Wrześniówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
la_lenka wrote:Ja to w ogóle jestem spod Warszawy. Ale to raczej miałoby znaczenie w info o chwili obecnej (w stylu czy teraz pada), bo ogólny klimat to raczej podobny.
Ale odbiór temperatury to sprawa bardzo indywidualna. 4me, chyba musisz wziąć ciuchy na każdą pogodę.
A jak mówimy o ciuchach. Widziałyście gdzieś super cienkie, rozpinane bluzy dla naszych maluchów. Poszukuję czegoś takiego, żeby móc małej zarzucić np. wieczorem, ale wszystko co mam to jakieś sweterki/polarki i jest jej za gorąco. Nigdzie nie mogę znaleźć niczego prawdziwie cienkiego.
Jak jest tak b.cieplo i nie chce Malemu nic wciskac przez glowe to zakladam na body/bluzke czy co tam ma na sobie kaftanikNie trzeba sie szarpac, latwo sie zapina i jest cienki
-
Hehe jakie roznice dzieki dziewczyny. U nas dzis narazie cale 14 stopni i leje
jesień Panie!
W dzien ma niby byc 20 ale to taka pogoda do dupy jest u nas od kilku dni, ze raz cieplo, raz zimno i tak zreszta doprawilam młodego
Dla niego mam kazda wersje. Bardziej nie wiedziałam co dla siebie pakować by w stolicy jakos dostojnie wyglądać
-
Wczesniej chciałam zacząć po następnych wakacjach - mudze wrócić na rok do pracy! Musze! Ale po dzisiejszym dniu to nie wiem czy jedynakiem nie zostanie
Czy nasze dzieci juz celowo cos wymuszają? Moj non stop placze. Bawi sie, bawi i nagle ryk. I tak ryczy poki nie dostanie tego co chce- obecnie głównie ręce...
I pomyśleć, ze gdzies do 6,7 miesiac nie wiedziałam co to placze dziecka- poza tym, ze chce jesc. Ehhhj to byly czasy
-
Ja bym chciała o sprawach zawodowych nie myśleć do czasu aż mała pójdzie do przedszkola. Niestety, tego komfortu nie mam i już na macierzyńskim mnie praca dopadła. Ale to ogólnie jest skomplikowana sytuacja.
W każdym razie ja uwielbiam być mamą. Chciałabym mieć czas na wymyślanie fajnych zabaw, wlasnoręczne uszycie lalki, wybudowanie domku, zrobienie kreatywnych zabawek. Mam tyle pomysłów! Śledzę pinteresta, ciągle trafiam na jakieś wspaniałe tutoriale i mam ciągłe wyrzuty sumienia, że nie mam czasu tego zrealizować. Ogólnie córa jest jeszcze mała, więc na wiele tych pomysłów jeszcze nie czas, ale boję się że potem będzie tylko gorzej.
Wiadomo, mam gorsze chwile, czasem chciałabym żeby ktoś mnie zastąpił żebym miała chwilę tylko dla siebie. Ale w ogólnym rozrachunku nic lepszego niż macierzyństwo mnie w życiu nie spotkało. W niczym innym nie realizuje się tak, jak w byciu mamą nic innego nie daje mi takiej satysfakcji - mimo, że np. swoją pracę bardzo lubię. Długo czekałam na dziecko i może dlatego teraz bardziej mnie to cieszy. Poza tym ja jestem skrajna domatorką, więc "siedzenie w domu" mnie nie męczy.wisieninka_89, karolcia87, moka89, easymum, Magnolia3 lubią tę wiadomość
-
la_lenka wrote:Ja bym chciała o sprawach zawodowych nie myśleć do czasu aż mała pójdzie do przedszkola. Niestety, tego komfortu nie mam i już na macierzyńskim mnie praca dopadła. Ale to ogólnie jest skomplikowana sytuacja.
W każdym razie ja uwielbiam być mamą. Chciałabym mieć czas na wymyślanie fajnych zabaw, wlasnoręczne uszycie lalki, wybudowanie domku, zrobienie kreatywnych zabawek. Mam tyle pomysłów! Śledzę pinteresta, ciągle trafiam na jakieś wspaniałe tutoriale i mam ciągłe wyrzuty sumienia, że nie mam czasu tego zrealizować. Ogólnie córa jest jeszcze mała, więc na wiele tych pomysłów jeszcze nie czas, ale boję się że potem będzie tylko gorzej.
Wiadomo, mam gorsze chwile, czasem chciałabym żeby ktoś mnie zastąpił żebym miała chwilę tylko dla siebie. Ale w ogólnym rozrachunku nic lepszego niż macierzyństwo mnie w życiu nie spotkało. W niczym innym nie realizuje się tak, jak w byciu mamą nic innego nie daje mi takiej satysfakcji - mimo, że np. swoją pracę bardzo lubię. Długo czekałam na dziecko i może dlatego teraz bardziej mnie to cieszy. Poza tym ja jestem skrajna domatorką, więc "siedzenie w domu" mnie nie męczy.
Cudownie to napisalas... I chyba zazdroszcze,bo ja tak nie mam...
A dzis to bym najchetniej trzasnela drzwiami i sobie poszla w cholere. Tylko, ze ta "cholera" to pewnie nie bylaby super zabawa, bo chce mi sie wyc do ksiezyca... Ot, zly dzien. -
My planujemy kolejne dziecko za minimum rok. Chce wrócić do pracy , a z drugiej strony uwielbiam spędzać czas z synem. Wiadomo są lepsze i gorsze chwile
PePePe a to nie Ty wcześniej napisałaś ze Twój maly nigdy nie płacze i jest dzieckiem idealnym? Moj wcześniej też taki był. ..przyszedł 5 miesiąc i nagle zaczął pokazywać rogiale ja nie wierzę w idealne, spokojne i wiecznie uśmiechnięte dzieci.
