że jak dla mnie to może sikać choćby stojąc na rękach, ale po skończeniu ma wszystko wyczyścić. A jak mu się nie chce, to ma siadać i w nosie mam czy to jest "męskie" czy nie
Mi czyszczenie kibla nie przeszkadza, może to dziwnie brzmi ale to lubię, ale ciągłe rozpryski, żesz kurna, szału można dostać. -
Moj facet sika w domu na siedzaco- sam nie przymuszany. Baaaa jak go poznałam to juz byl tak wytrenowany
Chyba woli to od latania ze szmata kilka razy dziennie. Za to jak przyjdzie wiecej chlopa na imprezę... Łoooo matko... wtedy to sie dzieje...
la_lenka, Natka88 lubią tę wiadomość
-
4me wrote:Moj facet sika w domu na siedzaco- sam nie przymuszany. Baaaa jak go poznałam to juz byl tak wytrenowany
Chyba woli to od latania ze szmata kilka razy dziennie. Za to jak przyjdzie wiecej chlopa na imprezę... Łoooo matko... wtedy to sie dzieje...
-
Oj, uśmiałam się, bo myślałam, że tylko mój sika na siedząco. A tu proszę, same czyściochy
U nas też schody zaliczone, właśnie szukam barierek do otoczenia nimi wejścia, a sobie chyba zaaplikuję coś na wzmocnienie. No nie ogarniam tego brzdąca. Ona ma tyle energii i jest tak silna i ciąglę skądś ją muszę ściągać (albo odrywać, bo jak rączki zaciśnie to nie ma mocnych). Super, że jest taka ciekawa świata, ale ja wieczorem (czytaj koło 18) padam na nos.
A, metoda usypiania podnieś-odłóż stała się dla młodej super rozrywką - staje przy barierce łóżeczka, jak tylko widzi, że zaczynam się podnosić z fotela, natychmiast pada na pupę i na czworakach pędzi w drugi koniec łóżeczka, siada i się śmieje a czasem bije brawo ... Wymiękam i zarzucam stosowanie metody - jest do bani -
Hehehe easymum padłam
wyobraziłam sobie to
My jak wiecie usypialismy na rękach niestetymłody wszedł ostatnio w taki okres, ze mu na tych rękach niewygodnie. Wygina sie i chce uciekać... Wiec raz sprawdziłam odlozylam go na lóżko i położyłam sie kolo niego. I co? Zasnal... Bez żadnej walki i wypłakiwania - sam do tego dojrzal
co prawda trzeba go najpierw potulic chwile na raczkach ale to sama przyjemność
Tak juz zasypiamy dwa tygodnie. Zobaczymy co bedzie dalej.
Za to nocki mamy ciezkie- młody potrafi znów sie budzic na jedzenie dwa razy i milion razy na podanie smoka... Chodzę jak zombie liczę, ze to jakis skok albo idące na raz 3 zeby...
Dzis chcieliśmy go przenieść do swojego pokoju ale przez te niezliczone pobudki na smoka odpuscilismy- wstac prawie przez sen podać to co innego niz co chwile wędrować po mieszkaniuWiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2016, 20:32
-
Ojej.. nie wiedzialam, że temat nocnika może być tak "dyskusyjny". Pytając czy zaczynacie sadzac nie miałam absolutnie na myśli jeszcze nauki załatwiania się doń. Myslalam raczej o oswajanie z przedmiotem i przymierzeniu sie. Czytałam gdzieś nawet, że dobrze jest trzymać nocnik na widoku, żeby dziecko było zapoznane a sadzanie ma odbywać się na początku raz na jakiś czas np. raz na tydzien, i z czasem coraz częściej w zależności od chęci dziecka i "gotowości" do podjeCIA wyzwania.
A jesli chodzi o męża. .. to jak na szybko to na stojaka, a jak podumać to oczywiście z telefonem a czasem nawet z laptopem -
4me, pewnie gdybym zmieściła się do łóżeczka, to bym chętnie legła obok młodej i pospała z nią
a tak poważnie, to zauważyłam, że tak naprawdę ona nie potrzebuje mojej obecności do zaśnięcia. Kilka razy jak już wychodziłam z siebie, bo nic nie działało, to stawałam nad łóżeczkiem, mówiłam młodej, że powinna iść spać, a ja schodzę na dół, to po chwili patrzyłam na kamerce, a ona pięknie lulała. Po kilku minutach szłam ją tylko przykryć i spała dalej. Wiadomo, wszystko zależy od stopnia senności, bo są dni, kiedy kładę ją do łóżeczka, buziak w uszko i śpi jak aniołek. A są takie, że za Chiny moje starania nic nie dają. Więc zamiast się irytować, wychodzę a bąbel i tak jakoś zaśnie.