-
Anitka201 wrote:My planujemy kolejne dziecko za minimum rok. Chce wrócić do pracy , a z drugiej strony uwielbiam spędzać czas z synem. Wiadomo są lepsze i gorsze chwile
PePePe a to nie Ty wcześniej napisałaś ze Twój maly nigdy nie płacze i jest dzieckiem idealnym? Moj wcześniej też taki był. ..przyszedł 5 miesiąc i nagle zaczął pokazywać rogiale ja nie wierzę w idealne, spokojne i wiecznie uśmiechnięte dzieci.
Alez Maly jest dzieckiem "idealnym"Tylko ja sie nie nadaje do ciaglego bycia w domu, monotonii, zajmowania sie nim ciagle sama. Tylko moj maz wielu rzeczy nie rozumie, a gdyby tak bylo to chyba byloby latwiej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2016, 15:54
-
la_lenka wrote:Moja próbuje wstawać, więc co chwila się przewala i ryyyyyczyyy. Mąż jedzie pociągiem opóźnionym skromne 1,5h. Obiadu też jeszcze nie było, wesoło jest ogólnie.
To tak jak u nas. Albo staje, patrzy i oczy z usmiechem mowia "mamo! patrz! patrz! ja stoje! ale to fajne!" ale juz po chwili "maaammmoooo, ja chce na ziemie!!! zrob cos z tym!!! ja juz nie chce stac!" -
Rzeczywiście La lenka.. pięknie to napisałaś.
Jeśli o mnie chodzi to ja już zaraz mogła bym zachodzić w ciążę z drugim dzieciątkiem, gdyby kp w tym mi nie przeszkadzało. Bo chyba z tego powodu nie mam okresu. Na razie jednak karmię i co najmniej jeszcze 3 miesiące tak zostanie. Ale jak tylko przyjdzie owulka, okres i ogólna płodnośc wróci (jeśli w ogóle) to zabieramy się z męzem za rodzeństwo. A co do bycia mamą... ja też uwielbiam tę rolę i mogłabym najbliższe lata spędzać z dziećmi w domu tyle tylko, że nie mam tyle cierpliwości ile bym chciała, tyle wiedzy i kreatywności a przede wszystkim siły fizycznej. Mam już swoje latka. I chociaż mój mąż twierdzi, że jestem super mamą, że widzi, że odnalazłam swoją misję to ja jednak nie do końca czuję, że daję z siebie wszystko. Ale ogólnie rzecz biorąc kocham być mamą i kocham mojego brzdąca i nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 czerwca 2016, 18:35
Anitka201, karolcia87, Natka88, easymum lubią tę wiadomość
-
PePePe wrote:Cudownie to napisalas... I chyba zazdroszcze,bo ja tak nie mam...
A dzis to bym najchetniej trzasnela drzwiami i sobie poszla w cholere. Tylko, ze ta "cholera" to pewnie nie bylaby super zabawa, bo chce mi sie wyc do ksiezyca... Ot, zly dzien.
Co do pogody w Wawie, to melduję, że na północy Wawy dziś była taka duchota, że przypomniały mi się od razu najgorsze chwile z poprzedniego lata, kiedy łaziłyśmy z brzuchami w ten skwar.
Młoda dziś przy usypianiu odwaliła takiego Hamleta, że jak stary wszedł do pokoju zobaczyć czemu tak wyje, to usiedliśmy na łóżku i kwiczeliśmy ze śmiechu. Otóż młoda (bacznie łypiąc jednym okiem na reakcję matki) złapała się rączkami za barierkę łózka i zaczęła płakać, ale od razu było widać, że lekko udawane, bo buzia jakoś tak zwinięta jakby miała wyć do księżyca, ani jednej łezki, oczka węrdrujące po twarzach rodziców, a rączka teatralnie wyciągnięta ku górze, do tego potem doszła pełna gestykulacja z biciem brawa włącznie, a wystarczyło, że zrobiłam głupią minę i już wybuchała śmiechem.
A w ciągu dnia doszła nowa zabawa. Otóż hrabina wyczaiła że fajnie pobrykać po łóżku bo jest miękkie i krzywda się nie dzieje, więc siadała na dupsku, tak śmiesznie się kokosząc, bujała w tył, do przodu i znów w tył, żeby zaraz paść plackiem na plecki i wybuchnąć śmiechem. Potem znów wstawała, siadała, mościła, rozbujała, na plecki i w śmiech.
-
Pepepe ja mam podobnie do ciebie. Dobija mnie siedzenie z dziexkiem w domu i ta monotonia. Ale...wiem ze jakbym teraz nie zdecydowala sie na druugoe dziecko i poszlabym do pracy to z wlasnej wygody i egoizmu Tomek zostalby jedynakiem, a szczerze mowiac nie chcialabym zeby byl sam. Dlatego pomimo mega kryzysow zdecydowalam sie na drugie dziecko. Trudno przemecze sie jeszczete 2 lata w domu -swoja droga brzmi to strasznie dlugo, ale z kolei jak pomysle ze naasze szkaraby za 3 miesiace beda mialy roczek i do tego okres ciazy to nie wiem kiedy to zlecialo.
Ale to tylko moje zdanieedysia5