-
Co do nocnika, to ja zamierzam zacząć oswajanie, jak młoda zacznie chodzić. Dzisiaj widziałam w Rossmanie takie silikonowe wkłady do nocnika, żeby nie myć całego, a tylko ten wkład wyparzyć. No i napewno nie kupię takiego z muzyczkami itp, bo moje cwane dziecko gotowe zamiast robić siusiu, to będzie wlewać cokolwiek,np swój soczek, byle tylko nocnik zagrał
Jak na nią patrzę, to spryciula wszystko wykorzysta, byle była zabawa
-
Chabasse, moja nigdy nie usypiała lulana. Owszem, na rękach, w sensie wtulona w ramiona po karmieniu, ale ja siedziałam na fotelu. I tak zostało. Jak jest bardzo śpiąca zasypia natychmiast, jak mniej, to bywa różnie
Na szczęście, jak już zaśnie wieczorem, tak śpi do rana. Od dwóch tygodni śpi sama w pokoju, bo ja wróciłam do małżeńskiej sypialni, mam ją na kamerce i rano jak sie obudzi to obserwuję. Nigdy nie płacze, zwykle pokręci się i zasypia jeszcze, czasem siada i zaczyna się bawić gryzakami, pluszakami, grzechotką, a jak już się niecierpliwi, to staje i zaczyna pokrzykiwać, najpierw eeeeee, aaaaa, potem mamamamama. No i wtedy zwykle pojawiam się z mlekiem
-
U nas było pięknie, zasypiała sama. Aż przyszły 4 zęby wychodzące na raz i się zepsuło. A teraz to w ogóle muszę być, bo wstaje, siada, turla się po łóżku, wspina itp. Czasem już cierpliwość tracę, bo ile można na zmianę chichotać, płakać, piszczeć i robić akrobacje. Najpierw zaczęła tak przed głównym spaniem nocnym, a teraz nawet przed drzemkami zaczyna. Zasypianie to obecnie chyba najtrudniejszy dla mnie element rodzicielstwa
-
chabasse wrote:Czytałam gdzieś nawet, że dobrze jest trzymać nocnik na widoku, żeby dziecko było zapoznane
u nas nocnik ostatnio stoi na widoku przy zabawkach, młoda czasem nim potrzeęsie, przewróci i tyle a wczoraj podniosła go i cisnęła nim przed siebiemój ślubny też z tych siedzących w domowych warunkach
-
Easymum cóż za opis idealnego zasypiania i spania cala noc- pękam z zazdrości. Dla mnie najtrudniejszy element to nocne wstawanie. Nie jestem wtedy sobą. A ostatnio jestem juz tak przemęczona, ze nie wiem ile razy wstaje, nie pamiętam co sie w nocy dzialo a czasem przestaje reagować na mlodego i moj facet musi wstawać a pozniej padnięty do pracy chodzi.
Dzis pobudna o 5.30 i tak od powrotu z wakacjii nie ma znaczenia, ze wczoraj spal w,ciagu dnia tylko 1,5h zamiast zwyczajowych 3
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2016, 06:17
-
la_lenka wrote:Zasypianie to obecnie chyba najtrudniejszy dla mnie element rodzicielstwa
mam wrazenie ze jakbym go nie polozyla do lozeczka czy wozka i nie zaczela usypiac to pociagnalby tak chyba caly dzien bez spania
bez przerwy akrobacje, piski itp. Usypianie w dzien nieraz trwa i godzine a pospi 30 minut.. ostatnio drzemki w dzien to 1,5h a wieczorem juz jestem tak wykonczona.. zazdroszcze, ze niektore z Waszych dzieci same usypiaja po buziaku i przytuleniu. U nas by to nie przeszlo
no a w nocy milion pobudek, od kilku tygodni chyba jakis lek seperacyjny